Twilightus Nie uważam, że Ciri nova potrzebuje zmiany, sam tej karty broniłem.
Różnica między Ciri:Nova a Imleritherm jest dosyć prosta.
Wokół Ciri:Nova możesz grać. Przycisnąć gracza w pierwszej turze, wymusić od niego wszystkie karty w drugiej. Nawet jak nie masz kontry, to możesz wygrać.
Natomiast jedynym sposobem, żeby wygrać z Imlerithem jest posiadanie kontry na niego.
Podałeś przykład Yen klątwy - ta karta wymagała zmiany i została zmieniona. Nawet wiele razy zmieniana. Dzisiaj działa tak samo jak dawniej, w dodatku ma 10 punktów siły. Nie jest grana z powodu tego, że zmieniła się meta i archetypy. Jednocześnie nawet jakby była grana, to da się wokół niej grać, ponieważ można wystawić jedną jednostkę ze znacznie większą niż inne. I już po Yen.
Natomiast wokół Imleritha nie da się grać. Albo masz kontrolę, albo po grze.
W dodatku to co robi nieskontrowany Imlerith jest tym, czego jeszcze w Gwincie nie widziałem. Takie punkty robione przez jedną jednostkę, bez żadnych większych synergii, rozstawiania stołu, itd.
Wyobraźmy sobie "Yen na sterydach", która rani co turę tyle jednostek ile wynosi jej siła (zmieniamy przy tym jej siłę bazową np. na 6). Tworzy się ten sam problem co w przypadku obecnego Imleritha. Kłopotem nie jest brak kontr na kartę, lecz to, że wokół niej nie da się grać.
OP to po prostu znacznie lepsze od innych. Imlerith jest znacznie lepszym goldem od wielu.
Pokaż mi inny przykład dwóch kart (Imlerith + mandragora), który bez posiadania odpowiedniej kontry jest w stanie osiągnąć w ciągu dwóch ruchów taki poziom generowania punktów.
Ponadto jeżeli uważasz, że Imlerith jest łatwy do skontrowania i nie będzie grany na wyższych rangach, też jest powód dla, którego powinno się go zmienić. Można uczynić z niego grywalną kartę, która jednocześnie nie będzie autowinem jeżeli nie ma się kontry.
Tylko z tymi dwoma archetypami dało się wygrać bez kontry. Zwłaszcza z millem w okresie przejściowym (bez odzłacania Avallacha, ale z możliwością wskrzeszenia go). Z pożerką były raczej marne szanse, ale zawsze jakieś były
Natomiast na Imleritha jest tak jak mówisz - masz kontrę, albo przegrywasz.
Jego dodatkową przewagą jest to, że nawet jak masz kontrę to nie jest tak jak w przypadku pożerki, że automatycznie wygrywasz, ale możesz ciągle przegrać. Nie twierdzę, że to jest wadą, tylko po prostu mamy świetną złotą kartę, która nadaje się do wielu decków bez ponoszenia wielkich kosztów, nieskontrowana jest totalnie OP, a skontrowana nie wywołuje większych kosztów u osoby, która nią gra.