Nowy post na blogu: Twórcy świata

+
Masz na myśli dokładnie te same efekty świetlne w dzień i w nocy, czy też poziom jasności dnia i nocy jest ten sam? Jeśli to pierwsze, to ja też uważam, że można by to lepiej zrobić. Jeśli to drugie, to cóż. Jak mówiłem wcześniej: Geralt może wedle uznania zwężać i rozszerzać źrenice (nie jest to odruch), więc co jest dziwnego w tym, że księżyc jest dla niego równie jasny co słońce? Więcej światła pada na siatkówkę, więc źródło tegoż światła może razić.
 
Ah, czyli w jedynce zapomniał jak to się robi? Nie tłumacz twórców, to bez sensu. Po prostu nie ma gwiazd, a księżyc ma promienie i tyle.
 
Nie. W jedynce spieprzyli mechanizm, bo strasznie chcieli wrzucić eliksir na widzenie w ciemnościach. Żeby było co pić przed wejściem do jaskiń,
 
Rustine said:
A w dwójce to już nie trzeba przed wejściem do kopalni w Vergen?
Hm... istotnie. Tu mnie masz, dawno nie grałem i zapomniałem. ;) Teraz też przypominam sobie, że zdenerwowała mnie ta niekonsekwencja. Bo jak to? Wszędzie indziej Geralt widzi bez problemu a akurat w tych tunelach nie? Z tym, że te tunele to tunele krasnoludów. Grube drzwi, solidne ściany, spore głębokości. Być może jest tam za mało światła nawet jak na wiedźmińskie możliwości?

No i strasznie się wkurzyłem, kiedy się okazało, że błądziłem w tym labiryncie tak długo, że mi tego nieszczęsnego kota brakło a w tryb medytacji wejść nie mogłem, bo mnie ciągle nekkery nękały... :(
 
greeks said:
No i strasznie się wkurzyłem, kiedy się okazało, że błądziłem w tym labiryncie tak długo, że mi tego nieszczęsnego kota brakło a w tryb medytacji wejść nie mogłem, bo mnie ciągle nekkery nękały... :(
Czas działania Kota jest zdecydowanie za krótki. Nie wiem, dlaczego nie zwiększono limitu, mimo że wielokrotnie opisywano uciążliwość korzystania z tego eliksiru. Będąc w kopalniach wypiłem chyba z 10 butelek tego świństwa (lubię eksplorować, a co :p)
 
greeks said:
Nie. W jedynce spieprzyli mechanizm, bo strasznie chcieli wrzucić eliksir na widzenie w ciemnościach. Żeby było co pić przed wejściem do jaskiń,
Spieprzyli? Moim zdaniem to było świetne. W dwójce ani razu kota nie użyłem bo jest "spieprzony". Co do nocy zbyt jasnych jest to oczywista oczywistość i nie ma co dyskutować na ten temat. Noce zostały spieprzone przez RED'ów w Wiedźminie drugim. Stały się przez to mniej tajemnicze i złowrogie, gra straciła przez to na klimacie. To jest fakt. Dodatkowo potwory powinny pojawiać się częściej w nocy czy podczas deszczu tak jak było to zrobione w jedynce. Jakiś nekker od czasu do czasu powinien przedostać się za mury miasta i patrolująca milicja miejska powinna się nim zajmować(patrz W1). Nad rzeką we Flotsam jakiś utopiec powinien napaść żeglarza. No cóż, już wielokrotnie wskazywałem, że W2 nie zostało "dopieszczone". Wiedźmin pierwszy bije na głowę zabójcę królów. Dlatego właśnie W1 przechodzę obecnie kolejny raz, a W2 pozostawił niesmak. No cóż za dużo oczekiwałem, ale przecież nie chciałem nic poniżej poziomu W1, to chyba nie było zbyt wielkie wymaganie. Jak się okazało jednak było
 
Co do pór pojawiania się potworów, to się zgadzam. W ogóle prawdopodobieństwo wyskoczenia czegoś na ciebie w słoneczne popołudnie powinno wynosić zero, albo zeru być bliskie. Nie po to, żeby było łatwo podróżować. Po prostu bardziej pasuje utopiec żerujący w deszczową noc, niż przechadzający się żeśkim wrześniowym rankiem po brzegu jeziora. ;)

Ale widzenia w ciemnościach będę bronił do upadłego. Nie po to wiedźmin przechodzi Próbę Traw i w bólach zyskuje pionowe źrenice, żeby nie móc bez eliksiru widzieć po zmroku. I jeszcze raz powtarzam, że noc dla wiedźmina może być równie jasna jak dzień, jeśli tylko graficy nie pójdą na łatwiznę i nie zrobią efektów świetlnych wskazujacych na porę nocną, tj. gwiazdy i inne "promienie księżyca".
 
Top Bottom