Nowa franczyza / gra od CD Projekt RED - spekulacje, marzenia i zachcianki

+
Nars;n7160460 said:
E tam autorskie, tyle dobra dookoła, szkoda czasu i energii na projektowanie od zera. :p World of Darkness, Świat Dysku, Diuna, Thorgal itd.
Jeśli już, to mało znane i luźne w ramach uniwersum.
W wiedźminie może brakło rozległych opisów świata i wyjaśnień, jak on funkcjonuje - ale lore i tak dla hardkorowych fanów sagi było wystarczająco mocno ustanowione, by każde odstępstwo od niego przyjmowano ze sporą krytyką.
W przypadku autorskiej marki i świata ograniczenia narzucają sobie tylko twórcy.
 
Dla mnie to była właśnie jedna z głównych przyczyn niemożności dłuższego cieszenia się grą i w efekcie jej nieukończenia pomimo dwukrotnego podejścia. Jak to mawiają niziołki po kilku kuflach - zbyt duży dysonans ludonarracyjny. Próba złapania dwóch srok naraz skończyła się schwytaniem kury.
Paradoksalnie im mniejsza była u grającego wiedza na temat uniwersum wiedźmińskiego, tym lepiej dla odbioru gry.
Przypuszczam, że więcej radości sprawiłoby mi przeczytanie książki napisanej na podstawie growego Wiedźmina, niż samo granie, chociaż to trochę jak tłumaczenie z polskiego na chiński i z powrotem.
 
Szincza;n7160720 said:
Jeśli już, to mało znane i luźne w ramach uniwersum. W wiedźminie może brakło rozległych opisów świata i wyjaśnień, jak on funkcjonuje - ale lore i tak dla hardkorowych fanów sagi było wystarczająco mocno ustanowione, by każde odstępstwo od niego przyjmowano ze sporą krytyką. W przypadku autorskiej marki i świata ograniczenia narzucają sobie tylko twórcy.

Wiedźmin powstał na podstawie książki, której autor niejako budował świat przy okazji pisania fabuły. Dodatkowo, kontynuowała najważniejsze wątki fabularne z całym dobrodziejstwem inwentarza. To bardzo ciężkie zadanie, gdy się tłumaczy z jednego medium na drugie.

Chodzi o wzięcie świata, który albo został stworzony do pisania nowych historii (czytaj wszystkie pnp), albo stworzenie historii dziejącej się "obok" głównego wątku książki, filmu, czy serialu. Więc gdy np. sugeruje Thorgala, to nie chodzi mi o kontynuowanie historii Aegirssona, tylko stworzenie nowej opowieści dziejącej się w świecie Thorgala.

Nie mam awersji do nowych, autorskich światów i pojmuje ich zalety, ale stworzenie takiego świata, to mnóstwo, mnóstwo pracy i wysiłku na samo rozpisanie lore. Już teraz cedep wydaje gry w sporych odstępach czasu, a wymyślanie wszystkiego od podstaw na potrzeby nowego tytułu, na pewno sprawy nie przyśpieszy. Jest pełno popularnych, dobrze opisanych IP, że aż grzech ich nie wykorzystać.
 
Nars;n7187420 said:
Chodzi o wzięcie świata, który albo został stworzony do pisania nowych historii (czytaj wszystkie pnp), albo stworzenie historii dziejącej się "obok" głównego wątku książki, filmu, czy serialu. Więc gdy np. sugeruje Thorgala, to nie chodzi mi o kontynuowanie historii Aegirssona, tylko stworzenie nowej opowieści dziejącej się w świecie Thorgala.
Co do Thorgala, to w sumie uniwersum jest w dużym stopniu "stworzone" przez głównego bohatera.
Gdyby odjąć gwiezdne pochodzenie Aegirssona, mamy po prostu realia historyczne z elementami magii i mitologią.
Chyba, żeby gracz był innym z dzieci gwiazd, ale taki pomysł wydaje mi sie mocno naciągany.

Zgadzam się jednak co do tego, że jest mnóstwo ciekawych IP i REDzi nie powinni tracić czasu i energii na wymyślanie autorskiego.
Szczególnie podoba mi się pomysł WOD. Możnaby się pokusić o serię gier o różnych supernaturalach (Wampir, Wilkołak, z Magiem byłoby trochę ciężej), z których każda nawiązywałaby fabularnie do poprzedniej. Np. jako Garou słyszelibyśmy o wyczynach Kainity - bohatera poprzedniej gry o Wampirach. Ba, obracalibyśmy się w realiach świata wykreowanego przez jego wybory. Ostatecznie moglilbyśmy go/ją nawet spotkać jako naszą nemesis.
 
Uniwersum Meekhańskie - alternatywa dla wyeksploatowanego Wiedźmina

Choć uniwersum autorstwa Andrzeja Sapkowskiego ma swoich zagorzałych fanów, zaś sam cykl był pionierski i przetarł szlak dla innych autorów, nie mniej jednak uniwersum to zostało już dosyć wyeksploatowane i osobiście nie bardzo widzę miejsca na kontynuację tegoż uniwersum w wirtualnej rozrywce.

Na szczęście Pan Andrzej doczekał się kilku godnych następców, i jednym z nich jest Robert M Wegner wraz ze swoim Meekhańskim uniwersum.Cykl aktualnie składa się z czterech książek i jednego opowiadania :

- Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ–Południe
- Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód–Zachód
- Niebo ze stali. Opowieści z meekhańskiego pogranicza
-
Pamięć wszystkich słów. Opowieści z meekhańskiego pogranicza
- Każdy dostanie swoją kozę (opowiadanie)

Cykl wciąż jest rozwijany, samo uniwersum jest bardzo rozbudowane - zarówno pod względem fabuły jak i historii świata w którym jest osadzone, a znawcy polskiej literatury fantasy zapewne mają już swoich ulubionych bohaterów i z niecierpliwością czekają na nową książkę z cyklu.

Osobiście uważam że uniwersum Meekhańskie jest świetnym kandydatem na "egranizację", i pomimo że brak w nim nawiązań do kultury słowiańskiej i tak wciąga czytelnika. Moim zdaniem to godny następca Wiedzmina , zaś samo uniwersum jest bardziej przystępne także dla zagranicznego odbiorcy. To wszystko sprawia że gdyby CD Project miał zamiar stworzyć kolejny RPG w klimatach fantasy uniwersum stworzone przez Roberta M Wegnera jest idealnym kandydatem. A Wy co sądzicie ?
 
ZoneLander;n8308020 said:
nie mniej jednak uniwersum to zostało już dosyć wyeksploatowane i osobiście nie bardzo widzę miejsca na kontynuację tegoż uniwersum w wirtualnej rozrywce.
Zależy jak chcemy patrzeć na to. Moim zdaniem nie, bo:
1. O lądach Wiedźminlandu wiadomo tylko tyle, ile jest w grach - królestwa północne, kawałek Nilfgaardu, Zerrikania, czasem Haakland, gdzieś na zachód Ofir i coś tam jeszcze. Zawsze można ruszyć w te kierunki. Jak? Możliwości różne - od "Niby Wiedźmin, a nie Wiedźmin", bo tylko z nazwy a gra toczyła by się gdzieś w azjatyckich odpowiednikach państw, gdzie słowo "wiedźmin" co najwyżej może zostać zrozumiane jako męska wersja "wiedźmy"; do "Dalej Wiedźmin", gdzie powiedzmy gramy jako ktoś tam z Nilfgaardu podczas kolonizacji Zerrikani i innych terenów czy coś podobnego, nie wiem.
2. O historii Wiedźminlandu też wiadomo tyle, ile jest w książkach (w sensie, że szczegółowo wiadomo z teraźniejszej linii czasu, czy jak to tam, wiadomo, o co chodzi) i w grach (na tej samej zasadzie), kwestii "Itlina przepowiedziała, że kiedyś tam będzie Wojna Dwóch Jednorożców" nie biorę pod uwagę, bo to jest tylko rzucone hasło, co daje spore pole do popisu, bo osadzenie gry, idąc dalej z tą wojną, na przekroju "przyczyny, przebieg, skutek" może być nawet ciekawe, szczególnie, że moglibyśmy mieć wpływ na tę wojenkę domową (chociaż kto wie, może i doszło do tego, że na dwóch tronach królewskich siedziała keadweńska dynastia i to królestwa się nawalały? No nie wiadomo). Oczywiście teraz trzeba jeszcze wziąć pod uwagę konsekwencji z W3, które są... problematyczne, bo mamy 2 kompletnie różne od siebie podziały polityczne. Zlać wybór graczy? Niebezpieczne z perspektywy PR. Więc co? Albo daleka przyszłość, albo daleka przeszłość. Krwawe zajmowanie Kontynentu przez ludzi? Możliwość grania jako agresor-człowiek albo broniące się Starsze Rasy? Dla mnie spoko pomysł.
3. Czy Wiedźmin musi mieć ścisłą fabułę? Moim zdaniem nie. Jak już pisałem o mojej wymarzonej koncepcji W4 - gra może starać się być "sandboksem idealnym" na wzór Skyrima, gdzie fabuła tam fabułą (ale został popełniony tam błąd, bo teoretycznie kwestia zniszczenia świata jest cholernie istotna, w praktyce Alduin poczeka, bo to dobry ziome... smok jest), ale najważniejsza jest eksploracja, zadania poboczne itd. Dlaczego nie możemy porwać się w wir "symulatora wiedźmina"? Wpierw trzeba jednak zrobić to tak, żeby nie był nudny (jak jak w moim przypadku ze Skyrimem - zazwyczaj kończyłem rozgrywkę po przejściu wszystkich fabuł gildii), ale dla chcącego nic trudnego. Oczywiście można też wypośrodkować i dać faktycznie główną fabułę, która czasami by wymuszała "Dobra, nie ma zadań pobocznych, rąbnięty czarodziej nie poczeka", co nawet i by czasem dobrze wyszło.
4. "Wiedźmin" to nie koniecznie tylko gra o typku po mutacjach. Dlaczego nie moglibyśmy się wcielić w zwykłego człowieka? Otworzyłoby to wiele możliwości, tak na prawdę, bo można by zostać nadwornym czarodziejem, najemnikiem, żołnierzem - kimkolwiek a nie tylko biednym wiedźminem, który znów się wpierdzielił w politykę, bo co drugi ma taki zaszczyt, jak to się może powoli zaczynać wydawać z perspektywy gier.
5. Wiedźmin, przynajmniej książkowy, stety niestety (niby oficjalnie AS temu zaprzecza) to jedna wielka kopalnia symboli, odniesień. Ktoś, kto lubi historię, siedzi w danych okresach, na 99% zauważy, że coś, co było w książce, było tak na prawdę i też u nas (począwszy od śmieszków AS-a jak Franklin, który się bawił latawcem czy coś takiego, odgromnikiem może, nie pamiętam, kończąc na całych konfliktach i zachowaniach państw na przestrzeni wieków). Dlaczego by też nie pójść tym samym krokiem? Wówczas, moim zdaniem, świat wiedźmiński wypali się tylko wtedy, kiedy wypali się nasz własny (w ogniu atomowym, he he). Redania atakuje Kovir - wojna północna (Związek atakuje Finlnadię, aczkolwiek tę wojnę można dostrzec w samej... II wojnie północnej, jak to Nilfgaard, mimo ogromnej przewagi, został zwyczajnie zatrzymany), Imperium Redańskie atakuje Nilfgaard i resztki pozostałych państw (Liga, Kovir, możliwe, że tamten półwysep z Creyden, Kerack itd., bo chyba nie wiadomo, co się z tym dzieje bezpośrednio) - wojny napoleońskie (aczkolwiek ten aspekt również można raczej dostrzec w wiedźmińskich WP - Nilfgaard tworzy księstwo elfów w "podziękowaniu" za pomoc w wojnie z północą), możemy też się pobawić w rewolucję francuską - tu można kontynuować czystki magów, sytuacja ogólnie IIRP, gdzie to pierwotny rząd nie zdążył nawet przeżyć jednej pełnej kadencji, bo 1. prezydent został zamordowany z ręki prawdopodobnie endeków a drugi został obalony w wyniku przewrotu - tu może być Dijkstra, który też zamachem stanu (aczkolwiek tutaj już jest pewność, że władze objął nielegalnie, bo co do obozu Piłsudskiego, to są wątpliwości - rząd został tylko zmuszony do dymisji, ten nowy, sanacyjny, był wybrany w pełni legalnie) - pole do popisu jest ogromne.

ZoneLander;n8308020 said:
Moim zdaniem to godny następca Wiedzmina
Nie czytałem, nie będę się wypowiadał, ale tak z miejsca jestem do tego sceptycznie nastawiony, biorąc pod uwagę czym tak na prawdę wiedźmin jest - długa historia o ojcu, który szukał zaciekle córkę, która to poprzez ucieczkę i spotykające ją okoliczności coraz bardziej się bądź co bądź wypaczała, a w tle wielka polityka, której główni bohaterzy w ten czy inny sposób niestety dotykają, gdzie nie jest to dla nich najważniejsze, oni mają na to wywalone, już nie mówiąc o przesuwaniu granic, morderstwach, konfliktach rasowych - a tu tylko biedny facet chce odnaleźć córkę i partnerkę, bo chce być szczęśliwy i ogólnie to wyjechać w Bieszczady, czy tam do innego Brokilonu. Chociaż we wiedźminie polityka jest bardzo istotna, bo daje ona szerszy punkt widzenia, tak nie jest ona najistotniejszą rzeczą. Patrząc na przytoczone przez ciebie tytuły, wydaje mi się, że polityka tutaj gra troszkę większe skrzypce (mogę się oczywiście mylić, gdzie za udowodnienie tego będę nawet wdzięczny). Nie mówię, że to źle - ja politykę uwielbiam, więc nawet się ucieszę, ale jeśli jest faktycznie, jak myślę, to może się okazać, że mimo podobieństw, to jednak nie będzie to następca wiedźmina.
 
Last edited:
Generalnie to bez sensu jest rzucanie jednego cyklu fantasy tylko po to, by sięgnąć po następny. Uniwersum wiedźmińskie to nie tylko, jak zauważył kubolmem , zwiedzony w ułamku procenta Kontynent i niezwiedzone wcale odległe krainy, ale i nieskończony łańcuch połączonych z nim światów i wszechświatów dostępnych osobom Starszej Krwi. Jeśli się uprzeć, można stworzyć opowieść o ucieczce ludzkości z Ziemi, początkach Gonu czy steampunk o ostatnich żywych Nordlingach przemierzających lodowe pustkowia gargantuicznymi pociągami. A jeżeli dołączyć do multiversum resztę twórczości AS-a, jak Husytów czy opowiadania o kotach i czarownicach, liczba możliwości się mnoży.
 
Last edited:
SMiki55;n8313330 said:
Generalnie to bez sensu jest rzucanie jednego cyklu fantasy tylko po to, by sięgnąć po następny. Uniwersum wiedźmińskie to nie tylko, jak zauważył kubolmem , zwiedzony w ułamku procenta Kontynent i niezwiedzone wcale odległe krainy, ale i nieskończony łańcuch połączonych z nim światów i wszechświatów dostępnych osobom Starszej Krwi. Jeśli się uprzeć, można stworzyć opowieść o ucieczce ludzkości z Ziemi, początkach Gonu czy steampunk o ostatnich żywych Nordlingach przemierzających lodowe pustkowia gargantuicznymi pociągami. A jeżeli dołączyć do multiversum resztę twórczości AS-a, jak Husytów czy opowiadania o kotach i czarownicach, liczba możliwości się mnoży.

I tak, i nie - teoretycznie jakieś nawiązania do innych światów i regionów są - ale w praktyce wszystko rozgrywa się w jednym konkretnym regionie. Ponadto w świadomości czytelników i graczy to właśnie Geralt i Ciri wraz z paroma ważniejszymi postaciami mającymi wpływ na nich i ich relacje są osią opowieści. I bez nich to już nie będzie "ten prawdziwy Wiedźmin".

Natomiast uniwersum Roberta M Wegnera ( zresztą wielokrotnie nagradzane) jest równie bogate, a nawet rzekł bym że bardziej rozbudowane i stwarza więcej możliwości. Do tego wciąż jest rozwijane, i ma swoich wyrazistych, mocno rozbudowanych bohaterów.

Jakkolwiek bardzo sobie cenię twórczość Pana Andrzeja, osobiście uważam że jako autor już się wypalił, i lepiej niech tak zostanie - w końcu chcemy go wspominać za jego najlepsze dzieła, a nie za "twory" napisane chybcikiem dla pieniędzy(tak, nawiązuję do "Sezony burz") :)

Wszystkim sceptycznie nastawionym polecam najpierw przeczytać cykl Meekhański, bo to kawał dobrego fantasy - i do tego rodzimego autora. Podejrzewam że większość z Was po przeczytaniu jego twórczości nieco zmieni zdanie :)
 
ZoneLander;n8315050 said:
Natomiast uniwersum Roberta M Wegnera....
Tutaj bezpośrednio zacytuję Smikiego.
SMiki55;n8313330 said:
Generalnie to bez sensu jest rzucanie jednego cyklu fantasy tylko po to, by sięgnąć po następny.
Rozumiem, że twórczość tego autora może ci się cholernie podobać, ale moim zdaniem podejście: "O, znalazłem coś fajnego, no to walić to, co mi się kiedyś podobało, trzeba zamienić", bo tak to widzę, jest bez sensu. Dlaczego jedno zastępować drugim, gdzie jedyny argument tak na prawdę to "bo to jest fajne"? Wiedźmina można uznać za wypalonego, ale tylko w kontekście w jakim został przedstawiony - czyli główny bohater to wiedźmin, znów Dziki Gon ciągnący się od W1, dalej tereny Królestw Północy, przede wszystkim Temerii, bo tej najwięcej było w trylogii (całe W1, jeden akt W2, tak powiedzmy 1/3 W3). Znowu wałkowane to samo, no dobra. Ale czy w związku z tym cały wiedźmin się wypalił? Absolutnie nie. Dlatego nie akceptuję tego argumentu, dlatego widzę argument "bo fajniejsze" jako jedyny.
ZoneLander;n8315050 said:
stwarza więcej możliwości.
Z góry nadmienię, że żaden "Wiedźmin najlepszy, walić inną fantastykę" nie jestem, ale moja sceptyka pochodzi z tego, co o wiedźminie wiem. Nie jest to jakaś zatrważająca ilość wiedzy, ale wystarczająca, by móc powiedzieć, że to, co zostało przedstawione o wiedźminie i w książkach, i w grach to woda w morzu. Więc zadam pytanie, bo, jak pisałem wcześniej, książek tego faceta nie czytałem: Jakie możliwości daje Wegner, których nie ma we wiedźminie? Bo na razie wygląda to tak: "A, no bo jest lepsze". Powtarzam, nie mówię, że Wegner ssie, ale nie dałeś bezpośrednich argumentów, które udowodniłyby twoje twierdzenie, że Wegner jest lepszym materiałem na egranizację od AS-a.
ZoneLander;n8315050 said:
Do tego wciąż jest rozwijane, i ma swoich wyrazistych, mocno rozbudowanych bohaterów.
Czyli nie ma co wkładać palców w trybiki, bo znowu wyjdzie scysja jak traktować gry, bo te sobie pójdą w jedną stronę, książki w drugą - i mamy podobną sytuację jak z wiedźminem - z różnicą taką, że AS za rozwalanie fabuły gier się nie wziął.
ZoneLander;n8315050 said:
a nie za "twory" napisane chybcikiem dla pieniędzy(tak, nawiązuję do "Sezony burz")
Znowu bez ataku - zresztą też i pytam się na poważnie, bo nie śledziłem zbytnio Sezonu - wyszedł w trakcie, kiedy za opowiadania się brałem - wiesz ile AS pisał Sezon? Na szybcika to pamiętam, że pisał pięcoksiąg, bo się fani domagali, i, według niego, jak optymalny czas to 2 lata na napisanie, tak on robił książkę co rok. Więc wiadomo, ile pisał Sezon czy opinia na zasadzie: "Książka lipna, to pewnie na kolanie"?
ZoneLander;n8315050 said:
Wszystkim sceptycznie nastawionym polecam najpierw przeczytać cykl Meekhański, bo to kawał dobrego fantasy - i do tego rodzimego autora. Podejrzewam że większość z Was po przeczytaniu jego twórczości nieco zmieni zdanie
Powtórzę, tu nie chodzi o samą sceptykę "O, fantasy to się na wiedźminie skończyło", tylko zdanie Smikiego, które padło na samym początku - po cholerę jedno wymieniać drugim?
 
kubolmem;n8315760 said:
Tutaj bezpośrednio zacytuję Smikiego.

Rozumiem, że twórczość tego autora może ci się cholernie podobać, ale moim zdaniem podejście: "O, znalazłem coś fajnego, no to walić to, co mi się kiedyś podobało, trzeba zamienić", bo tak to widzę, jest bez sensu. Dlaczego jedno zastępować drugim, gdzie jedyny argument tak na prawdę to "bo to jest fajne"? Wiedźmina można uznać za wypalonego, ale tylko w kontekście w jakim został przedstawiony - czyli główny bohater to wiedźmin, znów Dziki Gon ciągnący się od W1, dalej tereny Królestw Północy, przede wszystkim Temerii, bo tej najwięcej było w trylogii (całe W1, jeden akt W2, tak powiedzmy 1/3 W3). Znowu wałkowane to samo, no dobra. Ale czy w związku z tym cały wiedźmin się wypalił? Absolutnie nie. Dlatego nie akceptuję tego argumentu, dlatego widzę argument "bo fajniejsze" jako jedyny.

Z góry nadmienię, że żaden "Wiedźmin najlepszy, walić inną fantastykę" nie jestem, ale moja sceptyka pochodzi z tego, co o wiedźminie wiem. Nie jest to jakaś zatrważająca ilość wiedzy, ale wystarczająca, by móc powiedzieć, że to, co zostało przedstawione o wiedźminie i w książkach, i w grach to woda w morzu. Więc zadam pytanie, bo, jak pisałem wcześniej, książek tego faceta nie czytałem: Jakie możliwości daje Wegner, których nie ma we wiedźminie? Bo na razie wygląda to tak: "A, no bo jest lepsze". Powtarzam, nie mówię, że Wegner ssie, ale nie dałeś bezpośrednich argumentów, które udowodniłyby twoje twierdzenie, że Wegner jest lepszym materiałem na egranizację od AS-a.

Czyli nie ma co wkładać palców w trybiki, bo znowu wyjdzie scysja jak traktować gry, bo te sobie pójdą w jedną stronę, książki w drugą - i mamy podobną sytuację jak z wiedźminem - z różnicą taką, że AS za rozwalanie fabuły gier się nie wziął.

Znowu bez ataku - zresztą też i pytam się na poważnie, bo nie śledziłem zbytnio Sezonu - wyszedł w trakcie, kiedy za opowiadania się brałem - wiesz ile AS pisał Sezon? Na szybcika to pamiętam, że pisał pięcoksiąg, bo się fani domagali, i, według niego, jak optymalny czas to 2 lata na napisanie, tak on robił książkę co rok. Więc wiadomo, ile pisał Sezon czy opinia na zasadzie: "Książka lipna, to pewnie na kolanie"?

Powtórzę, tu nie chodzi o samą sceptykę "O, fantasy to się na wiedźminie skończyło", tylko zdanie Smikiego, które padło na samym początku - po cholerę jedno wymieniać drugim?



Owszem - można wymyślać fabułę w uniwersum wiedźmina w nieskończoność, tylko po co skoro pochłania to czas i pieniądze. a tu mamy gotową fabułę i równie bogate uniwersum które o wiele mniejszym nakładem ludzkim i finansowym można przekształcić w scenariusz gry. Zresztą - wziąwszy pod uwagę niedawne niesnaski na linii Andrzej Sapkowski - CD Project Red dobrym pomysłem by było zmienić uniwersum, a tak się składa że Robert M Wegner też jest rodzimym autorem, i do tego godnym następcą Andrzeja Sapkowskiego :)

Jeszcze raz zachęcam do zapoznania się z uniwersum Meekhańskim i przeczytania książek z cyklu przed wysuwaniem dalszych argumentów :)
 
Osobiście Wegnera (w przeciwieństwie do znakomitej większości pozostałych tuzów polskiego fantasy) i wykreowany przez niego świat bardzo lubię ale...

ZoneLander;n8316270 said:
Owszem - można wymyślać fabułę w uniwersum wiedźmina w nieskończoność, tylko po co skoro pochłania to czas i pieniądze. a tu mamy gotową fabułę i równie bogate uniwersum które o wiele mniejszym nakładem ludzkim i finansowym można przekształcić w scenariusz gry.

Całość właśnie rozchodzi się o finanse. Redzi poświęcili ciężarówki gotówki i 15 lat życia, promując Wiedźmina. W końcu dotarli do momentu, gdzie brand Wiedźmina jest znany i ceniony w growym świecie. Tworzenie w tym momencie gry w kolejnym uniwersum dark fantasy, to finansowy strzał w stopę i kanibalizacja istniejącego świata Wiesława. Zwłaszcza, że - jak trafnie zauważyli przedmówcy - uniwersum wciąż ma bardzo duży potencjał.
 
Nars;n8317660 said:
Osobiście Wegnera (w przeciwieństwie do znakomitej większości pozostałych tuzów polskiego fantasy) i wykreowany przez niego świat bardzo lubię ale...



Całość właśnie rozchodzi się o finanse. Redzi poświęcili ciężarówki gotówki i 15 lat życia, promując Wiedźmina. W końcu dotarli do momentu, gdzie brand Wiedźmina jest znany i ceniony w growym świecie. Tworzenie w tym momencie gry w kolejnym uniwersum dark fantasy, to finansowy strzał w stopę i kanibalizacja istniejącego świata Wiesława. Zwłaszcza, że - jak trafnie zauważyli przedmówcy - uniwersum wciąż ma bardzo duży potencjał.

Gdyby tak było to REDzi nie angażowali by się w Cyberpunk. Poza tym dalsze eksploatowanie uniwersum Wiedźmina mija się z celem i jest problematyczne - całość i książek i gier kręci się wokół Geralta, oraz Ciri. Ostatnia część gry kończy ten wątek - tak samo jest z książkami. Ciężko będzie wymyśleć postać która by Geralta zastąpiła - nawet ostatnia część gier stała się obiektem ataku fanów ksiązek jako "niekanoniczna", pomyśł co by się działo gdyby CD Projekt wymyśłił jakąś postać "z d***" jako głównego bohatera. A w twórczości Wegnera jest mnóstwo nowych bohaterów i możliwości
 
Średnio, a nawet wcale, mi się podoba założenie, że uniwersum wiedźmińskie jest tak rozciągliwe, że można w nim zrobić wszystko. Tyle w nim krain przecież, a nawet światów. Bo w efekcie nie zostaje już nic z uniwersum poza ogólnym systemem z zasadami, które i tak można w każdej chwili zmienić. W papierowych rpg od dawna znane są podobne systemy obejmujące właśnie pewne mechaniki, do których osobno wydaje się podręczniki ze światami czy krainami.
Jaki jest sens robienia przykładowo Wiedźmina: Piraci z Zerrikani? Co w opowieści o piratach z południowych mórz zostanie z Wiedźmina? Albo z przygód wiedźmina w kosmosie? Takie coś można zrobić w dowolnym świecie fantasy i bez podczepiania się pod nazwę Wiedźmin. Chyba że jedynym celem jest dojenie krówki. Ale to już przypomina filmowe adaptacje, których jedym wspólnym elementem z książką, na której się niby opierają, jest tytuł i imię głównego bohatera.
Jeśli już kiedyś tam redzi by zapragnęli znowu wrócić do Geralta i spółki, to ja bym jednak oczekiwał nieco więcej szacunku dla materiału źródłowego, bo samym tytułem mnie nie zachęcą. Jednym z niewielu pozytywnych aspektów Sezonu był dla mnie wątek aguary czyli lisicy. Miał potencjał na rozwinięcie. Na czymś takim bym ewentualnie opierał dalsze produkcje.
Esencją tego świata nie jest geografia, do której redzi mają i tak stosunek bardzo swobodny, tylko bohaterowie. Bez nich nie ma tego uniwersum, zostaje standardowy świat fantasy jakich wiele, bo wszędzie można się wybrać za morza i góry. Redzi potrafią stworzyć własnych, bardzo ciekawych, żywych i charakterystycznych bohaterów, ale nie mam zbyt dużej pewności, czy by potrafili stworzyć od nowa praktycznie wszystkich. Bo cały czas opierają się na tych wymyślonych przez Sapkowskiego, dokładając do nich postacie poboczne. To jest ten rdzeń. Przykład niedawnej Andromedy pokazał, że nie jest prostą sprawą powołanie z niebytu choćby kilku bohaterów, których by się dało nazwać godnymi zapamiętania.
A jeśli chodzi o wykupywanie praw do kolejnej marki, niech będzie nawet i ten cykl Wegnera, to chyba w obecnej sytuacji sporo by ich to kosztowało. Na pewno każdy potencjalny autor wyciągnął już odpowiednie wnioski z biznesowo nietrafionej decyzji pana Sapkowskiego.
 
Last edited:
kubolmem;n8315760 said:
co zostało przedstawione o wiedźminie i w książkach, i w grach to woda w morzu
Chodziło o kroplę wody w morzu, mam nadzieję, że każdy się domyślił... znowu...
ZoneLander;n8316270 said:
Owszem - można wymyślać fabułę w uniwersum wiedźmina w nieskończoność, tylko po co skoro pochłania to czas i pieniądze. a tu mamy gotową fabułę i równie bogate uniwersum które o wiele mniejszym nakładem ludzkim i finansowym można przekształcić w scenariusz gry.
Tylko teraz dochodzimy do sytuacji czy kreowanie własnego świata nie jest lepsze niż korzystanie z gotowca. No materialnie na pewno nakład czasu mniejszy, ale czy to jest to? Jeżeli ktoś jest ambitny, to raczej nie zerżnie od kogoś, co najwyżej się tylko zainspiruje, tylko zrobi coś własnego. Już nie mówiąc o satysfakcji - co innego, kiedy wypaliło coś naszego na podstawie czyjejś twórczości a co innego kiedy wypalił właściwie czyiś pomysł, tylko pod naszym wykonaniem.
ZoneLander;n8316270 said:
wziąwszy pod uwagę niedawne niesnaski na linii Andrzej Sapkowski - CD Project Red
... sztucznie wygenerowane przez "redaktorów", którzy wypowiedź pełną gestykulacji i charakterystycznego tonu przerobili na suchy tekst (np. właśnie niedawny Polcon, gdzie zrobiono z igły widły). Nie mówię, scysje były, są i pewnie będą na linii nie tylko AS-CDP a AS-cokolwiek-na-podstawie wiedźmina, ale jeśli AS na poważnie uważałby, że te wszystkie twory, które niczym pijawki wysysają z niego sukces, to jest po prostu dramat, to, moim zdaniem, starałby się jak najszybciej, z pomocą prawników zapewne, jak najszybciej umowy porozwiązywać. Biorąc pod uwagę fakt, że gry mają długi rodowód a o filmie wyszło już po premierze W3, raczej nie sądzę, że gdyby AS uważał właśnie, że to wszystko wiedźminopodobne to złe, to by na film pozwolił.
ZoneLander;n8316270 said:
Jeszcze raz zachęcam do zapoznania się z uniwersum Meekhańskim i przeczytania książek z cyklu przed wysuwaniem dalszych argumentów
A ja bym prosił o wysuwanie rzetelnych argumentów dla osób, które książek nie czytały, bo mi się nie widzi przeczytać kilkuset stron specjalnie na tę dyskusję, bo lada dzień może się wypalić.
Nars;n8317660 said:
Tworzenie w tym momencie gry w kolejnym uniwersum dark fantasy, to finansowy strzał w stopę i kanibalizacja istniejącego świata Wiesława.
Już nie mówiąc o tym, że w tym samym czasie już będą musieli skupić się na promowaniu nowej marki, czyli CP. I po CP promować znowu dobre kilka lat nową markę? Jest w tym sens? Już nie mówiąc znowu o koszcie czasu - owszem, Wegner daje gotowca, ale za to trzeba czas poświęcić na marketing. Opłaca się to?
ZoneLander;n8318090 said:
Gdyby tak było to REDzi nie angażowali by się w Cyberpunk.
Tyle że CP to kompletnie inny gatunek. Przecież EA to nie tylko BF, ale też i simsy. Ubi$oft to nie tylko AC, ale też i Tom Clancy's coś tam. Co innego skupić się na dwóch różnych gałęziach, a co innego skupić się na dwóch gałązkach na jednej gałęzi.
ZoneLander;n8318090 said:
Poza tym dalsze eksploatowanie uniwersum Wiedźmina mija się z celem i jest problematyczne - całość i książek i gier kręci się wokół Geralta, oraz Ciri.
Powtórzę to, co pisałem w moim 1. poście - Wiedźmin to nie jest gra o Geralcie tylko i wyłącznie. Jeśli dobrze to poprowadzić to i można zrobić RTS-a z państwami Wiedźminlandu itd., już nie mówiąc o tym, co pada już chyba z 3. czy 4. raz, że to, co zostało opisane w grach i w książkach, to kropla w morzu - ja bym się nie obraził, gdyby w grze zatytułowanej powiedzmy "Wiedźmin: Wojny Północne" gralibyśmy żołnierzem walczącym po stronie powiedzmy Nilfgaardu, bralibyśmy udział w wielkich bitwach itd. lekko na wzór Mount and Blade. Nie rozumiem jak można traktować "Wiedźmina" jako grę tylko i wyłącznie o Geralcie. AS, tworząc książki, skupił się tylko i wyłącznie na Geralcie, owszem, ale jednocześnie stworzył dookoła świat, historię, którą to właśnie można rozwijać.
ZoneLander;n8318090 said:
nawet ostatnia część gier stała się obiektem ataku fanów ksiązek jako "niekanoniczna"
Żadna gra nie jest kanoniczna, żaden komiks, żaden film, bo i już począwszy od W1 są błędy, oczywiście w samych książkach też są, o tym też zapomnieć nie można. Możliwe, że W3 stało się atakiem z powodu dużej ilości błędów / ich wagi (no nie powiem - nagle żona cesarza stała się jego córką, no to jest już ostry błąd).
raison_d_etre;n8318100 said:
Średnio, a nawet wcale, mi się podoba założenie, że uniwersum wiedźmińskie jest tak rozciągliwe, że można w nim zrobić wszystko.
Bo to jest założenie czysto teoretyczne - w teorii nawet i faktycznie można zrobić grę "Wiedźmin" w naszym świecie, ale faktycznie jest to bez sensu. Moim zdaniem grę w świecie wiedźmina można robić tak długo, jak trzymamy się Wiedźminlandu,
raison_d_etre;n8318100 said:
Jaki jest sens robienia przykładowo Wiedźmina: Piraci z Zerrikani?
Przede wszystkim trzeba postawić pytanie: Jak traktujemy słowo "Wiedźmin"? Czy właśnie jako kupę gier dotyczącą tylko i wyłącznie wiedźmina jako głównego bohatera, czy jednak rozszerzamy powoli do jednak nazwy na cały świat. Ponadto właśnie istotnym jest tu tempo - tu nie chodzi by zaraz po W3 zrobić podróbę AC4 i zrobić właśnie tych piratów z Zerrikanii (swoją drogą, gdzie właśnie AC4 było takim potężnym skokiem względem AC3 i nie raz spotykałem się z opiniami, że to AC tylko z nazwy, moim zdaniem w pełni uzasadnione twierdzenie), tylko by powoli rozszerzać świat przedstawiony. W takim W4 powiedzmy nadal skupiać się na państwach północnych, W5 powiedzmy Nilfgaard i już dodajemy Zerrikanię, W6 może Ofir dodać itd., itd. - nie na hura, tylko jednak stopniowo, czy to w podstawowych grach, czy to w dodatkach, poszerzać świat i z "Wiedźmina" jako faceta zrobić "Wiedźmina" jako świat.
raison_d_etre;n8318100 said:
Esencją tego świata nie jest geografia, do której redzi mają i tak stosunek bardzo swobodny, tylko bohaterowie. Bez nich nie ma tego uniwersum, zostaje standardowy świat fantasy jakich wiele,
Nie do końca się zgodzę - znaczy z tym, co napisałeś, to owszem, tu jest racja, ale świat to nie tylko geografia i bohaterzy - to też wiele małych czynników - pozbędziemy się geografii i bohaterów - zostanie konflikt rasowy, który jest charakterystyczną cechą świata, która też daje, no cóż, charakter temu światu. Są też czarodzieje, którzy koniec końców stają się potężnym zagrożeniem dla władców. Wiedźmin ma wiele takich szczególików, które w całości tworzą tę całą esencję, z której można czerpać.
 
kubolmem;n8325920 said:
Tylko teraz dochodzimy do sytuacji czy kreowanie własnego świata nie jest lepsze niż korzystanie z gotowca. No materialnie na pewno nakład czasu mniejszy, ale czy to jest to? Jeżeli ktoś jest ambitny, to raczej nie zerżnie od kogoś, co najwyżej się tylko zainspiruje, tylko zrobi coś własnego. Już nie mówiąc o satysfakcji - co innego, kiedy wypaliło coś naszego na podstawie czyjejś twórczości a co innego kiedy wypalił właściwie czyiś pomysł, tylko pod naszym wykonaniem.
/QUOTE]

To w takim razie dlaczego tak zaciekle bronić Wiedźmina ? Przecież tu REDzi skorzystali z uniwersum stworzonego nie przez siebie.

kubolmem;n8325920 said:
A ja bym prosił o wysuwanie rzetelnych argumentów dla osób, które książek nie czytały, bo mi się nie widzi przeczytać kilkuset stron specjalnie na tę dyskusję, bo lada dzień może się wypalić.

Wszelkie argumenty już podałem we wcześniejszych postach,cała reszta jest dla tych którzy cykl Wegnera przeczytali. No bo jak byś sam podał jeszcze argumenty komuś kto nie czytał sagi wiedźmińskiej ? Że co ? że jest zaje***ta ?

Jeszcze raz powtarzam : przeczytajcie, wiem że to trochę stron - ale warto, i szybko leci bo się człowiek wciąga :)

kubolmem;n8325920 said:
Już nie mówiąc o tym, że w tym samym czasie już będą musieli skupić się na promowaniu nowej marki, czyli CP. I po CP promować znowu dobre kilka lat nową markę? Jest w tym sens? Już nie mówiąc znowu o koszcie czasu - owszem, Wegner daje gotowca, ale za to trzeba czas poświęcić na marketing. Opłaca się to?

Gdybyś znał tą branżę to wiedział byś że w niej to standard - nowe brandy, rebooty itp. Zobacz na taką "potęgę" jak Activision- Blizzard - Ostatnie Call of Duty zostało kiepsko przyjęte, baza graczy WoW i Diablo spadła drastycznie, ich MOBA się nie przyjęła więc musieli stworzyć nową markę. Fakt - Overwatch to taka sobie zrzyna z kilku innych gier (głównie Team Fortress 2 od Valve) robiona "na kolanie" dla Blizzarda przez Bethesdę, ale renoma Blizzarda i kasa wpompowana w marketing zrobiły swoje.

W tej branży renoma i kasa na marketing to podstawa sukcesu, a REDzi mają obie te rzeczy.


kubolmem;n8325920 said:
Powtórzę to, co pisałem w moim 1. poście - Wiedźmin to nie jest gra o Geralcie tylko i wyłącznie. Jeśli dobrze to poprowadzić to i można zrobić RTS-a z państwami Wiedźminlandu itd., już nie mówiąc o tym, co pada już chyba z 3. czy 4. raz, że to, co zostało opisane w grach i w książkach, to kropla w morzu - ja bym się nie obraził, gdyby w grze zatytułowanej powiedzmy "Wiedźmin: Wojny Północne" gralibyśmy żołnierzem walczącym po stronie powiedzmy Nilfgaardu, bralibyśmy udział w wielkich bitwach itd. lekko na wzór Mount and Blade. Nie rozumiem jak można traktować "Wiedźmina" jako grę tylko i wyłącznie o Geralcie. AS, tworząc książki, skupił się tylko i wyłącznie na Geralcie, owszem, ale jednocześnie stworzył dookoła świat, historię, którą to właśnie można rozwijać.


Bo to jest założenie czysto teoretyczne - w teorii nawet i faktycznie można zrobić grę "Wiedźmin" w naszym świecie, ale faktycznie jest to bez sensu. Moim zdaniem grę w świecie wiedźmina można robić tak długo, jak trzymamy się Wiedźminlandu,

Przede wszystkim trzeba postawić pytanie: Jak traktujemy słowo "Wiedźmin"? Czy właśnie jako kupę gier dotyczącą tylko i wyłącznie wiedźmina jako głównego bohatera, czy jednak rozszerzamy powoli do jednak nazwy na cały świat. Ponadto właśnie istotnym jest tu tempo - tu nie chodzi by zaraz po W3 zrobić podróbę AC4 i zrobić właśnie tych piratów z Zerrikanii (swoją drogą, gdzie właśnie AC4 było takim potężnym skokiem względem AC3 i nie raz spotykałem się z opiniami, że to AC tylko z nazwy, moim zdaniem w pełni uzasadnione twierdzenie), tylko by powoli rozszerzać świat przedstawiony. W takim W4 powiedzmy nadal skupiać się na państwach północnych, W5 powiedzmy Nilfgaard i już dodajemy Zerrikanię, W6 może Ofir dodać itd., itd. - nie na hura, tylko jednak stopniowo, czy to w podstawowych grach, czy to w dodatkach, poszerzać świat i z "Wiedźmina" jako faceta zrobić "Wiedźmina" jako świat.

Nie do końca się zgodzę - znaczy z tym, co napisałeś, to owszem, tu jest racja, ale świat to nie tylko geografia i bohaterzy - to też wiele małych czynników - pozbędziemy się geografii i bohaterów - zostanie konflikt rasowy, który jest charakterystyczną cechą świata, która też daje, no cóż, charakter temu światu. Są też czarodzieje, którzy koniec końców stają się potężnym zagrożeniem dla władców. Wiedźmin ma wiele takich szczególików, które w całości tworzą tę całą esencję, z której można czerpać.

A ja się nie zgodzę, owszem - świat Wiedźmina jest spory, leszcz także nie do końca zarysowany, sporo w nim luk i nieścisłości(ale który autor tego uniknie). Tyle że jedno się w nim nie zmienia : osią opowieści jest Geralt i Ciri, do tego dochodzi paru ważniejszych bohaterów, ale gdyby zabrakło Geralta to nie był by już Wiedźmin.

Teoretycznie można by przenieść realia do innego świata - o czym świadczy chociażby uniwersum "Wiedźmin z Wielkiego Kijowa" Władimira Wasiliewa (Andzrzej Sapkowski udzielił temu autorowi pozwolenia na korzystanie z postaci Wiedźmina), osadzone w bliższej nam rzeczywistości - ale tu znów osią świata i fabuły jest rzeczony Wiedźmin Geralt .

Jeszcze raz powtórzę : moim zdaniem Wiedźmin w klasycznym wydaniu Fantasy jest już wyeksploatowany, zarówno jeśli chodzi o gry jak i książki - co dobitnie pokazuje ostatnia książka, czyli Sezon Burz.

Osobiście wolał bym żeby Redzi tworząc nową markę kontynuowali tradycję czerpania z dorobku Polskich autorów, i choć rodzimych cyklów Fantasy mamy kilka, to należy brać pod uwagę przystępność uniwersum i jego elastyczność - bo pamiętajmy że taka nowa marka ma trafić do szerokiego grona odbiorców, zarówno graczy PC jak i konsolowców. Pamiętać też należy że zaledwie mała część odbiorców gier jest też czytelnikami, a ledwie garstka z nich ma na tyle rozwinięte zdolności intelektualne żeby zrozumiała bardziej skomplikowaną i "cieższą" twórczość.

Świat wykreowany przez Roberta M Wegnera spełnia te kryteria - jest duży, rozbudowany, oferuje wielu bohaterów z którymi możemy się utożsamić, a zarazem pozostawia miejsce na nowych. Do tego jest tak skonstruowany że będzie przystępny zarówno dla Polskiego, jak i zagranicznego odbiorcy.To wszystko sprawia że uniwersum Meekhańskie jest idealnym kandydatem na nową markę dla gry(i nie tylko).A Wiedźmina zostawmy już w spokoju - niech przejdzie na zasłużoną emeryturę :)
 
ZoneLander;n8326530 said:
To w takim razie dlaczego tak zaciekle bronić Wiedźmina ? Przecież tu REDzi skorzystali z uniwersum stworzonego nie przez siebie.
Tyle że oni zrobili takie rzeczy, które AS-owi raczej się nie śniły. Ściągnięcie Geralta i Yennefer z Wyspy Jabłoni? III Wojna Północna? Dziki Gon potężnie angażujący się w zajęcie Wiedźminlandu? Białe Zimno, które zmieniło się w magiczną bańkę zamiast w zwykłe zlodowacenie? O W1 nie mówię, bo to jest jedna wielka podróba tak na prawdę książek, ale już W2 zaczyna samodzielnie stawiać kroki w tym świecie.
ZoneLander;n8326530 said:
Wszelkie argumenty już podałem we wcześniejszych postach
kubolmem;n8315760 said:
Jakie możliwości daje Wegner, których nie ma we wiedźminie? Bo na razie wygląda to tak: "A, no bo jest lepsze". Powtarzam, nie mówię, że Wegner ssie, ale nie dałeś bezpośrednich argumentów, które udowodniłyby twoje twierdzenie, że Wegner jest lepszym materiałem na egranizację od AS-a.
Rzetelne argumenty, czyli: u Wegnera jest tak, u AS-a jest tak, efektem czego Wegner jest lepszy, ponieważ wegnerowe tak jest powiedzmy przyjaźniejsze dla gier. Na razie jedyne argumenty jakie padły to coś w stylu: bohaterowie ciekawi, świat ciekawy, świat ciągle w budowie. Ale żadnego stwierdzenia dlaczego są bohaterowie ciekawi, dlaczego świat jest ciekawy itd.
ZoneLander;n8326530 said:
Ostatnie Call of Duty zostało kiepsko przyjęte
Pytanie ile już lat CoD jest zajeżdżane, ile ta seria ma części a ile lat/sztuk gier ma Wiedźmin. Na świecie zaistniał dopiero przy okazji W3, wcześniej no może się pojawiał, ale na zagranicy rzyci nie urywał.
ZoneLander;n8326530 said:
baza graczy WoW i Diablo spadła drastycznie
A ile WoW jest ciągle na rynku, a ile właśnie Wiedźmin. Porównujesz starych wyjadaczy do stosunkowo młodego gracza na rynku. Diablo też nie jest jakąś nowiuśką marką.
ZoneLander;n8326530 said:
A ja się nie zgodzę, owszem - świat Wiedźmina jest spory, leszcz także nie do końca zarysowany, sporo w nim luk i nieścisłości(ale który autor tego uniknie). Tyle że jedno się w nim nie zmienia : osią opowieści jest Geralt i Ciri, do tego dochodzi paru ważniejszych bohaterów, ale gdyby zabrakło Geralta to nie był by już Wiedźmin.
Tyle że jedno ale - opieramy się na "mi się wydaje". Mi się wydaje, że wiedźmin nadaje się na odcięcie od tytułowego wiedźmina, tobie nie. Nic więcej nie mamy. Nie wiadomo jak wypadłoby badanie rynku, nie wiadomo jak gra o nie wiedźminie w wiedźminie by się przyjęła. Jeśli taka gra wyjdzie, to możemy spekulować na jej podstawie czy dalszy rozwój w stronę Wiedźmina bez wiedźmina ma sens.
 
raison_d_etre;n8318100 said:
Jaki jest sens robienia przykładowo Wiedźmina: Piraci z Zerrikani? Co w opowieści o piratach z południowych mórz zostanie z Wiedźmina? Albo z przygód wiedźmina w kosmosie?
Podając przykłady trochę hiperbolizowałem, chcąc ukazać że świat jest dużo pojemniejszy niż się to zdaje na pierwszy rzut oka. Też uważam, że firmowanie gry osadzonej na Kontynencie / w multiwersum marką „Wiedźmin” byłoby przesadą, ale w grze z Ciri w roli głównej nie musimy ograniczać się do konkretnego rejonu czy okresu – ciekawe byłoby zaprojektowanie gry na kształt trójki, w której zamiast między miejscami można by skakać między czasami (swoją drogą, system szybkiej podróży wydaje się być dużo realniejszy w grze o Pani Miejsc i Czasów).
 
SMiki55;n8328450 said:
ale w grze z Ciri w roli głównej nie musimy ograniczać się do konkretnego rejonu czy okresu
I taka gra jest, moim zdaniem, właśnie taką powolną furtką na rozszerzanie się uniwersum Wiedźmina na gry bez wiedźmina jako głównej postaci. Czy w związku z tym, że Ciri byłaby główną bohaterką, nie można nazwać gry "Wiedźmin"? Bo co, bo Geralta nie ma? Ale było powiedziane, że wiedźmin to nie tylko Geralt, ale Geralt i Ciri. Tyle że nazwanie gry w rodzaju męskim, gdzie główną bohaterką jest kobieta, może być lekko dziwne (no po angielsku "Witchetress" czy coś podobnego, o ile w ogóle tam odmienili tę profesję może by się przyjęło, ale taka gra "Wiedźminka"? Czy ja wiem?), więc nazywamy za to grę np. "Wiedźmin: Dziedzictwo" - (bo Ciri to córka Geralta, więc dziedziczy jego dorobek czy coś, nie wiem, na szybko nazwa wymyślona dla przykładu) i w oczy nie zgrzyta, i epicko brzmi nawet. I teraz tytuł bezpośrednio nie ma tak idealnego związku jak w przypadku wcześniejszej trylogii (gdzie wiedźmin był tytułowym bohaterem, teraz ciężko nazwać Ciri tytułową bohaterką właśnie ze względu na odmianę, takie tam polskie problemy językowe). I teraz w pierwszej grze ta szybka podróż nie musi nawet dotyczyć różnych światów - przecież w obrębie Wiedźminlandu można przeskakiwać z jednego końca świata na drugi. I potem wychodzi kolejna część z Ciri, nowe tereny, nie wiem, nowe państwa może nawet, no nowa mapa po prostu, efektem czego w obrębie wiedźmina, który skupiał się na mapie Orteliusa, że tak powiem, idziemy gdzieś dalej. I jak już w tych dalszych wcześniej nie odkrytych terenach się zagnieździliśmy dzięki Ciri, dlaczego by nie zostać na tamtych ziemiach bez Ciri? Kto mówił, że z części na część musi nastąpić, nie wiem, odkrycie Ameryki i zaraz przerzucenie się tam? Sam tasiemiec AC ile budował świat? Przecież od AC2 do AC3 (czyli 4 gry) mamy rozbudowanie historii o Tych, Którzy Byli Przed Nami, ponadto co część, to odpowiednia historia konfliktu templariusze-asasyni. Gdyby nagle w AC2 zrobili pełną historię TKBPN, gdzie w AC1 właściwie o nich nic nie ma, to zaraz pewnie byłoby gadanie, że jakieś Sci-Fi, że to AC tylko z nazwy, że niby dalej zakapturzeni ziomkowie a kosmici jacyś itd.
 
No rzecz w tym, że „Wiedźmin” to nazwa konkretnego zawodu, archetypu – nie świata, i wykorzystanie go jako tytułu gry bez wiedźminów to już lekkie nadużycie.

Niedawno czytałem w jakimś komentarzu pod artykułem z serii „Andrzej Sapkowski zdradza szczegóły umowy”, że gdyby wzorem Clancy'ego zastrzegł konieczność dopisywania „Sapkowski's” przed każdym tytułem opartym na jego twórczości, nie miałby obecnie problemu z postrzeganiem jego książek jako opartych na grach. Abstrahując od całej afery, podobny kruczek miałby plusy i dla Redów: mogliby umieścić grę w świecie wiedźmińskim bez gimnastykowania się jak tu zakomunikować rynkowi, że to ten sam świat co Wiedźminy czy narażania się na gównoburze o brak „wiedźminów w Wiedźminie” – rynek byłby już bowiem oswojony z nazwiskiem autora i teoretyczne „Sapkowski's: Blood of Falka” wystarczyłoby zamiast odpychających dłużyzn pokroju „Tales from the world of the Witcher: Blood of Falka”.

No, ale w obecnej sytuacji to raczej nierealne.
 
Top Bottom