Polityka ustalania prowizji kart w gwincie

+
Nie bardzo rozumiem obecną politykę ustalania wysokości prowizji kart. Odkąd pamiętam, a gram w tą grę dość długo, to zazwyczaj było- najprościej rzecz ujmując - tak że karta jako sama w sobie z chwilą rozmieszczenia robiła trochę punktów poniżej swojej prowizji, natomiast żeby zrobiła punkty powyżej niż jej koszt werbunku musiała ona zrobić "jakieś coś", czyli spełnić jakiś warunek. I to było logiczne i zrozumiałe. A tymczasem w ostatnim czasie zaczynają się pojawiać karty, które robią 150% punktów wysokości swojej prowizji z rozmieszczenia jako pointslam, nie robiąc kompletnie nic, ba, a potrafia robić nawet 200% swojej prowizji przy jakimś niespecjalnie trudnym warunku. Przykłady można mnożyć, jak chociażby mala havrue w skellige, choć jest tego dużo więcej, nie będę już tutaj wyliczał, każdy kto gra obecnie w gwinta doskonale te kart zna.
I teraz kwestia, która mnie najbardziej mierzi: nie przeszkadza mi to, żeby karty za 4 prowizji robiła 6 - 8 punktów bez problemu, a za 5 - 8 i tak dalej, tylko czemu jest w tym całkowity brak jakiejkolwiek konsekwencji? Dlaczego nawet wiele nowo wprowadzanych kart jak studenci czy absolwenci KP mają tak ciężkie warunki żeby zrobić chociazby te 150% swojej prowizji nie mówiąc o 200%, a są karty wyceniane tak samo a tego problemu nie mają? Czy nie temu powinna służyć ta prowizja żeby takie rzeczy balansować? Przeciez nie trzeba wielkiej matematyki żeby policzyć że jak karta ma 6 punktow siły bazowej i 4 prowizji i zostaję umieszczona na stole to robi bezwarunkowo 150% prowizji więc zasada "zrobienia czegoś" aby osiągnąć swoją prowizję zostaje naruszona i widać to gołym okiem. Czy ja czegoś tu po prostu nie rozumiem?
 
To się Nazywa ,,Strategia i Taktyka" :giggle: W Gwincie Siła Karty ma Małe Znaczenie. Tylko Jej Funkcja :ok:Tylko Grając Potworami ma To Jakikolwiek Sens.
 
Top Bottom