Muzyka bez granic, czyli wszystko, czego słuchasz

+
Ja wiem czy kontrowersyjnym? Znam dalece bardziej kontrowersyjne rzeczy niż porno tytuł mógł brzmieć "Hang the Pope"
 
Ja wiem czy kontrowersyjnym?

Napisałem "nieco", ale w dzisiejszych czasach praktycznie wszystko może wszystkich urazić :p ...

A tutaj coś co od dawna chodziło mi po głowie, ale za Chiny nie mogłem przypomnieć sobie tytułu ani wykonawcy.

 
Kto z państwa z niecierpliwością wyczekuje wielkanocnego Poniedziałku przez wzgląd na krwawy śmigus dyngus w wykonaniu Villanelle? Bo ja owszem a to na rozgrzewkę:
 
Last edited:
Jeśli ktoś nie widział, to polecam.
Męskie Granie #wdomu | Daria Zawiałow

A za tydzień
1586464733975.png
 
Coś mnie ostatnio wzięło na tego typu muzykę:


Co jest dziwne, bo na ogół nie słucham tego typu rytmów.
 
Nie dość, że są sztuczne, to jeszcze wszędzie takie same.

Dlatego nie należy słuchać dużo jednego typu muzyki - wówczas wyłapujemy pewną manierę. Im prostsza, i bardziej powszechna, nuta (typu pop, czy jakaś elektronika) tym owe "powtórzenia" są częstsze, przez co łatwiej na nie wpadamy. Wtedy dany gatunek trzeba naprawdę lubić aby zdzierżyć.

Uwierz mi, w świecie szeroko pojętej "muzyki", są zdecydowanie gorsze rzeczy niż remiksowany pop. Nawet na naszym podwórku...
I nie mówię tylko o Popku (i wszelkich tych jego kumplach oraz naśladowcach) czy dico-polo (jeśli można to podpiąć pod muzykę). Są jeszcze wszelkie remiksy (słowa "profanacje" były by bliższe prawdzie) klasyki, czy coś takiego takiego (puszczone w Esce, przed 6:00 - niby w paśmie, którego nikt nie słucha ale takie coś nie miało prawa się znaleźć chyba w żadnej komercyjnej rozgłośni).
 
Ale ja nie słucham tego 'remiksowanego popu'. Pierwszy raz się z tym zetknąłem dobrych kilka lat temu i przez ten czas za każdym prawie razem, gdy mam jakiś przypadkowy styk z tym typem muzyki, to przypomina mi się tamten album, który włączyła znajoma z pracy (nie pomnę wykonawczyni). Wygląda na to, że zmodulowany i upiększony przez różnorakie korekcje głos jest elementem tego, nazwijmy to, gatunku. Przypuszczam, że za solistkę mógłby tam robić przysłowiowy pan menel, bo i tak naturalny głos jest zastępowany przez ten stworzony komputerowo. Ale może tak właśnie ma być.

Już znalazłem. La Roux.
 
Top Bottom