Błędy, grzechy i wypaczenia (
) po ostatnim "patchu". Wiedźmin+Serca z Kamienia, bez dodatku Krew i Wino.
1. We wsi Konary na mapie znacznik kupca pomimo braku fizycznej jego obecności;
2. Brak ogona u Płotki (goły zad wygląda tak obleśnie że z buta wolę chodzić);
3. Sierżant w Kasztelu Wrońce czasem traci głos, przy interakcji pokazuje się tylko tekst a npc porusza ustami jak karp;
4. Kmiotki we wsiach Velen mają tendencję do darcia mordy 'mordują!" pomimo tego iż nic się nie dzieje;
5. Wiedźmin po ostatnim patchu zapadł na artretyzm, z wyciągniętym mieczem często ma problem z wejściem na byle schodek;
6. Przy wskakiwaniu kolejnego poziomu okazyjnie brak wiadomości o zaistnieniu takowego zdarzenia;
Wyjątkowo nieciekawy pomysł zmniejszenia cooldownu mikstur, kota trzeba ćpać teraz co 60 sekund dzięki czemu wyprawa z Keirą do ruin była istną katorgą (w kółko: kot-eksploracja-kot-medytacja).
Zanim zacząłem grać mnóstwo się naczytałem o błędach wyszczególnionych w tym temacie, sceptycznie do tego podchodziłem bo "przecież nie może być aż tak źle". Po kilku godzinach stwierdzam że co chwilę spotykane "babole" sprawiają, iż przechodzenie Wiedźmina nie jest fajne. Powoli zaczyna irytować fakt, iż pomimo dwóch tygodni od wypuszczenia patcha i setek zgłoszeń w sprawie "popsutej gry" nic się nie czyni, Na Melitele! Redzi zlitujcie się!