[PS4] Ghost of Tsushima

+
Polityka Sony coraz bardziej pokręcona xD Kombinują jak koń pod górę. Po co dawać darmową aktualizację dla posiadaczy gry skoro można na tym zarobić... A kompletnie nie rozumiem już tej ekskluzywności japońskiego lip sync na PS5. Jaki oni mają problem dać to również na PS4? xD
 
Jaki oni mają problem dać to również na PS4? xD
Niestety implementacja lipsyncu na PS4 okazała się niemożliwa, gdyż resztki mocy obliczeniowej PS4 zostały przeznaczone na wyrenderowanie zbroi dla konia. Decyzja Sony może wydawać się kontrowersyjna, ale była ze wszech miar słuszna, wszakże tego tej grze najbardziej brakowało.
 
Ja całkowicie rozumiem, że za fabularny dodatek trzeba dopłacić, bo to jednak sporo pracy mimo iż skala znacznie mniejsza, a część elementów jest już gotowa, bo wzięta z podstawki. Scenariusz, nagranie dialogów, przygotowanie lokacji itd., to są koszta więc cena 10-20 dolców za przygodę na kilkanaście godzin do gry za 60 dolców jest w porządku. Jednak konieczność dopłacania za poprawki graficzne i mechaniczne wykorzystujące możliwości nowej konsoli to żart. To tak jakbym kupił grę na PC mając słaby sprzęt i grał na najniższych detalach, a potem zainwestował w komputer i musiał jeszcze dopłacić za możliwość odpalenia gry na wyższych detalach.

Microsoft podchodzi do tego świetnie i oferuje jedno wydanie gry, które dostosowuje się do wybranej konsoli, a i w przypadku starszych gier jeśli wyjdzie jakaś aktualizacja to również jest darmowa. W przypadku konsoli Sony jeśli mamy grę innego wydawcy to zazwyczaj ulepszenie też jest darmowe (choć czasem problematyczne z jakiegoś powodu, np. nie działają stare zapisy gry), ale w przypadku ich własnych gier zwykle trzeba tytuł kupić ponownie albo dopłacić do już posiadanej kopii.

Ciekawe jak dużo treści zaoferuje ta nowa przygoda i czy będzie to warte dopłacenia 20 dolców.
 
Byłbym gotów dopłacić gdyby ten lip sync działał na Slimce PS4, ale nie zadziała.
W takim razie czekam z graniem w to jak będę miał PS5 Pro, wtedy se te 30$ dopłacę za upgrade do wersji PS5 i zagram.
Zapisy z PS4 mają działać, więc chociaż tyle.
 
Tak z innej beczki... Wśród nowości, które zaoferuje rozszerzenie fabularne wspominane są nowe mini gry. Czy wersja podstawowa zawierała jakieś mini gierki? Mówiąc szczerze to nic takiego sobie nie przypominam :think:
 
Tak z innej beczki... Wśród nowości, które zaoferuje rozszerzenie fabularne wspominane są nowe mini gry. Czy wersja podstawowa zawierała jakieś mini gierki? Mówiąc szczerze to nic takiego sobie nie przypominam :think:
Może pogoń za ptaszkiem (he he), cięcie bambusa (he he x2) i rozmyślanie o życiu, śmierci i jajecznicy w gorącym źródle twórcy uznali za minigrę?
 
Bambusy faktycznie by mogły podchodzić, ale reszta? Pozostaje zatem pytanie co zaoferuje wyspa Iki. Może Go?
 
Na polskim storze jest już opcja dokupienia ulepszenia do Cuszimy w wersji na PS4. Poza nową przygodą dostajemy też cyfrowy artbook, komentarz reżysera, zestaw ciuchów dla Jina oraz punkt techniki, a jeśli zamówimy przedpremierowo to także ścieżkę dźwiękową i grafiki z gry. Pakiet kosztuje 84 zł.


Co ciekawe, nie ma jeszcze opcji zakupu wydania na PS5.
 
Jakby nie patrzeć to jest to wszystko co było rok temu jak preordera się brało.
 
W oczywisty sposób nie mam problemów z tym, że Sony chce kasy za fabularny dodatek. Mam natomiast problem z trzymaniem rzeczy de facto będących patchem za paywallem. Zamiast nagradzać graczy za inwestowanie w nowa generację, twórcy widzą fanów jako chodzące portfele.

Dynamiczne 4K 60 FPS; haptyczny feedback, adaptacyjne triggery, 3D audio, szybsze czasy ładowania, te wszystkie ficzery powinny być darmowe, w końcu skoro kupiłem PS5, to powinienem mieć możliwość korzystania z możliwości PS5 bez dodatkowego haraczu.

O lipsyncu nawet nie wspomnę, bo konieczność płacenia za to "udogodnienie", przebija ścianę absurdu. Po prostu przebija. Nawet nie wiem jak na to zareagować... Is this an out of season april fools joke?

Mamy więc teraz sytuację, gdzie Sony znalazło patent by jednocześnie chwalić się wsteczną kompatybilnością z PS4 i wciąż zarabiać na grach z PS4 ogrywanych na PS5.



To zabawne jak niemal tradycją się już stało, że "zwycięzca" danej generacji, staje się szybciej czy później złym następnej.

Tymczasem u zielonych wszystkie krosgeneracyjne upgrady są automatyczne, sięgające dwie generacje wstecz i darmowe (chyba że dany developer wyraźnie zaznaczy że sobie tego nie życzy).
 
To zabawne jak niemal tradycją się już stało, że "zwycięzca" danej generacji, staje się szybciej czy później złym następnej.
Już kiedyś pisałem na forum, że odnoszę wrażenie iż te dwie korporacje dogaduję się pod stołem i ustalają kto w danej generacji będzie posysał :D

Jakby nie patrzeć to jest to wszystko co było rok temu jak preordera się brało.
Czyli wychodzi na to że w wersji na PS4 tak naprawdę płaci się 84 zł za dodatek. Nie tak tragicznie biorąc pod uwagę, że podstawka kosztowała na premierę jakieś 250 zł. Pozostaje jeszcze pytanie jak duże będzie rozszerzenie.

Nadal jednak konieczność płacenia za łatki jest niefajna, a to że synchronizacji z japońską wersją nie będzie na PS4 to absurd.
 
Czyli wychodzi na to że w wersji na PS4 tak naprawdę płaci się 84 zł za dodatek. Nie tak tragicznie biorąc pod uwagę, że podstawka kosztowała na premierę jakieś 250 zł. Pozostaje jeszcze pytanie jak duże będzie rozszerzenie.
Nie ma sensu kupować tego DC w pudełku na PS4, chyba że jakimś cudem nie ma się jeszcze gry.
 
Ja chyba nie wytrzymam i kupię upgrade na PS4 :p Dużo nie wychodzi więc można się skusić ;) A zanim u mnie na dobre zagości PS5 to minie jeszcze sporo czasu...
 
Rozszerzenie z wyspą Iki ograne, przy okazji razem z całą grą, po raz drugi, na PS5.
Obstaję przy tym, co pisałem już kiedyś w temacie Ducha - nadal uważam, że mimo rażących braków budżetowych w pewnych aspektach produkcji jest to zdecydowanie najlepsza gra akcji z elementami RPG w otwartym świecie, jaka powstała. Idealnie łącząca w sobie wyeksploatowane gatunkowo elementy rozgrywki, budująca na nich i dodająca wystarczająco dużo rzeczy od siebie, by pozostać świeżą i oryginalną.

Sam dodatek nie jest niczym odkrywczym, z grubsza jest to po prostu więcej tego samego, chociaż pojawia się kilka urozmaicających rozgrywkę ficzerów, jak choćby juki dla konia, w których przechowujemy nadmiar podręcznego ekwipunku, autouzupełniającego się przy wskoczeniu na grzbiet wierzchowca, czy związane z nim umiejętności bojowe - przez co generalnie polecam ograć rozszerzenie między drugim a trzecim aktem podstawowej gry, tak by po prostu dodać sobie możliwości. Ja zrobiłem ten błąd, że zostawiłem sobie nową zawartość na koniec, w efekcie zbyt długo się tymi rzeczami nie nacieszyłem, bo pełna eksploracja nowego obszaru z wykonaniem wszystkich, również ukrytych (i punktowanych achievmentem) zadań zajmie pi razy oko z dwanaście godzin.

Zyskuje znacznie poziom trudności. System walki w tej grze jest szalenie satysfakcjonujący (REDzi, uczcie się) i najwyższy próg wyzwania - lethal - na wyspie naprawdę daje w kość. Do oswojenia się z nowym rodzajem przeciwników ginie się bardzo często. Dochodzą szamani, którzy mantrą wspierają swoich przyjaciół, co utrudnia, czasami wręcz uniemożliwia wykonanie kontry, kombinacje ciosów przeciwników są bardziej złożone i czasami, oprócz Mongołów, trzeba walczyć z odruchami. Już specyfika samego poziomu trudności sprawia, że kosztem dużo mniejszej wytrzymałości przeciwników znacznie spada także nasza - ale zdarza się, że nawet w pełnym, przystosowanym do walki w zwarciu rynsztunku giniemy od jednego, dobrze wymierzonego ciosu.

Sama wyspa jest piękna, podróżowanie po niej konno, czy pieszo to wręcz terapeutyczne przeżycie. Stylizowany art-design Ducha Tsushimy jest strzałem w dziesiątkę i bezlitośnie pokazuje swoją przewagę nad ostrymi jak żyleta teksturami i dążeniem w grafice do realizmu. Nie sposób nie zatrzymywać się co jakiś czas z podziwu nad wistami. W czym pomaga zintegrowany z grą, będący już właściwie standardem w branży, tryb fotograficzny. Jest to zaleta tożsama oczywiście z podstawową wersją gry.

No i fabuła - w moim odczuciu największy problem całości, łącznie z rozszerzeniem. A właściwie nie sama fabuła per se, tylko jej ekspozycja. Między innymi to tutaj widać wspomniane wcześniej cięcia budżetowe. Klasycznych przerywników filmowych jest w grze mało (a szkoda, bo ich reżyseria stoi na wysokim poziomie), nawet w, zdawałoby się, istotnych momentach fabularnych, i zazwyczaj musimy zadowolić się ustawioną na sztywno, co jakiś czas zmieniającą kadr kamerą obejmującą z odległości bohatera i rozmówców. Strasznie słabo to wygląda i jest mało angażujące - a niestety brakuje w grze możliwości przewijania dialogów, co uważam za zbrodnie na graczach, zwłaszcza w kontekście drugiego podejścia do gry, czy trybu NG+ - którym chętnie bym się pobawił, gdyby nie powyższe. Forma tych przerywników, przyznam, rozczarowała mnie w samym dodatku podwójnie. Myślałem, że przez wzgląd na mniejszą skalę i mocniej skondensowaną treść deweloperzy będą mogli zaszaleć, niestety w praktyce właściwe wyreżyserowanych przerywników jest w rozszerzeniu tyle, że można policzyć na palcach jednej ręki.

Natomiast abstrahując od wykonania - sam dodatek stanowi bardzo interesujący rozdział w historii Ducha mocno budujący na ledwie zarysowanych w podstawowej grze wątkach. Eksplorujemy backstory Jina i rodu Sakai, co w kontekście przemiany bohatera i rozdarcia między kodeksem samuraja a poświęceniem ideałów w obliczu pozornie niemożliwej do wygrania wojny dodaje głębi postaci i historii. Śledziłem tę opowieść z przyjemnością, zwłaszcza że zastosowano kilka interesujących zabiegów sprawiających, że jej konkluzja jest bardzo satysfakcjonująca.

Polecam gorąco. Jeśli ktoś nie grał - to omija go bardzo, bardzo solidny tytuł.
Który dobrze się swoją drogą sprawdza na rozruch nowej konsoli. Elementem kierunku artystycznego produkcji jest zastosowanie dużej ilości efektów cząsteczkowych, co w sześćdziesięciu klatkach na sekundę wygląda fenomenalnie, ale również sam, bardzo responsywny, system walki świetnie na te 60 fpsów reaguje i dokłada do funu płynącego z pojedynków.
 
Last edited:
Top Bottom