Po pierwszej połowie liczyłem na łut szczęścia i jednobramkowe zwycięstwo. Miłe zaskoczenie, aczkolwiek trochę mi było żal Gruzji - chyba z przebiegu meczu nie zasłużyli na takie lanie. Wierzyłem w Nawałkę, że może to poukładać, ale cóż ...nie spodziewałem się takich wyników. On ma w sobie to coś, potrafi wyzwolić iskrę nawet w przeciętnym kopaczu (choć dyktator z niego niesamowity).
Jako kibic Górnika cieszę się z dobrej gry Krzysia Mączyńskiego i Milika. Choć Arek to był bity talent od zawsze, to Krzysiek to piłkarz, dosłownie - od zera do bohatera. Przez pierwsze półtora roku w Zabrzu był tym jedynym, ukochanym przez pikników piłkarzem, który jest winny wszystkiemu - taki grał piach. "Nawałka! Zmiyniej go!" - tyle się na jego temat słyszało z trybun. A z Górnika odchodził jako kapitan i było mi zwyczajnie żal, że nas opuszcza.
Co do odszczekiwania odnośnie Mili, to trochę przesadzacie. Strzelił jedne z ważniejszych bramek w ostatnich latach - Niemcom i Seamanowi. Tego mu nikt nie odbierze. Nie da się jednak zaprzeczyć, że gość większość kariery zwyczajnie przespał. Dziś pomimo nachalnego wychwalania przez Hajtę zagrał słaby mecz. Był pierwszy do zmiany. Bramka piękna, owszem. Zakłamuje ona jednak obraz jego dzisiejszej gry.
To ciągłe lizanie go po jajkach przez Borków i onety mimo wszystko uznaję jako gloryfikowanie na wyrost. Taki niestety urok naszych mediów. Fakt jest taki, że bramki go bronią. Bez Nawałki jednak nikt by o nim nawet w kontekście reprezentacji już nie pomyślał (nawet sam Seba). Ale taki urok solarnego selekcjonera, jeszcze niejednokrotnie nas wszystkich zaskoczy. Jego decyzje będą budzić powszechne pukanie się w czoło (jak właśnie swego czasu z Milą), ale w 9/10 przypadków wychodzi później na Nawałkowe i bardzo dobrze ^^