Nocna Wyzima czynna od 22 do 6.

+
Status
Not open for further replies.
DemOrzechowy said:
Ja jestem za ósemką piszących - ewentualnie gdyby się komuś odwidziało, to mógłby się wypisać - opisałbym jak ta osoba z jakichś przyczyn odchodzi, a na drodze spotykamy kogoś, kto pragnie się do nas dołączyć i tyle.

Chwila, chwila, chwila, a dlaczego Ty masz to prowadzić? Ja bym wolał Basię, Nighty`ego albo któreś z naszych Cylonów, bo wiem, że przynajmniej się znają na rzeczy. :p/>

@Up Prezes M$.
 
zi3lona said:
Psze Państwa, nieczynne do dwudziestej drugiej :p
A 20:30 to nie jest na upartego 'nocna pora'? :)

zi3lona said:
Nie mówię nie, bo lubię robić coś nowego, ale obawiam się, że w topicu wpisałoby się 30 osób, z czego 20 napisałoby jeden post i dalej by się im nie chciało. Opisać ciekawie dzieje takiej liczby bohaterów jest niemożliwe, poza tym nie oddaje ducha wyprawy. Ja jestem za ósemką piszących - ewentualnie gdyby się komuś odwidziało, to mógłby się wypisać - opisałbym jak ta osoba z jakichś przyczyn odchodzi, a na drodze spotykamy kogoś, kto pragnie się do nas dołączyć i tyle.
O, ciekawe. Ale nie można żeby zamiast ograniczonej liczby użytkowników było tak, że jak ktoś chce to się dołączy na jakiś czas? Na przykład na tydzień, żeby napisać dwa posty o kocie kręcącym się w okolicy czy czymś takim. Albo na miesiąc, żeby wprowadzić postać krasnoluda, który i tak niedługo umrze w jakiejś walce. To znaczy, o ile zobowiąże się doprowadzić wątek do końca oraz postara się, żeby on cokolwiek do historii wniósł.
 
NapoleonPL said:
Chwila, chwila, chwila, a dlaczego Ty masz to prowadzić? Ja bym wolał Basię, Nighty`ego albo któreś z naszych Cylonów, bo wiem, że przynajmniej się znają na rzeczy.
/>


Bo on zaproponował? ;)


Ale sam pomysł fajny, tylko doprecyzujcie zasady i będzie ok :)
 
NapoleonPL said:
Chwila, chwila, chwila, a dlaczego Ty masz to prowadzić? Ja bym wolał Basię, Nighty`ego albo któreś z naszych Cylonów, bo wiem, że przynajmniej się znają na rzeczy. :p

Miałabym prowadzić grę? o_O
Nie mówię "Absolutnie, kategorycznie nie, nie ma mowy", ale wiecie, że w głębi duszy najchętniej zamordowałabym w malowniczy sposób każdego uczestnika wyprawy, który źle użyłby przecinka, albo skonstruował zdanie wywołujące ból wątroby? I znalazłabym, jako narrator, doskonałe usprawiedliwienie dla przelatującego nisko chłopa z widłami. XD
 
Nie muszę prowadzić, odruchowo napisałem o sobie jako o organizatorze, gdyż niejednokrotnie brałem w tego typu zabawach udział, a na tym forum jeszcze tego nie widziałem. Jeśli ktoś jest w temacie obcykany - bardzo proszę, nawet byłoby dla mnie lepiej, bo mniej obowiązków to więcej zabawy.
 
Przenoszę z drugiej pijalni mleka bezalkoholowego...

NapoleonPL said:
Ogólnie mam niechęć do igieł, bo za młodu mnie sporo "strzykawkami męczyli", bo zdrowie tego wymagało... Podobają mi się tatuaże ogólnie i podziwiam tych którzy się na nie decydują, ale ja jestem nazbyt zmienny w kwestiach estetycznych żeby na coś stałego się zdecydować przy okazji.

Osobiście igieł się nie boję (jestem honorowym dawcą krwi), chociaż te cienkie od znieczulenia zębów przyprawiają mnie o ciarki (jestem pewna, że się ułamią, więc od lat nie dałam się znieczulić). Próg bólu mam bardzo wysoki i na serio trzeba się postarać, żeby mnie coś zabolało. Do tego dochodzi bardzo niskie ciśnienie i słabe krążenie, więc krew z dziurkowanych miejsc nie płynie wcale (stąd zabawy z nożem; nawet, jeśli na początku pocięłam sobie palce raz czy dwa...dzieścia, to ani tego nie czułam, ani nie widziałam XD).

Jeśli chodzi o zmienność charakteru, to uważam, że tatuaż powinien odzwierciedlać to, co kochasz. Co Cię napędza. Co sprawia, że chce Ci się wstać rano z łóżka. Takie rzeczy nie zmieniają się zbyt szybko. Nie mówię o ludziach. Ludzie przychodzą i odchodzą. A wydzierganie sobie czyjegoś imienia na pośladku uważam za idiotyczny pomysł. ;P

A odnośnie estetyki, to już kwestia gustu. No i przygotowania i dobrania odpowiedniego tatuażysty. Przecież nie idzie się do kogoś, kogo prac się nie widziało. Poza tym, najpierw tworzą Ci wzór (no, chyba, że wybierasz z katalogu), który widzisz wydrukowany, a potem nawet odbity na skórze, w miejscu, w którym już zostanie. Jeszcze w tym momencie możesz powiedzieć, że nie, nie chcesz w tym miejscu, albo nie, ta gwiazdka niech będzie słoneczkiem. ^^

No i zawsze zostaje wysadzenie tuszu pod skórą, co mnie osobiście fascynuje. :D

@rad
Dobry tatuażysta dobierze Ci wzór do charakteru i tego, co mu o sobie opowiesz ^^

E:
Superpełnia... Już widzę, że się nie wyśpię. :
 
Co kto lubi. :) Może kiedyś uznam, że chce takowy mieć i sobie zrobię, ale na razie mnie nie ciągnie i już... No ale czekam na efekty Waszych tatuaży. :)
 
Superpełnia...? No, to będzie szalona noc, podobnie jak zi3lona, niezbyt dobrze takie rewelacje znoszę.

A co do tatuaży, to ja raczej na taki stały nigdy się nie zdecyduję - strach przed igłami, krwią. I znając siebie pewnie po miesiącu by już mi się nie podobał. Chociaż jak na niektóre patrzę, to zazdroszczę, trafiają się prawdziwe dzieła sztuki. ;)/>
 
Hmm... ja nigdy nie miałem problemów z zaśnięciem ani przy zwykłej, ani przy superpełni. :) Chyba jestem z innego gatunku.:p Igieł też się nie boję.
 
Mnie nosi, jak jest pełnia. Może ta super będzie trochę bardziej... super -___-

Zagubiony w czasie klient w drugiej karczmie...

mrrruczit said:
Ja po latach przemyśleń jaki to wzór mi się nie znudzi za rok uznałem, że chyba tylko Fallout Boy wchodzi w grę ;)

Jak będziesz chciał namiary do Nat, daj znać. Robiła już postacie z WOWa, są mega.
Zajefajna sprawa, robić sobie tatuaż u siebie w domu. ^^ Nawet pojadę porobić kompromitujące zdjęcia zwijającego się z bólu Cylona potrzymać Cię za rękę, jak chcesz :D
 
Mnie tam żadna pełnia nie robi, ale ponoć jestem dziwny bo zasypiam w 5 min ;)

Ty mnie tak do tych tatuów nie namawiaj... Masz jakieś zdjęcia tych postaci z WOWa? :p
 
Ooo, tattoo.

Mam obsesję małą od jakiegoś czasu, zdarza mi się czasem przeglądać np. tego tumblr'a (fajne są tam wzory czasem), ale sama się boję trochę :D

W ogóle, strasznie mi się podobają takie folkowe/meksykańskie na motywach Star Wars. Np. to czy to.

A macie może namiary na jakieś studia w naszej kochanej stolicy? Słyszałam ostatnio o studiu na Dereniowej na Ursynowie, koleżanka polecała jeśli chodzi o piercing (gdy miałam problemy z moim nadprogramowym kolczykiem :D), ale nie wiem jak tatuaże... Te zdjęcia na stronach niewiele mówią, bo wiadomo, że dodadzą tylkjo te najkorzystniejsze.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom