Muzyka bez granic, czyli wszystko, czego słuchasz

+
Coraz bardziej podoba mi się audycja Zamachowskiego w radiu Nowy Świat. Najpierw ballada jaskra z "Pół Wieku Poezji Później", a teraz czołówka z Fallouta 2. ;)
 

 
Coraz bardziej podoba mi się audycja Zamachowskiego w radiu Nowy Świat.
Też lubię. Muzyka filmowa od dawna była tą, która często gościła w moich głośnikach. Ale wczorajsza audycja Agnieszki Lipki-Barnett (mam nadzieję, że dobrze odmieniam nazwisko) sprawiła, że dzisiaj słucham muzyki z francuskiego musicalu Notre Dame de Paris.
 
Doczekaliśmy się, nowy singiel Deftones, cały album we wrześniu. Podoba mi się jak nie da się brzmienia tego utworu pomylić z czymkolwiek innym, a jednocześnie jest on zupełnie inny, niż reszta ich muzycznego dorobku.
Gwałcę przycisk replay.

 
Last edited:
Zawsze możesz ustawić odtwarzanie w pętli.
Chyba że, wzorem Filippy, straciłbyś "...przyjemność, której dostarcza czynność. Proces, towarzyszące mu rytualne ruchy, gesty..."
O, nie wiem o co chodzi, ale brzmi tak bardzo jak ja. Proces, gesty, rytuał najmniejszych prozaicznych rzeczy jak np. słuchanie danego kawałka w określony sposób przy pewnych warunkach pogodowych, psychicznych i czasowo-sytuacyjnych.
 
Porażająca niewiedza.
To jest fragment rozmowy Geralta z Filippą na przyjęciu w Aretuzie, podczas której Filippa wyjaśniała wiedźminowi, że samo wrażenie to nie wszystko.
 
Dusza artystyczna, ale pamięć krótka. To często idzie w parze.
A co do artystycznych dusz, zaproponuję muzykę z filmu Frida.

Powiedziałbym raczej "pamięć wybiórcza", :D bo wciąż pamiętam o swoich muzycznych korzeniach i serwuję je niniejszym tutaj:
 
Sound and Fury, Mad Maxowe motywy, ale po japońsku.
Soundtrackiem do około czterdziestominutowego filmu na Netfliksie jest muzyka Sturgilla Simpsona, czyli jednego z bardziej prominentnych wykonawców country w Ameryce. Ale takiego country jak poniżej, nie spodziewa się nikt.

 
Top Bottom