Moim zdaniem sportem narodowym jest nie ten w którym się odnosi największe sukcesy, a ten którym się najwięcej osób interesuje i emocjonuje. Ale nie ma co siać flejmu, bo to jest dobry dzień dla Polskiego sportu.
Oczywiście, że jest to taki sport, w którym odnosi się sukcesy, bo te mają bezpośrednie przełożenie na zainteresowanie konkretną dyscypliną.
Żużel nigdy nie będzie sportem narodowym, bo to za mało popularny sport.
He, he. Z ciebie to jednak wytrawny troll, Serku.
Owszem, żużel ostatnio stracił na popularności z powodu bajzlu jaki mamy na rodzimym i międzynarodowym podwórku, ale pierwsze słyszę, aby był to mało popularny sport.
Do niedawna nawet w pierwszej lidze była niesamowita frekwencja, gdzie w ekstralidze niekiedy miejsc brakowało.
Tymczasem boiska piłkarskie takiej "ekstraklasy" (duże słowo) często świecą pustkami. Oczywiście są wyjątki, jak Poznań, ale to wyjątki.
A jeśli wyznacznikiem sportu narodowego ma być poziom popularności (z czym się zgadzam) to zainteresowanie rozgrywkami Plus Ligi powinno rozwiać wszelkie wątpliwości.
Do tego dochodzą skoki, na które od czasów Małysza jest bum straszliwy, elektryzują miliony bijąc rekordy oglądalności.
W porównaniu z tymi dyscyplinami piłka jest u nas wręcz niszowa. W każdym razie ta w rodzimym wydania, bo rozgrywki ligi angielskiej czy niemieckiej, w przeciwieństwie do naszej ludzi bawią.
serek jest po prostu za młody aby pamiętać czasy ekscytacji polskim żużlem.
Chyba, że tak, ale to oznacza, że tym bardziej jest za młody, by pamiętać czasy ekscytacji piłką na poziomie reprezentacyjnym.
