Ebi, nie Edi (bo to od Euzebiusza) Ale tak, zgadzam się, że jako jedyny zasłużył na pochwały. O reszcie szkoda mi gadać...Aranthar said:Jedynie z naszych to wyróżniał się Edi Smolarek, który bardzo ładnie próbował wyprowadzić jakieś ataki...Podsumowując porażka naszych.
Ja też ich broniłem, ale dlatego, że mieli mieć formę na MŚ . Ja też myślę, że należy powrócić do 4-4-2, ale nie zmieniałbym Szymka na Jelenia, który jest szybki, dynamiczny i ma dobry drybling. Wstawiłbym go na prawą pomoc, a Smolarka do ataku, reszta bez zmian. O Kosowskim bym zapomniał, bo wczoraj był tragiczny. No i w przypadku niekorzystnego wyniku trzeba reagować trochę szybciej. Zastanowiło mnie też, dlaczego nasi nie strzelali w ogule z daleka. Niemcy robili to bez przerwy, i praktycznie 3 gole im to załatwiło (Klose strzelił pierwszego po dobitce obrony strzału właśnie). A Polacy? Chcieli wpaść z piłką do bramki, a jak nie idzie, to przecież nie ma nic prostrzego niż huknąć z daleka.Walu de Rive said:A ja tradycyjnie będę bronił naszych. Proponuję nastepujące zmiany w składzie- Zamiast 4+5+1 4+4+2. Szymkowiak na ławę, na rozegranie Jeleń. Do ataku z Żurawskim Brozek. Remisujemy z Niemcami, Kostaryka pokonuje Ekwador, gromimy Kostarykę i mamy drugie miejsce w grupie
"Zórawski" pisze się inaczej, ale to szczegół . Co do jego formy, to nie sądzę aby jej kompletnie nie miał, podobnie jak Szymek. Myślę, że to system gry sprawia, że Polacy nie potrafią się znaleźć na boisku. Żurawski cofa się do pomocy po piłkę i nie mamy napastnika, Szymkowiak cały czas chce grać do przodu, nigdy na skrzydła. Chcemy grać pozycyjnie, a tego nie umiemy . Uważam, że należy wrócić do 4-4-2, ale cóż, gdybym był mądrzejszy od Janasa to pewnie teraz nie wyrażał bym swojej opinii na forum, ale w TV, jako ekspert .Nowy said:Zórawski z boiska.
tu sie absolutnie nie zgadzam... przy pierwszej bramce zamiast daleko w bok to poleciał do góry praktycznie w miejscu, nie mowiac o tym, że mogł wyjść z bramki i próbowac łapac albo piąstkować... a przy drugiej bramce... hmm... może i wina defensywy, że źle zrobili pułapke na spalonego, ale bramkarz też ma mieć kontakt z obroną, i to on powinien nią w jakiś sposób sterować na pograniczu pola karnego...Eddie said:Poza tym nienajgorsi byli takze - moim zdaniem - Boruc (nie zawinil przy bramkach)
Przy drugim golu był sam na dwóch rywali, tylko szczęście mogło mu pomóc. Błąd defensywy. A pierwszy? Do teraz nie mogę zrozumieć jak obrona może się tak pogubić po wyrzucie z autu . Moim zdaniem tu także nie ma winy Boruca.Gwindor said:tu sie absolutnie nie zgadzam... przy pierwszej bramce zamiast daleko w bok to poleciał do góry praktycznie w miejscu, nie mowiac o tym, że mogł wyjść z bramki i próbowac łapac albo piąstkować... a przy drugiej bramce... hmm... może i wina defensywy, że źle zrobili pułapke na spalonego, ale bramkarz też ma mieć kontakt z obroną, i to on powinien nią w jakiś sposób sterować na pograniczu pola karnego...