Nadchodzi Sezon Niedźwiedzia!

+
Ja z nowym Imlerithem mam podobne przeboje co z Ciri Nova po zimowym updacie, a mianowicie, wkurza mnie okropnie. Ale nie z powodu siły. Ta sama sytuacja co Novą, zrób X bo inaczej niechybnie przegrasz, czy to przewaga kart, czy to kontra na Sabat. I potem druga gdy go wskrzeszą. I podobnie jak ówczesna Nova, poziom siły Sabatu tak mi nie przeszkadza, jak jego popularność. Niedobrze mi się robi jak szesnasta talia potworów gra sabat i jakiegoś buffa. ResidentSleeper.

Przypomina mi to ogólnie sytuację z obecną pożerką albo dawnym millem, binarne mecze, albo masz jak skontrować albo nie. I nie przepadam za takim gwintem, o wiele bardziej wolę gwinta w którym bardziej skillowy gracz wygra z silniejszą talią dzięki umiejętnościom. Grając na Imleritha nie mam takiego wrażenia (no albo to ja tutaj jestem mniej skillowy :p)
 
ruuuis;n10602852 said:
Przestań już z nim rozmawiać, jak do tej pory nie zrozumiał, to nie zrozumie już nigdy. Dostał setki argumentów i więcej nie potrzeba.
Wikli;n10602912 said:
Mogę śmiało coś takiego powiedzieć o Tobie, z tym, że ja za każdym razem podawałem mnóstwo argumentów logicznych zbijających inne argumenty.
Czyli mamy konsensus? Nie będziecie już wymieniać uszczypliwości?
Super.
 
Waszym tokiem myślenia Ciri Nova musi dostać zmianę, nie może być karty która jest immune na wszystko jeśli nie masz ostatniego ruchu.
Wait przecież my czekamy z pożoga do ostatniego ruchu serio tak trudno jest trzymać removala do końca? imlerith musi polecieć na stół wcześniej nic później bo nic nie zrobi on jest jak pogoda im dłużej jest tym więcej robi co definiuje go.

Chyba cześć osób za krótko gra i nie pamięta co było z Yen klatwy, jak swojego czasu każdy musiał to mieć w decku bo był auto lose każdy musiał mieć kajdany bo był auto lose to jest dokładnie ta sama sytuacja z tym ze ta z yen była gorsza bo tylko Radek mogł ja na wstępie zabić, nawet jak była używana prze Kp, bo miała wtedy 7 pkt wiec była immune na złote removala działa na nią tylko radek i kajdany, karta miała literalnie 2 kontry grana nie w kp miała kontrę w postaci Iorwetha i Vernona jeszcze, Imlerith ma znacznie więcej kontr ( gracz nie jest zmuszany do grania konkretnej karty która może być bezużyteczna na resztę ma wybór może wybrać kartę bardziej uniwersalna ) no ale nie każdy wie ze były takie sytuacje ale każdy widzi jak to się skończyło, wyjaśniam dla tych co wiedza jak się skończyło, ano się skończyło tak ze mamy martwe karty bezużyteczne po całości.

Dlaczego to ten fenomenalny imlerith który jest op w top 300 nie jest grany itp? bo ludzie myślą jak graja z tego co wiem topka jest zdominowana brovurem tam imleritha to zobaczy się 1 na 100 gier taki to dobry gold op bezużyteczny.
Nazwać coś op można jeśli to na wysokim szczeblu robi pogrom a imlerithowi do tego daleko.
 
Twilightus Nie uważam, że Ciri nova potrzebuje zmiany, sam tej karty broniłem.

Różnica między Ciri:Nova a Imleritherm jest dosyć prosta.

Wokół Ciri:Nova możesz grać. Przycisnąć gracza w pierwszej turze, wymusić od niego wszystkie karty w drugiej. Nawet jak nie masz kontry, to możesz wygrać.

Natomiast jedynym sposobem, żeby wygrać z Imlerithem jest posiadanie kontry na niego.

Podałeś przykład Yen klątwy - ta karta wymagała zmiany i została zmieniona. Nawet wiele razy zmieniana. Dzisiaj działa tak samo jak dawniej, w dodatku ma 10 punktów siły. Nie jest grana z powodu tego, że zmieniła się meta i archetypy. Jednocześnie nawet jakby była grana, to da się wokół niej grać, ponieważ można wystawić jedną jednostkę ze znacznie większą niż inne. I już po Yen.

Natomiast wokół Imleritha nie da się grać. Albo masz kontrolę, albo po grze.

W dodatku to co robi nieskontrowany Imlerith jest tym, czego jeszcze w Gwincie nie widziałem. Takie punkty robione przez jedną jednostkę, bez żadnych większych synergii, rozstawiania stołu, itd.

Wyobraźmy sobie "Yen na sterydach", która rani co turę tyle jednostek ile wynosi jej siła (zmieniamy przy tym jej siłę bazową np. na 6). Tworzy się ten sam problem co w przypadku obecnego Imleritha. Kłopotem nie jest brak kontr na kartę, lecz to, że wokół niej nie da się grać.

Twilightus;n10603422 said:
Nazwać coś op można jeśli to na wysokim szczeblu robi pogrom a imlerithowi do tego daleko

OP to po prostu znacznie lepsze od innych. Imlerith jest znacznie lepszym goldem od wielu.

Pokaż mi inny przykład dwóch kart (Imlerith + mandragora), który bez posiadania odpowiedniej kontry jest w stanie osiągnąć w ciągu dwóch ruchów taki poziom generowania punktów.

Ponadto jeżeli uważasz, że Imlerith jest łatwy do skontrowania i nie będzie grany na wyższych rangach, też jest powód dla, którego powinno się go zmienić. Można uczynić z niego grywalną kartę, która jednocześnie nie będzie autowinem jeżeli nie ma się kontry.

Akuumo;n10603222 said:
Przypomina mi to ogólnie sytuację z obecną pożerką albo dawnym millem, binarne mecze, albo masz jak skontrować albo nie. I nie przepadam za takim gwintem, o wiele bardziej wolę gwinta w którym bardziej skillowy gracz wygra z silniejszą talią dzięki umiejętnościom. Grając na Imleritha nie mam takiego wrażenia (no albo to ja tutaj jestem mniej skillowy )

Tylko z tymi dwoma archetypami dało się wygrać bez kontry. Zwłaszcza z millem w okresie przejściowym (bez odzłacania Avallacha, ale z możliwością wskrzeszenia go). Z pożerką były raczej marne szanse, ale zawsze jakieś były :D Natomiast na Imleritha jest tak jak mówisz - masz kontrę, albo przegrywasz.

Jego dodatkową przewagą jest to, że nawet jak masz kontrę to nie jest tak jak w przypadku pożerki, że automatycznie wygrywasz, ale możesz ciągle przegrać. Nie twierdzę, że to jest wadą, tylko po prostu mamy świetną złotą kartę, która nadaje się do wielu decków bez ponoszenia wielkich kosztów, nieskontrowana jest totalnie OP, a skontrowana nie wywołuje większych kosztów u osoby, która nią gra.
 
Last edited:
Wikli;n10603682 said:
Twilightus Nie uważam, że Ciri nova potrzebuje zmiany, sam tej karty broniłem.

Różnica między Ciri:Nova a Imleritherm jest dosyć prosta.

Wokół Ciri:Nova możesz grać. Przycisnąć gracza w pierwszej turze, wymusić od niego wszystkie karty w drugiej. Nawet jak nie masz kontry, to możesz wygrać.

Natomiast jedynym sposobem, żeby wygrać z Imlerithem jest posiadanie kontry na niego.

Podałeś przykład Yen klątwy - ta karta wymagała zmiany i została zmieniona. Nawet wiele razy zmieniana. Dzisiaj działa tak samo jak dawniej, w dodatku ma 10 punktów siły. Nie jest grana z powodu tego, że zmieniła się meta i archetypy. Jednocześnie nawet jakby była grana, to da się wokół niej grać, ponieważ można wystawić jedną jednostkę ze znacznie większą niż inne. I już po Yen.

Natomiast wokół Imleritha nie da się grać. Albo masz kontrolę, albo po grze.

W dodatku to co robi nieskontrowany Imlerith jest tym, czego jeszcze w Gwincie nie widziałem. Takie punkty robione przez jedną jednostkę, bez żadnych większych synergii, rozstawiania stołu, itd.

Wyobraźmy sobie "Yen na sterydach", która rani co turę tyle jednostek ile wynosi jej siła (zmieniamy przy tym jej siłę bazową np. na 6). Tworzy się ten sam problem co w przypadku obecnego Imleritha. Kłopotem nie jest brak kontr na kartę, lecz to, że wokół niej nie da się grać.



OP to po prostu znacznie lepsze od innych. Imlerith jest znacznie lepszym goldem od wielu.

Pokaż mi inny przykład dwóch kart (Imlerith + mandragora), który bez posiadania odpowiedniej kontry jest w stanie osiągnąć w ciągu dwóch ruchów taki poziom generowania punktów.

Ponadto jeżeli uważasz, że Imlerith jest łatwy do skontrowania i nie będzie grany na wyższych rangach, też jest powód dla, którego powinno się go zmienić. Można uczynić z niego grywalną kartę, która jednocześnie nie będzie autowinem jeżeli nie ma się kontry.



Tylko z tymi dwoma archetypami dało się wygrać bez kontry. Zwłaszcza z millem w okresie przejściowym (bez odzłacania Avallacha, ale z możliwością wskrzeszenia go). Z pożerką były raczej marne szanse, ale zawsze jakieś były :D Natomiast na Imleritha jest tak jak mówisz - masz kontrę, albo przegrywasz.

Jego dodatkową przewagą jest to, że nawet jak masz kontrę to nie jest tak jak w przypadku pożerki, że automatycznie wygrywasz, ale możesz ciągle przegrać. Nie twierdzę, że to jest wadą, tylko po prostu mamy świetną złotą kartę, która nadaje się do wielu decków bez ponoszenia wielkich kosztów, nieskontrowana jest totalnie OP, a skontrowana nie wywołuje większych kosztów u osoby, która nią gra.

Ciągle zapominasz o jednym, Sukkub robi to samo- masz kontrę, albo przegrywasz, nie wymaga synergii z żadnym deckiem.
 
ruuuis;n10603762 said:
Ciągle zapominasz o jednym, Sukkub robi to samo- masz kontrę, albo przegrywasz, nie wymaga synergii z żadnym deckiem.

Niekoniecznie.

- Można uciec w tempo, tak, że przenisienie jednostki nie sprawi, że wygra. Również rozłożenie siły na więcej jednostek zadziała.
- Można docisnąć gracza w drugiej rundzie, tak żeby musiał rzucić Sukkuba, żeby wygrać.
- Można wyrzucić się ze wszystkich kart w drugiej rundzie - Sukkub zostawiony na trzecią nie odpali się.
- Na ostatni ruch można rzucić najmocniejszą kartę np. Ciri:Nova w inny rząd, która nawet punkty przeniesione przez Sukkuba zniweluje.

Na imleritha jedyną kontrą oprócz kajdan i removala jest rzucenie dużego kloca. Jednak wtedy leci wzmocnienie Imleritha w postaci np. pasożyta lub jaskółki i już nawet Ciri Nova jest niszczona.​​​​​
 
Ok, ja się poddaje chcesz uwalić kartę która coś zmienia ale to nie moja sprawa, mamy szanse na powiew świeżość to nie uwalmy wszystko co nowe, niech żyje pasjans rób ta co chceta.

Mnie on nie przeszkadza lubię grac przeciw niemu 100% easy win tak Gram Brouverem. Osoby które graja Henseltem z tego co wiem tez mogą powiedzieć ze to jest Easy 100% win podobnie jak i Alchemia z poprzedniej mety to tylko tak nie może powiedzieć SK.
Do dyskusji wrócimy a przynajmniej ja wrócę po Metaraporcie zobaczymy ile to WR ma ta karta na 3300+ wedle tego co tu przedstawiacie i tego ze to jest op karta będzie miała 75% minimum ja twierdze ze nawet 50% nie będzie miała

Przypomnę jeszcze razy bo ciężko połapać na Imleritha masz kontrę ( pod tym pojecie kontra kryje się wiele kart do wyboru ) wygrasz, na Yen pamiętnego czas byleś zmuszony mieć kajdany w około tego nie dało się grac no chyba ze grałeś wtedy dominującym radkiem właśnie dlatego dominował jako jedyny mógł ja zabić od tak :p
 
Popieram zdanie Wikli mam mam identyczne (i nie bede powtarzal jego argumentow bo 100% racji). Nieskontrowane karty powinny dawac przewage, a nie autowin po 2-3 ruchach mozna sie poddac. Zreszta nie wiem czy to bedzie sprzyjalo urozmaiceniu gry, w ktorej kazdy gracz na 100% musi posiadac mendrake + szpiega i bedzie musialo modlic sie zeby akurat dobrac ta karte;). Co do innych removali, to chcialem zauwazyc, ze Imerith wchodzi bardzo czesto z dekretu = jest poza zasiegiem np. takiego pioruna. Do tego mozna takiego imeritha przeciagac adrenalina i ozywic ponownie, wiec tylko mandagora daje pewnosc poradzenia sobie z tym problemem raz a dobrze:).
 
Last edited:
Pragnę przypomnieć, że w tym temacie początkowo przyjęliśmy taktykę narzekania na delikatnie powiedziane "słabą" taktykę przyjętą przez CDPR co do nagród za sezon niedźwiedzia.

Proponuję kontynuować temat, a płacze dotyczące nowego Imleritha przenieść do tematu "Balans kart [propozycje, argumenty]".
 
To nie są płacze, balans kart jest najważniejszą rzeczą w tej grze, w przeciwieństwie do głupich rameczek i awatarków ( odnoszę wrażenie, że ludzie poświęcają zbyt wiele energii na tą - skądinąd słuszną - sprawę, a bokiem od bardzo dawna, powoli, przechodzą kolejne zmiany zmieniająca tą grę w sposób, w który przybliża ją co raz bardziej do konkurencji - a tak Gwint nie wygra, bo konkurencja jest dłużej na rynku i ma swoją publikę.
Karta została dodana w tym sezonie, więc niby dlaczego nie gadać o niej tutaj.
Mnie osobiście przekonują argumenty przeciwników tej karty, ale dla mnie jest za wcześnie, by wydawać tak kategoryczne osądy.
 
Last edited:
Dzisiaj jak grałem, w 3 rundzie, przeciwnik miał martwego Imleritha bo go blokowałem zwykłą Flaminicką i płatnerzem. Co zabawne miałem w ręce silny removal ale tak długo go męczyłem, że musiał go wyrzucić na pewny zgon. Jak dla mnie karta z dużym ryzykiem i dużą nagrodą. Jest jak Shup, budujesz całą talię dookoła niej, tylko że przygoda może bardzo szybko się zakończyć.
 
hertores;n10601142 said:
Mandragora i to na początku xD W przeciwnym razie można go wskrzesić ;)

Po użyciu Miecza Vandergrifta raczej nie wskrzesisz już Imleritha, gdyż nie znajdziesz go raczej na żadnym cmentarzu ;) Zresztą kontr na Imleritha jest pełno, a największą kontrą na niego jest on sam. Dlaczego? Gdyż wymaga konkretnego buildu pod niego. Nie wierzysz? To policzmy czego on potrzebuje by pokazać swój pazur:
- 3 sloty złote minimum (choć prawdę mówiąc nawet 4): Imlerith, Wskrzeszenie, Geels i/lub Dekret. Zależy Ci przecież żeby doszedł on jak najszybciej na rękę i chcesz go wskrzeszać (bo o to się między innymi przy nim rozchodzi)
- minimum dwa sloty srebrne - czyli zdejmowanie blokady i mandragora by dać mu odpowiednią siłę bazową
- kilka brązów (no niech będą 3) które będą głównie po to by bufować Imleritha.
czyli praktycznie wszystkie złote sloty idą na Imleritha do tego 2 z 6 slotów srebrnych są mu poświęcone. W przeciwnym wypadku Imlerith będzie bardzo sytuacyjną kartą która może dojść, ale nie musi. A jeśli dojdzie za pózno to będzie raczej mało przydatną kartą. Budowanie zaś talii wokół niego sprawia, że będzie przegrywał z każdą lub prawie każdą talią kontrolną w związku z tym win ratio tej talii będzie gorsze niż wielu innych nawet mniej popularnych buildów.
 
Wysokie ryzyko, wysoka nagroda? Pytanie jakie masz ryzyko w przypadku grania Imleritha. Co najwyżej, że karta wejdzie za 5 punktów, jednak mimo wszystko da się wygrać nawet i wtedy.

Tutaj nawet nie trzeba budować całej talii wokół niego, wystarczy, że:
1. Znajdziesz najsłabszego Golda i zamienisz go na Imleritha
2. Znajdziesz najsłabsze srebro i zamienisz je na Mandragorę

I już, masz działającą talię. Biorąc pod uwagę obecną ilość kontr nawet skuteczniejszą niż z uzdrowieniem, dekretem, itd.

W porównaniu z tym jak trzeba przygotować talię pod sklepa nie ma tutaj praktycznie żadnych kosztów.

W przypadku sklepa ryzykujesz mulliganem bez black-listowania, tym, że umiejętności są losowe, więc możes nie dobrać aktualnie tej, która Cię interesuje. No i co najważniejsze, nawet jeżeli dobierzesz odpowiednią umiejętność, jeżeli masz świetną rękę to i tak przeciwnik ma szanse wygrać. Z Imlerithem, jeżeli ktoś nie ma odpowiedzi wygrać się nie da.

I ja wiem, że są na to kontry. Wystarczy rzucić piorun, mandragodę, srebrnego maga albo zacząć grać alchemią. Jednak karty z potencjałem auto-wina, generujące mnósto punktów bez skomplikowanego set-upu nie powinny istnieć.
 
Nawet 4 goldy, bo jeszcze Szepciucha do wyciągnięcia Mandragory, pytanie tylko jakim archetypem grasz? Pod Imleritha? Wsadzając taką Jaskółkę czy pasożyta też osłabiasz talię. Nie masz Imleritha i pod co grasz? Pod koślawą zemstę bez synergii z goldami?
 
Rzeczywiście z tym Imlerithem jest coś nie tak, wczoraj nie mając kontr, musiałem poddać cały mecz. Pierwszy raz zdarzyła mi się sytuacja, że nie mając wyjścia tak zrobiłem. Ktoś pisał żeby dać mu licznik i to chyba uzdrowi tą kartę, bo inaczej będziemy trzymać 2-3 karty nie mające nic wspólnego z deckiem,a specjalnie na tego typka.
 
Grałem na arenie talie z 3 Imlerithami, buffami i mandragorą, a nawet taką z Jaskrem, Skellenem i Calveitem (Imlerith pojawia się z 12 pktami na start) i obie te talie nie osiągnęły 9 zwycięstw. Owszem, miałem nimi gry, w których przeciwnik nie miał odpowiedniej odpowiedzi na Imleritha i był to game over, ale ta taktyka nie była na tyle konsekwentna by zapewnić mi 9 zwycięstw.

Podobnie jest w przypadku zwykłego trybu gry. Jedną na kilka gier Imlerith całkowicie wygra (podobnie zresztą jak Miruna), natomiast w większości będzie miał efekt średni lub zerowy.

Nowy Imlerith na tle 10 nowych kart wypada na prawdę dobrze. Zamiast krytykować tę kartę, powinniście zabrać się za pozostałe, które w większości są źle zaprojektowane i niegrywalne (nawet na arenie się ich nie wybiera lol).
 
AkvQQ;n10605862 said:
Nowy Imlerith na tle 10 nowych kart wypada na prawdę dobrze. Zamiast krytykować tę kartę, powinniście zabrać się za pozostałe, które w większości są źle zaprojektowane i niegrywalne (nawet na arenie się ich nie wybiera lol).
Jeszcze Jaskier:poeta jest spoko...Od biedy Triss jeśli gra się na karty specjalne ale Imlerith koksi nieźle pod warunkiem, że odpowiednie karty podejdą...Grając nim raz zdarzyło mi się ze ani dektretu ani Imleritha nie dostałem do ręki a pozostałymi kartami jedynie mogłem zwodzić przeciwnika bo i tak wiedziałem, że przegram XD Grając przeciwko Nilfgaardowi prawie zawsze przeciwnik palił mi go pożogą lub Vilgefortzem...często zbijał wiedźminami lub po prostu kajdany czy mandragora...z elfami podobnie...palenie :D Często przeciwnik widząc, że gram potworami od razu wzmacniał sobie daną kartę lub jakąś silniejszą wrzucał na stół xD
 
Jako że ostatnio grałem tylko areny stwierdziłem że zrobię sobie deck na tego Imlelitha poziom niestabilności tego decku jest ogromny jakos 1/3 gier które rozegrałem (wczoraj i dzis zrobiłem daily do 75 golda) wygrałem 2:0 i to były gry gdzie przeciwnik nie miał co zrobić z imlelithem pozostałe co prawda kończyły się z różnym wynikiem przez co ogólnie mam pozytywny win rate ale były bardzo wymęczone bo reszta decku jest słaba (grałem tą wersja pod eredina).

Ogólnie mam wrażenie ze z tym deckiem jest podobnie jak z pożerka jak nie masz jak mu przeszkadzać to nie wyrobisz w pkt jedyną różnicą jest że w przypadku pożerki możesz to zrobic na różnych etapach rozgrywki (to nie ma znaczenia czy usuniesz mu nekery swersem/spalisz pozoga jednostki 50+pkt czy wybijesz henseltem w tarany nekery) a tu musisz zniszczyć konkretną jednostkę odrazu nie wydaje mi się żeby deck na Imleritha zdominował mete jest po prostu zbyt niestabilny choć jestem w stanie sobie wyobraźić że granie przeciwko temu może być frustrujące szczególnie gdy masz te "kontry" w decku ale one nie podejdą
 
Last edited:
areq21 Właśnie o tym mówiłem wyżej. Owszem jest on świetny, ale wymaga zbyt wielu kart wokół niego i braku lub bardzo słabej kontry u przeciwnika. Imlerith jest jak najbardziej frustrujący, ale jak sam napisałeś niestabilny. Chwała Ci za to, że tak szybko sprawdziłeś Imleritha i wrzuciłeś tu swoje doświadczenie.
 
AkvQQ;n10605862 said:
Grałem na arenie talie z 3 Imlerithami, buffami i mandragorą, a nawet taką z Jaskrem, Skellenem i Calveitem (Imlerith pojawia się z 12 pktami na start) i obie te talie nie osiągnęły 9 zwycięstw. Owszem, miałem nimi gry, w których przeciwnik nie miał odpowiedniej odpowiedzi na Imleritha i był to game over, ale ta taktyka nie była na tyle konsekwentna by zapewnić mi 9 zwycięstw. Podobnie jest w przypadku zwykłego trybu gry. Jedną na kilka gier Imlerith całkowicie wygra (podobnie zresztą jak Miruna), natomiast w większości będzie miał efekt średni lub zerowy. Nowy Imlerith na tle 10 nowych kart wypada na prawdę dobrze. Zamiast krytykować tę kartę, powinniście zabrać się za pozostałe, które w większości są źle zaprojektowane i niegrywalne (nawet na arenie się ich nie wybiera lol).

Arena to dosyć specyficzny tryb i nie ma sensu porównywać tego trybu do rozgrywek rankingowych. Dla porównania na arenie sklep jest jedna najlepszych kart a na rankingach ta karta jest zbyt kosztowna.

Mmiruna ma potencjał tylko jako finisher, a i tak nawet jeżeli wejdzie to może nie wygrać gry. W przypadku Imleritha takiej opcji nie ma.

Ja wolę skupić się na dyskusji o tym co jest grane i ma realny wpływ na wygląd rozgrywek, niż na czymś co nie jest grane w ogóle.

areq21;n10606092 said:
Jako że ostatnio grałem tylko areny stwierdziłem że zrobię sobie deck na tego Imlelitha poziom niestabilności tego decku jest ogromny jakos 1/3 gier które rozegrałem (wczoraj i dzis zrobiłem daily do 75 golda) wygrałem 2:0 i to były gry gdzie przeciwnik nie miał co zrobić z imlelithem pozostałe co prawda kończyły się z różnym wynikiem przez co ogólnie mam pozytywny win rate ale były bardzo wymęczone bo reszta decku jest słaba (grałem tą wersja pod eredina). Ogólnie mam wrażenie ze z tym deckiem jest podobnie jak z pożerka jak nie masz jak mu przeszkadzać to nie wyrobisz w pkt jedyną różnicą jest że w przypadku pożerki możesz to zrobic na różnych etapach rozgrywki (to nie ma znaczenia czy usuniesz mu nekery swersem/spalisz pozoga jednostki 50+pkt czy wybijesz henseltem w tarany nekery) a tu musisz zniszczyć konkretną jednostkę odrazu nie wydaje mi się żeby deck na Imleritha zdominował mete jest po prostu zbyt niestabilny choć jestem w stanie sobie wyobraźić że granie przeciwko temu może być frustrujące szczególnie gdy masz te "kontry" w decku ale one nie podejdą

Różnica pomiędzy pożerką, a Imlerithem jest znacząca. Wokół pożerki musisz zbudować cały deck (brązy, silvery, goldy), wokół Imleritha nie. Ponadto pożerka znacznie wolniej się rozkręca. A jeżeli zostanie skontrowana, to dla niej jest to automatyczna przegrana, bo nie wyrobi punktowo.

Natomiast Imlerith jest w takich deckach, że nawet jeżeli ta karta zostanie skontrowana, to i tak są szanse na wygraną.

I oczywiście Imlerith nie zdominuje mety, ale jest kartą na tyle mocną w połączeniu z mandragorą, że powinno się go zmienić. Nie wiem, czy jest ktoś w stanie podać inny przykład dwóch kart, które potrafią osiągnąć tak duży potencjał w dwóch ruchach, bez tworzenia jakiegoś set-upu który bez kontry praktycznie oznacza przegraną.

Ponadto ta jednostka ma potencjał, żeby mieć ciekawe i użyteczne umiejęności wykorzystujące mechanizm pojedynku. A wtedy być może będzie uzupełnieniem talii dzikiego gonu.

A w takiej sytuacji będą chyba wszyscy szczęśliwi: gracze bez kontry nie będą mieli przegranych z góry pojedynków, fani dzikiego Gonu będą mieli użyteczną kartę, a to sprawi, że być może meta faktycznie się zmieni i będzie powiew świeżości.

EDIT:

A to przykład decku, który nie jest stworzony szczególnie mocno wokół Imleritha:

https://www.youtube.com/watch?v=AvPCfj47Ark&t=0s

Po prostu koleś wrzucił do talii kilka kart, które przydadzą się również w innych sytuacjach jak np. pasożyt, rój.

Imlerith jest porównywany do pożerki, z tym, że ona wymaga całej talii zbudowanej wokół nekkerów.
 
Last edited:
Top Bottom