Outra - domysły , rozważania

+
Ja przychylam się do wypowiedzi v0yt3ch 'a, z paroma wyjątkami. Pierwszy z nich to wcześniejsza mowa o chaosie i o tym, że wielki mistrz kontrolował tylko salamandrę, więc może ten "chaos" rzeczywiście miał jakieś "ujęcie" w postaci kogoś, kto sterował/ podjudzał/ podpuszczał, wielkiego mistrza, tak aby samemu osiągnąć cel. Nie wiadomo, czy kiedy Geralt zabił Azara, ten nie przekazał wcześniej swoich "receptur" wyżej, wielkiemu mistrzowi, a on przekazał je z kolei "szarej eminencji", bądź chcąc nie chcąc, sprawił że owa "recepta" dostała się w łapy "chaosu" (szarej eminencji, czy jak ktoś woli większego zła). Skoro eksperymenty szły coraz lepiej nie wiadomo, co mogło być dalej. Możliwe że zabójca, to wiedźmin w 50%, chodzi o to, że poprzez jeszcze nie do końca idealną mutację (niewyeliminowano jeszcze wszystkich wad) miał widoczne kocie oczy i posługiwał się sztyletami (może ktoś inny kierował się jako głównym czynnikiem nie siłą, acz zręcznością, co doprowadziło do innych "efektów", osobnik był bardzo szybki, zręczny, acz słaby fizycznie, na tyle słaby, że nie mógł nosić miecza, ani cięższej kurtki w stylu bohatera, dlatego jego jedyną szansą na przeżycie była prędkość i dokładność) , stworzyli inną "postać" i poszli w innym kierunku, sprawdzając dostępne opcje, lub miejąc nadzieje, że skoro osiągnęli już ogromną siłę, to teraz muszą połączyć ją z ogromną zręcznością.Inna również możliwa teoria (choć według mnie dość wątpliwa) , to taka, że w momencie w którym nasz bojowy wiedźmin zgadza się na kolejne zlecenie (notabene zwykłe morderstwo) , łamie pewne wiedźmińskie zasady z kodeksu ( który podobno istnieje, ale jak wiadomo Geralt sam go stworzył dla siebie) , min. o niezabijaniu ludzi z zimną krwią. W ten sposób, kiedy przyjął to zlecenie inna organizacja/ jakiś twór jej, lub podwaliny , złamała zasady pozostawania w cieniu i również wkroczyła do "akcji" (być może "oni" też nie zabijali z zimną krwią, ale skoro Geralt usunął osoby które mu przeszkadzał, oraz polityce Foltesta, czyli (ale to już bardziej Foltest dla siebie) Azara i wielkiego mistrza, z zimną krwią, owa organizacja postanowiła, że w ramach "wyrównania rachunków", również zabiją osobę, która im przeszkadza, czyli Foltesta, bądź też przyjęli zadanie, na zabójstwo, bo skoro Geralt łamie zasady to czemu on/oni nie mogą?)Oczywiście to tylko moje subiektywne i nie ukrywam niepewne domysły.
 
http://www.filmweb.pl/Alvin+i+wiewi%C3%B3rki,2007,o+filmie,Film,id=209668 Już wiemy co zrobił Alvin. Zaprzedał się...
 
zolwixx said:
czy przy jakies sciezce wyborow jest uchylony rabek tajemnicypo co Lozy Czarodziejek wiedzmin/alvin/cokolwiek ?
Niespecjalnie, tylko krótkie info o ew. poszerzenie wpływów Loży. Po co Loży wiedźmin? Myślę, że z przyczyn "praktycznych". Wiedźmin to bardzo użyteczne narzędzie poza tym lubi "wpadać" oraz pani Sowa zastanawiała się, czy wraz z Geraltem gdzieś nie pojawiła się Yennefer.A Alvin? Cóż, czarodziejkom już Starsza Krew wymknęła się z rąk, kiedy to zgubili gen Lary w dynastii Calanthe no i nie zapominajmy, że jej wnuczka też im się wymknęła. To musiała być inicjatywa Loży.Myślę, że w całej tej historii istniała prywatna inicjatywa Pani Sowy, która cały czas trzymała rączkę na pulsie wydarzeń. To w końcu ona wyniosła Radowida na tron Redanii mordując Wizimira, może to ona postanowiła obdarować młokosa tronem Temerii, nasyłając mordercę na Foltesta i wrabiając Geralta. Może, te ciągoty Filippy do polityki i władzy będą bezpośrednią przyczyną do jej śmierci na stosie?
 
przodownikpracy pierwsza ciekawa koncepcja jaką tu usłyszałem. Poparta argumentami i pełna zgodność z Sagą. Jak słyszę o ostatnich mutantach Jakuba czy też wiedźminach assasinach to chce mi się śmiać.
 
no wiec jeszcze raz naswietle moja koncepcje, zalozmy ze jestes tworca gry i chcesz zrobic zaskakujace zakonczenie. Masz intro na ktorym widac ze nasz bohater to prostak wykonujacy swoja prace z mistrzowskim zacieciem i znawstwem, w trakcie gry pokazujesz graczowi ze dokonujac wyborow i stajac po stronie tych ktorzy dzialaja w imie wyzszych idei staje sie ni mniej ni wiecej tylko zabojca, nawet platnym. Coz mozesz pokazac bardziej szokujacego w otrze niz to, ze wybory ktorych dokonal zaprowadzily go na manowce, ze w gruncie rzeczy walczy z takimi jak i on pionkami, a szychy pozostaja niewidzialne. Dlatego moim zdaniem za zamachem na foltesta stoi filippa, cesarz nilfgaardu albo i oboje choc my o tym nie wiemy i jedynie mozemy na ten temat gdybac. Oto moja koncepcja. Tak ja to widze. Wszelkie cytowanie mnie aby podeprzec swoje watpliwe domysly bedzie niemile widziane.
 
Chariot said:
przodownikpracy pierwsza ciekawa koncepcja jaką tu usłyszałem. Poparta argumentami i pełna zgodność z Sagą. Jak słyszę o ostatnich mutantach Jakuba czy też wiedźminach assasinach to chce mi się śmiać.
sorry ziom, ale jesli mi powiesz, ze zamachu na foltesta dokonal Czerwony Kapturek, to nie uwierze.widzimy tam walczacych dwoch wiedzminow, a istnienie takiego zabojcy nie wykluczapowyzszej tezy o czarodziejkach. tak przegladam sobie ostatni tom Sagi (okolice 400 strony) i czarodziejki wspominaja cos o tym, ze Foltest "za bardzo rosnie".jest wspomniana postac (fajne imie) Berengara Leuvaardena, ktoremu cesarz Nilfgaardu jest wdziecznyza wykrycie spisku (nie wiem jakiego, dawno nie czytalem, a tylko przegladam tom). "Cesarska ochrona, zolnierze z elitarnej gwardyjskiej brygady "Impera", slynne Salamandry (...)""Nikt nie mogl wowczas przewidziec i zgadnac, ze z tego trzynastolatka, teraz osoby bez zadnegoznaczenia w kraju rzadzonym przez Rade Regencyjna i Dijkstre, wyrosnie krol. Krol, ktory - odplaciwszywszystkim doznane przez siebie i matke zniewagi - przejdzie do historii jako Radowid V Srogi."tyle ciekawostek dal Sapkowski, tyle ciekawostek zapozyczyli tworcy gry,a mimo to zastanawiam sie, czy wogole tworzac fabule do gry mysleli o dalszej czesci w dwojce,bo moze zakonczenie ma tylko zaskoczyc i nic wiecej?
 
zolwixx said:
jest wspomniana postac (fajne imie) Berengara Leuvaardena, ktoremu cesarz Nilfgaardu jest wdziecznyza wykrycie spisku (nie wiem jakiego, dawno nie czytalem, a tylko przegladam tom).
Wszystko wskazuje na to, iż tajemniczy książkowy Berengar był protoplastą Declana. Leuvardeen przedstawił się Geraltowi jako reprezentant organizacji kupieckiej, a na kartach Sagi reprezentuje Korporację (UKŁAD interesów ;)). Śmierć Foltesta dla kupców byłaby bardzo na rękę, połączenie królestw oznacza zniesienie ceł na towary. Nie bardzo tylko mogę połączyć te postać z zamiarem pozbycia sie Salamandry
 
Mam nadzieję, że fabuła ma rozwijać te wątki. Jak już kiedyś pisałem wszystkie imiona nowych wiedźminów pochodzą z Sagi (Leo i Berengar). Gdy zaczynałem gre byłem w 100% pewny że Salamandry to nieudolnie przedstawiony oddział Emhyra. Na szczęście nazwa to zbieg okoliznośći. Samo tatuowanie sobie znaków na głowie było groteskowe.
 
Na pewno są te szkoły, pamiętacie w książce, Leo Bonhart pokazywał takie 3 medaliony Yennefer. Ciekawe, czy ją też wkrzeszą w dodatku?? ;)
 
Moze ten czlowiek w masce to jest Yenefer? z innej lini czasowej, po oeracji plastycznej, zmianie plci, treningu w jednostce komandosow i nilfgardzkiej gwardii elitarnej? Moze Geralt jest zdziwiony bo wyczul zapach bzu i agrestu?
 
lvlschot said:
Na pewno są te szkoły, pamiętacie w książce, Leo Bonhart pokazywał takie 3 medaliony Yennefer. Ciekawe, czy ją też wkrzeszą w dodatku?? ;)
No tak, ale to nie wskazuje na to, że inne szkoły istnieją bądź kiedykolwiek istniały, choć twoja interpretacja jest jak najbardziej do przyjęcia, ale z takim samym prawdopodobieństwem jak moja :)
 
Otóż mój drogi w świecie ASA czarodzieje to ie są nadprzyrodzone siły tylko ludkowie którzy owszem mogąjakieś tam kuku zrobić ale ich skutecznosć w walce mozna porównać do wiedźmina. No zalezy od sytuacji i tego czy sąsami i czy nie mająszczególnych zdolnosci. ale takich co byli naprawdę zabójczy w swoic\m fachu niewielu jest i szkoda ręki podnosić do liczenia.
To miał być taki żart? W prozie ASa czarodzieje robili z armii pieczyste, a ty twierdzisz, że wiedźmin mógłby sobie poradzić z takowym/i?IMO mało prawdopodobne (wojownik potrzebowałby do tego celu zaskoczenia, które niełatwo zastosować w obecności osoby wprawnej, jaką z pewnością jest jakikolwiek mag).Pominę tutaj czarodziei większego kalibru typu Vilgefortz, ale nawet zwykła Yennefer miotnęła Geraltem o ścianę, nawet się nie spociwszy, więc z czym do gości?
A że przylazł w samo południe to świadczy o tym że nie miało być ciche i zapomniane tylko nagłośnione i spektakularne, lub gość nie miał wyboru na zasadize "teraz albo nigdy".
Ja bym powiedział, że akcja miała na celu wkopać Geralta w jakąś większą zbrodnie, bo niby na kij morderaca miałby się pakować w zabójstwa w obecności Wiedźmina, no ale... istnieją różne teorie.Wszelkie inne interpretacje są jednak moim zdaniem "mało prawdopodobne". ;]
 
zolwixx said:
tak przegladam sobie ostatni tom Sagi (okolice 400 strony) i czarodziejki wspominaja cos o tym, ze Foltest "za bardzo rosnie".jest wspomniana postac (fajne imie) Berengara Leuvaardena, ktoremu cesarz Nilfgaardu jest wdziecznyza wykrycie spisku (nie wiem jakiego, dawno nie czytalem, a tylko przegladam tom). "Cesarska ochrona, zolnierze z elitarnej gwardyjskiej brygady "Impera", slynne Salamandry (...)""Nikt nie mogl wowczas przewidziec i zgadnac, ze z tego trzynastolatka, teraz osoby bez zadnegoznaczenia w kraju rzadzonym przez Rade Regencyjna i Dijkstre, wyrosnie krol. Krol, ktory - odplaciwszywszystkim doznane przez siebie i matke zniewagi - przejdzie do historii jako Radowid V Srogi."tyle ciekawostek dal Sapkowski, tyle ciekawostek zapozyczyli tworcy gry,a mimo to zastanawiam sie, czy wogole tworzac fabule do gry mysleli o dalszej czesci w dwojce,bo moze zakonczenie ma tylko zaskoczyc i nic wiecej?
1. Berengar Leuvaarden "wykrył" spisek Puszczyka, poza tym miał ogromny wpływ na postanowienia Pokoju Cintryjskiego (czy jakoś tak) - "Zwycięża nie ten, co więcej ziem pobił, ale ten, od którego kupują. Jeśli Nordlingowie z jakiegoś bzdurnego powodu zablokują granice, grozi nam klęska nadprodukcji". I nie jest do końca wyjaśnione, czy Berengar działa z namaszczenia cesarza, czy raczej stoi za nim jakaś korporacja (na to pytanie, zadane przez nilfgardzkiego dyplomatę, odpowiada oględnie: cesarze są krótkotrwali, a korporacje wieczne).2. Myślę, że za zamachem mogły stać laski z loży, może rzeczone korporacje (trochę podobne do masonów, Berengar Leuvaarden też miał jakieś tajne symbole). Na pierwszą opcję wskazuje rozmowa Triss z lożą ("On na razie nie musi nic wiedzieć" - przecież nie może chodzić tylko o odzyskanie przez Triss stanowiska doradczego u Foltesta; odzyskanie, bo przecież przed wydarzeniami na Trodden czy jakoś tak była przyboczną króla Temerii), a na drugą... sam Leuvaarden. Dajmy na to brat Berengara Leuvaardena jest wysłannikiem owych korporacji i chce osiągnąć własne cele. Salamandra osłabia Temerię, zabójca wykańcza Foltesta, Kovir, Novigard i Kupcy mogą dzięki temu... no właśnie, co? Na morzu i tak panują, handel należy do nich... ??? W każdym razie Leuvaarden jest dfziwny - Nilfgardczyk walczący z Salamandrą, która ewidentnie mu bruździ, tylko w czym?Co do Radovida - śmierć Foltesta = dziedziczenie Temerii przez Redanię. Może więc spisek, mający wzmocnić królestwa Nordlingów?
 
W każdym razie Leuvaarden jest dfziwny - Nilfgardczyk walczący z Salamandrą, która ewidentnie mu bruździ, tylko w czym?
Fakt, kupiec przyznaje tylko, że 'Jaszczurka' szkodzi jego interesom, ale jednocześnie nie podaje żadnych konkretów, co jest IMO dziwne. ;/
Co do Radovida - śmierć Foltesta = dziedziczenie Temerii przez Redanię. Może więc spisek, mający wzmocnić królestwa Nordlingów?
Sęk w tym, że Radovid i tak już miał Temerię w kieszeni, więc po co mu spisek na dokładkę?
 
Krzywol said:
Salamandra osłabia Temerię, zabójca wykańcza Foltesta, Kovir, Novigard i Kupcy mogą dzięki temu... no właśnie, co? Na morzu i tak panują, handel należy do nich... ??? W każdym razie Leuvaarden jest dfziwny - Nilfgardczyk walczący z Salamandrą, która ewidentnie mu bruździ, tylko w czym?
Morze nie jest najbezpieczniejszą drogą handlową ze względu na Skellige. Po połączeniu Redanii i Temerii kupcy nie płaciły by ceł na granicy Kovir jest neutralnym królestwem i to w pełni świadomym konsekwencji swej neutralności, więc w moim odczuciu odpada. Myślę, że Korporacja obawiała się wzrostu wpływu Zakonu (poprzez działania Salamandry), a poza tym pojawienie się takiego gracza wywołuje chaos i gospodarczą destabilizację, a tego rynki nie znoszą.Radowidowi daleko do tronu Temerii, bo Foltest to relatywnie młody król.
 
Kovir pozostaje w ścisłych związkach handlowych z Novigradem i kupcami z południa, ale fakt - w spiski to się raczej nie mieszał. Uściślijmy zasięg działania Loży:- Redania - Radovid, pięć lat po wojnie, chyba jest dalej pod wpływem Filipy, Dijkstra się ukrywa (może więc pojawi się w dalszej historii... hmm... jeśli wybaczy Geraltowi kulasa :p)- Kovir - żona króla Koviru (ma zabawne imię, jakaś Ziejka czy jakoś tak) jest pod wpływem loży (przynajmniej w książce była :p)- Triss i Temeria - czy jest sens zabijać kogoś, kto ufa naszemu szpiegowi? To może wykluczać lożę, zwłaszcza, że Triss mogłaby (nieświadomie, wszak Filipa nie raz ją wy... stawiła do wiatru) doprowadzić do cichszej śmierci Foltesta (więc może nie chodzi o cichą, lecz głośną śmierć)-Cintra - w zasadzie pojęcia nie mam, jak wyglądała sprawa Cintry po objęciu władzy przez fałszywą Ciri (osoby zaczynające czytać sagę muszą mnie kochać :p)-Dol Blathanna to chyba za daleko idący przykład- Nilfgaard - tamtejsze czarodziejki co najwyżej szpiegują dla lożyTeraz co mają kupcy:- Nie chcą ceł, ale chcą również w miarę pewnych granic - po osłabieniu gospodarczym północy raczej nie jest im na rękę, żeby ta północ byłą częścią Nilfgaardu, a co do ceł na granicy - już Sapek wspomina o prawie pozostawiania dobytku w mieście, przez które idzie karawana. Wkurzony Foltest/Radovid mógłby zrobić cła wewnętrzne, dużo gorsze od tych na granicach, a straty z racji ceł dla takich "kontrachentów" to chyba za mały powód do takich spisków- Skellige zagraża kontrahentom, ale w takim wypadku granica Temeria/Redania nie jest tak istotna (innych królestw jest tu sporo, a od Cidaris można spławiać towary morzem bez patrzenia na granice)- Jeśli strzyga nie żyje, to Radovid może chyba tylko o tronie pomarzyć, a że w grze mamy wybór, to druga część chyba tego nie będzie uwzględniać, ergo tron Temerii po ewentualnym zejściu Foltesta pozostaje niewiadomą. Poza tym Temerię i Redanię łączyły wojny z Nilfgaardem, ale dzieliły... wzajemne konflikty, być może dziedzictwo tronu to tak czy owak potworna zawierucha i zbrojne wystąpienie stanów szlacheckich (vide sytuacja w Redanii po śmierci ojca Radovida).I na koniec:- Król Gonu. Ma jakiś motyw, ale tak pokręcony, że wychodzi mi z 10 rozwiązań. Żadne nie prowadzi do zabijania Foltesta przez wiedźmo-zabójco-zerrakino-salamandryto-nilfgardo-dytę, ale wątek elfickiego władcy Czerwonej Jazdy, z którą tu i ówdzie utożsamia się Gon, który chce pozyskać Starszą Krew dla Króla Olch (jak on toto zapłodni :p), aby elfy mogły podróżować między światami... tylko czy wtedy Jakub moze być Alvinem (i czy istotnie jest ??? ) i czy nie jest to fabuła zagmatwana jak średnio udana brazylijska telenowela?
 

SaLi

Forum veteran
Krzywol said:
wiedźmo-zabójco-zerrakino-salamandryto-nilfgardo-dytę
LOL :)Gimnastyka z jezykiem ;DSorry -nie wnioslem niczego do dyskusji ,ale nie moglem sie powstrzymac :DPozdrawiam!
 
Wieszcz said:
Dejv pozwól że odniosę się do Twoich komentarzy ale nie będę przytaczał cytatów. Prosiłbym również byś nie wyrywał zdań z kontekstu całego punktu czy akapitu
Postaram sie;) Staralem sie poprostu ciac cytaty aby nie robic z jednego posta strasznego tasiemca.
Wieszcz said:
Różnica pomiędzy jednym mieczem długim a dwoma krótkimi jest ogromna. Jeśli chcesz osiągnąć biegłość wiedźmina w obydwu szkołach to braknie ci zycia. Spróbuj dla zasady wziać kij 1,2 m długi i pomachać nim naśladując ruchy Geralta. Potem dla odmiany weź dwa kije o długości 50 cm i pomachać nimi naśladując ruchy zabójcy. Tylko na boga nie zrób sobie czy komuś w pobliżu krzywdy. Dlatego nie przekonaliście mie że facet był szkolony na Weidźmina a potem postanowił na jedną akcjęwziąć dwa krótkie miecze którymi w praktyce rzadko walczył. Dlatego zecydowanie nie przekonaliście mnie że facet był wiedźminem. Dla mnie pozostaje zwykłym świetnie wyszkolonym zawodowym modercą który tylko i wyłącznie to robi.
Ciagle niewyjasniona pozostaje kwestia oczu. Co do tego jak dlugie sa miecze uzywane przez naszego zamaskowanego bohatera to mam coraz wieksze watpliwosci. Jakos nie moge zlapac kilku ujec gdzie daloby by sie ta dlugosc stwierdzic. Na poczatku i koncu walki wydaja sie byc dluzsze niz w trakcie. Jedno mozna chyba jednak przyjac za pewnik-sztylety to nie sa.
Wieszcz said:
Siła a szybkość. Własnie że siła ma znaczenie. Dlatego Wiedźmini używali miecha 1,2 metra który zadając cios zwiększa siłę udeżeia poprzez swoją masę i promień. Krótkie miecze zawsze bęą miały mniejsza siłę uderzenia i przez łuski czy grubą skórę raczej ciężko im się bedzie przebić. Szybkość daje ci szansę na zadanie ciosu wogóle oraz ucieczkę przed pazurem, ogonem, kłami bestyi. Ale jeśli to ma być muśnięcie to nie warto ryzykować śmierci. Wszędzie musi być balans jak mawiają druidzi.
Musze to przemyslec ;)
Wieszcz said:
Tak by idiotąwłażąć do zamku w dzień. nie dlatego że spotkał tam Geralta ale dlatego że zamek królewski ma zaj****tą ochronę. Bo sątam i wywiad i szpiedzy i straż przyboczna i mnóstwo ludzi ciągle się w pałacu kręci. Jak pisałem zaden normalny i przy zdrowych zmysłach zabójca nie właziby w takie miejsce w dzień. Oczywiście zawsze można to wytłumaczyć że teleportował się z bagien do sali audiencyjnej i po sprawie ... Oprócz powodu który podalem (zasianie terroru) padła i druga sensowana i bardzo logiczna przyczyna. Facet robił to z pobudek osobistych i nie miał mozliwosci wyboru czasu przeprowadzenia zamachu.
Sadze, ze teleport mozna odrzucic. Nie sadze aby Foltest nie zabezpieczal sie z tej strony. Ciagle jednak obstawiam, ze Geralta spotkal w sali audiencyjnej przypadkowo i nie rozpoznal w nim wiedzmina. Nawet gdyby chcial zrzucic wine na Wilka to wystarczylkoby by poczekac az ten wyjdzie i zabic krola a nastepnie zwiac bez rzucania sie w opczy. Geralt bylby ostatnia osoba, ktora widziala krola zywego a to automatycznie stawiloby go w kregu podejrzanych. Pobudki osobiste zamachowca nie sa wykluczone-to rowniez bardzo sensowne wytlumaczenie.
Wieszcz said:
Pytasz po co czarodziejom mutanci? To powiedz mi po co czarodziejom Geralt. Przecież mogli pioruna kulistego wpier***ić w bazy salamandry i Geralt nie musałby nic a nic ryzykować. Otóż mój drogi w świecie ASA czarodzieje to ie są nadprzyrodzone siły tylko ludkowie którzy owszem mogą akieś tam kuku zrobić ale ich skutecznosć w walce mozna porównać do wiedźmina. No zalezy od sytuacji i tego czy są sami i czy nie mają szczególnych zdolnosci. ale takich co byli naprawdę zabójczy w swoim fachu niewielu jest i szkoda ręki podnosić do liczenia.
.Tak, bitwa pod Sodden (gdzie czarodzieje walnie przyczynili sie do zwyciestwa) potwierdza Twoje slowa ;)Smiem twierdzic, ze ich nie doceniasz.
Wieszcz said:
Aha i czy naprawdę sasadzicie ze geralta przywrócono do zycia tylko po to by rozpieprzył Salamandrę i Zakon? Przecież z tym bez problemu poradziłyby sobiie zjednoczone armie Temerii i Redanii. Niee to jest zbyt błachy powód by wracać do życia.
No wlasnie, pytanie czy te sily napewno mialy sie jednoczyc?
Wieszcz said:
Na pewno są te szkoły, pamiętacie w książce, Leo Bonhart pokazywał takie 3 medaliony Yennefer. Ciekawe, czy ją też wkrzeszą w dodatku?? ;)
A co ksztalt medalionu ma do rzeczy?rownie dobrze moglby to byc niekorzesany kawalek przypomijacy kamien. Medalion pelnil funkcje uzytkowa i tyle. Dla mnei wizje wiedzminskich szkol zza 7 gor traca serialowymi bzdurami (a byly to bzdury duzego kalibru).
Wieszcz said:
2. Myślę, że za zamachem mogły stać laski z loży, może rzeczone korporacje (trochę podobne do masonów, Berengar Leuvaarden też miał jakieś tajne symbole). Na pierwszą opcję wskazuje rozmowa Triss z lożą ("On na razie nie musi nic wiedzieć" - przecież nie może chodzić tylko o odzyskanie przez Triss stanowiska doradczego u Foltesta; odzyskanie, bo przecież przed wydarzeniami na Trodden czy jakoś tak była przyboczną króla Temerii), a na drugą... sam Leuvaarden. Dajmy na to brat Berengara Leuvaardena jest wysłannikiem owych korporacji i chce osiągnąć własne cele. Salamandra osłabia Temerię, zabójca wykańcza Foltesta, Kovir, Novigard i Kupcy mogą dzięki temu... no właśnie, co? Na morzu i tak panują, handel należy do nich... ??? W każdym razie Leuvaarden jest dfziwny - Nilfgardczyk walczący z Salamandrą, która ewidentnie mu bruździ, tylko w czym?Co do Radovida - śmierć Foltesta = dziedziczenie Temerii przez Redanię. Może więc spisek, mający wzmocnić królestwa Nordlingów?
Kupcy zyskali by wiele. Udany zamach na glowe panstwa to zawsze wielkie zamieszanie. Latwiej pozniej za odpowiednia kwote obsadzic w rzadzie osoby dzieki ktorym zaplacimy mniejsze podatki od obrotow (dla przykladu). W czym bruzdzi kupcom salamandra? lub zakon A chocby w tym, ze nie ma pewnosci czy napewno bedzie sie zaopatrzac u wspomnianych kupcow. Po obsadzeniu na odpowiednich stolkach swoich ludzi przetarg zawsze moze wygrac partnerska firma. Tym bardziej jesli wszystkie startujace w przetargu beda partnerskie.
Wieszcz said:
Kovir pozostaje w ścisłych związkach handlowych z Novigradem i kupcami z południa, ale fakt - w spiski to się raczej nie mieszał. Uściślijmy zasięg działania Loży:- Redania - Radovid, pięć lat po wojnie, chyba jest dalej pod wpływem Filipy, Dijkstra się ukrywa (może więc pojawi się w dalszej historii... hmm... jeśli wybaczy Geraltowi kulasa :p)
I tak pozostanie...no chyba, ze ktorys z kolei krol nie bedzie mial ochoty jej dluzej sluchac.Nie zapominajmy jakim stosunkiem dazy czarodziejki np. Radovid.
Wieszcz said:
- Triss i Temeria - czy jest sens zabijać kogoś, kto ufa naszemu szpiegowi? To może wykluczać lożę, zwłaszcza, że Triss mogłaby (nieświadomie, wszak Filipa nie raz ją wy... stawiła do wiatru) doprowadzić do cichszej śmierci Foltesta (więc może nie chodzi o cichą, lecz głośną śmierć)
Kazdy inny krol ufalby by zapewne tak samo bo loza postaralaby sie aby wybrano odpowiednia osobe.
Wieszcz said:
-Cintra - w zasadzie pojęcia nie mam, jak wyglądała sprawa Cintry po objęciu władzy przez fałszywą Ciri (osoby zaczynające czytać sagę muszą mnie kochać :p)-Dol Blathanna to chyba za daleko idący przykład
To swietny przyklad. Z tym, ze Cintra moglaby byc personalnie zwiazana z Cesarstwem. Starczyloby malzenstwo.
Wieszcz said:
Teraz co mają kupcy:- Nie chcą ceł, ale chcą również w miarę pewnych granic - po osłabieniu gospodarczym północy raczej nie jest im na rękę, żeby ta północ byłą częścią Nilfgaardu, a co do ceł na granicy - już Sapek wspomina o prawie pozostawiania dobytku w mieście, przez które idzie karawana. Wkurzony Foltest/Radovid mógłby zrobić cła wewnętrzne, dużo gorsze od tych na granicach, a straty z racji ceł dla takich "kontrachentów" to chyba za mały powód do takich spisków
A co jesli to sa kupcy z cesarstwa? Salamandry im nie na reke bo wiedza, ze stoi za nimi Zakon. Zakon to religijni fanatycy a z takim i sie ciezko robi interesy. Jesli zniknie salamandra to zniknie Zakon. Choc w sumie zawsze lepiej wyslac kogos kto zalatwi to za jednym zamachem i nie brudzic sobie rak.
Wieszcz said:
- Jeśli strzyga nie żyje, to Radovid może chyba tylko o tronie pomarzyć, a że w grze mamy wybór, to druga część chyba tego nie będzie uwzględniać, ergo tron Temerii po ewentualnym zejściu Foltesta pozostaje niewiadomą. Poza tym Temerię i Redanię łączyły wojny z Nilfgaardem, ale dzieliły... wzajemne konflikty, być może dziedzictwo tronu to tak czy owak potworna zawierucha i zbrojne wystąpienie stanów szlacheckich (vide sytuacja w Redanii po śmierci ojca Radovida).
Tron wezmie Adda. Pytanie tylko komu blizej do kierowania Adda-Lozy czy Radovidowi?
Wieszcz said:
I na koniec:- Król Gonu. Ma jakiś motyw, ale tak pokręcony, że wychodzi mi z 10 rozwiązań. Żadne nie prowadzi do zabijania Foltesta przez wiedźmo-zabójco-zerrakino-salamandryto-nilfgardo-dytę, ale wątek elfickiego władcy Czerwonej Jazdy, z którą tu i ówdzie utożsamia się Gon, który chce pozyskać Starszą Krew dla Króla Olch (jak on toto zapłodni :p), aby elfy mogły podróżować między światami... tylko czy wtedy Jakub moze być Alvinem (i czy istotnie jest ??? ) i czy nie jest to fabuła zagmatwana jak średnio udana brazylijska telenowela?
A dlaczego koniecznie musi TOTO zaplodniac? Moze starczy poczekac na potomka?Powiem tak. Tworcy gry chyba uzmyslnie nie zamkneli wielu watkow. Teraz siedza i wybieraja z 30 stron rzeczy jakie znajda sie w 2 czesci. Sprytni czym Loza i Kupcy razem wzieci...
 
Top Bottom