Oddziaływanie Wiedźmina na psychikę dzieci i młodzieży

+
Wydaję mi się ze to ze gra zle wplywa na dzieci nie odnosi sie ze ktoś bedzie skakał przez okno ale np gdy przechodzilem IV akt a obok mnie siedział 9-letni kuzyn, az podskoczyl gdy na polu wyleciala południca... zasłaniał oczy gdy zwiedziałem krypty... być moze chodzi o to ze te dzieciaki sie pozniej boja i tyle.. no i jeszcze kwestia przekleństw w grze.. ''wiedzmin, szpanuje i fajnie przeklina wiec ja tez musze byc taki fajny'' < rozumowanie dziecka :p
 
Taki np. 16-latek moze być dojrzalszy od 18-latka (znam takie przypadki). Wtedy wszelkie sztywne podziały nie działają. Najlepiej żeby rodzice sprawdzili w co dziecko gra (nie mysle o takich dziciach z podstawówki, ale z liceum czy z 3 gimnazjum), bo oni je znają najlepiej i wiedza co mu zaszkodzi a co nie. Niestety wielu osobom świeżo pełnoletnim wydaję się ze są już dorośli, ale to nie jest prawda. Mam 16 lat, ale nie sądzę by granie w Wiedźmina mogło mi zaszkodzić (jeśli sie mylę, poprawcie mnie).
 
Eeee tam, co wy wiecie. Jak granie w Wiedzmina może komuś zaszkodzić?PS Mam na sprzedaż psie sadło i liście aloesu, jacyś chętni? :p ;)
 
Moim zdaniem gry mogą wpływać na psychikę w każdym wieku, wszystko zależy od tego czy ktoś rozróżnia grę i rzeczywistość...Ja mam 16 lat i jakoś wielkich wstrząsów grając w wiedźmina nie przeżyłem xD Jak na razie, jeszcze moi sąsiedzi żyją, pies siedzi w budzie, a dom stoi na swoim miejscu ;]Ja dałbym tę grę od 14-15 lat, bo wcześniej, rzeczywiście może mieć szkodliwy wpływ...Pamiętam jak grałem w Gothica 1, w wieku jakieś 12-13 lat, pamiętam, że zdeka mi po tym odbijało, tzn. chciałem się pobawić w strażnika, który sobie patroluje jakiś obóz xDD (lol, ale ja byłem głupi :D)Ale W ŻYCIU nie wpadłbym na pomysł zaszlachtowania swojego psa, skakania nie wiadomo skąd itd, więc ktoś musi mieć moim zdaniem do końca nie ukształtowaną psychikę by gra na nią w jakiś poważniejszy sposób wpłynęła, oraz musi mieć chyba znikomy kontakt z rzeczywistością, tzn. siedzieć wyłącznie przed kompem i uważać, że to co dzieje się tam niczym nie różni się od realu - jeżeli dziecko raz spadło z jakiejś większej wysokości i zrobiło sobie jakąś krzywdę, to później choćby zobaczyło 100 batmanów raczej z okna z 10 piętra nie wyskoczy ;)I tutaj dochodzimy to tego, że wszystko zależy od rodziców i od tego jak wychowali swoje dziecko, bo taka jest prawda, jeżeli poświęcają mu wiele uwagi, tłumaczą wiele rzeczy, a nie rozpieszczają na maxa i nie pozwalają robić wszystkiego to dziecko będzie normalne ;)Tak nawiasem, to wszystko co przeżyjemy i czego doświadczymy ma wpływ na naszą psychikę i osobowość ;) Tyle, że od nas zależy jaki wpływ, moim zdaniem wiedźmin prędzej czegoś może nauczyć niż zaszkodzić, cóż, nie rozumiem ludzi, którzy utożsamiają fikcję z rzeczywistością ;)Ogólnie rzecz biorąc, musimy uważać, bo niedługo na ulicach pojawią się goście z pofarbowanymi na biało włosami, z przyczepionymi głowami psów u boków, oraz z dwoma zaostrzonymi patykami na plecach... Strzeżmy się inwazji wiedźminów...EDITAh, no tak, zapomniałem jeszcze o jednej sprawie.Niech ktoś mi wytłumaczy czym różni się Gothic od Wiedźmina?Wulgaryzmy? Oh, ja wam ręczę, że w Wiedźmina nie trzeba grać, żeby je poznać, wystarczy chodzić do gimnazjum ;)Seks, erotyka?W G2 była nawet "bardziej ostra" scenka niż są w wiedźminie, a te karty seksu? Lol, coś mi się wydaje, że cycki to większość z nas widziała jak nas matka karmiła ;)Czyli według takich kryteriów i logicznego myślenia G3 też powinien być od 18 lat, każda gra w której się cokolwiek zabija powinna być od 18 lat ;)Wniosek:Wpływ gry zależy od grającego w nią, nie od tego czy ma 14 czy 28 lat, moim zdaniem takie gry powinny być tak gdzieś właśnie od 14 lat wzwyż.Oj dziwne te kryteria, dziwne...
 
Myślę że Wiedzmin nie stanowi zagrorzenia dla młodzierzy (-16 lat). To raczej kwestia wskazania odpowiedniej płaszczyzny "czytania" gry. Jeśli młody człowiek skoncentruje się na scinaniu głów i zaliczaniu pań to niewiele z gry wyniesie i będzie to tylko czcza siekanina. AS a myślę że i autorzy gry mieli na myśli coś więcej. Tutaj zaczyna się rola rodziców i nie mam na myśli kontroli czy nadzoru raczej "popychanie" we właściwym kierunku.
 
KamilK said:
Wpływ gry zależy od grającego w nią, nie od tego czy ma 14 czy 28 lat, moim zdaniem takie gry powinny być tak gdzieś właśnie od 14 lat wzwyż.Oj dziwne te kryteria, dziwne...
Być może dziwne ale znaczek na pudełku cię nie powstrzymał od zagrania, mimo że nie masz 18 lat. Ale mimo wszystko znaczek taki daje trochę do myślenia kiedy po grę ma sięgnąć 14-letnie dziecko. Moim skromnym zdaniem jeszcze 16/17-latka grającego w Wiedźmina można przeboleć ;) ale 14 lat to sporo za mało. I nie chodzi mi nawet o przemoc i sex (tego akurat pełno nie tylko w grach) tylko o to, że takie dziecko po prostu nie zrozumie o czym jest gra :pA to, że ludziom w różnym czasie rozwija się psychika to zupełnie inna sprawa... Ale wyobraź sobie pudełko na którym byłoby napisane:"Gra dla osób powyżej 18 lat, za wyjątkiem Stasia i Małgosi bo są dojrzali ponad swój wiek" ;)
 
szymex11 said:
Z tego co ostatnio czytałem Wiedźmin może mieć zły wpływ na dzieci i młodzież. (Tak twierdzi jakiś tam typek) Teraz się zastanawiam czy jest możliwoość że dziecko no nie wiem 10 lat może wyskoczyć przez okno,...
No co Ty. A skakałeś kiedyś w Wiedźminie przez okno?
 
Kurde, teraz już wiem dlaczego od października tak namnożyło się dzieciaków paradujących po mieście z mieczami na plecach i z ufarbowanymi na biało włosami. Wszystko przez Wiedźmina. Ba, ostatnio ktoś na moim osiedlu przejechał psa samochodem. Kierowca pewnie też grał we Wieśka i albo liczył na garnuszek psiego smalcu, by zrobić sobie jakieś dobre smarowidło na upiory, albo wykonywał zlecenie od grabarza.Gdyby gry w taki sposób wpływały na nasze zachowanie (że się bohaterów w jakiś sposób naśladuje) to aż się boję pomyśleć czym powinienem być dzisiaj, po ponad siedemnastoletnim stażu grania. Nie dajmy się zwariować. Gry i owszem, wpływają na psychikę człowieka, na to wątpliwości nie mam żadnych (wpływa na nią wszystko z czym się stykamy - you are what you eat), ale nie w takim stopniu, jak chcieliby tego przeciwnicy komputerowej rozrywki. Wpływ ten ma też inny, znacznie bardziej złożony charakter. Niestety jak na razie bardzo mało jest rzetelnych, obiektywnych i wiarygodnych badań i publikacji naukowych na ten temat.
 
hmmm... Z grami nie jest tak że do końca wypaczają pojmowanie świata... Moim zdaniem każdy człowiek który osiągnął przynajmniej te 10 lat ma wrodzone coś co pozwala mu odróżnić fikcję od rzeczywistości !Wiadomo jednak że niektórzy z nas jak byli mali próbowali pewnie skakać z wysokości by nauczyć się latać... Takie zachowanie jednak zarezerwowane jest raczej dla małych dzieci...W Wiedźmina nie będą grały chyba dzieci poniżej tam 10 roku życia ponieważ tej gry nie zrozumieją ! Hehe...A najczęściej naśladuje się przecież bohaterów bardziej związanych z naszą rzeczywistością... Prędzej dziecko będzie bawić się w GTA niż biegać z mieczem na plecach :)POZDRAWIAM...
 
anth78 said:
Chciałbym wtrącić małe sprostowanie: nie piszcie proszę, że "Wiedźmin" jest grą, w której jest rasizm. Bo to może mylić, kogoś kto w grę nie grał i wyrobi sobie zdanie takie, że to gra dla członków rozwiązanej już Młodzieży Wszechpolskiej (zresztą niech też grają, tym lepiej dla nich).
Uznawanie MW za organizację rasistowską jest, wg mnie tak samo stereotypowe jak ocenianie gry po okładce...
 
ja uważam że Wiedżmin czy w ogóle jakaś inna gra ma wpływ na dziecko dopiero wtedy gdy taka osoba nie ma żadnych wzorców brak opieki rodzicielskiej wtedy faktycznie może nie odróżnia rzeczywistości od gry chociaż mi się to wydaje fikcją i zwalanie winy na grę " że zrobiłem coś bo w grze tak było..." jest po to żeby zrzucić winę z siebie bo wtedy dziecko nie bierze odpowiedzialności tylko twórcy > Ja np gram od 12 lat nikogo nie zabiłem ani nie przejechałem żadnego psa samochodem gram w gry fpp rpg i strategiczne oglądam horrory gdzie falki latąją do góry;) i jakoś odróżniam rzeczywistość od fikcji .
 
Dziecko do któregoś roku życia nie ma jeszcze takiej odporności na czynniki zewnętrzne jak dorosły.Widząc Bezimiennego zabijającego potwory czy Wiedźmina pijącego mikstury niebezpieczne dla zdrowia zwykłego człowieka, myśli, że to prawda.To jest ten sam powód, dlaczego czepiali się Harrego Pottera.Jeśli człowiek jest na tyle dojrzały, aby odróżnić rzeczywistość od fikcji, wtedy może grać w takie gry.Może w nią grać nawet dziesięciolatek, o ile potrafi dobrze zinterpretować otaczający go, fikcyjny świat ;)
 
Wiele razy słyszałem jak jakieś dziecko wyskoczyło z okna, bo myślało, że lata, albo, że zabiło przyjaciela. ( "On miał jeszcze 2 życia!" ) I oczywiście wszystkie przykłady (te, które znam) pochodzą... z USA! W zasadzie się nie dziwię, że te oznaczenia 18+ itp. to wymyślono własnie dla nich. Ja pamiętam jak w wieku 10 lat, grając w jakąś grę niby "dja dojosłyh" wiedziałem, że to wszystko wymysł czyjejś wyobraźni. I myślę że z wami było podobnie. Możecie potraktować to jako komplement ;) . Zresztą co tu dużo gadać. Niektórzy ludzie to mają trochę nie po kolei w głowach. Ci "profesoszy" mnie dobijają. Pewnie żaden nigdy nie grał... hmmm.. w nic. Tylko w Dooma tak żeby się utwierdzić we własnych przekonaniach. Nie mam słów... Po prostu bzdura i tyle...
 
Niedawno była w USA nawet afera z Mass Effectem i sceną erotyczną w tejże grze. Okazało się tylko, że prowadząca program wyszła na idiotkę i musiała się do tego przyznać.A co do wpływu gier na młodych ludzi. Jak już przedmówcy wspomnieli, każdy dojrzewa na swój sposób. Jedni po zagraniu w Wiedźmina mogą zacząć trenować szermierkę, inni mogą chodzić po mieście z dwoma badylami na plecach a jeszcze inni mogą po prostu spokojnie przejść do rzeczywistości. Wiadomo, że nienormalne jest dawanie pewnych rzeczy dzieciakom do 11-12 roku życia, ale nie można robić z ludzi pachołków, które nie wiedzą co mogą a czego nie.Znajomość tematu przez niektórych "profesoruf" woła o pomstę do nieba. Nie znają gier, wydaje im się, że chodzi tylko o rąbankę. Może niech wyrzucą z kanonu lektur "Balladynę" bo tam się przecież mordują, a Fakty niech emitują po 22:00, bo na świecie tyle morderstw. Taki jest świat, dziecko trzeba nauczyć, jak sobie z tym radzić, że można żyć i cieszyć się tym pomimo otaczającej nas rzeczywistości. Ale co może wiedzieć osoba, która wie o Wiedźminie tyle, że nosi dwa miecze, ma białe włosy a jego specjalizacją jest zabijanie potworów. :/
 
KamilK said:
długi post
Mi po G1 w wieku 12 lat nie odbiło. A w Wieśka gram pomimo wieku 14 lat.
KamilK said:
ale znaczek na pudełku cię nie powstrzymał od zagrania, mimo że nie masz 18 lat. Ale mimo wszystko znaczek taki daje trochę do myślenia kiedy po grę ma sięgnąć 14-letnie dziecko. Moim skromnym zdaniem jeszcze 16/17-latka grającego w Wiedźmina można przeboleć ;) ale 14 lat to sporo za mało. I nie chodzi mi nawet o przemoc i sex (tego akurat pełno nie tylko w grach) tylko o to, że takie dziecko po prostu nie zrozumie o czym jest gra :pA to, że ludziom w różnym czasie rozwija się psychika to zupełnie inna sprawa... Ale wyobraź sobie pudełko na którym byłoby napisane:"Gra dla osób powyżej 18 lat, za wyjątkiem Stasia i Małgosi bo są dojrzali ponad swój wiek" ;)
Facet... Czy raczej Proszę Pana-pierwszego Wiedźmina czytałem w 4 klasie podstawówki, później wielokrotnie do lektury wracałem. Całą sagę przeczytałem kilka razy. I już za pierwszym razem zrozumiałem. :) W mojej klasie(wszyscy 14 lat)wiele osób czyta/przeczytało Wiedźmina i nik się nie zgorszył/zwariował, a na dodatek wszyscy zrozumieli. Czy tylko ja z młodszych mam wrażenie, że "starsi i mądrzejsi" uważają się za lepszych tylko dlatego, że szybciej umrą? xD
KamilK said:
Dziecko do któregoś roku życia nie ma jeszcze takiej odporności na czynniki zewnętrzne jak dorosły.Widząc Bezimiennego zabijającego potwory czy Wiedźmina pijącego mikstury niebezpieczne dla zdrowia zwykłego człowieka, myśli, że to prawda.To jest ten sam powód, dlaczego czepiali się Harrego Pottera.Jeśli człowiek jest na tyle dojrzały, aby odróżnić rzeczywistość od fikcji, wtedy może grać w takie gry.Może w nią grać nawet dziesięciolatek, o ile potrafi dobrze zinterpretować otaczający go, fikcyjny świat ;)
Harry Potter? Pierwszą część przeczytałem w 1 klasie(moja pierwsza "poważna" samodzielnie przeczytana książka). Nie łaziłem z kijem po ulicy i nie mówiłem Avada Kadavra do nauczyciela celując w niego ołówkiem. Może dlatego, że mi mam tłumaczyła jak miałem 3 lata, że to co w TV etc. to nieprawda.
KamilK said:
Znajomość tematu przez niektórych "profesoruf" woła o pomstę do nieba. Nie znają gier, wydaje im się, że chodzi tylko o rąbankę. Może niech wyrzucą z kanonu lektur "Balladynę" bo tam się przecież mordują, a Fakty niech emitują po 22:00, bo na świecie tyle morderstw. Taki jest świat, dziecko trzeba nauczyć, jak sobie z tym radzić, że można żyć i cieszyć się tym pomimo otaczającej nas rzeczywistości. Ale co może wiedzieć osoba, która wie o Wiedźminie tyle, że nosi dwa miecze, ma białe włosy a jego specjalizacją jest zabijanie potworów. :/
Fakty powinny być od 18 lat, bo politycy sieczką z mózgu robią nieodpornym ludziom oraz sobie nawzajem(vide Kononowicz). Po za tym nazwę zmienić na Fakty i Mity, reklamy z TV usunąć, bo one naprawdę wpływają i szkodzą. Co do tych tak zwanych profesorów to mam do nich tyle szacunku co do zwykłych meneli. Też im się pracować nie chce i piep... solą jak... dziwni.
 
Firnomir said:
Facet... Czy raczej Proszę Pana-pierwszego Wiedźmina czytałem w 4 klasie podstawówki, później wielokrotnie do lektury wracałem. Całą sagę przeczytałem kilka razy. I już za pierwszym razem zrozumiałem. :) W mojej klasie(wszyscy 14 lat)wiele osób czyta/przeczytało Wiedźmina i nik się nie zgorszył/zwariował, a na dodatek wszyscy zrozumieli. Czy tylko ja z młodszych mam wrażenie, że "starsi i mądrzejsi" uważają się za lepszych tylko dlatego, że szybciej umrą? xD
Ja co prawda do lektury "Wiedźmina" nie wracałem wielokrotnie ale mówię o zrozumieniu treści z własnego doświadczenia. Pierwszy raz przeczytałem Sagę jak miałem 16 lat, drugi zaraz przed premierą gry i różnica w odbiorze jest znaczna. Za drugim razem zwracałem uwagę na inne szczegóły, inaczej widziałem motywy postępowania bohaterów, inaczej postrzegałem ich decyzje... Nie wątpię, że zrozumiałeś to co chciał przekazać Sapkowski a tylko mówię, że za kilka lat możesz mieć na to inne spojrzenie. Jak miałem 14 lat też uważałem jaki to ja jestem dorosły i dojrzały i mądry ponad swój wiek ;) ale teraz widzę, że byłem smarkacz i tyle (teraz mam 22 lata więc też jakiś przesadnie stary nie jestem):p Ale może po prostu to ja wolno dorastam...
 
Jak czytałem ostatnio(przed grą)to o ile pamiętam odebrałem chyba tak samo jak w 4 klasie.Co do ograniczeń wiekowych:Nie neguję sensu ich istnienia, jednak w takiej formie w jakiej obecnie występują są po prostu czystą głupotą. Jasne, że nie dałbym 1-latkowi Dooma 3 żeby sobie postrzelał do potworów, ale 12-13-latkowi już tak. Jeżeli jest w pełni zdrowy psychicznie to mu już nic nie zaszkodzi. Autorzy tych naklejek z "18" etc. powinni najpierw się zorientować co to gra, w grę zagrać i zastanowić się jakie przesłanie ma gra, co się w niej dzieje i jaki jest jej sens. Potem gromadnie to przedyskutować i spytać o opinię "normalnych ludzi". Potem dopiero przyznać oznaczenia. I założę się, że byłyby one zwykle o jeden próg niżej.
 
Plakietka 18+ nie jest po to, by młodzieży utrudnić życie, ale po to, by nie brać odpowiedzialności za ataki na wydawców. To tak jak z papierosami, są od 18 lat dlatego, że jak dzieciak się uzależni to rodzice mogą mieć pretensję tylko do siebie, że mu odwala. Gry są dla wszystkich, a ograniczenia są spowodowane idiotyzmem nie dzieci, ale rodziców, którzy nie rozmawiają z dziećmi i nie tłumaczą im co jest dobre a co złe i nie potrafią wyjaśnić na czym polega drugie dno tego zabijania w Wiedźminie.
 
Top Bottom