Okolice Warszawy ? I się śnieg jeszcze trzyma ?
Mieszkam pod Warszawą, dziś spadł pierwszy śnieg i nic już z niego nie zostało.
Mieszkam pod Warszawą, dziś spadł pierwszy śnieg i nic już z niego nie zostało.
Fajny opis.Jego opis i istnienie w ogóle
Naszła mnie myśl, by się fryznąc na Olgierda Evereca. Pokazuję go ojcu - mówi, że tak się strzygą tylko homoseksualiści* :'( Nie rozumiem, co może być złego w noszeniu fryzów sprzed trzystu lat? :/
*Znaczy, użył dosadniejszego określenia z zakresu tematyki cyklistycznej, którego jednak wolę nie cytować z uwagi na różnorakie poglądy tu obecnych.
Ja właśnie jutro zamierzam pokazać mojej fryzjerce zdjęcie Olgierda i wyjść z salonu jak Szlachcic Przecież co druga osoba w Ogniu i Mieczem ma fryz podobny do Von Evereca a nasi sarmaci to juz w ogóle. Wystarczy spojrzeć na Stefana Czarnieckiego i fryzura jak sie patrzy
#cintryjskiewahadłorulesTak właśnie sobie teraz pomyślałem, że na Sylwestra chętnie uczesałbym się na "cintryjskie wahadło"
W wojennej pile.P.S. Ktoś zgadnie skąd pstryknąłem tą fotkę? Sądzę, że osoby z poza stolicy raczej odpadają.
W wojennej pile.
Zdefiniuj "młodzież" - liczy się do 30 czy do 20? Bo z tego, co opisałaś, to ja chyba w ogóle żyłam w XIX wieku. W każdym razie żadnych szalonych balang nie zaznałam, upiłam się pierwszy raz jak miałam... ze 25 lat spokojnie... i to we własnym domu, popijając wino przy oglądaniu filmu. Stylówy to w sumie kwestia mody, zawsze jest ktoś, kto wygląda, jakby zszedł z wystawy Zary (czy dowolnego innego popularnego sklepu z ciuchami), głębokie rozmowy, no to się zdarza. I próbuję sobie wyobrazić, co by było, gdyby ktoś do mnie "bluzgał przyjaźnie". Pewnie bym przyjaźnie zastosowała agresję fizyczną, żeby się dopasować do konwencji. Na przykład maczeta pasuje zawsze, siekiera takoż.
Ja tam pamiętam, że gdybym tylko była zainteresowana, miałabym dostęp do dowolnych dragów, bo znajomi czasem coś tam imprezowo wciągali. Ale jakoś mnie nie ciągnęło, a i im z wiekiem przeszło. Natomiast to wspominanie o młodzieży chowaniu przypomniało mi tekst Orlińskiego nawiązujący do żali pewnego skryby z Ur na jego leniwego syna. Wtedy też, jak się okazuje pisano o tej okropnej "dzisiejszej młodzieży"Jednak powszechna obecność narkotyków nie jest teorią spisku, tylko smutnym faktem - i tego w takiej ilości na pewno "za moich" nie było, zatem mam podstawy do obaw.
Jednak powszechna obecność narkotyków nie jest teorią spisku, tylko smutnym faktem - i tego w takiej ilości na pewno "za moich" nie było, zatem mam podstawy do obaw.