Oczywiście, że właśnie dla nich. Wiele osób ma swego rodzaju fetysz opakowań. Ja na przykład CD kocham z powodu książeczek właśnie, czy też nietypowych case'ów (TOOL - 10,000 Days), z kolei winyle wygrywają formatem okładki. Czasem doceniam płytę po prostu ze względu na jej fizyczną postać. Mam płytę=mam pewność, że materiał na niej zawarty jest zapisany w najwyższej dostępnej jakości. Nigdy nie zapłaciłem za mp3 i nie zamierzam. Coś jak w książkami i ebookami - niby liczą się słowa, ale ebooki to nie to samo.Wiem, ale dla mnie zawsze najważniejsza była muzyka.
Okładki, booklety... to wszystko ładne, piękne, ale nie dla tych szczegółów kupuje się płyty.
Szanuję Twoje zdanie. Krzysiu był od samego początku w zespole, nagrał moim zdaniem najlepsze i najbrutalniejsze płyty Cannibali, ale jednego do końca życia nie zrozumiem, dlaczego odszedł?! Po odejściu zmienił się w krzak konopii i zrobił sobie dredy. Ja Corpsegrindera (Fisher) lubię i szanuję, miedzy innymi dlatego, że gra do dzisiaj i tworzy z Cannibalami, ale zgadzam się, że to już nie to samo. Cannibale tworzą ciągle z myślą, że zrobią coś cięższego i brutalniejszego, niestety nie udaje im się podnieść poprzeczki pod tym względem, co nie zmienia faktu że tworzą wspaniały death metal.Powiem szczerze: z Krzysiem to było to. Fisher to nie do końca moja bajka. Sory, ale takie jest moje zdanie.
Oczywiście, że właśnie dla nich. Wiele osób ma swego rodzaju fetysz opakowań. Ja na przykład CD kocham z powodu książeczek właśnie, czy też nietypowych case'ów (TOOL - 10,000 Days), z kolei winyle wygrywają formatem okładki. Czasem doceniam płytę po prostu ze względu na jej fizyczną postać. Mam płytę=mam pewność, że materiał na niej zawarty jest zapisany w najwyższej dostępnej jakości. Nigdy nie zapłaciłem za mp3 i nie zamierzam. Coś jak w książkami i ebookami - niby liczą się słowa, ale ebooki to nie to samo.
Szanuję Twoje zdanie. Krzysiu był od samego początku w zespole, nagrał moim zdaniem najlepsze i najbrutalniejsze płyty Cannibali, ale jednego do końca życia nie zrozumiem, dlaczego odszedł?! Po odejściu zmienił się w krzak konopii i zrobił sobie dredy. Ja Corpsegrindera (Fisher) lubię i szanuję, miedzy innymi dlatego, że gra do dzisiaj i tworzy z Cannibalami, ale zgadzam się, że to już nie to samo. Cannibale tworzą ciągle z myślą, że zrobią coś cięższego i brutalniejszego, niestety nie udaje im się podnieść poprzeczki pod tym względem, co nie zmienia faktu że tworzą wspaniały death metal.
Powiedz to Corpsegrinderowi (kark)Ja trochę wypadłem z kręgu dzisiejszego deathu, bo z wiekiem złagodniałem, ale słysząc ten nowy singiel CC zachciało mi się zrobić headbanding.
Jak za starych czasów.
Ale nie te lata już, kark nie pozwala.
Powiedz to Corpsegrinderowi (kark)
A, to przepraszam, nie wiedziałem.Młodszy o rok ode mnie, i do tego trenuje, jest w tym zawodowcem.
A, to przepraszam, nie wiedziałem.