Oczywiście, że się zgadzam z Twoim postem. Tylko, że ma to zastosowanie dla obu stron. Gracze uzyskują aktualnie najsilniejsze konfiguracje, a twórcy informacje o tym, które karty stanowią potencjalny obiekt do modyfikacji. Sprawa jest bardzo prosta - różnorodność można osiągnąć tylko w wyniku skrupulatnej pracy. Inaczej się nie da. Drogi są dwie - albo idziemy w ilość, albo w jakość. Tylko, że droga w ilość prędzej czy później prowadzi do utraty kontroli. Trzeba je zatem jakoś połączyć. Ogólnie grając w kilka gier typu free-to-play zderzyłem się właśnie z tym problemem, że w pogoni za nowościami, traci się kontrolę nad dotychczasową zawartością, która zaczyna żyć własnym życiem. Czyli np. pewne karty stają się za mocne, inne za słabe, ale nie ma czasu/chęci/mocy przerobowych, aby się temu przyjrzeć. Bo nie oszukujmy się, jak nie podejmuje się działań balansujących, gdy w grze jest załóżmy 500 kart, to ciężko oczekiwać, że nagle podejmiemy je, gdy będzie 1000. Nie twierdzę wcale, że CDP takich kroków nie podejmie, aczkolwiek są one niepopularne. Któż bowiem ucieszyłby się z tego, że np. karta Olaf dostaje nerfa PŻ z 8 na 7? Albo Faworyt Svabold z 12 na 10? Cały czas trzeba mieszać w kociołku.
BTW., czy są gdzieś statystki dot. udziału poszczególnych frakcji w trybie klasycznym?