Piwus;n9125850 said:
dlatego Gwint ma tak duży potencjał jako zawodowa gra online. Tutaj trzeba myśleć o całym meczu, a nie na bieżąco wyrzucać karty, a znajomość poszczególnych archetypów, daje znak kiedy możemy użyć określonych kart.
Przydałoby się jeszcze takie zbalansowanie, że każda talia miała mniej więcej podobne szanse do wygrania z innymi.
Przynajmniej wiadomo, kiedy od razu się poddać.
Na zawodową grę online Gwint jest właśnie zbyt przewidywalny i hermetyczny.
A co do zbalansowania i szans, to jest kwestią uniwersalności, która była już tutaj poruszana. Przede wszystkim Gwint za bardzo polega na liderach i złotych kartach, a ich nietykalność wcale tutaj sprawy nie ułatwia, bo wymusza na graczach posiadanie określonych, uniwersalnych kart w talii (anty-pogoda, kajdany etc.).
Trzeba by dodać kilku liderów i w każdej frakcji zrobić jakieś archetypy odmienne, niż te pierwotne założenia, które wszyscy już znamy. Dwa, trzeba by pomyśleć nad złotymi, nietykalnymi kartami. Trzy, trzeba wyłączyć z gry karty typu Instant win, jak Tibor.
Po tych stu godzinach gry odnoszę coraz mocniejsze wrażenie, że osadzenie gry na liderach czyni rozgrywkę zbyt przewidywalną, a poza tym momentami właśnie zbyt niezbalansowaną poprzez ich siłę i za bardzo wpływa na ten brak NRG.