O potworach słów kilka, czyli analiza talii
Dzień dobry Forumowicze.
Przy niedzieli naszła mnie refleksja na podzielenie się z Wami stylem i wynikającym z niego efektem grania talią potworów. Może natchnie to innych graczy do stworzenia podobnych podsumowań dla innych talii, a przy okazji do podzielenia się opiniami i komentarzami. Na początek dwa słowa wyjaśnienia. Mam 70 poziom. Tylko 70, jako że w ostatnich dniach dobijam tylko 1 lvl dziennie, zarabiając tym na nową beczkę. Ale potworami gram od samego początku, mając naprawdę pełen zestaw kart i próbując różnych taktyk. Dlaczego akurat potworami? Przypadek.
Po krótkim wstępie, do konkretów. Coraz częściej na forum czytam o tym, że utrzymywanie talii potworów nie ma większego sensu, a nacisk graczy leci na Skellige lub Scoia'tael. I trudno się dziwić, rzeczywiście talia ma poważne ograniczenia i do tej pory najbardziej chyba cierpiała na wszelkich zmianach (po części słusznie). Jednak aktualnie granie potworami ma sens, ale wyłącznie w przypadku gry mglakami i zmianą pogody. Deck męczony przeze mnie obecnie wygląda tak: http://www.gwentdb.com/decks/8479-pog1. I jest to właściwie jedyna kombinacja potworów, która (że tak kolokwialnie powiem) daje radę. Nie prowadzę statystyk rozgrywek, ale zdecydowana większość gier tym deckiem jest wygrana (na oko 70-80 proc.). Właściwie tylko własne błędy powodują porażki.
Alternatywą jest gra z większym naciskiem na pogodę: http://www.gwentdb.com/decks/7271-deck1-akt.
Kolejną opcją gry potworami jest gra rojem. Piękna sprawa i aż szkoda, że tak fatalnie nieskuteczna. Przykładowa talia: http://www.gwentdb.com/decks/8480-roj1. Talia pozwala osiągnąć naprawdę świetne wyniki punktowe, ale w praktyce jest bezużyteczna - gracze wiedzą już, że krabopająki i nekkery trzeba usunąć przed rzuceniem przez nas gromu albo potraktować pogodą na zakończenie wszystkich naszych działań. Jedno i drugie jest banalnie proste, więc talia, którą fantastycznie się gra, staje się - jak wspomniałem - w praktyce niezdatna do gry.
Kolejną opcją gry potworami jest gra na trupożerców: http://www.gwentdb.com/decks/7339-anti-skellige-akt. Dosyć skuteczna przeciwko Skellige, czasem przeciwko Królestwom Północy, ale znów, w praktyce zbyt mało wartościowa, żeby grać nią na co dzień.
Podobnie jest z grą wyłącznie kartami specjalnymi i Eredinem oraz przerazą (nie wrzucam, bo to dosyć jasne) oraz z naciskiem na deszcz utopce i babę wodną - każda z tych talii ma poważne ograniczenia i właściwie nie pozwala wygrywać zbyt często - pierwsza polegnie na KP i złotych kartach, druga na talii elfów (i każdym, kto ma w ręku brzask).
Po tym długim wywodzie, pytanko - czy macie jakieś inne taktyki gry potworami, czy są talie, które pozwalają wygrywać w takim stopniu, jak ta oparta na mglakach. Czy są jakiekolwiek plany, żeby wzmocnić potwory (talia roju byłaby fantastyczna, gdyby krabopająki i nekkery miały siłę 4)? Ot, ogólnie zachęcam do dyskusji na temat tej talii i podzielenia się doświadczeniami na temat innych frakcji w podobnych wątkach, żeby wszystko było w miarę poukładane.
Dzień dobry Forumowicze.
Przy niedzieli naszła mnie refleksja na podzielenie się z Wami stylem i wynikającym z niego efektem grania talią potworów. Może natchnie to innych graczy do stworzenia podobnych podsumowań dla innych talii, a przy okazji do podzielenia się opiniami i komentarzami. Na początek dwa słowa wyjaśnienia. Mam 70 poziom. Tylko 70, jako że w ostatnich dniach dobijam tylko 1 lvl dziennie, zarabiając tym na nową beczkę. Ale potworami gram od samego początku, mając naprawdę pełen zestaw kart i próbując różnych taktyk. Dlaczego akurat potworami? Przypadek.
Po krótkim wstępie, do konkretów. Coraz częściej na forum czytam o tym, że utrzymywanie talii potworów nie ma większego sensu, a nacisk graczy leci na Skellige lub Scoia'tael. I trudno się dziwić, rzeczywiście talia ma poważne ograniczenia i do tej pory najbardziej chyba cierpiała na wszelkich zmianach (po części słusznie). Jednak aktualnie granie potworami ma sens, ale wyłącznie w przypadku gry mglakami i zmianą pogody. Deck męczony przeze mnie obecnie wygląda tak: http://www.gwentdb.com/decks/8479-pog1. I jest to właściwie jedyna kombinacja potworów, która (że tak kolokwialnie powiem) daje radę. Nie prowadzę statystyk rozgrywek, ale zdecydowana większość gier tym deckiem jest wygrana (na oko 70-80 proc.). Właściwie tylko własne błędy powodują porażki.
Alternatywą jest gra z większym naciskiem na pogodę: http://www.gwentdb.com/decks/7271-deck1-akt.
Kolejną opcją gry potworami jest gra rojem. Piękna sprawa i aż szkoda, że tak fatalnie nieskuteczna. Przykładowa talia: http://www.gwentdb.com/decks/8480-roj1. Talia pozwala osiągnąć naprawdę świetne wyniki punktowe, ale w praktyce jest bezużyteczna - gracze wiedzą już, że krabopająki i nekkery trzeba usunąć przed rzuceniem przez nas gromu albo potraktować pogodą na zakończenie wszystkich naszych działań. Jedno i drugie jest banalnie proste, więc talia, którą fantastycznie się gra, staje się - jak wspomniałem - w praktyce niezdatna do gry.
Kolejną opcją gry potworami jest gra na trupożerców: http://www.gwentdb.com/decks/7339-anti-skellige-akt. Dosyć skuteczna przeciwko Skellige, czasem przeciwko Królestwom Północy, ale znów, w praktyce zbyt mało wartościowa, żeby grać nią na co dzień.
Podobnie jest z grą wyłącznie kartami specjalnymi i Eredinem oraz przerazą (nie wrzucam, bo to dosyć jasne) oraz z naciskiem na deszcz utopce i babę wodną - każda z tych talii ma poważne ograniczenia i właściwie nie pozwala wygrywać zbyt często - pierwsza polegnie na KP i złotych kartach, druga na talii elfów (i każdym, kto ma w ręku brzask).
Po tym długim wywodzie, pytanko - czy macie jakieś inne taktyki gry potworami, czy są talie, które pozwalają wygrywać w takim stopniu, jak ta oparta na mglakach. Czy są jakiekolwiek plany, żeby wzmocnić potwory (talia roju byłaby fantastyczna, gdyby krabopająki i nekkery miały siłę 4)? Ot, ogólnie zachęcam do dyskusji na temat tej talii i podzielenia się doświadczeniami na temat innych frakcji w podobnych wątkach, żeby wszystko było w miarę poukładane.