Nie wiem, jak jej się udało wyciągnąć ten pierwszy set, choć zapewne uraz i przerwa miały z tym coś wspólnego, ale był bardzo emocjonujący. Rzadko się ogląda tak szybkie i jednocześnie tak długie wymiany. Całkiem fajnie gra ta Rybakina, nie śledziłem jakoś bardzo jej meczów, a tu jednak nie na darmo jest tak wysoko. Jej styl to zdecydowanie szybkość posyłanych piłek, ale uzyskuje to bardziej samym ruchem i długością ramienia, a nie siłą mięśni. Drugi set to już lekka zapaść fizyczna i zapewne psychiczna ze strony Rybakiny po przegranym secie okupionym maksymalnym wysiłkiem. Nieco sobie Świątek poprawiła bilans spotkań. No i zrobiła się seria. Trzykrotnie z rzędu wygrany turniej to rzadkość. Tym cenniejsze zwycięstwo, że turniej ma teraz wyższą rangę, więc punktów więcej.