to w sumie zabawne - bo w tej grze liczy się hm... powiedzmy "strategia", ale tylko jeśli zawęrzymy grono osób z którymi sie pojedynkujemy do paru-parunastu...bo strategia tutaj wymaga obserwowania co robi przeciwnik i próbach przewidywania jego zachowań... gdy gramy ciągle z kimś innym to równie dobrze możemy sobie porzucać monetąoczywiście - umiejętności pozwalają na budowanie jakichśtam kobosów - ale mimo wszystko to i tak wydaje mi się "papier, nożyczki, kamień" z zasłoniętymi oczami i liczeniem, że całość ułoży się po naszej myśli EDIT: co do tych opinii jak to fajnie się odkrywa przeciwnika itd.jeśli mówią to osoby z teamu tworzącego/testującego - to ciekawy jestem jaki jest maksymalny skład w jakim toczyli rozgrywkę...forum ma 200 000 userów bodajże (sry, prawie 250000), z czego grać będzie załóżmy marne 1%... to raptem 2000 osóbzałóżmy, że walki toczymy z grupą znajomych (10-20 osób) plus jakieś przypadkowe mniej więcej na naszym poziomie ( za każdym razem kto inny... ), z czego np. na 1 walkę z przyjacielem przypadają 2-3 z obcą osobą, bo nie chce nam się czekać aż odpowie... to oznacza, że 2 z 3 walk są tak strategiczne jak rzutki dla niewidomych... a co do 3 to fajnie, o ile te 2 poprzednie nas nie zniechęcąja wiem, że te statystyki są wyssane z palca, ale to co w ogólności staram się poddać pod wątpliwość, to możliwość ogarnięcia przeciwników w sposób pozwalający na prowadzenie satysfakcjonującej rozgrywki, ze względu na ich ilośćchyba, że zrobi się z tego "buddy wars" i całość sprowadzi się do przyjacielskich pojedynków ze znajomymi