Pillars of Eternity

+
Ech, ja już robię któreś podejście do
smoka z 15 poziomu Od Nuy i dalej dostaję baty (drużyna na 12 poziomach).
 
Ech, ja już robię któreś podejście do
smoka z 15 poziomu Od Nuy i dalej dostaję baty (drużyna na 12 poziomach).
Jest odrobinę łatwiej, jeśli wpierw pójdziesz ze smoczycą na układ, a potem wyjawisz go zabójczyni smoków - ona nauczy cię skilla na jakieś kilkanaście sekund debuffującego smoczycę. Ale nawet wtedy dostawałem łupnia, więc gdzieś po trzech próbach spasowałem i wypełniłem układ (szkoda że nie da się zaatakować smoczycy już w ciele zabójczyni). Oczywiście poziom 12.

A tak ogólnie, skończyłem grę. Wyszło 68 godzin. Ostateczna ocena: 8/10 (+1 oczko za sentyment, bez niego 7/10). W skrócie - solidna duchowa kontynuacja Baldursów.
 
Jest odrobinę łatwiej, jeśli wpierw pójdziesz ze smoczycą na układ, a potem wyjawisz go zabójczyni smoków - ona nauczy cię skilla na jakieś kilkanaście sekund debuffującego smoczycę. Ale nawet wtedy dostawałem łupnia, więc gdzieś po trzech próbach spasowałem i wypełniłem układ (szkoda że nie da się zaatakować smoczycy już w ciele zabójczyni). Oczywiście poziom 12.

Właśnie taki mam teraz plan. Widziałem też, że można się nieźle wspomóc spamowaniem zaklęcia Huraganu ze zwoju - faktycznie zdaje się to zdawać egzamin (zabrałem smoczycy ~1/3 życia zanim drużyna padła ;) ). Liczę, że w końcu dam radę. Swoją drogą, ostatni taki wymagający sparring ze smokiem jaki pamiętam to Firkraag z BG2 - też kilkanaście wczytywań gry i masa niecenzuralnych słów poszła. Ale jaka satysfakcja jak się w końcu udało :D
 
A ja w końcu zainstalowałem sobie Pillarsy na laptopie, żeby móc pograć na wyjazdach również i wszystko jest OK poza jedną rzeczą. Gra ze wszystkich save'ów, które mam na oryginalnym kompie widzi za pośrednictwem Steama tylko 3 (z około 10). W tym oczywiście nie widzi ostatniego. Orientuje się ktoś czym to może być spowodowane? Od razu mówię, że jeśli chodzi o Steama, to jestem laikiem i trzeba mi to wykładać jak krowie na miedzy :).
 
No cóż, pewien drake znany szerzej jako Cail the Silent, okazał się dość sporym wyzwaniem dla mojej 6-poziomowej drużyny (poziom Trudny).


Prawdę mówiąc, pierwszym wyzwaniem od czasu tych Zjaw i Cieni w świątyni Eothasa na początku gry. Musiałem podejść do tej bitwy kilka razy, aż wreszcie zorientowałem się, że cholerni klerycy xauripów cały czas leczyli mi drake'i... bez ograniczeń... serio... mogą bez ograniczeń, w kółko rzucać zaklęcia leczące (sprawdziłem to). Podczas kolejnego podejścia, na starcie skoncentrowałem całą siłę ataku na nich i dalej poszło już stosunkowo łatwo.

Podobało mi się to starcie. Głównie dlatego, że było trudne, co z kolei wynikało z dobrej konfiguracji (ang. encounter design) i zachowań przeciwników (choć zdarzyło się, że Cail się zaciął i musiałem załadować walkę od nowa). Niestety, jak do tej pory, dobra konfiguracja starć w PoE to raczej wyjątek, a nie reguła. Ale o tym napisze więcej w moim podsumowaniu, gdy już skończę grę.

EDIT: A swoją drogą, 162 punkty doświadczenia i prawie zero świecidełek??!! :rant: SAWYYYEEERRR!!!!
 
Last edited:
W końcu miałem okazję dłużej pograć i stwierdzam, że gra jest niesamowita. Bardzo podobają mi się "książkowe" wstawki, dialogi, walka (mimo, że nie jestem fanem aktywnej pauzy) i to, że konkretne potwory mają konkretny poziom statystyk, a nie jak w Original Sin, gdzie jeden wilk mógł być na strzał, a drugi masakrował naszą drużynę, bo miał wysoki poziom - strasznie nie lubię takiego projektowania przeciwników w RPGach. Ogólnie stwierdzam, że gra poprzez swoją konstrukcję bardzo wiernie oddaje pewne wrażenia z grania w "papierowego" RPGa. Na przykład kwestia odpoczynku i obrażeń - tu problemem jest nie tylko to, czy uda się przetrwać pojedynczą walkę (jak to jest w większości współczesnych RPGów, również tych "oldschoolowych" jak D:OS czy Wasteland 2), ale też decyzja, czy iść dalej, gdy wojownik jest ranny, a magowi pozostała połowa czarów, czy jednak już obozować. Poza tym nie zgadzam się, że to takie "współczesne Baldur's Gate" - w Baldurze irytował mnie mocno infantylny nastrój i fabuła. Tu jest o niebo lepiej. Mrok, ciemne sprawki z pozoru porządnych ludzi, szarość w sferze moralnej. Miód. Pod tym względem (i właściwie każdym innym, wyłączając idiotyczną mechanikę atrybutów) PoE zjada według mnie Baldury na śniadanie.
 
PoE zjada według mnie Baldury na śniadanie.
BG1 był owszem, dość infantylny (podobnie oba ID), ale już w BG2 trochę "mroku" się trafiło. Chociaż zgodzę się, że PoE jest dużo bardziej "szare", a i dramatycznych sytuacji chyba więcej (np. pewna skrzynia w Lecznicy - więcej nie powiem, byłby spoiler). Nadal jednak bliżej tej grze pod względem głębi do Baldursów (albo konkretniej "dwójki"), niż Tormenta.
 
Nie przeszedłem jeszcze PoE - idę teraz do wioski jeleni bród (tak się chyba zwie) wykonując wszystkie zadanie poboczne które dało się wykonać do tego czasu i zrobiłem 11 poziomów głębokich ścieżek - więc pewnie wiele jeszcze przede mną - a przynajmniej mam taką nadzieję - ale twierdzenie że PoE ma mroczniejszą (mniej infantylną?!) fabułę czy klimat niż BG (jako cała trylogia) jest wielkim nadużyciem.
Pomijam porównanie do tormenta, bo PoE nie miało być jak torment - i jest to dobra sprawa - bo niektórzy wolą takie, bardziej nastawione na gameplay podejście do tematu - jak ja. Od ToN będę oczekiwał głębi, ale nie od PoE.

Jeśli dla was historia skażonego swym dziedzictwem człowieka, który zmaga się (bądź nie w zależności od gracza) ze swym powołaniem jakim jest niesienie śmierci wszytemu co zabić się da jest infantylne to nie wiem jaka historia dla was nie jest infantylna.
PoE jest moze trochę mroczniejsze (to drzewo wisielców itd.) ale czy ma więcej głębi - ciężko ocenić nie znając całej historii - a na razie to fabuła wydaje się najbardziej kuleć w całym tym projekcie (który IMO na razie jest najlepszym RPG od kliku lat w jaki grałem mimo. wszystko - walka to czysta poezja dla fana gier na infinity, przepiękne tła, muzyka itd.) Jestem chyba już przynajmniej w połowie gry a ciągle jakoś nie rozumiem po kiego szukam tego całego kultu - jak to się mówi - j*bło to j*bło na ch*j drążyć temat. Widzę duchy i tyle.
Może przesadzam, ale IMO w grze tego typu - a przypominam, ma to być następca BG - chciałbym by był jakiś zapadający w pamięć antagonista. Irenicus jak i Sarevok takimi byli, ten brodaty z PoE raczej taki nie jest, a dowodem na to jest fakt że po 30 h gry nie potrafię nawet z pamięci napisać jego imienia.
Co do mroku - porównując szpital psychiatryczny z BG2 do tej lecznicy dusz z PoE to niebo a ziemia jeśli chodzi o klimat szleństwa, a przecież o szaleństwie (czy też przypadłościach duszy) w głównej mierze PoE jest.

Ale tak jak napisałem - do ostatecznej oceny tego aspektu podejdę jednak po skończeniu gry. Post ten jest bardziej protestem przed określaniem fabuły BG infantylnej (czy też o infantylnym nastroju - NWN, IWD jasno pokazują ze w starym dobrym FR, BG jest fabularnie najbardziej mroczną produkcją z którą tylko Maska Zdrajcy może konkurować).
 
Last edited:
Adrowy smok z 15 poziomu ścieżek Od Nuy. Zatłukłem gada. Ciężko było jak diabli ale w końcu się udało. Strategia: cała drużyna dopalona żywnością, która zwiększa kondycję i wytrzymałość. Potem po cichutku wykończyłem wszystkie adragany. Przyszła pora na smoka: ponieważ jego kwasowy oddech potrafił położyć 3/4 drużyny (120-180 obrażeń) musiałem trochę rozdzielić moich bohaterów. Barbarzyńca, wojownik i Itumak otoczyli smoka z trzech stron, zaś Aloth, Zrozpaczona Matka, Hiravias i Sagani trzymali się w rozproszeniu na dystans. Potem atak na smoka i użycie łuskołamacza. Aloth z dystansu non stop ładował Huragan ze scrolli (jakieś 15 zwojów). Potem walił zaklęciami. Hiravias załatwił podpalaczem Xaauripów którzy przybiegli z południa. Wojownicy i lisek brali na klatę kwasowy oddech - padli po jakimś czasie, ale szczęśliwie tak się ułożyli, że smok nie był w stanie ich wyminąć i dobrać się do reszty. Pozostałe przy życiu postacie szyły do smoka z dystansu (trafiając co 10 raz ;) ) aż w końcu bestia padła.
 
Jeśli dla was historia skażonego swym dziedzictwem człowieka, który zmaga się (bądź nie w zależności od gracza) ze swym powołaniem jakim jest niesienie śmierci wszytemu co zabić się da jest infantylne to nie wiem jaka historia dla was nie jest infantylna.
Kwestia gustu, dla mnie to jest bardzo infantylna i sztampowa fabuła... kojarzy mi się z kiepskimi, amerykańskimi sagami fantasy.
Co prawda o PoE ciężko mi się pod tym względem całościowo wypowiadać, ale już samo drzewo wisielców i to, co dzieje się w dotychczasowych questach wskazuje na o wiele poważniejszy nastrój całości.
 
Stary. Tak bardzo nas nienawidzisz? Zlituj się. Załaduj to w spoiler.

A puściłem jakiś spoiler większy? nie opisałem nic co nie byłoby wiadome po pierwszych dwóch malutkich lokacjach gry.
No chyba ze mówimy o BG, ale temat nawet nie dotyczy tej gry, a i tak nie puściłem jakiegoś wielkiego spoilera w stosunku do całej trylogii - a przecież teraz w dobie tych nowych wydań i wszelkich modach, ciężko traktować to jako 3 osobne gry.

Kwestia gustu, dla mnie to jest bardzo infantylna i sztampowa fabuła... kojarzy mi się z kiepskimi, amerykańskimi sagami fantasy.
Co prawda o PoE ciężko mi się pod tym względem całościowo wypowiadać, ale już samo drzewo wisielców i to, co dzieje się w dotychczasowych questach wskazuje na o wiele poważniejszy nastrój całości.

Jasne że jest to zawsze kwestia gustu, ale chciałbym usłyszeć do jakiej sagi amerykańskiej klimatem byś porównał BG.

W spoilerze intro do BG 2 jakbyś miał ochotę dowiedzieć się czegoś o sztampowości fabuły jedynki i dwójki trochę albo jakby ktoś chciał opowiadać o infantylnym klimacie

No ale w PoE mamy drzewo wisielców.
 
Last edited:
Jasne że jest to zawsze kwestia gustu, ale chciałbym usłyszeć do jakiej sagi amerykańskiej klimatem byś porównał BG.
Wśród rzeczy które czytałem i uważam za kiepskie, najbliżej temu chyba do "Tkaczki Pieśni" A. Norton, części długaśnego cyklu "Uniwersum Świata Czarownic".
Jak dla mnie, gniot przeokrutny. :p

Poza tym przyznaję, BG2 fabularnie jest dużo mniej infantylne, zresztą i lokacje w świecie również (wspomniany szpital psychiatryczny). Pewne elementy jednak, jak NPC w stylu Aerie infantylizmem wręcz promieniują. BG1 to z kolei sztampowa historia utrzymana w konwencji bajki dla dzieci, jak na mój gust. I zaznaczam, że w obie części BG grałem, więc niepotrzebnie przywołujesz ich elementy - znam je. Uważam też, że poza wymienionymi przeze mnie wadami są to bardzo dobre gry
 
Last edited:
Po ostatniej aktualizacji pojawia mi się taki komunikat "There should be 'PillarsOfEternity_Data' folder next to the executable" i nie mogę uruchomić gry. Ktoś wie jak temu zaradzić?

E: Znalazłem rozwiązanie: "Przejdź do katalogu instalacyjnego dla PoE, dla większości osób, to będzie \ Steam \ SteamApps \ common \ Pillars of Eternity. Znajdź folder o nazwie EmptySteamDepot i zmień go na PillarsOfEternity_Data "
 
Last edited:
No nieźle, to nie zdążę przejść Wiedźmina, żeby wrócić do PoE, a tu już dodatek. :)
 
Last edited:
Takie głupie pytanie do osób siedzących mocniej w społeczności Pillarsów. Czy nadchodzący dodatek będzie... darmowy dla posiadaczy podstawki? :blink: Premiera za parę dni, a tymczasem ani na Steamie ani w popularnych sklepach internetowych nie widzę opcji zakupu. Jak to więc jest? Darmowy czy po prostu opcja zakupu pojawi się dopiero w dniu premiery?
 
@HuntMocy
Gdzieś czytałem, że za darmo ma być tylko dla niektórych kickstarterowców.

EDYTA:
O tutaj.

Some of the game's Kickstarter backers will receive it and its second part for free. For the rest, it'll be available at an undisclosed price.
 
Last edited:
Top Bottom