Piraci zapłacą za Wiedźmina 2?

+
Piraci zapłacą za Wiedźmina 2?

CD Projekt RED zaczyna walkę z piratami.

Polskie studio zdecydowało się zrezygnować z zabezpieczeń DRM w "Wiedźminie 2", co nie spodobało się wydawcy gry - Namco Bandai. Doszło nawet do procesu w tej sprawie, ale sąd przyznał rację Polakom.

Teraz CD Projekt rozpoczyna walkę z piratami, którzy skorzystali z braku zabezpieczeń i pobrali grę z internetu. Firma wynajęła kancelarię prawną i zamierza pozywać wszystkich posiadaczy nielegalnej wersji do sądu. W samych Niemczech kilka tysięcy osób dostało wezwania do zapłaty dochodzące do kwoty 900 euro.

Zakrojona na szeroką skalę akcję jest prowadzona w kilku krajach europejskich, z różnym powodzeniem. W Anglii kancelaria odpowiedzialna za ściąganie opłat wycofała się z działania, natomiast nasi zachodni sąsiedzi bardzo chętnie płacą CD Projektowi, byle tylko uniknąć procesu.

źródło: onet.pl

Czekam na komentarze. Na onecie ponad 200 wpisów, więc chyba temat, który wzbudza zainteresowanie.
 
Jeśli są w stanie namierzać piratów to czemu nie, ale niech przy starcie gry nie uprzykrzają nam życia :)
 
Jasne, można powalczyć z nimi ale to jest za mała akcja aby zapobiec piractwu na skale światową.
Ale pochwalam, ja kupiłem chyba miesiąc po premierze i się bardzo z tego cieszę.
 
Oczywiście można powiedzieć, że piractwo pomaga w sprzedaży, ale czy na prawdę?

Gracze sprawdzają produkt i jeśli im odpowiada, to go kupują, przynajmniej tak kiedyś czytałem. Chociaż pewnie bardziej działa to przy muzyce i filmach niż grach. No chyba, ze takie mają tryb multi, gdzie potrzeba oryginału.

Ja W1 oraz W2 kupiłem zupełnie w ciemno, jedynke jeszcze przed premierą a W2 o 9 rano w Empiku w dniu premiery, ale kierowała mną nie tylko fascynacja Wiedźminem, ale również pewnego rodzaju przejaw "patriotyzmu", jeśli w ogóle można to tak nazwać. W produkcję Wiedźmina dużo pracy, czasu i serca włożyli Polacy, więc nie widziałem powodu, by nie wydać 90zł na ich produkt. No ale pewnie nie wszyscy Polacy tak myślą...

"Wreszcie mamy się czym pochwalić za granicą i powiedzieć: patrzcie, to nasze, polskie..."

Czy walka z piratami ma sens? Na jakiej zasadzie to działa? Bo pewnie chodzi tylko o sieci torrentów. Kto wykryje, czy ktoś ściągał grę z Rapidshare, tym bardziej, że będzie ona pod inną nazwą, niewskazującą na to co znajduje się w środku "wstawki".

Jeśli jest na to sposób to ok. Walczcie. Pieniądze czekają. Tym bardziej, że Redzi wspominali niedawno, że według ich obliczeń, W2 pobrano ok. 4mln razy...
 
Piractwa uniknąć się nie dało a jednak w minimalnym stopniu pieniądze odbierają.Bo jednak chyba lepiej zapłacić za kopię legalną te kilkadziesiąt-naście euro niż za pirata 900 euro.
 

borias

Forum veteran
Moim zdaniem walka z piratami, to jak walka z hydrą. Namierzą i ukarzą 1.000, a 100.000.000 pozostanie bezkarnych. Szkoda... Gracze-piraci piłują gałąź, na której siedzą. Ale jeżeli CDPR ma zacięcie do takiego sposobu walki - jestem jak najbardziej za. Człowiekowi robi się cholernie przykro, gdy widzi "pirackie" statystyki Wiedźmina. Mam nadzieję, że przy konsolowym wydaniu trochę sobie odbiją (pomimo tego, że mam Wiedźmina 2 już dawno - zamówiona kolekcjonerka w preorderze na pół roku przed premierą - wersję konsolową też kupię, a jak będą do niej płatne DLC - to też za nie zapłacę - tak, sam nie wiem, czy to jeszcze kolekcjonerstwo, czy już obsesja).
 
Śmiech na sali, komu udowodnią że ma piracką kopie w domu? Ściągać każdy może, a czy to wykorzystał w jakiś nielegalny sposób to już swoją drogą. Poza tym nielegalną kopie masz prawo usunąć w ciągu 24h, jeżeli nie posiadasz oryginału. Mam kolegę co kupił tą grę na gram.pl, w dniu premiery już ją mieliśmy a mimo to ściągał na następny dzień kopie bo się przez zabezpieczanie nie mógł przebić, to co teraz do niego 900euro poleci? Ściema na maxa...
 
borias said:
Moim zdaniem walka z piratami, to jak walka z hydrą. Namierzą i ukarzą 1.000, a 100.000.000 pozostanie bezkarnych. Szkoda... Gracze-piraci piłują gałąź, na której siedzą. Ale jeżeli CDPR ma zacięcie do takiego sposobu walki - jestem jak najbardziej za. Człowiekowi robi się cholernie przykro, gdy widzi "pirackie" statystyki Wiedźmina. Mam nadzieję, że przy konsolowym wydaniu trochę sobie odbiją (pomimo tego, że mam Wiedźmina 2 już dawno - zamówiona kolekcjonerka w preorderze na pół roku przed premierą - wersję konsolową też kupię, a jak będą do niej płatne DLC - to też za nie zapłacę - tak, sam nie wiem, czy to jeszcze kolekcjonerstwo, czy już obsesja).


Jak ukarzą 1.000 to 100.000.000 nie ściągnie bo się będzie bało.

Śmiech na sali, komu udowodnią że ma piracką kopie w domu? Ściągać każdy może, a czy to wykorzystał w jakiś nielegalny sposób to już swoją drogą. Poza tym nielegalną kopie masz prawo usunąć w ciągu 24h, jeżeli nie posiadasz oryginału. Mam kolegę co kupił tą grę na gram.pl, w dniu premiery już ją mieliśmy a mimo to ściągał na następny dzień kopie bo się przez zabezpieczanie nie mógł przebić, to co teraz do niego 900euro poleci? Ściema na maxa...

Jak masz oryginał możesz posiadać tyle kopii ile chcesz. Sam wymyśliłeś to prawo o usunięciu w przeciągu 24h? Bo jakoś pierwsze słyszę.

Karanie tych co ściągają wydaje mi się ździebko niewykonalne, to trochę tak jakby karać tych co kupują chińskie podróbki. Należałoby dowalić porządną karę temu kto zamieszcza, po oszacowaniu strat kara wyszła by pewnie tak wysoka że nawet jeżeli szansa na złapanie byłaby minimalna, to i tak byłaby to taka anty wygrana w lotka. Coś takiego na pewno by zniechęciło o ile media by to porządnie rozdmuchały.
 
W sumie, to trochę dziwna postawa. Kto jak kto, ale CDPR wie, jak zjednać sobie graczy. Wobec "legalów" są bardziej niż w porządku. Jednak ktoś tu chyba dalej nie pojmuje, że facet który sobie ściągnął Wiesława, to potencjalny klient tak Redów jak każdego innego developera. Tak zwani piraci, to zaskakująco zgrana grupa, skrajne działania, wywołują skrajne reakcje. Jak dla mnie jedynym słusznym sposobem walki z piratami jest zachęcać, zachęcać, i jeszcze raz zachęcać do zakupu oryginału. Nie jest tak, że jak 4,5 mln gości pobrało W2 to 4,5 mln by ją kupiło gdyby piraty były niedostępne. Niedawne badania Szwajcarów, dowodzą tego, że osoby, które najwięcej ściągają, zarazem najwięcej kupują...

Wątpię by, w świetle obowiązujących przepisów w UE opisywane działanie miało jakikolwiek poza psychologicznym skutek.
 
REDzi przez takie działania mogą wylać dziecko z kąpielą. Raz wyegzekwują kasę od pirata, ale nigdy już nie przyciągną go do zakupu kolejnych gier.

Ponadto niektórzy po spiraceniu kupują grę o ile im się spodoba. Chociaż pewnie odsetek tak postępujących nie jest wielki.
 
Odzyskanie pieniędzy od części ściągających, będzie oznaczało stratę potencjalnych klientów, którzy mogli się kryć w tej grupie. Problem w tym, że nikt z nas nie zna motywacji poszczególnych osób piracących W2. Część ściąga, żeby zobaczyć, jak gra będzie chodzić i jak wygląda początek (ergo traktują to jak demo). Druga grupa ściąga, bo po prostu z zasady nie płaci za żaden software niezależnie od ceny i jego faktycznej wartości. Jeszcze inni ściągają, grają i czekają z kupnem na promocję itd. Przyczyn ściągania może być mnóstwo. Są nawet tacy, którzy ściągają tylko po to, by zaprotestować przeciwko DRM-owi (ten sposób uważam za głupotę). Krótko mówiąc - ściągnięcie nie oznacza, że użytkownik w ogóle tę grę zainstalował, nie mówiąc o uruchomieniu. Druga negatywna strona jest taka, że wobec egzekucji prawa zawsze powstaje swoisty ruch oporu - choćby nawet nie miał żadnego uzasadnienia moralnego. Takie akcje zawsze przyciągają ludzi, których celem jest "walka z systemem" czy też którzy niemal wszędzie widzą przejawy totalitaryzmu. Stąd później zdziwienie firm, że pojawiają się ogólne kontrowersje na forach, blogach i portalach gamingowych, oceny w sklepach internetowych są zaniżane, a w skrajnych przypadkach dochodzi nawet do ataków hakerów. Nic nie powstrzyma piratów, a nagłośnienie sprawy może sprawić, że wielu użytkowników zacznie grę ściągać, by protestować przeciwko "hegemonii korporacji".

Czy zatem naprawdę warto? W sferze wizerunkowej to jest spore ryzyko.
 
Motywacją może być kasa. Bo po co ludzie piracą gry? No żeby nie płacić za nie. Szczególnie nie rozumiem tego w przypadku polskich gier na świecie które jednak rzadko się pojawiają. I dobrze że takie coś ma miejsce. Może ktoś w końcu weźmie się za piratów bo to bardzo nie fair jest.

nocny said:
REDzi przez takie działania mogą wylać dziecko z kąpielą. Raz wyegzekwują kasę od pirata, ale nigdy już nie przyciągną go do zakupu kolejnych gier.

Ponadto niektórzy po spiraceniu kupują grę o ile im się spodoba. Chociaż pewnie odsetek tak postępujących nie jest wielki.

A może jeśli się pokaże grę to dadzą takiej osobie spokój? Powiedzmy powie że pirat był na próbę i ma orginałkę przez to bo gra mu się podobała i pirat skłonił go do zakupu ..
 
Załóżmy, że CDPRed wie, kto pobrał grę z internetu. Czy wie, kto kupił potem W2?

Pobrałem W2 właśnie, by sprawdzić ilość FPS, ponieważ słyszałem o dosyć dużych wymaganiach. Patriotycznie, po złożeniu kompa, który ciągnie W2 (mniej, niż 20 fps, ale działa) udałem się do empiku w celu zakupu.. z tym wiąże się fajna historia, ponieważ dotarłem tuż po godzinie zamknięcia, ale jak zacząłem marudzić, że tylko po Wiedźmina, miły chłop z obsługi sklepu mi otworzył. :)

Czy to w ogóle aktualne? Na Gamecorner.pl, który jest patronatem W2 ta informacja była ponad rok temu ( tak btw. marzyłem o takim liście ^^ ).
 
TAK! Tępić te szczury! Już się nie mogę doczekać miny moich "kolegóF" jak dostaną wezwania do zapłaty HAHA!

edit: Motywacją kasa? Ja znam gościa, który nigdy nie kupi gry bo uważa, że to strata kasy i jeszcze obraża kupujących...
 
Dobrym zabezpieczeniem antypirackim były utrudnienia w skończeniu gry jak "Powieszenie Geralta" czy "Inwazja kur" ;)
Jeśli chodzi o piractwo gier to i tak nastąpił przynajmniej w Polsce duży postęp ale wciąż nie rozumiem ludzi, którzy ściągają gry, które można kupić np. w CD Action za 15zł. Akcje CD Projekt popieram, jeśli tylko da się choć część piratów ukarać to na pewno będzie to duża przestroga bo jak na razie czują się bezkarnie.
 
Nie wiem czemu, ale jakoś nie mam zaufania do takich witryn informacyjnych jak onet.pl, czy też wp.pl.
 
Vojtasass said:
Czy zatem naprawdę warto? W sferze wizerunkowej to jest spore ryzyko.
Czy warto - nie pokuszę się o ocenę.
Co do ryzyka; jedna mała uwaga, owszem jest ryzyko jakiejś formy "zemsty" i jej ewentualnych wizerunkowych konsekwencji, ale przecież legalni nabywcy cały czas są wspierani jak żadni inni (innej firmy). Prosta zasada - zapłaciłeś będziesz hołubiony; nie zapłaciłeś, nie zamierzamy stać i patrzeć.
Jest też druga strona wzgórza i ... ujmę to tak - pływanie pod prąd jest bardzo trudne i męczące, więc może tu jest przyczyna.
 
Kiedyś, gdy mieli ścigać posiadających pirackie Windowsy ludzie ruszyli do sklepów, bo bali się kary. Może to jest ta motywacja?
 
Narsereg said:
W sumie, to trochę dziwna postawa. Kto jak kto, ale CDPR wie, jak zjednać sobie graczy. Wobec "legalów" są bardziej niż w porządku. Jednak ktoś tu chyba dalej nie pojmuje, że facet który sobie ściągnął Wiesława, to potencjalny klient tak Redów jak każdego innego developera. Tak zwani piraci, to zaskakująco zgrana grupa, skrajne działania, wywołują skrajne reakcje. Jak dla mnie jedynym słusznym sposobem walki z piratami jest zachęcać, zachęcać, i jeszcze raz zachęcać do zakupu oryginału. Nie jest tak, że jak 4,5 mln gości pobrało W2 to 4,5 mln by ją kupiło gdyby piraty były niedostępne. Niedawne badania Szwajcarów, dowodzą tego, że osoby, które najwięcej ściągają, zarazem najwięcej kupują...

Wątpię by, w świetle obowiązujących przepisów w UE opisywane działanie miało jakikolwiek poza psychologicznym skutek.

Ta bądźmy ślepi na to co widzimy wokół, na dotychczasowe doświadczenia, tylko posłuchajmy Szwajcarów którzy przeprowadzili jakąś tam ankietę, nie różniącą się zapewne od setek innych bzdurnych ankiet robionych na zamówienie ;). Moje doświadczenia z osobami które piracą jest takie że piracą oni co tylko mogą, to nie jest tak że spiraci sobie Wiedźmina a kupi Skyrima, może kupią jakąś pojedynczą grę raz na 4 lata ale w porównaniu do tego co spiracili jest to śmieszna ilość. Poza tym czemu Redzi mieli by nie egzekwować tego co ich, jeżeli by mogli, tylko dlatego że możliwe iż ten pirat kupuje jednak inne oryginały?

Stąd później zdziwienie firm, że pojawiają się ogólne kontrowersje na forach, blogach i portalach gamingowych, oceny w sklepach internetowych są zaniżane, a w skrajnych przypadkach dochodzi nawet do ataków hakerów. Nic nie powstrzyma piratów, a nagłośnienie sprawy może sprawić, że wielu użytkowników zacznie grę ściągać, by protestować przeciwko "hegemonii korporacji".

Wydawcy i producenci mają się bać grupki hakerów? Mają się bać bandy dzieciaków bawiących się w krzyczenie anarchistycznych haseł tylko dlatego że to fajne? Takie akcje gdyby były możliwe dawałyby też plusy u tych którzy kupują.

Co do kasy to piraci nie piracą dlatego że ich nie stać, tylko dlatego że wydawanie kasy na gry uważają za śmieszne/głupie, skoro kogoś stać na kompa który udźwignie Wiedźmina stać go też na samą grę. Owszem piraci mogą kupować gry w jakichś tanich seriach, po części na zasadzie że nie opłaca im się męczyć z torentami skoro gra jest tanio, u niektórych może odzywa się głos sumienia, może sami siebie tak wybielają (dzięki temu mogą zwalić winę na cenę). Ale warto zauważyć że największy przychód z gry to pierwsze tygodnie, czyli czas kiedy gra jest najdroższa. Załóżmy że stosunek piracących do kupujących jest 5:1, wówczas serio logiczne może się wydawać sprzedawanie gry po 20zł a nie 100, tylko że przecież nie każdy pirat i tak tą grę kupi a jak pokazują ostatnie lata kupujący przełkną nawet podwyżkę do 120zł. Gdyby piraci kupowali gry byłyby z pewnością tańsze bo trzeba by sprzedać mniej gier żeby się zwróciło, więc zgodnie z zasadami rynku kapitalistycznego ktoś by obniżył cenę swoich gier ażeby to je ludzie kupowali, zmusiłoby to innych do zrobienia tego samego.

Edit. Co do ankiety to nie uwzględnia ona jednej rzeczy tego czy walka jest opłacalna. Bo przecież nawet jeżeli byłaby to tylko walka z wiatrakami, to gdyby się zwróciła to jakiś sens by był. Oczywiście sens byłby większy gdyby wszyscy taką walkę prowadzili, wówczas serio można by piratów odstraszyć. No ale pomijając rewelacje onetowskie nie jest to chyba jeszcze wykonalne.
 
Top Bottom