Po prostu sport

+

Nie żebym miał coś do Agnieszki bo szczerze to brakuje mi takiej boskiej techniczki w tourze która inteligencją i techniką była w stanie przeciwstawić się typowym ciężkim działom, ale to zestawienie pokazuje świetnie jak Iga zdominowała tegoroczny turniej.
Jestem pewny że jej rekordy szczególnie te 20 straconych gemów szybko nie zostanie pobite, chyba że pojawi się jakiś nowy fenomen o którym jeszcze nie wiemy.
 
Last edited:
Takiej dominacji chyba nikt się nie spodziewał :D.
IMHO mega jej podpasowała nawierzchnia, która niesamowicie oddawała rotację piłek a jeśli chodzi o (top) spin to akurat Iga jest mistrzynią... i pewnie gdyby była taka możliwość to chętnie by na takiej nawierzchni rozegrała olimpiadę :)
 
Kurde, Iga przegrała z Noskovą w trzech setach. Ten Australian Open coś jej nie leży niestety :(.
 
Grała źle, to przegrała. A słyszałem opinie ekspertów, że jest w wielkiej formie, aż nawet za dobrej jak na ten etap sezonu. Od początku turnieju nie wyglądała na kogoś w dobrej formie. Dużo błędów własnych, brak precyzji w zagraniach.
 
Nie wiem, jak jej się udało wyciągnąć ten pierwszy set, choć zapewne uraz i przerwa miały z tym coś wspólnego, ale był bardzo emocjonujący. Rzadko się ogląda tak szybkie i jednocześnie tak długie wymiany. Całkiem fajnie gra ta Rybakina, nie śledziłem jakoś bardzo jej meczów, a tu jednak nie na darmo jest tak wysoko. Jej styl to zdecydowanie szybkość posyłanych piłek, ale uzyskuje to bardziej samym ruchem i długością ramienia, a nie siłą mięśni. Drugi set to już lekka zapaść fizyczna i zapewne psychiczna ze strony Rybakiny po przegranym secie okupionym maksymalnym wysiłkiem. Nieco sobie Świątek poprawiła bilans spotkań. No i zrobiła się seria. Trzykrotnie z rzędu wygrany turniej to rzadkość. Tym cenniejsze zwycięstwo, że turniej ma teraz wyższą rangę, więc punktów więcej.
 
Niestety nie mogłem oglądać, a w necie śledziłem tylko do wyniku 1:4 w pierwszym secie i patrząc na wcześniejsze wyniki Igi w meczach z Rybakiną nie miałem wielkich nadziei. Tym bardziej byłem mile zaskoczony, gdy zobaczyłem końcowy wynik :).
 
Rzuciłem okiem na historię rankingów WTA i ze zdziwieniem zauważyłem, że przez te prawie pięćdziesiąt lat na samym szczycie było jedynie dwadzieścia dziewięć zawodniczek. To pokazuje, jak bardzo i na jak wiele lat dominowały te najlepsze. Znana nam z niedawnych czasów Serena Williams, która zdawała się nie opuszczać szczytu, jako jedynka w rankingu spędziła trzysta dziewiętnaście tygodni. To jest sześć lat. A przecież przed nią są jeszcze Martina Navratilova (trzysta trzydzieści dwa tygodnie) i Steffi Graf (trzysta siedemdziesiąt siedem tygodni).
Z tych dwudziestu dziewięciu zawodniczek tylko szesnaście zdołało pozostać liderką przez przynajmniej pół roku.
Świątek dopiero zaczęła swoją seniorską karierę, a zasiedziała się już na dziewięćdziesiąt pięć tygodni i z pewnością przekroczy setkę.
 
Last edited:
Top Bottom