Yennefer:Klątwa jest jawnie OP, strasznie głupi koncept karty, do usunięcia natychmiast, bo to wręcz można traktować jako bug. Doi najsilniejszą kartę, jak dojdzie do słabszych to następne, następne i następne...
Ogólnie to grając przez trzy godziny od 20 natrafiłem na Nilfgaard RAZ, najczęściej grałem przeciwko Skellige.
Granie Nilfgaardem jest bardzo przyjemne, ale jak dla mnie to jego słabością są srebrne karty - niewiele z nich jest użytecznych, nie ma żadnej za 800 fragmentów. Nilfgaard nigdy nie będzie mógł być zbyt silny, ponieważ jego skille umożliwiają podświecenie całej ręki przeciwnika, a to pozwala przejąć całkowitą kontrolę nad polem bitwy, jeśli ma się silne karty.
Edit:
Naprawdę nie chcę się za bardzo napinać, ale osoba która wpadła na genialny pomysł zmiany umiejętności Yennefer powinna przestać się udzielać w sprawach balansu... Nie dość, że ta karta jest zwyczajnie zbyt silna, nawet gdyby kosztowała 800 scrapsów to do tego jeszcze w sposób oczywisty faworyzuje niektóre decki, inne zaś gnębi (czyt. odpowiednio Skellige i Scoiatel). Czasem runda jest po prostu niegrywalna, z racji tego, że oponent dał na początku Yen.
Edit2:
Gram już piątą godzinę, 80% meczy jest przeciwko Skellige. Nie wiem jak to wygląda w statystykach i bardzo chciałbym to zobaczyć, ale już od kilku wersji gry ma się wrażenie, że najwięcej graczy gra tą talią. Nie ma co ukrywać, rozgrywka nią nie jest specjalnie skomplikowana, za to sama talia jest silna, tak więc jest ona chętnie wybierana przez "nowych" graczy. Jest to irytujące.