Tym, którzy czytają ten post w poszukiwaniu taniej sensacji, kontrowersyjnych oskarżeń, „sekretów moderatorów”, narzekania na kogokolwiek itp. Itd. : Nie czytajcie dalej i wypi******ć. :*Zanim zaczniesz czytać, „puść se muze”: http://juniorcia.wrzuta.pl/audio/2pYli2oEPpE/eric_clapton_-_tears_in_heavenNie lubię się żegnać, nie wiem jak zacząć, więc będzie krótko( W miarę) i na temat(Powiedzmy). Otóż z dniem dzisiejszym rezygnuję z moderowania naszego wspaniałego forum.
Uważam, że należy się Wam kilka słów wyjaśnienia. Jak pewnie zauważyliście, od dosyć dawna byłem na forum praktycznie niewidoczny, za co przepraszam. Szkoła, treningi i inne zajęcia pożerały mi czas, który normalnie mogłem przeznaczać na forum. Kiedy nie miałem czasu na forum, to nie miałem czasu na forum, kiedy miałem, brakowało chęci i myślałem tylko o tym, żeby odpocząć.
W końcu trzeba było dokonać wyboru miedzy dobrem własnym, a społeczności. Wybór(jaki, sami oceńcie) był dla mnie oczywisty, chociaż odrobinę bolesny. Pora zwolnić miejsce i oddać niebieski płaszcz nowemu pokoleniu.
Mam nadzieję, że ktoś godnie mnie zastąpi i będzie moderował jeszcze lepiej niż ja(co nie będzie trudne x] ).
Tutaj miał być jakiś filozoficzny kawałek o przemijaniu, sensie życia i owcach szetlandzkich, ale jednak go nie będzie, bo nie wiem nic o owcach szetlandzkich.Kończąc, chciałem podziękować Wam wszystkim, że współtworzyliście razem ze mną społeczność wiedźmina. Forum stało się dla mnie drugim domem. Polubiłem Was, chociaż może nie zawsze to okazywałem. Nawet Was, barany i narzekacze (już Wy dobrze wiecie o kogo chodzi
) szanuję i lubię. Nikogo nie będę wymieniał z nicka(bo kogoś przez nieuwagę pominę i będzie kwas), ale dziękuję Wam wszystkim za pomoc, krytykę, słowa wsparcia i pogardy. Wiele mnie nauczyliście i jestem Wam za to wdzięczny.
Dziękuję też Kethowi, Undomiel, Iwonie i God Bless Fiji(zmień k***a ten nick
), za współpracę. Jesteście wielcy.
Last but not least, wielkie dzięki dla Eriasha, który uwierzył we mnie, ponad rok temu ubrał w niebieskie szaty, nie wątpił nawet kiedy zawalałem niektóre sprawy i zawsze mnie wspierał. Love ya boss.
Happy end and up happy hands.