Muzyka bez granic, czyli wszystko, czego słuchasz

+
Ta sama piosenka, ale w odmiennych wydaniach
Flying by Candlelight (A&B Club Mix) - wyszła prawie miesiąc temu i bardzo spodobała mi się ta wersja. Ścieżka dźwiękowa jest rytmiczna i współczesna, a do tego wokal, który ma w sobie coś ze starych przebojów, z british pop. To wszystko razem świetnie współgra.

Wczoraj przedstawiono wersję akustyczną, która ma w sobie niezwykle Bondowski klimat. Płynie przyjemnie z głośnika i sam nie wiem, która wersja jest lepsza.
 
Ależ ten numer pozamiatał wczoraj na żywo w Łodzi.
Przez jakiś czas miałem wrażenie, że Slipknot się, kolokwialnie mówiąc, "skończył", ale ten koncert pokazał, że są w świetnej formie. No i potrafią wciąż nagrywać zajebiste, angażujące kawałki.
 
Tak w ramach wprawki muzycznej przed trzecią serią:

Przy okazji czy nie uważacie że ta wersja jest o trzy długości lepsza? Bo ja tak!
 
Top Bottom