Nielogiczności w W3 i inne minusy

+
Dokładnie, co nie powinno mieć miejsca. W moim przypadku cały teren powinien być oczyszczony z "czarnych". Szkoda też, że kluczowe postacie takie jak Triss czy Yennefer po prostu znikają.
 
W jednym miejscu jesteśmy informowani, że Henselt zginął w walce z powodu napaści Redanii na Kaedwen. Gdzie indziej jeden napotkany NPC mówi, że to wina "przeklętej Smokobójczyni".
 
W jednym miejscu jesteśmy informowani, że Henselt zginął w walce z powodu napaści Redanii na Kaedwen. Gdzie indziej jeden napotkany NPC mówi, że to wina "przeklętej Smokobójczyni".

Może to być spowodowane brakiem niedoinformowaniem głupiej tłuszczy.

Okej, a nie zauważyliście sporej ilości nielogiczności misji pobocznych? Wymieniam to co mi się udało ustalić do tej pory (wszystko sprawdzone na wszelkie możliwe sposoby - nielogiczności i niedopowiedzenia po prostu są):

1. Śledztwo w sprawie Krwawego Barona i misja z porońcem - podczas dialogu możemy tak pokierować rozmową iż Geralt stwierdza, że zmarłe dziecko Barona to córka. Wcześniej przez nikogo i nigdzie nie było wspomniane, że to dziewcznka. Dopiero podczas odczarowywania porońca, sam baron o tym wspomina. Niestety ta kwestia jest dużo później niż wspomniany przeze mnie dialog (Geralt - jasnowidz)

2. Vernon Roche - po zagraniu w Gwinta z Zoltanem, ten mówi nam żebyśmy zagrali ze starym kumplem Vernonem. Śledząc to zadanie możemy trafić do kryjówki Rocha... Powinno być ono zablokowane do czasu aż Roche nie zostanie fabularnie wprowadzony do gry, a status zadania powinien być taki jak w przypadku możliwości rozegrania partii z Lamberem - "Gdy nadaży się okazja, zagraj z Roche'm". Twórcy nie wzieli pod uwagę, że gracz może zagrać z Zoltamem przed rozmową z Dijkstrą (który to mówi nam, gdzie znajduje się Roche i zleca, abyśmy się do niego udali).

3. Steingrim - jest to NPC, który nas "wita" na Skellige. Nie przedstawia się jednak Geraltowi, a jedyne skąd wiemy, że to właśnie on, wynika z "nicka" nad głową. Mamy możliwość zabicia go po tej próbie okradzenia nas. Jeśli jednak darujemy mu życie, to pojawia się na uczcie podczas wyboru króla Skellige. Gdy dochodzi do maskary można zbadać jego zwłoki - Geralt mówi wtedy: "Ciało zmasakrowane, ledwo można go rozpoznać... To chyba Steingrim". Stwierdza jak miał na imię, gdy ten się mu nie przedstawił - tak jakby widział nicki nad głową. W ogóle kwestia zbadania zwłok tego jegomościa powinna być zablokowana. Jest to postać nieistotna, a tylko wprowadza taką nieścisłość.

4. Cerys - gdy jej NAJPIERW pomożemy, a później udamy sie na Undvik do Hjalmara, ten pyta się nas gdzie jest Cerys. Geralt odpowiada, że już wróciła do Cracha, a wiemy że tak się nie stało - postanowiła ona zostać parę dni dłużej na Spikeroog, w celu sprawdzenia czy Udalrykowi się poprawia. Bardziej odpowiednią kwestią byłoby "Z twoją siostrą wszystko w porządku - za nie długo ma wrócić do domu".

5. Rosa var Attre - podczas rozmowy wymienia imię Geralta, ten jednak się jej nie przedstawił, a ona też widzi go pierwszy raz na oczy... Jest to w częsci dialogu, gdy pokonamy ją w pojedynku i wybieżemy "Widzę, że całkiem nieżle radzisz sobie z szermierką".

To na razie tyle. O części tych niejasnośći pisałem w osobnych tematach w dziale "Dyskusja o questach..." Nie są to błędy nie do wybaczenia. :) Jednak dla kogoś, kto analizuje grę w 100% i czepia się szczegółów może to być trochę niewygodne :p
 
Last edited:
Z pkt. 2 się tylko niezgodzę.
Jeżeli Roche cały czas ma kryjówkę w jednym miejscu i Zoltan wie gdzie ona jest, to ono nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tam się udać.

Co do Cerrys to zauważ, że nawet szybka podróż zajmuje czas (zmieniają się pory dnia, itp. ) można to naciągnąć.
 
5. Rosa var Attre - podczas rozmowy wymienia imię Geralta, ten jednak się jej nie przedstawił, a ona też widzi go pierwszy raz na oczy... Jest to w częsci dialogu, gdy pokonamy ją w pojedynku i wybieżemy "Widzę, że całkiem nieżle radzisz sobie z szermierką".

Bialowłosy wiedźmin ze szkoły wilka, hmmm, kto to może być?
 
Nie wiem czy zauważyliście, ale jedyną postacią fabularną, którą można spotkać po zakończeniu w świecie gry jest - o ile jej nie zabijemy - Keira Metz, od której możemy kupić składniki alchemiczne w Kaer Morhen. Co ciekawe, znajduje się ona w miejscu, do którego prowadzą zamknięte drzwi jednej z wież na murach siedliszcz i jedynym sposobem dostania się do niej jej zeskoczenie z muru, co mojemu Geraltowi na 34 lvl zabrało około 90% HP :p
 
Last edited:
Bialowłosy wiedźmin ze szkoły wilka, hmmm, kto to może być?

Nietrafnie. Radzę przesłuchać dialog choćby u jakiegoś gamera na YT. Gdy ją pokonamy w walce i Geralt przyznaje się, że nie jest jej nauczycielem, pierwsze co Rosa odpowiada: "Kim w takim razie jestes? Co tu robisz?" Więc nie... białowłosy wiedźmin najwidoczniej nic jej nie mówi.

Co do Cerrys to zauważ, że nawet szybka podróż zajmuje czas (zmieniają się pory dnia, itp. ) można to naciągnąć.

Otóż nie można. :p Chodzi o fakt, że Cerys rozstała sie z Geraltem mówiąc, że zostaje na Spikeroog. Ostatnią więc informacją jaką o niej miał jest fakt, że tam została, podczas gdy mówi zarówno Hjalmarowi i temu łucznikowi (nie pamiętam imienia), że wróciła bezpiecznie i jest na Ard Skellig.

Z pkt. 2 się tylko niezgodzę.
Jeżeli Roche cały czas ma kryjówkę w jednym miejscu i Zoltan wie gdzie ona jest, to ono nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tam się udać.

Okej, zgodzę się. Jednak Zoltan nic nie mówi Geraltowi gdzie owa kryjówka się znajduje. Można by jednak pomyśleć, że Geralt wie (jak wszyscy) gdzie ukrywa się Roche. Jednak gdy przychodzi do niego to pyta: "Skąd się tutaj wziąłeś". : )

Panowie, tak jak mówiłem - logicznie rozwaliłem to na każdy sposób. Jasnego wytłumaczenia nie ma... a raczej jest - nieściłość popełniona przez twórców. Nie mniej jednak - gra cudo :D
 
Last edited:
Można by jednak pomyśleć, że Geralt wie (jak wszyscy) gdzie ukrywa się Roche. Jednak gdy przychodzi do niego to pyta: "Skąd się tutaj wziąłeś". : )
Do mnie ostatnio zadzwonił kumpel, który mieszka 300km dalej i oznajmił, że czeka nie daleko w kawiarnii. Pomimo tego, że wiedziałem gdzie jest, też zapytałem "skąd się tutaj wzięłeś" ;)
Ot zwykła życzliwość.
 
Do mnie ostatnio zadzwonił kumpel, który mieszka 300km dalej i oznajmił, że czeka nie daleko w kawiarnii. Pomimo tego, że wiedziałem gdzie jest, też zapytałem "skąd się tutaj wzięłeś" ;)
Ot zwykła życzliwość.

Zbaczamy z tematu ;p po zakończeniu części drugiej Roche idzie w swoją stronę, Geralt w swoją. Wydarzyła się wojna, nie mieli kontaktu. Ja widzę tu niestety niewziętą pod uwagę przez twórców ścieżkę ;p Wszystko pięknie ładnie, gdyby Roche został wprowadzony najpierw fabularnie do gry. : ))
 
Ostatnio myślę też trochę o historii wiedźmińskiej szkoły Żmii i doszedłem do wniosku, że w W3 pojawiło się kilka kolejnych niezgodności związanych z tym cechem - O co chodzi?

Zobaczcie - W Wiedźminie 1, a konkretnie jego outrze, niewymieniony z imienia wiedźmin - prawdopodobnie - wywodzący się z cechu Żmii atakuje króla Foltesta i ginie zabity przez Geralta.

W Wiedźminie 2 do akcji wchodzi trzech wiedźminów z ww. cechu - Letho, Serrit i Egan. W Loc Muinne dowiadujemy się, że Cesarskie służby specjalne zgarnęły wymienioną trójkę i Yen, a Letho słyszał o jeszcze dwóch innych wiedźminach z jego szkoły, ale nie ma pojęcia czy żyją.

I w tym momencie wchodzi Wiedźmin 3 z questem na poszukiwanie Rynsztunku Szkoły Żmii, w którym dowiadujemy się o pozostałych dwóch wiedźminach, prawdopodobnie wspomnianych przez Letho - Kolgrimie i mistrzu tego cechu, Ivarze - Złe Oko.

Kolgrima zasiekły upiory w krypcie cmentarza w Białym Sadzie, co z Ivarem? Nie wiadomo. Raczej wątpliwym jest to, żeby Ivar był zamachowcem zasieczonym przez Gerwanta w Wyzimie, poza tym Letho w Loc Muinne nic nie wspomina o trzecim wiedźminie zgarniętym przez Nilfgaardczyków do misji ścinania królów Północy.

Teraz dojdę do sedna - Na logikę żyje pięciu vedyminów ze szkoły Żmii: Serrit, Egan, Letho i dwóch, o których wspomniał ten ostatni. Prawdopodobnie miał na myśli Kolgrima i Ivara, więc nadal nic nie wiemy o wiedźminie, który rzucił się na Foltesta w Wyzimie - Na logikę nie powinien w ogóle istnieć. Oczywiście można by pomyśleć, że może po wyruszeniu z Nilfgaardu Letho i ekipa wciągnęli w tą intrygę innego wiedźmina, np ze Szkoły Kota - Jak wiemy, często pracowali jako najemni zabójcy, ale i tak to mocno naciągane.

Moim zdaniem REDzi strzelili babola i to już w Wiedźminie 2, a w trójce tylko jeszcze powiększyli lukę, jaką stanowi to niedociągnięcie.
 
I dobrze prawisz.
Jeżeli Emhyr zgarnął 3 ze szkoły żmiji do zabicia królów to ten zabity na koniec W1 powinien być jednym z nich.
W innym wypadku nie powinien mieć motywu do zamachu.
 
A Emhyr był cwany i zwerbował nie tylko grupę Letho, ale i innego wiedźmina, przy czym jednym o drugich nic nie powiedział i pozwolił działać osobno :p Oczywiście teoria dorabiana.
 
Ogólnie to jest taka pułapka w którą sami się wpychamy.
Z jednej strony dyskutujemy o Triss i Yen jak o żywych postaciach. Argumentując czemu zachowały się tak, a nie inaczej. I nie patrząc na to, że to tylko gra.
Z drugiej strony jak coś nam niepasuje w innych momentach fabuły, to szybko pada argument, że to błąd twórców scenariusza, błąd w grze, nielogiczność itp. Nagle to już nie są "żywe" postacie tylko scenatiuszowe twory, które napewno niezachowały by się tak jak w grze :p
Jest tak chociażby w dyskusji i zakończeniach Ciri.
Jak byśmy mieli być konsekwentni, to trzeba przyjąć wersję @PATROLa. Czyli, że wiedźminów zamieszanych w spisek było 4, inna sprawa, że znamy tylko tożsamość 3 z nich. Nie tyle nielogiczność lecz brak informacji.
 
A Emhyr był cwany i zwerbował nie tylko grupę Letho, ale i innego wiedźmina, przy czym jednym o drugich nic nie powiedział i pozwolił działać osobno :p Oczywiście teoria dorabiana.

A może Azar Javed jednak przeżył walkę z Geraltem, wskrzesił i zmutował Berengara tak jak to zrobił z Raylą i wysłał go, by zemścił się na Folteście :D

Swoją drogą wyłapałem kolejną niezgodność:

W jednym z ogłoszeń, na którejś z tablic ogłoszeniowych Łowcy Czarownic zachęcając do wstąpienia w ich szeregi piszą, że nie służą żadnemu władcy, lecz gdy po raz pierwszy spotykamy Tamarę i przy okazji Gradena, ten mówi, że jest "w służbie u króla Radowida" :p Nie wspominając o tym, że wszyscy noszą redańskie odznaki o ile dobrze pamiętam...
 
Last edited:
@Lordexo14

Novigrad też jest "wolnym miastem" a wszędzie masz godła Redanii.

A akurat Graden to jeden z niewielu w miarę spoko łowców czarownic. Nie kryje się ze służbą dla Radowida i jest raczej uczciwy.
 
Letho słyszał o jeszcze dwóch innych wiedźminach z jego szkoły, ale nie ma pojęcia czy żyją.
A czy Letho musiał znać każdego wiedźmina? Według mnie nie znał Kolgrima, i stąd powiedział o dwóch innych - zabójcy z outro i Ivarze. Równie dobrze mogło się zdarzyć tak, że podczas wydarzeń Wiedźmina 2, Ivar i Kolgrim już nie żyli, a Letho o tym wiedział.
 
Tak sobie myślę nad wątkiem, wokół którego toczy się przecież cała rozgrywka i zastanawia mnie jedna rzecz. Postanowiłem sobie odświeżyć sagę i wpadłem na jeden poważny błąd w fabule gry, który w zasadzie ciężko czymkolwiek wytłumaczyć. Jak wiadomo, gdy tylko Ciri użyje swoje mocy, żeby przemieścić się w czasie i przestrzeni, Eredin natychmiast to wyczuwa i jest w stanie ją nie tylko zlokalizować, ale i przenieść się w dane miejsce w dość krótkim czasie. No i tu pojawia się pytanie- skoro to takie proste, to dlaczego nie zrobił tego podczas pobytu Ciri w "normalnym" świecie w czasie trwania Sagi? Chodzi mi konkretnie o moment w Pani Jeziora, gdy Ciri była uwięziona u Vilgefortza. Przegapiłem jakiś istotny moment w sadze/ grze, czy jest to kolejny błąd twórców?
 
Na moje to miał wtedy "pożar w burdelu".
Umarł stary król, trzeba było nagonić sojuszników, żeby zostać nowym. Czyli aktualnie ważniejsze sprawy na głowie.
 
Ja się odniosę do chronologii w kontekście poprzednich części gry.

Postawiłem tu za punkt oparcia słowa "5 lat po Wielkiej Wojnie" na początku pierwszej części gry.
1.
Wiedźmin I
1 maja 1273 - Geralt pojawia się pod Kaer Morhen
maj 1273 - napad Salamandry na Wiedźmińskie Siedliszcze
czerwiec 1273 - śmierć króla Demawenda (retrospekcja na początku I aktu gry z Letho i Iorwethem "4 miesiące wcześniej).
czerwiec 1273-wrzesień 1273 - Geralt przebywa w Wyzimie
wrzesień 1273 - Geralt chroni króla Foltesta przed zamachowcem
Wiedźmin II
październik 1273 - Twierdza La Valette'ów, drugi zamach na Foltesta (miesiąc od zabicia pierwszego zamachowca)
listopad 1273 - Geralt przebywa we Flotsam "Kiedy pół roku temu wiedźmini znaleźli mnie ledwo żywego pod Kaer Morhen"
2.
25-31 Grudzień 1273 - Geralt pod Kaer Morhen
Styczeń 1274 - Napad Salamandry


Luty 1274 - Śmierć Demawenda
Marzec 1274 - pierwszy zamach na Foltesta
Kwiecień 1274 - drugi zamach na Foltesta
Maj 1274 - Geralt we Flotsam
Czerwiec 1274 - II Bitwa o Vergen
Lipiec 1274 - Zjazd w Loc Muinne
Sierpień 1274 - Nilfgaard przekracza Jarugę
Przełom 1274-1275 Radowid przekracza Góry Pustulskie, Kaedwen staje się częścią Redanii.
Marzec 1275 - początek akcji Wiedźmina 3
Ta chronologia jest w 100% prawidłowa pomijając książkę i pierwszą część gry-oddzielone enterem daty.

Gdyby przyjąć początek Zabójców Królów 6 lat od Brenny wychodzi kompletny bezład, wychodzi wtedy na to, że Geralt w tydzień z pod drzewa wisielców dotarł pod Kaer Morhen.
Tu druga opcja się kończy również tym, że wtedy 6 lat musiało minąć od bitwy pod Brenną do Wiedźmina pierwszego oraz tym, że pora roku się nie zgadza gdy Salamandra napada na Kaer Morhen.
Nie zmienia to jednak faktu, że REDZI tak pomieszali, że nie ma w tych datach poprawnego ciągu od końca sagi, aż do Wiedźmina 3.
Chronologia leży i kwiczy.
Jeszcze jedna nieścisłość dotyczy map w grze, mianowicie Angren i Górne Sodden należą na nich do Nilfgaardu, mimo, że wraz z pokojem Cintryjskim stały się własnością temerską. W trójce akurat cała Temeria należy do Nilfgaardu, ale są jej kontury, na których Angrenu i GS nie ma.
 

enk1

Forum veteran
Pół roku przed przybyciem do Novigradu Triss rozstała się z Geraltem. Nie mogło się to w związku z tym stać w Loc Muine, tylko 3 miesiące później wg Twojej chronologii. Ciekawe co tam zaszło :D
 
Top Bottom