Kult Melitele ma główna kapłankę Neneke jaki siedzibę, identycznie kult Frei - Sigrdrifa główna kapłanka i świątynię na wyspie Hindarsfjall, ba nawet kult Coram Agh Ter ma swoją siedzibę jak i kapłanów więc jak najbardziej są zorganizowane. Kultem nie zorganizowanym raczej jest kult Proroka Lebiody który zginął w Kaedwe a pochowany jest w WMN gdzie silny jest kult WO a rozprzestrzenił się dzięki ucznia Lebiody, zresztą ja bym bardziej nazwał to filozofią życiowa niż religią.
Sapkowski, tworząc kulty i religie, swoim zwyczajem bawił się z czytelnikami. Kult Frei i Melitele, potraktowane z dużą sympatią, są po prostu wariacjami na temat przedchrześcijańskiego kultu Wielkiej Matki, Bogini Matki, do którego też sporo odniesień znalazło się w Trylogii Husyckiej (co ciekawe, wielu sądzi, że ze wspomnianego kultu wywodzi się katolicka cześć oddawana matce Jezusa).
Kult Lwiogłowego Pająka to z kolei nawiązanie do popularnego w fantasy motywu religii czczącej groźne i niebezpieczne bóstwo- coś w rodzaju kultu hinduskiej bogini Kali czy ludowego pojęcia na temat satanistów. Kapłani i wyznawcy takich religii dysponowali z reguły potężnymi mocami, wynikającymi z paktu ze Złem. Ten motyw siedzi dość głęboko w świadomości społecznej, dość powiedzieć, ze wiele starszych osób jest przekonanych, że sataniści są w stanie rzucić na kogoś klątwę).
Kult Proroka Lebiody to nawiązanie do Nowego Testamentu oraz życia i nauczania Jezusa z Nazaretu, przyprawione sporą dawką żydowskich mądrości i żydowskiego zdrowego rozsądku.
Kult Wiecznego Ognia został wymyślony jako pretekst do przedstawienia państwa wyznaniowego, sojuszu tronu z ołtarzem, wraz z zaletami i wadami takiego rozwiązania (stabilność i spokój vs prześladowania odmieńców i wszelkiego rodzaju heretyków wspierane przez machinę państwową).
Każdy z tych pomysłów wymagał nieco innego podejścia do postaci kapłanów. W przypadku kultów Bogini- Matki wymyślono świątynie, które nie potrzebowały hierarchicznych struktur ani pomocy ze strony władców, gdyż gwarancją ich istnienia była sympatia wyznawców i niezależność od panujących. Kult Lwiogłowego Pająka jakiś przywódców zapewne miał, ale tajemnica, jaką był okryty i niewielka ilość wyznawców powodowały, że w Sadze spokojnie można było ich pominąć. Wyznawcy Proroka Lebiody obywali się bez struktur kościelnych, podobnie jak wyznawcy Konfucjusza. To nie tyle wyznanie, ale pewna filozofia życiowa, sposób postrzegania świata, który można nazwać religią bez Boga.
Silnej hierarchii potrzebowali jedynie wyznawcy Wiecznego Ognia. I faktycznie ją mamy- i w książkach, i w grach.
No ale ja rozważałem, jak by to mogło w istocie wyglądać, nie w opinii postronnych. W istocie klątwa Falki a przepowiednia Itliny to dwie zupełnie niepowiązane kwestie, które połączyły się w świadomości pospólstwa dzięki adopcji dziecka Falki przez Goidemara.
Zwłaszcza, że obie funkcjonowały celowo w kilku mocno rozbieżnych wersjach