Santo Domingo to jedna z najstarszych dzielnic Night CIty. Dzięki swojemu położeniu uniknęła poważniejszych szkód podczas Czwartej Wojny Korporacyjnej i była w stanie przyjąć tysiące uchodźców z pozostałych części miasta. Dzisiaj po obozach nie ma już śladu, a Santo Domingo stało się swoistym poligonem doświadczalnym dla korporacji: testują tu swoje projekty przemysłowe, burząc stare fabryki, by chwilę później w ich miejsce postawić nowe.
Takie praktyki tylko pogarszają i tak już słabą kondycję mieszkańców. Stłoczeni w megablokach, codziennie prowadzą desperacką walkę o przetrwanie, po cichu licząc na lepsze jutro. Nie dziwi więc, że grupa byłych żołnierzy postanowiła wziąć sprawy we własne ręce — wspólnie założyli 6th Street Gang i przejęli kontrolę nad dzielnicą.
Arroyo jest przemysłowym sercem Santo Domingo — stare elektrownie jądrowe i wysypiska śmieci sąsiadują tu z supernowoczesnymi fabrykami. Patrząc na tempo w jakim zaniedbane budynki są przejmowane przez gangi, nie dziwi, że działające fabryki zatrudniają prywatne firmy ochroniarskie.
Siła robocza Arroyo mieszka w Rancho Coronado — samowystarczalnym osiedlu mieszkalnym z rzędami identycznych domów. Okolica ta przywodzi na myśl typowe amerykańskie przedmieścia z połowy XX wieku.
ARROYO
RANCHO CORONADO