Szkoda tylko, że to jest w zasadzie wszystko, na co w tej części było stać CDPR. Reszta to sztampa, nuda i powtarzalność - owszem, w dobrym stylu, ale jednak. Jedynie główny wątek trzyma się nieźle. Niestety, do pewnego momentu, tzn. gdy robi się "bardzo zimno" zaczyna brakować skóry żeby jeszcze szerzej wybałuszyć gały na to pokraczne zakończenie z wieżą.To jest właśnie ten ogromny plus wiedźmina (zarówno książek jak i gier), że 3/4 zdarzeń czytelnik/gracz może interpretować tak, jak mu się podoba.
Przecież większość magów nie potrafi się teleportować. Większość tych w Novigradzie to uczniowie lub szeregowi magicy.Nie to jest tutaj najzabawniejsze. Oj nie.
Triss wychodzi sobie jakby nigdy nic na przyjęcie u Vegelbudów. Spotyka tam znajomego czarodzieja, oferując mu pomoc w ucieczce z Novigradu! Tak się akurat składa, że oboje są wyraźny kawałek za murami miasta, ale co z tego, fabuła jest ważniejsza od logiki.
Przepraszam bardzo, ale czy ci wszyscy magowie są tak słabi w swoim fachu, że się nie mogą po prostu teleportować? Czy może Wieczny Ogjeń jednak nie ma "przerw w działaniu" i nad miastem jest rozciągnięta blokada antydeportacyjna? Chyba nie...
Rita nie broniła Aretuzy. Gdy dowiedziała się, że Triss organizuje ucieczki do Koviru, wzięła grupę uczennic i wyruszyła do Novigradu, gdzie zostala złapana, jej uczennice spalone, a ona sama miała zostać na koniec. Dopiero w mieście dowiedziała się o zdobyciu Aretuzy przez żołnierzyRita próbowała bronić Aretuzy, bez większych sukcesów.
No i gdzie miałby ten czarodziej z przyjęcia uciekać? Całą Północą poza Kovirem rządzi Radowid, więc niewątpliwie kontrolują ją jego Łowcy.
Czy ma to odzwierciedlenie w kanonie? Myślę, że Triss byłaby w stanie po jednej osobie teleportować magów z Novigradu. A cała ta zabawa z ucieczką lochami, choć standardowa w takich sytuacjach, byłaby zbędna.Nawet Yennefer nie była w stanie przenieść więcej niż jedną osobę z więzienia łowców czarownic, na stosunkowo mała odległość
I to jest słuszna uwaga. Jedyne wytłumaczenie na jakie ja wpadłem jest takie, że mając do wyboru niepewna przyszłość w Nilfgardzie, a niebezpieczna podróż do Koviru, a później w miarę wygodne życie, bez choćby nadzoru nad badaniami, część decydowała się właśnie na to drugieNovigrad jest tuż przy granicy z Velen, a Velen graniczy z obozem Nilfgaardzkim. Dalej są już ziemie zajęte przez Nilfgaard. Na miejscu magów zagrożonych stosem nie wybrzydzałbym i nie kręcił nosem na Czarnych, bo nie dają oni wielkich przywilejów...
Musiałby się wypowiedzieć ktoś znający bardzo dobrze sagę, ale wydaje mi się, że teleportacja jest skomplikowanym czarem, a wraz z odległością wzrasta stopień trudnością i maleje szansa na wyjście z teleportu w jednym kawałku. Gdyby tak nie było czarodzieje wszędzie by teleportami podróżowali, a wiemy że tak nie było.Czy ma to odzwierciedlenie w kanonie? Myślę, że Triss byłaby w stanie po jednej osobie teleportować magów z Novigradu. A cała ta zabawa z ucieczką lochami, choć standardowa w takich sytuacjach, byłaby zbędna.
Zwyczajne listy gończe wystarczą, szczególnie, że magowie byli powszechnie znanymi personamiA tak poza tym, czy ci magowie mają wypisane na czole kim są? Czy można to jakimś czujnikiem sprawdzić, że ktoś przejawia takowe zdolności...
"- Najpierw - uśmiechnął się czarodziej - zjedzmy coś i wypijmy. Czasu mamy dosyć, pozwólcie mi wykazaćMusiałby się wypowiedzieć ktoś znający bardzo dobrze sagę, ale wydaje mi się, że teleportacja jest skomplikowanym czarem, a wraz z odległością wzrasta stopień trudnością i maleje szansa na wyjście z teleportu w jednym kawałku. Gdyby tak nie było czarodzieje wszędzie by teleportami podróżowali, a wiemy że tak nie było.
Pozostaje mi uderzyć się w pierś i przyznać do błędu w sprawie teleportu. Widocznie teleportacja nie była aż tak trudna jak zawsze uważałem, skoro nie robią z tego jakiejś wielkiej sprawy."- Najpierw - uśmiechnął się czarodziej - zjedzmy coś i wypijmy. Czasu mamy dosyć, pozwólcie mi wykazać
się jako gospodarz. Widzę, że jesteście przemarznięci i zmęczeni podróżą. Ile przesiadek w teleportach, jeśli
wolno spytać?
- Trzy - wzruszyła ramionami Tissaia de Vries.
- Ja miałem bliżej - przeciągnął się Artaud. - Wystarczyły mi dwie. Ale skomplikowane, przyznaję. "
Tak? Ja na podstawie fragmentu mam odmienne wnioski. Po pierwsze, był to czar męczący. W zależności od dystansu wymagał przesiadek. I zauważ, że Tissaia była arcymistrzynią magii i zarówno ona jak i Terranova byli członkami Kapituły. A mówi, że przesiadki były skomplikowane.Pozostaje mi uderzyć się w pierś i przyznać do błędu w sprawie teleportu. Widocznie teleportacja nie była aż tak trudna jak zawsze uważałem, skoro nie robią z tego jakiejś wielkiej sprawy.
Po pierwsze, między Nilfgaardem i Velen jest blokada wojskowa.Novigrad jest tuż przy granicy z Velen, a Velen graniczy z obozem Nilfgaardzkim. Dalej są już ziemie zajęte przez Nilfgaard. Na miejscu magów zagrożonych stosem nie wybrzydzałbym i nie kręcił nosem na Czarnych, bo nie dają oni wielkich przywilejów....
Nie masz przecież zasugerowane, że spotkanie odbyło się od razu po przybyciu ich do świata wiedźmina, nie są ukazani przechodzący przez portal i natychmiast wchodzący do pokoju do Ciri. Pewnie miało miejsce jakiś czas później.Skąd Ciri wzięła się u onjeromantki gdy przybywamy z Ge'elsem i Avallac'hem? Nie była wcześniej informowana o wycieczce Geralta z Wiedzącym przez inne światy. Koniec końców przybywamy do normalnego świata, a tu BACH - Ciri czeka na nas razem z Corine Tilly.
Nie masz przecież zasugerowane, że spotkanie odbyło się od razu po przybyciu ich do świata wiedźmina, nie są ukazani przechodzący przez portal i natychmiast wchodzący do pokoju do Ciri. Pewnie miało miejsce jakiś czas później.
Bardziej myślałem tutaj o teleportach na niezbyt duże odległości.Po pierwsze, między Nilfgaardem i Velen jest blokada wojskowa.
Szew ostrza powinien być falowany, nie ostrze. Gwyhyr w dwójce był zrobiony źle.W książce jasno było napisane o "płomieniście szlifowanym ostrzu". Już nawet w W2 gwyhyr był falowany, a tutaj i Jaskółka i Gnomi gwyhyr głownie ma "normalną", tzn. właśnie niefalowaną. Tego nie jestem w stanie wybaczyć, może szczegół, ale nieścisłość mocna.
Zależy w które miejsce książek zajrzyszSzew ostrza powinien być falowany, nie ostrze. Gwyhyr w dwójce był zrobiony źle.