Pillars of Eternity

+
zaraz potem biegnie moja wojowniczka, która jest damage dealerem ze słabszą defensywą
Witaj w klubie. Aczkolwiek damage dealing ogranicza mi taka sobie Moc (ostrzeżenie: cech ustalonych na początku nie można później poprawić przy awansie na kolejne poziomy, a jedynie poprzez przedmioty & wypoczynek!), no i dość często ginie, zapewne za dużo wpakowałem w "rozmowne" Stanowczość i Intelekt. Tak że "tankuję" Ederem lub Pelladżiną.

By the way, kolejni (ostatni) towarzysze:
Druid - druga lokacja na wschód od Zatoki Buntu (pierwsza przed Jelenioborzem), po spotkaniu z lwami skręćcie na południe
Enigmatyczka - w Jelenioborzu, na południe od alchemiczki
Palladynka - w Darze Ondry (dzielnica ZB), trzeba wykonać quest rozpoczynający się w kompanii handlowej, przyłącza się po jego zakończeniu

Oraz ostrzeżenie na temat frakcji w Zatoce Buntu:
Są trzy, i ponoć jeśli się ma dobre stosunki z więcej niż jedną, to mogą (?) się zbugować niektóre questy. Tak że najlepiej od początku "grać" na jedną z nich (oceny moje na oko, tyle co wiem dotąd):
Rycerze Tygla - dość sztywni, "rządy silnej ręki", pro-animancja
Dwunastka - ludowi populiści, anty-animancja
Ród Doelemenów (lub jakoś tak) - mafia, można sporo zarobić

Plus dla fabuły - ciężko wybrać.
 
Last edited:
@maritimus
Też się na to naciąłem. Pierwsze podejście miałem z wojem, z uśrednionymi statystykami (Kondycja, potem Moc i trochę na Stanowczość i Percepcję). Dość szybko okazało się, że to trochę ślepa uliczka pod kątem preferowanego przeze mnie kierunku rozwoju (postać mocno ofensywna; tymczasem dla woja lepiej jest pójść w kierunku tanka z grubą zbroją i tarczą). Dlatego przerzuciłem się na Barbarzyńcę (tym razem pakując większość punktów w Moc i Kondycję). Na razie się sprawdza: w potyczkach Eder od razu biegnie do przodu, przykuwając uwagę większości przeciwników, podczas gdy moja główna postać włącza Szał i chwile później przyłącza się do akcji. W międzyczasie Aloth miota z tyłu zaklęcia, od czasu do czasu posiłkując się kuszą. Od niedawna mam też w drużynie Niezłomnego, który dodatkowo poprawia przeżywalność drużyny kapłańskimi zaklęciami.

Fajne jest to, że w sumie można zrobić ciekawe kombinacje, wymaksowując różne atrybuty (niekoniecznie te oznaczone jako priorytetowe dla danej postaci). Już teraz zastanawiam się, jak wyglądałby barbarzyńca z maksymalnie przypakowaną zręcznością (duży bonus do szybkości ataku + specjalizacja w walce na dwie bronie + szał może dać bardzo ciekawy efekt). Widziałem też jak ktoś zrobił build barbarzyńcy z wymaksowanym intelektem (przedłużenie czasu działania i zwiększenie zasięgu ataków obszarowych). Generalnie, gratka dla fanów dłubania przy tworzeniu postaci :)
 
Zaglądam tu po paru dniach aby napisać tylko swoje wrażenia z gry - nie czytałem waszych postów, nadrobię to po ukończeniu gry - unikam jakichkolwiek informacji, spoilerów itd.

Gra jest arcydziełem ! Bez wątpienia Planescape Torment może w końcu odpocząć, odejść na zasłużoną emeryturę bo mamy noweg mistrza !!! Pillars of Eternity zmiotło mnie totalnie, Dragon Age Inkwizycja wydaje się przy tej produkcji śmieszny i dziecinny, do tego potwornie wykastrowany (zadania poboczne).
Wiedźmin 3 ma godnego przeciwnika (choć to całkiem różne produkcje) w walce o grę roku i powiem szczerze, że wybór między jednym czy drugim będzie bolesny.
Pillarsy mają wszystko to czego oczekiwałem od cRPG moich marzeń - piękna oprawa graficzna, niezwykła fabuła, cudowne, książkowe opisy i klimat zbliżony do prawdziwej sesji RPG !!!
Od chwili pierwszego ukończenia przeze mnie Planescape Torment minęło 12 lat - tyle czasu czekałem na godnego następcę!
 
Od chwili pierwszego ukończenia przeze mnie Planescape Torment minęło 12 lat - tyle czasu czekałem na godnego następcę!
Proszę nie bluźnić, ta gra jest pomiędzy pierwszym a drugim Baldurem, Tormenta nie widzi nawet na horyzoncie w aspekcie pisania, postaci i dialogów. I jak na razie lokacji.
Aczkolwiek jest nadal po prostu fantastyczna.
 
Last edited:
Proszę nie bluźnić, ta gra jest pomiędzy pierwszym a drugim Baldurem, Tormenta nie widzi nawet na horyzoncie w aspekcie pisania, postaci i dialogów. I jak na razie lokacji.
Aczkolwiek jest nadal po prostu fantastyczna.

od BG jak dla mnie znacznie, znacznie lepsze. Jeśli zaś o Tormenta chodzi, cóż, po tylu latach trudno bezpośrednio porównywać, ale i tak podtrzymuję swoje wrażenia :D Od lat nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. The Banner Saga była i jest cudowna, przywróciła mi wiarę w dobre cRPG, ale Pillars i tak wszystko to przewrócił do góry nogami. Oczywiście Wiedżminy, New Vegas, Mass Effect (seria), Dragon Age: Początek, Nowy i Stary Deus Ex, KOTOR - można by wiemieniać wiele wspaniałych tytułów, ale żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia od czasu Planescape. Koniec kropka - jedni dają ocenę 10, inni 0 - należę do tych pierwszych i z pewnością nie bluźnię :p
 
można by wiemieniać wiele wspaniałych tytułów, ale żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia od czasu Planescape. Koniec kropka - jedni dają ocenę 10, inni 0 - należę do tych pierwszych i z pewnością nie bluźnię :p
Ale ja nie mówię o wrażeniach i frajdzie, a o bezpośrednim porównaniu, które uczyniłeś. Jakość słowa pisanego w obydwu dziełach jest oddzielona o kilometry. Torment jeszcze bardzo długo posiedzi na fabularnym tronie cRPG. Być może na zawsze.
 
Aczkolwiek damage dealing ogranicza mi taka sobie Moc (ostrzeżenie: cech ustalonych na początku nie można później poprawić przy awansie na kolejne poziomy, a jedynie poprzez przedmioty & wypoczynek!), no i dość często ginie, zapewne za dużo wpakowałem w "rozmowne" Stanowczość i Intelekt. Tak że "tankuję" Ederem lub Pelladżiną.
Ja najpierw zrobiłem kilka postaci na próbę, w międzyczasie słuchając różnych poradników, żeby się nie nadziać, ale sam nie wiem, jak mi wyszło z tą wojowniczką, bo póki co mam 4 postacie i 4 LV na karku (dobiłem się w ten sposób do Roderick'a, ale nawet z pomocą futryny nie mam szans z nim i jego obstawą, więc musiałem zawrócić ;p). Statsy mam rozłożone dość niestandardowo: 16 Mocy, 14 Kondycji, 14 Zręczności, 8 Inta (pakuję w ofensywę, więc krótszy czas trwania skilli mnie nie boli), 14 Percepcji (dla defensywy), 12 Stanowczości (jak się wyśpię w gospodzie to mam +2, dzięki czemu mogę korzystać z różnych opcji dialogowych).; siekam dwoma mieczami (dzięki niezłej zręczności całkiem szybko); tak więc to taki trochę barbarzyńca, tylko że woj.
 
Ale ja nie mówię o wrażeniach i frajdzie, a o bezpośrednim porównaniu, które uczyniłeś. Jakość słowa pisanego w obydwu dziełach jest oddzielona o kilometry. Torment jeszcze bardzo długo posiedzi na tronie cRPG.

Rozumiem - może przyznam Ci rację jak na nowo zagram w Tormenta. Póki co zostaję przy swoim. Torment zawsze będzie na tronie - dla mnie. Chodzi mi o to, że mam coś nowego, wspaniałego i Torment może odpocząć, pójść na emeryturę, zejść na chwilę ze sceny ;) Tak dla mnie. Nie muszę już myśleć "kiedy wyjdzie coś na miarę Tormenta" :D

Poza tym o czym my gadamy - pod koniec roku Pillarsy zmiecie nowy Torment ;)
 
Ale ja nie mówię o wrażeniach i frajdzie, a o bezpośrednim porównaniu, które uczyniłeś. Jakość słowa pisanego w obydwu dziełach jest oddzielona o kilometry. Torment jeszcze bardzo długo posiedzi na fabularnym tronie cRPG. Być może na zawsze.

Ale gry przecież nie oceniamy po samej tylko fabule. Torment ma bardzo słaba walkę i ten element obniża wartość tego tytułu (obniżałby znacznie, gdyby walka nie była tu na 5 planie).

Ja na razie wypróbowałem dwie postaci: konfigurację z szybkim zadającym dużo obrażeń wojownikiem oraz podobnie zbudowanego enigmatyka z dodatkiem wysokiej stanowczości. Tak druga opcja mi się bardziej podoba, więc właściwą grę chyba zacznę enigmatykiem. Zastanawiam się tylko, czy nie poczekać na pierwszą łatkę, która ma ponoć wyjść w tym tygodniu.

Oceniać się jeszcze nie podejmuję, bo za mało treści poznałem.
 
Jakbym miał teraz zaczynać, to wziąłbym albo Barbarzyńcę, albo Łotrzyka... Czemu? Ano temu, że te klasy (oraz mało ciekawy IMHO Mnich) nie są "dublowane" przez towarzyszy.
 
(...) te klasy (oraz mało ciekawy IMHO Mnich) nie są "dublowane" przez towarzyszy.
Niemniej woj jest najbardziej elastyczną klasą w grze i można go zbudować na kilka różnych sposobów - ot moja postać nie przypomina Edera, który jest typowym tankiem.

Spojrzałem sobie w statsy drużynowe i wychodzi, że moja postać radzi sobie - póki co - niezgorsza:
 
Ale gry przecież nie oceniamy po samej tylko fabule. Torment ma bardzo słaba walkę i ten element obniża wartość tego tytułu (obniżałby znacznie, gdyby walka nie była tu na 5 planie).
Właśnie sugerujesz, że Baldur's Gate jest lepsze od Tormenta. Styl pisania w Eternity jest identyczny jak w Baldurach. Nawet powiedziałbym, że jest między pierwszą a drugą częścią.
 
Naprawdę nie widzę powodu do kłótni, bo to jaka gra się komu bardziej podoba jest sprawą dość indywidualną. Nie róbcie z tego tematu wymiany zdań, w której jedna osoba pisze "Eternity jest lepsze niż Torment.", a druga na to "Nieprawda, mylisz się." i tak w kółko.
 
Ja tam się cieszę, że w końcu udało mi się na tyle przysiąść, żeby stworzyć postać. I odbyć pierwszą rozmowę w obozowisku :). Na więcej niestety nie starczyło czasu :(. A z pracy wracam dopiero przed 22. Porażka :(.
 
A dla mnie BG>>>>Torment i co mi pan zrobisz ;P Czyli jak Hunt pisze - nie ma co się licytować, który tytuł lepszy. Grajmy! ;)

Przy moim braku czasu jestem mega dumna, że się już dorobiłam foremnego
zameczku
. Gra mi się dobrze, co prawda niekiedy fukam na swój team, że nie reaguje na kliknięcia i zamiast czesać w moba z kuszy zza węgła lezie taka lebiega z mieczem i cały misterny plan... no.
Kilka błędów wynalazłam, ale nie przeszkadza mi to. Bardzo mile zmarnowany weekend :]
 
@Rustine nic takiego nie sugeruję. Nawet jeśli przyjąć zasadę, że wartość gry, to suma jakości jej elementów, to moim zdaniem Torment jest wciąż lepszy od BG2 a już na pewno od BG. Odbiór gry to jednak coś więcej niż suma części i dlatego np. jedną ze składowych oceny na mobygames.com jest „własny stosunek do gry”. Takie np. Alien Isolation uważam za jedną z lepszych gier w jakie grałem, mimo, że wyraźnie widzę jej mankamenty w zakresie fabuły i tempa rozgrywki.

Trzeba też pamiętać, że dla rożnych graczy ważne są różne aspekty gry, a niewiele osób potrafi ocenić produkt, pomijając takie personalne preferencje. I tak gracz, który bardzo lubi w izometrycznych RPGach walkę pewnie uzna, że taka Świątynia Pierwotnego Zła jest grą o wiele lepszą niż Torment, a z kolei zwolennik fabuły powie, że Świątynia to kompletny gniot.
 
Fallout>Torment>reszta

Czy każdy miał na początki Kosmiczną Świnkę towarzyszącą? o_O
Myślałem że chwilę tylko pograłem, patrzę wczoraj a tu 10h na liczniku...

Czy to patrzenie w dusze napotkanych ludzi ma jakikolwiek cel, czy to takie historyjki dla historyjek? Bo jak to drugie to mi się nie podoba...
 
Fallout>Torment>reszta

Czy każdy miał na początki Kosmiczną Świnkę towarzyszącą? o_O
Myślałem że chwilę tylko pograłem, patrzę wczoraj a tu 10h na liczniku...

Czy to patrzenie w dusze napotkanych ludzi ma jakikolwiek cel, czy to takie historyjki dla historyjek? Bo jak to drugie to mi się nie podoba...

Świnka jest w DLC lub jeśli wspierałeś grę na Kickstarterze. A te napotkane osoby to w przeważającej większości postacie „stworzone” przez wspierających na KS, którzy wpłacili odpowiednio wysoką kwotę. Tak jak napisał Rustine - można olać. Nic nie wnoszą.
 
A to nie ma być tak, że jak się za długo w te dusze patrzy, to potem cośtam cośtam z naszym bohaterem niedobrego? W sensie, że szybciej?
Chyba że Rustine zagrał w całą grę i wie?;>
 
Top Bottom