Gra - w szczególności gra online - jest tak dobra, jak społeczność wokół niej, więc trochę pokory to może pokazać CDPR w stosunku do społeczności, bo tak się paradoksalnie składa, że gra jedna lub druga nie "istnieje" i nie żyje dlatego, że została stworzano przez studio X lub Y, tylko dlatego że ma społeczność, która tę grę wspiera.
Gwint powstał dzięki społeczności - to my tego chcieliśmy.
Gwint żyje dzięki społeczności - to my - społeczność w niego gramy i my wydajemy na niego kasę.
Gwint odejdzie w zapomnienie gdy my, społeczność z niego zrezygnujemy.
Powtórzę jeszcze raz oczywistą oczywistość - albo CDPR będzie słuchać graczy, albo nie będzie żadnych graczy.
I to wszystko w temacie "pokory i zbierania kolekcji"
Bardzo ciekawa wizja rzeczywistości. Myślę jednak, że mi osobiście bliżej jest do filozofii Arystotelesa, ponieważ wolę się zastanawiać dlaczego coś istnieje będąc tym, czym jest, a nie dlaczego coś istnieje z perspektywy bliżej niezidentyfikowanego i nieznanego mi kręgu ludzi, który górnolotnie nazywasz "społecznością".
Tak czy inaczej @bTrait muszę Tobie oddać, że bardzo trafnie wskazałeś na to, co kryje się za emocjami na tym forum - podając dlaczego Gwint powstał, "żyje" i dlaczego może odejść w zapomnienie. Warto jednak zdać sobie sprawę z jednej, jak dla mnie bardzo istotnej, słabości takiego myślenia. Mianowicie, myśląc tak będzie się zawsze na pozycji przegranej, ponieważ niezależnie od tego ile w takie myślenie będziemy pokładać wiary, "społeczność" nigdy nie będzie miała "ostatniego słowa" przy tworzeniu tej gry. Zawsze zatem może pojawiać się element niezadowolenia z aktualnego jej stanu - i w istocie on się pojawia - podsycany dodatkowo frustracją wynikająca z braku rzeczywistego wpływu na ten stan. Pytanie tylko, czy warto poświęcać się takim emocjom?
Pozdrawiam również.