cały temat jest
spojlerem przypominam, więc kto nie chce, niech nie czyta...No i swoje buńczuczne "10 sekund" walki z Bestią (za pierwszym podejściem) z gry w
normal, mogłem porównać w
hard... Kilkakrotnie padałem jak mucha nie domyślając się nawet dlaczego... Abigail ginęła, nim zdążyłem łyknąć czegokolwiek... Wkurzony mocno zacząłem na zimno przyglądać się tej nieszczęsnej sytuacji... Pierwsze wnioski wówczas:- Geralt miał zaledwie 9 level i po macoszemu rozwinięty SILNY- Bestia najprawdopodobniej oślepiała Geralta i w takim stanie pasek życia znikał jak senne marzenie o potędze...- Gracz w ferworze i "zaślepieniu" walką (czytaj ja
) zapomniał, iż aard jego Postaci ma JUŻ "wzmocnienia" 2 poziomu. A jak zapomniał, to nie przytrzymywał PPM dłużej.No cóż, popełniłem wówczas
rzecz straszną... Cofnąłem się do sejwa przed wejściem do jaskini Salamnder (czytaj nie otwierałem klapy w podłodze) i... Poszedlem doexpić 1 levelek :
. Na szczęście w jaskini pod miastem Echinopsy się spawnują, bo inaczej to na barghestach i ghulach spawnujących się słabo, długo bym się bawił. Gdy już wiedziałem, że brakuje mi z 800exp, wlazłem do jaskini i zabiłem Salamandry (tyle expa dają mniej więcej). Wzmocniłem styl SILNY i walka z Bestią trwała... "10 sekund"
w następującej formie:- nie piłem żadnych eliksirów, bo czas wyciągnięcia miecza i ataku na Bestię wydał mi się ważniejszy- nie zważając na nic --> atak Silny może jedna, może 2 serie- wzmocniony aard (przytrzymana PPM)- znowu krótka sekwencja Silny i natychmiast wzmocniony aard i... "Finished him!"- koniec walki z Bestią --> atakuje trójca święta
PS dziwi mnie podawana przez was metoda biegania, na hard Bestia wzywa nowe barghesty co jakiś czas, dosyć szybko robi się naprawdę tłok...