Opowiadania, a raczej opowiadanko - będąc szczerym to pierwsza część opowiadania
Dobra, nie zamieszczałem tu moich prac wcześniej bo nie pisuję nic o Wiedźminie. Ba nie pisuję nawet fantastyki, więc zamieszczanie tu czegokolwiek nie miałoby sensu. Teraz się to odrobinę zmieniło. Wpadłem na pomysł małej historyjki w świecie post-apokaliptycznym, w wymyślonym przeze mnie światem. Postanowiłem stworzyć własne uniwersum by osiągnąć pewien zabieg bardzo istotny dla fabuły, a na który nie pozwalały mi inne uniwersa. Próbując wyprzedzić krytykę od razu zaznaczam - to jest pierwsza część opowiadania, która ma na celu zarysować fabułę, przedstawić świat i bohaterów - zaplanowałem trzy części - przy czym właśnie kończę 2. Dlatego w tym sporym kawałku tekstu jest tak mało akcji, a tyle opisów i innego "nudnego" tałatajstwa. Zastanawiacie sie pewnie dlaczego nie umieściłem całego tekstu (trzech części) a tylko pierwszą cześć. Jak napisałem wcześniej normalnie nie umieszczam publicznie żadnych moich tekstów - nie dlatego że się ich wstydzę, taki tekst jest po prostu bezwartościowy, nie może brać udziału w żadnym konkursie, ani ubiegać się o publikację. Nie znaczy to że uważam się za jakiegoś wielkiego artystę, który chce na tym zarabiać - po prostu nie wiem co mnie spotka w przyszłości i jakie będę miał przed sobą perspektywy - a spore niepublikowane w necie portfolio to wielki atut IMO, już ******ąc od jego jakości, której nie wypada mi oceniać. Nie jest to odpowiedzią na pytanie, dlaczego zamieszczam ten tekst i dlaczego w częściach, ale już do tego zmierzam. Po pierwsze to opowiadanko jest z mojej strony pewną zabawą - jak pisałem wcześniej nigdy nie pisywałem fantastyki i pokrewnych, dlatego chcę sprawdzić czy mi to wyszło. Ja sam nie jestem do końca zadowolony i chcę zobaczyć co na to szersza publika. A dlaczego w częściach? Bo na podstawie waszych uwag kolejne zamknięte rozdziały będę w stanie popoprawiać i udoskonalić czyniąc całą historię lepszą. Jak się mi ten eksperyment powiedzie to pomyślę o kolejnych opowiadaniach w tej formie (znaczy częściowanej) - mam juz nawet mały pomysł na opowiadanko steampunkowe... ale, ale nie wyprzedzajmy za nadto w przyszłosć.jiti przedstawia:Śmierć NurxaIW ciemnym pomieszczeniu przy biurku siedział starzec, jego siwa, a raczej szarawa, kępka włosów zasłaniała mu twarz gdy stukał w klawiaturę. Monitor stojący na biurku, koło pochylonej głowy starca, był jedynym źródłem światła w pokoju. Niewyraźne kontury książek piętrzyły się dookoła tej dziwnej postaci, która ze wzrokiem wlepionym w klawiaturę pisała coś wklepując drżącymi rękoma kolejne litery. Książki owe były bardzo stare i zniszczone, wiele z nich było popuchnięte z wilgoci, inne nie miały okładek, jeszcze inne miały całkowicie pozacierane litery, ale stanowiły największy skarb starego człowieka. Pisał on:„Wielka Zima 2278 zapisała się w historii nie tylko wojną po której obraz świata zmienił się diametralnie, ale także jest wspominana jako czas śmierci ostatnich prawdziwych Ocalonych. Niektórzy porównują wielką wojnę zimową (jak ją już zwykło się ją nazywać) i jej skutki do tego co stało się po apokalipsie. Oczywiście jest to zanadto wyolbrzymione porównanie, co nie
Dobra, nie zamieszczałem tu moich prac wcześniej bo nie pisuję nic o Wiedźminie. Ba nie pisuję nawet fantastyki, więc zamieszczanie tu czegokolwiek nie miałoby sensu. Teraz się to odrobinę zmieniło. Wpadłem na pomysł małej historyjki w świecie post-apokaliptycznym, w wymyślonym przeze mnie światem. Postanowiłem stworzyć własne uniwersum by osiągnąć pewien zabieg bardzo istotny dla fabuły, a na który nie pozwalały mi inne uniwersa. Próbując wyprzedzić krytykę od razu zaznaczam - to jest pierwsza część opowiadania, która ma na celu zarysować fabułę, przedstawić świat i bohaterów - zaplanowałem trzy części - przy czym właśnie kończę 2. Dlatego w tym sporym kawałku tekstu jest tak mało akcji, a tyle opisów i innego "nudnego" tałatajstwa. Zastanawiacie sie pewnie dlaczego nie umieściłem całego tekstu (trzech części) a tylko pierwszą cześć. Jak napisałem wcześniej normalnie nie umieszczam publicznie żadnych moich tekstów - nie dlatego że się ich wstydzę, taki tekst jest po prostu bezwartościowy, nie może brać udziału w żadnym konkursie, ani ubiegać się o publikację. Nie znaczy to że uważam się za jakiegoś wielkiego artystę, który chce na tym zarabiać - po prostu nie wiem co mnie spotka w przyszłości i jakie będę miał przed sobą perspektywy - a spore niepublikowane w necie portfolio to wielki atut IMO, już ******ąc od jego jakości, której nie wypada mi oceniać. Nie jest to odpowiedzią na pytanie, dlaczego zamieszczam ten tekst i dlaczego w częściach, ale już do tego zmierzam. Po pierwsze to opowiadanko jest z mojej strony pewną zabawą - jak pisałem wcześniej nigdy nie pisywałem fantastyki i pokrewnych, dlatego chcę sprawdzić czy mi to wyszło. Ja sam nie jestem do końca zadowolony i chcę zobaczyć co na to szersza publika. A dlaczego w częściach? Bo na podstawie waszych uwag kolejne zamknięte rozdziały będę w stanie popoprawiać i udoskonalić czyniąc całą historię lepszą. Jak się mi ten eksperyment powiedzie to pomyślę o kolejnych opowiadaniach w tej formie (znaczy częściowanej) - mam juz nawet mały pomysł na opowiadanko steampunkowe... ale, ale nie wyprzedzajmy za nadto w przyszłosć.jiti przedstawia:Śmierć NurxaIW ciemnym pomieszczeniu przy biurku siedział starzec, jego siwa, a raczej szarawa, kępka włosów zasłaniała mu twarz gdy stukał w klawiaturę. Monitor stojący na biurku, koło pochylonej głowy starca, był jedynym źródłem światła w pokoju. Niewyraźne kontury książek piętrzyły się dookoła tej dziwnej postaci, która ze wzrokiem wlepionym w klawiaturę pisała coś wklepując drżącymi rękoma kolejne litery. Książki owe były bardzo stare i zniszczone, wiele z nich było popuchnięte z wilgoci, inne nie miały okładek, jeszcze inne miały całkowicie pozacierane litery, ale stanowiły największy skarb starego człowieka. Pisał on:„Wielka Zima 2278 zapisała się w historii nie tylko wojną po której obraz świata zmienił się diametralnie, ale także jest wspominana jako czas śmierci ostatnich prawdziwych Ocalonych. Niektórzy porównują wielką wojnę zimową (jak ją już zwykło się ją nazywać) i jej skutki do tego co stało się po apokalipsie. Oczywiście jest to zanadto wyolbrzymione porównanie, co nie