A ja gdzieś napisałam, że Ci taki cytat znajdę? Nie, ja po prostu czekałam cierpliwie na cytat potwierdzający teorię "incestową".
Bezsporne dowiedzenie tego, że Avallac'h miał być ojcem dziecka Lary jest tak samo niemożliwe jak dowiedzenie, że nie miał nim być. Bo wszystko rozbija się o to, czy uznajmy, że obiecana mu Lara miała być również matką jego dziecka. Możemy też założyć, bo kto nam broni, że Avallac'h z bólem serca, ale cóż, odprowadziłby swoją wielką miłość (tu bym raczej użyła słowa "obsesja" niż "miłość") na próg sypialni innego faceta (serio, niekoniecznie ojca Lary), pomachał na pożegnanie, życzył udanej nocy i poszedł czekać, aż jego ukochaną zapłodni ktoś inny.
Brzmi sensownie.
Bezsporne dowiedzenie tego, że Avallac'h miał być ojcem dziecka Lary jest tak samo niemożliwe jak dowiedzenie, że nie miał nim być. Bo wszystko rozbija się o to, czy uznajmy, że obiecana mu Lara miała być również matką jego dziecka. Możemy też założyć, bo kto nam broni, że Avallac'h z bólem serca, ale cóż, odprowadziłby swoją wielką miłość (tu bym raczej użyła słowa "obsesja" niż "miłość") na próg sypialni innego faceta (serio, niekoniecznie ojca Lary), pomachał na pożegnanie, życzył udanej nocy i poszedł czekać, aż jego ukochaną zapłodni ktoś inny.
Brzmi sensownie.