Pomoc w tworzeniu talii Skellige

+
To nie jest dobre kobo według mnie grzyby zostaną zagrane na Malenę (grane w sumie 80% wszystkich talii). Podwójna atrapa zdąża się bardzo rzadko ze względu na to że dar natury trzeba mieć na ręce startowej dlatego że, granie elfami puszcza randomowy spell (i może dać np. róg dowódcy jak nie mamy jednostek na stole) dlatego w topce dar natury nie powinien być grany (bardziej Janek, Król Żebraków, Myrgtabrakke). Ja grając Ciri Dash dodałem od siebie Podwójny Krzyż Alzura co daje mi Yeavinna i zwraca deck grając Eithne(lub wyciąga jakieś jednostki aby na 3 rundę mieć 100 % legendarną kartę).
 
Może nie ma co płakać. W końcu trzeba też czasem przegrywać. Co ciekawe to to że na obecnym poziomie nie widzę w zasadzie potworów i nie ma w zasadzie skelige. Albo rycerze albo wiewiórki. Nad pierwszymi czuję przewagę, nad drugimi czuję w plecy. Wiewiórki są tak elastyczne, że w zasadzie zawsze kontrolują rozgrywkę. W sensie taktycznym, zawsze są o krok przed.
 
Keymaker7;n7555520 said:
To nie do końca jest tak, że talia jest sama w sobie silna. Owszem talia Scoia Ciri Dash została wymyślona i złożona przez kogoś z pomyślunkiem, grana przez najlepszych graczy w topce jest naprawdę ciężkim orzechem do zgryzienia (sam mam przeciw niej win ratio 50/50, więc przy założeniu, że jest to najmocniejsze co jest w topce to uznaje że jest moje staty są ok). Jednak jest też kopiowana przez wielu graczy o niższej randze, a więc ogólnie mówiąc zakładamy, że też o niższych umiejętnościach. I to widać. Nie raz zdarzyło mi się grać z takimi i czuć różnicę, w porównaniu gdy gra się z kimś z <50 miejsca, mimo, iż decki mają identyczne.

Jak kiedyś uda mi się dobić do Was to może rzeczywiście poczuje różnice. Póki co mój max to 308 miejsce i myślę, że poziom graczy 300-800 jest zbliżony. Zakładam ze top100 robi różnicę.
 
genniuss;n7556100 said:
Zakładam ze top100 robi różnicę.

Troszkę robi :) Skubańce nie przepuszczą żadnej okazji, nad każdym ruchem się trzeba 3 razy zastanowić, popełnione błędy są szybko wykorzystywana, ogólnie ciężko jest. Ale jest też trochę monotonii bo patrzysz na dowódcę i już wiesz jaka będzie taktyka (np przy Brouverze, zawsze na poczatku leci olgiert pod grzybki, jak zejdzie od razu to kolejna jest płotka, a jeżeli i ona zejdzie to w 2 rundzie ponownie jest bufowany olgiert, a sam deck to na 99% deck pod Ciri Dash). Pozostaje tylko kwestia czy na ręce są karty aby się na nią przygotować.
 
Aterael;n7550950 said:
Janek nie jest szpiegiem i nie daje nawet przewagi kart, po prostu odrzuca jedną wybraną kartę i na jej miejsce tworzy inną tej samej klasy, będącą kopią dowolnej karty z talii przeciwnika lub twojej.

Janek nie odrzuca karty tylko odkłada ją do talii. Z tego powodu średnio mi ta karta pasuje bo utrudnia przewijanie decku, a jej losowość sprawia, że w co czwartej grze dobierał mi totalnie nieprzydatną kartę.
 

Guest 3992060

Guest
Duckingman;n7558690 said:
Janek nie odrzuca karty tylko odkłada ją do talii. Z tego powodu średnio mi ta karta pasuje bo utrudnia przewijanie decku, a jej losowość sprawia, że w co czwartej grze dobierał mi totalnie nieprzydatną kartę.

Odrzuca z ręki*.

Co kto lubi, jak mnie Gwint zaczyna nudzić sięgam po Janka i już sam ten fakt sprawia, że dla mnie jest to jedna z najcenniejszych kart w grze.
 
Duckingman;n7558690 said:
Janek nie odrzuca karty tylko odkłada ją do talii. Z tego powodu średnio mi ta karta pasuje bo utrudnia przewijanie decku, a jej losowość sprawia, że w co czwartej grze dobierał mi totalnie nieprzydatną kartę.

Grałem Jankiem w połączeniu ze srebrnymi kartami, które i tak wychodzą same z talii (podwójny wiedźmin, płotka, Brouver) albo uzdrowieniem (5 złotych kart). Wtedy problemu z przewijaniem nie ma.
 
Muszę tak na marginesie napisać że trochę rozbija mnie gra ostatnimi czasy....Chodzi mi o frakcję rycerzy. Mam 11 rangę. Trochę namęczyć się musiałem żeby to wbić i gram chyba z innymi kolesiami co się namęczyli żeby wbić swoją....

Już pomijam kolesi co budują mechanicznie piechotę...nie moge jednak pojąć kolesi co budują ustawienie z trzema ozłoconymi jednostkami(nie wiem jak się nazywają) w ostatnim rzędzie. Już kilka razy miałem sytuację że kolesie budują otwarcie jak w szachach. Są pewne ruchy które muszą wykonać i to robią. Zdaża mi się kończyć pierwszą rundę z przewagą 3 kart z wynikami 54:0 i żaden z nich nawet przez chwilę nie pomyślał o tym że może lepiej zachować jakieś karty na później czy cokolwiek. To pokazuje jak mechaniczna jest gra....jednak.
 
2jacks;n7563920 said:
nie moge jednak pojąć kolesi co budują ustawienie z trzema ozłoconymi jednostkami(nie wiem jak się nazywają)

Masz 11 rangę i nie znasz wszystkich kart? Dość niespodziewane
 

Guest 3992060

Guest
Redańskie elity są schematyczne, ale w zasadzie wszystkie strategie opierają się o schematy. Talia kładąca nacisk na instynkt oraz zdolności do przystosowania się jest ciekawa, ale w Gwincie aby zdobyć wysoką rangą trzeba grać powtarzalnie, co się po jakimś czasie nudzi. Coś za coś. Osobiście uważam, że minimalna liczba kart w talii powinna zostać zwiększona, wtedy o wiele bardziej liczyłyby się umiejętności adaptacji do sytuacji niż opracowane wcześniej schematy, ale z drugiej strony o wiele więcej zależałoby wtedy również od szczęścia. Karcianki takie już są.

Akuumo
Ja mam 10 rangę i nie znam w dużej mierze Skellige oraz połowy Potworów.
:geraltsad:
 
Last edited by a moderator:
No właśnie...jakoś nie wiem czemu, ale od początku mam wrażenie że gra jest mało "elastyczna"? Nie wiem jak to nazwać. Właśnie że mało jest reagowania improwizacji....a sporo schematów.

Co do nazw. No nie znam ich...ale z grubsza co robią same karty to wiem.
 
To ja się pochwalę że właśnie wbiłem 12-tą i pierwszy raz udało się zakończyć w pierwszej 200 setce:)
 
2jacks Są różne archetypy decków. Najpopularniejsze to Control (wówczas masz głównie reagowanie na zagrania przeciwnika czyli jak rozumiem to o co tobie chodzi, przykładami w Gwincie są Radowid i Wiewiórki), Aggro/Rush (czyli jak najszybsze dążenie do zwycięstwa, w Gwincie takim przykładem będzie Brutal Force na Potworach), Combo (oparte na synergii różnych kart, czyli na przykład BPP, Skellige), Tempo (taki pasjans polegający na wytrwałym budowania drogi do zwycięstwa bez wnikania większego co robi przeciwnik i to jest np. najpopularniejszy obecnie deck KP oparty o wystawianie masy jednostek na stole) oraz OTK (czyli one turne kill co w Gwincie jest niemożliwe, choć ja bym się pokusił o nazwanie tak buildu opartego o zagranie 1 karty w 3 rundzie które ma nam dać zwycięstwo np. w Skellige Odnowa, w KP Shanii, a u Wiewiórek CSzarża). Piękno gier CCG polega własnie na tej różnorodności i dopóki pasjanse o których wspominasz będą tylko jednym z występujących archetypów wszystko jest jak najbardziej w porządku. Najgorsza sytuacja jest jak w mecie grany jest właściwie tylko jeden archetyp decków tak jak to miało miejsce na początku tego sezonu gdzie w topie grane były praktycznie tylko buildy kontrolne (Radowid i Wiewiórki).
 
Last edited:
Nie wiem, co się stało, ale Skellige znowu wymiata. W tej topowej talii jest milion taktyk na zagrania.
Inaczej gram na potwory, inaczej na scoia a inaczej na KP. Po prostu jak ktoś ogarnia tą talię i kombosy, to można robić piękne rzeczy.
Pozdrawiam i polecam.
 
latamnalpg właściwie nikt już nie gra scorcha (geralt igni specjalnie popularny też nie jest) bo zamiast tego grana jest pogoda... która Skellige mało obchodzi ;) Jak Skellige stanie się bardziej popularne to wyżej wymienione karty (+schirru) zaczną być częściej grane i sytuacja znowu się odwróci (chyba że Nilfgaard coś namiesza w międzyczasie).
 
No tak. Ja po sobie widzę że w zasadzie odruchowo dąże do przewagi kart. Nie tyle staram się zdobywać pkt, co zarządzać kartami i przewagą/stratą w ilości kart. No i gra powinna chyba z zasady polegać na reakcji na zagrania i reagowaniu na sytuację. Można mieć strategię, ale z grubsza trzeba reagować....Jak jednak ktoś ma ją zawsze taką samo i zawsze robi to co tam sobie założył bez znaczenia co się dzieje...i czasem wychodzi, a czasem nie...to tego nie rozumiem...ale ok.
 
2jacks Pasjans ma ten atut, że przewaga kart i ostatnie zagranie w grze są sprawą drugorzędną. Moim zdaniem bardzo dobrze, że takie archetypy się pojawiają w Gwincie bo dzięki temu nie zawsze wygra deck oparty o zagranie ostatniej karty.
 
Jest na ten moment jakikolwiek użyteczny deck z udziałem Lugosa? Z beczki mi wypadł i nie wiem co z nim począć...
Deck nie musi być batem na wszystko, ale żeby raz na jakiś czas coś wygrał :p
 
Ja kupiłem za skrawki wszystko złote skelige poza Kambi...chociaż nie wiem na razie po co.

Deck pod Lugosa chciałem zbudować, ale ciężko. Grałem wiedzminami, piratami, Cerys+strażniczki, ci kolesie co się w niedzwiedzia zmieniają....ale w sumie to nie poświęciłem na to zbyt wiele czasu. Jakoś ten Lugos wątpliwy mi się wydaje, tym bardziej że jest do ustrzelenia.

To samo Hjalmar. Nie rozumiem ludzi którzy nim grają. Jest moim zdaniem gorszy od zwykłego Geralta i to zdecydowanie, bo wymaga 2 zagrań. Wymaga udanego losowania....ta sprawa 2 zagrań wiąże w jakimś tam stopniu ręce.....Przeciwnik może to wszystko od razu zakończyć grzybem...po prostu nie czaję. Nie dostrzegam wartości w Hjalmarze, Cerys, Lugosie, Kambi....no ale ja się nie znam i mam małe doświadczenie...co nie zmienia faktu że chcę mieć wszystko Skelige.
 
Last edited:
Top Bottom