Pytania do twórców Gwinta - dyskusja

+
Reunion33;n10643161 said:
Dlaczego zmianie uległy nazwy kart, Jadeitowa figurka (na Artefaktową kompresję), i Sukkub z Vergen (na Miruna, nawet nie wiem skąd ta nazwa, w grze nie miał żaden Sukkub chyba tak na imię)?
Poprzednie nazwy nie były wszak złe, i oddawały dobrze ducha tych kart, dlatego zmiany tej nie rozumiem.

Zmiany nastąpiły pod presją graczy :) Zmiana nazewnictwa o której wspominasz to właściwie powrót do nazw sprzed zimowej aktualizacji ( zimowej albo nawet wcześniejszej:) ).

To jeśli już się "czepiamy" ów zmian, to mi nie pasuje zmiana łużyczek na madroeme :D
 
Last edited:
Victarion90;n10780761 said:
2. Kiedy/czy zostanie naprawiona sytuacja gdy na stół wchodzi karta która zadaje dmg i w przypadku braku oponenta ale obecności sojuszniczej jednostki jesteśmy zmuszeni zaatakować sojusznika...
To nie jest błąd i nie wymaga naprawienia.
 
Piwus Nie. Wkładając kartę do decku musisz liczyć się również z jej negatywnymi efektami. Łucznik z Dol Blathanna może targetować nie tylko wrogów ale również sojuszników (pozwala choćby na ochronę przed Pożogą), ale ceną za to jest konieczność targetowania własnych jednostek kiedy nie ma wrogów na stole.
 
kotwica407 i to jest powód, dla którego nie można zrezygnować z głupiej mechaniki? Po co bronić głupiego status quo. Jakby w państwie wprowadzono nakaz chodzenia na jednej nodze, w ramach dbania o kondycję obywateli, to też byś to zaakceptował, bo cel niby ma sens, ale w szerszej perspektywie jest kompletnie głupi?

Serio, czasami logika niektórych ludzi jest tak pokręcona, że wykracza poza granice pojmowania. Istnieją zagrania, które ewidentnie szkodzą graczowi, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto zacznie tego bronić, mimo że nie ma żadnych logicznych podstaw. Owszem łucznicy służą do ustawiania stołu pod pożogi, bo takie jest ich zadanie. Na tym polega kontrolne ST. Jednak nie jest to równoznaczne z obowiązkiem targetowania własnych jednostek. To samo tyczy się piorunów alzura, Vilgefortza, wielu jednostek Skellige, i innych kart specjalnych. Z powodu niewytłumaczonej konieczności używania kart po swojej stronie, wiele z nich jest zwyczajnie nie granych. Karty kontrolne same w sobie są szkodliwe, gdy przeciwnik nie ma jednostek, bo zamiast wchodzić za 11 pkt, wchodzą za 5-8. Tymczasem zwykłe karty wchodzą za 10-12.
 
Piwus Nie jest to głupia mechanika - niektóre karty mają możliwość uderzenia we własne jednostki i przez to są wyraźnie lepsze od innych. Mogą w ten sposób zlikwidować np. krowie truchło, zasadzkę bijącą wszystkie jednostki w rzędzie od Scoia, czy też tego skaczącego wieloryba od Skellige. Dlatego też konieczność uderzenia w jakiś cel jest rozsądnym kosztem (zdecydowani lepszym, niż konieczność zmniejszenia siły w zamian za większą uniwersalność). Poza tym sytuacje, gdzie trzeba uderzyc siebie są naprawdę nieliczne, dlatego koszt jest niewielki.

Piwus;n10781521 said:
Jednak nie jest to równoznaczne z obowiązkiem targetowania własnych jednostek

Nie ma obowiązku targetowania własnych jednostek. Jeżeli przeciwnik nie ma jednostki na stole, to w 99% sytuacji wystarczy po prostu użyć innej karty.

Piwus;n10781521 said:
to samo tyczy się piorunów alzura, Vilgefortza, wielu jednostek Skellige, i innych kart specjalnych

Rzucanie piorunu alzura, gdy na stole są tylko twoje jednostki to błąd, lub pech (gdy akurat masz do wyboru 2 pioruny alzura). Jednak takim samym pechem/błędem jest używanie mazidła, gdy nie ma jednostki na cmentarzu.

Nie wiem o co chodzi z Vilgefortzem - tu spalenie swojej jednostki jest bardzo opłacalne. Można poświęcić np. nadzorcę niewolników, a za niego wejdzie coś znacznie bardziej wartościowego. Wtedy Vilgefortz wchodzi często za ponad 20 punktów. Nie rozumiem tu twojego problemu.

Podobnie z "wieloma jednostakami od Skellige". Ta frakcja ma cały archetyp oparty o obijanie, dlatego też często korzystniejsze jest zranienie swojej jednostki. Ponadto też można uderzyć w przeciwnika.

I tak na koniec zostawiłem najlepsze:

Piwus;n10781521 said:
Jakby w państwie wprowadzono nakaz chodzenia na jednej nodze, w ramach dbania o kondycję obywateli, to też byś to zaakceptował, bo cel niby ma sens, ale w szerszej perspektywie jest kompletnie głupi?

Co to za bezsensowna metafora? :D

Naprawdę - ona nic nie wnosi do dyskusji. Nijak odnosi się do twojego "problemu" z kartami. Pomijam tu absudralność pomysłu chodzenia na jednej nodze i jego realny wpływ na kondycję.

Jeżeli chcesz używać metafor, to naprawdę zastanów sie nad tym. Bo ja mogę w "obronie" obecnego stanu rzeczy powiedzieć - jakby wprowadzono ustawę, która umożliwia jeździć zarówno prawą jak i lewą stroną jezdni w zależności od upodobań kierowcy, to byłoby to według Ciebie dobre? W końcu nie byłoby statusu quo, a każdy mógłby jeździć tak jak mu wygodniej.

Jednak to porównanie, podobnie jak i twoje nic nie wnosi do dyskusji.
 
Wikli Vilgefortz, który dobrany jako ostatnia karta musi spalić jednostkę przeciwnika nawet gdy ma 1 pkt, flaminika, która musi przesunąć 2 jednostki, jednostki buffujące, które muszą buffnąć mimo, że narażamy się na igni bądź pożogę, lub zagrywanie wieloryba, gdy wiemy, że przeciwnik ma Vilgefortza i zmuszeni jesteśmy wygenerować mu dodatkowe punkty. Wszystkie te sytuacje są mocno dla nas niekorzystne i skoro dano opcje odrzucania kart na życzenie, to również można dać opcję nieaktywowania umiejętności. Oczywiście, że wszystkie podane sytuacje występują dość rzadko, ale jednak występują i mogą powodować frustrację graczy, bo często są one wynikiem nieodpowiedniego dobrania kart. Ponadto szkodliwe karty, mocno ograniczają budowanie decków i zwyczajnie używa się najpewniejszych kart, a nie ryzykownych.

Dodatkowo proszę nie przeinaczać moich słów. Mówię, że obowiązek uderzenia własnej jednostek jest nieprzemyślaną mechaniką, a nie mechanika targetowania jednostek po swojej stronie. To jest znacząca różnica. Ponadto nie zgodzę się, że nie powinno balansować się kart, opierając na uniwersalności kart. Kwestia wachlarza zastosowań kart powinna być regulowana siłą poszczególnych kart, a nie szkodliwością dla użytkownika. Dlatego jeżeli karta może oddziaływać również na naszej stronie to da punkt lub dwa mniej, niż ta co może bić tylko wroga. Nie szukając daleko przykładów Myrg zawsze była słabsza niż inne srebra, ponieważ była niezwykle uniwersalna. Dodatkowo swego czasu była legendarna. Inną podobną kartą była harpia celeano, której siła była zmniejsza z każdym patchem o 1, a była ciągle grana do momentu znerfienia carryover. Doskonałym przykładem, że mniej pkt nie oznacza, że karta jest gorsza od innej to łowca Brokvar i an Craite Marauder. Karty z podobnym działaniem. Niby druga jednostka powinna dać więcej punktów po wskrzeszeniu, to jednak wszyscy grają łowców, bo się buffują od weteranów i w ogólnym rozrachunku na polu tworzą więcej punktów i są bardziej uniwersalni, mimo że bazowo ich umiejętność jest gorsza. Pewnie ilość przykładów można mnożyć i żaden nie będzie popierał twojej tezy.

Co do metafor różnica jest taka, że moja metafora dokładnie obrazuje stan obecnych kart, gdzie odpowiednie mechaniki, które niby mają uzasadnienie, w szerszym zakresie są kompletnie nieprzemyślane i tylko szkodzą graczom, a można to rozwiązać w inny sposób. Jeżeli uważasz, że skacząc dziennie 2km nie wyrobisz sobie kondycji, to proponuję empiryczne podejście do sprawy. Prawdopodobnie zwykły spacer, pomógłby zrzucić nadwagę niejednej osobie. Niby idea obowiązku szlachetna i uzasadniona, niemniej nietrafiona, bo jest nakazana mimo woli. Tak samo jest z kartami - karta pozwala na ingerencję na stole przeciwnika i mojej, w celu kontrowania niektórych zagrań - bardzo szlachetna mechanika i przydatna, do czasu aż muszę generować ujemne punkty mimo mojej woli. W twojej metaforze nie ma żadnego uzasadnienia, a sam pomysł wprowadzenia takiego przepisu nie ma żadnego podłoża, bo obecne przepisy nikomu nie szkodzą. Swoją drogą proponuje zapoznać się z terminem status quo. Bronienie mechanik szkodliwych, gdy jest opcja rozwiązania problemu, jest zwykła niewyjaśnioną ignorancją, a ilość redpointów świadczy, że jest popularna w społeczności Gwinta. Podobne dyskusje odbywały się w stosunku kwestii odporności złotych kart. Też ludzie narzekali, że to zniszczy grę, a efekt był kompletnie inny.

Szczerze nie rozumiem, skąd taka opozycja w tak banalnej sprawie. Sam stwierdzasz, że są to marginalne przypadki, co sam poświadczam. Doświadczonym graczom, takie rzeczy się raczej nie przydarzą, ale spotkałem z już z opiniami na angielskich forach, że taka opcja powinna być wprowadzona. Dla nowych graczy, tak działająca mechanika, może powodować frustrację, bo nie mają na tyle wiedzy, żeby przewidzieć taki obrót spraw. W stosunku do gier na poziomie pro, zmiana czysto kosmetyczna. W stosunku do potencjalnego nowego gracza - zmiana poprawiająca przyjemność z gry.
 
Last edited:
Piwus;n10787591 said:
Vilgefortz, który dobrany jako ostatnia karta musi spalić jednostkę przeciwnika nawet gdy ma 1 pkt, flaminika, która musi przesunąć 2 jednostki, jednostki buffujące, które muszą buffnąć mimo, że narażamy się na igni bądź pożogę, lub zagrywanie wieloryba, gdy wiemy, że przeciwnik ma Vilgefortza i zmuszeni jesteśmy wygenerować mu dodatkowe punkty

1. Znaczna część zagrań (przesuwnie, buffowanie, zargywanie wieloryba) jest elementarną częścią karty. To tak jakby rzucić blokera i nie blokować żadnej jednostki, tylko "zrezygnować" z umiejętności, ponadto większość tych sytuacji jest skrajna.
2. Vilgefortz faktycznie może być w takiej sytuacji kłopotem. Jednak ciężko wyobrazić sobie sytuacje, gdy przeciwnik ma na stole tylko i wyłącznie kartę z jednym punktem w ostatnim ruchu.
3. Co do buffowania - zwykle możesz te punkty dać w taki sposób, że nie narazisz się na duże igni/pożogę. Bez sensu byłoby rzucać jednostkę buffującą i rezygnowć z jej umiejętności.
4. Zagrywanie wieloryba jest elementarną częścią tej karty, więc dobrze, że jest koniecznością. To tak jakby zagrywając hjalmara można było zrezygnować z tworzenia tego szpiega, co po zniszczeniu wzmocni hjalmara.

Piwus;n10787591 said:
Wszystkie te sytuacje są mocno dla nas niekorzystne i skoro dano opcje odrzucania kart na życzenie, to również można dać opcję nieaktywowania umiejętności. Oczywiście, że wszystkie podane sytuacje występują dość rzadko, ale jednak występują i mogą powodować frustrację graczy, bo często są one wynikiem nieodpowiedniego dobrania kart.

Jeżeli kogoś coś takiego frustruje, to niech wypyje melisę i odpocznie od Gwinta :D RNG jest naturalnym elementem karcianek.

A nie powinniśmy iść w stronę tego, żebyśmy decydowali o takich szczegółach. Każda karta ma swój koszt i ryzyko związane z jej zagraniem. Jeżeli je zminimalizujemy, to gra stanie się płaska a karty zbyt uniwersalne.

Może od razu twórzmy talie składającą się z 3 slotów - na jeden slot wrzucamy 3 różne karty, a potem w trakcie rozgrywki wybieramy najkorysztniejszą opcję. Wiem, że przesadzam, ale pewne ograniczenia związane z kartami są dobre.

To, że mechanika odrzucania pozwala na rezygnację z umiejętności nie oznacza, że dobre dla gry byłoby przeniesienie tego na inne umiejętności.

Piwus;n10787591 said:
Dodatkowo proszę nie przeinaczać moich słów

Nie przeinaczam twoich słów.

Piwus;n10787591 said:
. Mówię, że obowiązek uderzenia własnej jednostek jest nieprzemyślaną mechaniką

Takiego obowiązku nie ma.

Jak już pisałem w poprzednim poście - jest to albo pech, albo twój błąd. Tak samo jak zagranie mazidła bez jednostek do wskrzeszenia.

Piwus;n10787591 said:
Kwestia wachlarza zastosowań kart powinna być regulowana siłą poszczególnych kart, a nie szkodliwością dla użytkownika.

Sposobów balansownia gry jest mnóstwo. A szkodliwość dla użytkownika jest znikoma. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że gdyby były dwie jednostki:

1. 7 pkt siły i bije za 3 pkt i potem 1 pkt (z obowiązkiem targetowania celu)
2. 5-6 pkt siły i bije za 3 pkt i potem 1 pkt (z możliwością rezygnacji z umiejęności)

To ta pierwsza byłaby wybierana w 99% przypadków. Ryzyko koneiczności uderzenia w swoją jednostkę jest tak znikome, że nie opłaca się płacić za to ceny kilku punktów.

Piwus;n10787591 said:
Myrg zawsze była słabsza niż inne srebra, ponieważ była niezwykle uniwersalna

Czemu uważasz, że była słabsza?

To był jeden z najlepszych silverów. Obecnie trochę gorzej wypada ze względu na zmianę mety.

Jednak, to że robiła mniej punktów sama w sobie nie oznacza, że była słabsza.

Piwus;n10787591 said:
. Doskonałym przykładem, że mniej pkt nie oznacza, że karta jest gorsza od innej to łowca Brokvar i an Craite Marauder. Karty z podobnym działaniem. Niby druga jednostka powinna dać więcej punktów po wskrzeszeniu, to jednak wszyscy grają łowców, bo się buffują od weteranów i w ogólnym rozrachunku na polu tworzą więcej punktów i są bardziej uniwersalni, mimo że bazowo ich umiejętność jest gorsza.

Zarówno ten jak i poprzedni przykład pokazuje jedną rzecz - synergię.

W budowie całych taliii i sił poszczególnych jednostek duże znaczenie ma synergia. Myrg miała między innymi synergię z pożogą.

Łowca Brokvar ma synergię z weteranami, natomiast Craite Marauder nie ma swojego archetypu. Dlatego ta pierwsza jednostka jest grana znacznie częściej.

Piwus;n10787591 said:
Pewnie ilość przykładów można mnożyć i żaden nie będzie popierał twojej tezy.

W poprzednim poście nie pisałem żadnej tezy. Mimo wszystko gratuluję zawziętości obalania tez, których nie postawiłem.

Piwus;n10787591 said:
Co do metafor różnica jest taka, że moja metafora dokładnie obrazuje stan obecnych kart, gdzie odpowiednie mechaniki, które niby mają uzasadnienie, w szerszym zakresie są kompletnie nieprzemyślane i tylko szkodzą graczom, a można to rozwiązać w inny sposób

Twoja metafora nic nie wnosi do dyskusji, poza tym, że pozornie dobrze wygląda. A dzięki temu twoja wypowiedź zdaje się mieć sens.

Piwus;n10787591 said:
Jeżeli uważasz, że skacząc dziennie 2km nie wyrobisz sobie kondycji, to proponuję empiryczne podejście do sprawy.

Polecam Ci zgłębić różne obszary medycyny i tego jak skakanie na jednej nodze wpłynęłoby w długiej perspektywie na twoje zdrowie, stawy, samopoczucie, itd.

Poza tym wcześniej pisałeś o skakaniu na jednej nodze przez cały dzień, a teraz o 2km - w końcu jaki jest zamysł twojej metafory?

Piwus;n10787591 said:
Prawdopodobnie zwykły spacer, pomógłby zrzucić nadwagę niejednej osobie.

Zgodzę się, jednak jaki związek ma spacer ze skakaniem na jednej nodze?

Osoby z nadwagą (dużą) mogłyby tylko mieć w przyszłości problemy ze stawami (od skakania na jednej nodze). One nawet normalne ćwiczenia powinny wykonywać pod okiem fizjoterapeuty, żeby uniknąć problemów zdrowotnych.

Piwus;n10787591 said:
Niby idea obowiązku szlachetna i uzasadniona, niemniej nietrafiona, bo jest nakazana mimo woli

Nie jest ani szlachetna, ani uzasadniona.

A jest nietrafiona, bo skakanie na jednej nodze w marny sposób przełoży się na kondycję. Natomiast wpływ na zdrowie obywateli będzie negatywny.

A każde państwo nakazuje wiele rzeczy mimo woli obywatelii. Pierwszy przykład z brzegu - podatki. Chyba każdy chciałby ich nie płacić. Czy to oznacza, że podatki są nietrafionym pomysłem?

Podobnie można podać jako przykład większość regulacji prawnych.


Piwus;n10787591 said:
karta pozwala na ingerencję na stole przeciwnika i mojej, w celu kontrowania niektórych zagrań - bardzo szlachetna mechanika i przydatna, do czasu aż muszę generować ujemne punkty mimo mojej woli.

Nie wiem co w tej mechanice jest szlachetnego. Z całą pewnością jest to przydatna mechanika.

I jak już wspominałem - nikt nie karze Ci zadawać sobie obrażeń.

Piwus;n10787591 said:
W twojej metaforze nie ma żadnego uzasadnienia

Starałem się dopasować do poziomu twojej metafory.

Piwus;n10787591 said:
a sam pomysł wprowadzenia takiego przepisu nie ma żadnego podłoża,

Wiem, że pomysł wprowadzenia mojego przepisu nie ma żadnego podłoża - tak samo jak twojego.

Różnica jest taka, że ja o tym napisałem.

Piwus;n10787591 said:
bo obecne przepisy nikomu nie szkodzą

Rozumiem, że według Ciebie chodzenie na dwóch nogach szkodzi ludziom i lepsze byłoby skakanie na jednej nodze cały czas?

Piwus;n10787591 said:
Swoją drogą proponuje zapoznać się z terminem status quo.

Znam pojęcie statusu quo. Skoro dajemy sobie rady, to patrząc na twoją wypowiedź radzę Ci zgłębić dziedzinę medycyny, logiki i filozofii.

Szczególnie druga Ci się przyda, skoro upierasz się, że twoja metafora ma jakikolwiek sens.

Piwus;n10787591 said:
Bronienie mechanik szkodliwych, gdy jest opcja rozwiązania problemu, jest zwykła niewyjaśnioną ignorancją, a ilość redpointów świadczy, że jest popularna w społeczności Gwinta.

Ta mechanika nie jest szkodliwa.

Poza tym:

-Ty uwżasz, że ta mechanika jest szkodliwa.
-Ty uważasz obecną sytuację za problem.
-I Ty uważasz, że jest to ignorancja, podczas gdy wielu osobom obecny stan rzeczy może po prostu bardziej odpowiadać.

A co do redpointów - można je dawać ze względu na wszystko. Ja częśto daję redpointy nawet jak się z kimś nie zgadzam, a widzę że prowadzi dyskusję na poziomie.

Piwus;n10787591 said:
Podobne dyskusje odbywały się w stosunku kwestii odporności złotych kart. Też ludzie narzekali, że to zniszczy grę, a efekt był kompletnie inny.

Jednym brak odporności złotych kart się podoba, innym nie. W kwestii balansu rozgrywki ma to rozwiązanie swoje plusy, jak i minusy.

Ja mimo że jestem zadowolony raczej z takiego stanu rzeczy, to widzę jego wady. Przykładem jest choćby zwykła Ciri. Danie jej odporności to przegięcie. Bez nie jest martwa. Gdyby natomiast była do usunięcia tylko przez jednostki złote, to byłaby bardziej zbalansowana.

Piwus;n10787591 said:
Szczerze nie rozumiem, skąd taka opozycja w tak banalnej sprawie

Karty stają się zbyt uniweralne. A jak pokazujesz na początku twojego posta - chciałbyś takie przywileje dać większości kartom.

Piwus;n10787591 said:
Dla nowych graczy, tak działająca mechanika, może powodować frustrację, bo nie mają na tyle wiedzy, żeby przewidzieć taki obrót spraw

Dopasowywanie gry, do osób, któe grają w nią kilka dni jest błędem. W takiej sytuacji trzeba zadbać o dobre poradniki.

Sądzę, że bardziej irytujące dla graczy byłaby niczym nieuzasadniona możliwość rezygnacji z zadania obrażeń. Wchodzi nowy gracz, który nie ma pojęcia o tym jak działa Gwint i zastanawia się po co jest tu taka opcja? Zbytne utrudnienie, dodatkowy element wprawiający w konsternację i zakłopotanie.

A i tak obecnie jest ich zbyt dużo. Dla nowych graczy zdecydowanie ważniejsze będzie ułatwienie, albo chociaż opisanie tego w jaki sposób działają umiejętności jednostek. Ja sam obecnie się czasem zastanawiam, czy np. dana jednostka uderzy po tym jak zostanie zagrana, czy też przed tym. A takich pierdółek jest więcej. Przykładem jest choćby ten wątek:

https://forums.cdprojektred.com/forum/pl/gwint/wsparcie-techniczne-ac/pc-ah/10314342-bug-z-wyrocznią

Jak widać ludzie mają problem nawet ze zrozumieniem działania karty. Jednak zostało to wyjaśnione, a zobaczmy jaki został założony wątek kilka dni temu:

https://forums.cdprojektred.com/forum/pl/gwint/wsparcie-techniczne-ac/10767531-wyrocznia-scoiatel

uważam, że takie rzeczy są znacznie większym problemem, niż problem opisany przez Ciebie. Zwłaszcza, że więcej nowych graczy się z nim spotka.
 
Wikli uwielbiam, jak ktoś komentuje pojedyncze fragmenty tekstu w stylu "ta mechanika nie jest szkodliwa", "znam pojęcie status quo", "takiego obowiązku nie ma" bez podawania jakiegokolwiek wyjaśnienia, mimo że całe moje stanowisko zostało klarownie wyjaśnione, podając kontrargumenty na Twoje wcześniejsze zarzuty. Powiedziałem, że jest obowiązek zranienia swoich jednostek, ty mówisz, że takiego obowiązku nie ma i dodajesz, chyba że popełnisz błąd lub w wyniku pecha - to wtedy rzeczywiście musisz zranić własne jednostki. Dodatkowo ciągle przeinaczasz sens niektórych wypowiedzi m.in o Myrk, gdzie jasno napisałem, że karta była słaba, bo była bardzo uniwersalna - tj. ok. 11 pkt, gdzie srebra w tym okresie dawały luźno 14, ale miała za to dużo zastosowań m.in. synergia z pożogami. To samo tyczy się łowców, którzy ewidentnie są słabsi od marauderów, ale mają synergie z weteranami. Było to pokazanie, że twój argument o zmniejszeniu siły kart zbyt uniwersalnych, jest kompletnie nietrafiony. Ty natomiast słowo "słaby" zamiast odnieść do kontekstu wypowiedzi, nadajesz mu swoje własne znaczenie.

Do pozostałych wypowiedzi nawet nie będę się odnosił, bo zwyczajnie nie wnoszą niczego do dyskusji, poza powtarzaniem określonych frazesów. Czytanie między wierszami, analizowanie pojedynczych fragmentów wypowiedzi, udowadnianie sensu metafory. Swoje argumenty przytoczyłem, stanowisko wyjaśniłem jasno i klarownie.

Fakt, że w Gwincie występuje mnóstwo rzeczy wymagających poprawny nie znaczy, że nie należy balansować innych. Kwestie priorytetów powinniśmy pozostawić twórcom. Z mojej strony to koniec dyskusji. Dzięki za uwagę.
 
A wg. mnie nie ma tu żadnej pomyłki, że niektóre karty działają w taki sposób i nie można anulować ich efektu. Takie ryzyko, które jest sowicie nagradzane możliwością unikania palenia, czy też zbijania różnych jedynek które robią chlew na naszej stronie. Coś za coś. Nie wiem co ma do tego Maruder, stosunkowo nowa karta, która z ręki wchodzi za 11 punktów, dokładnie tak samo jak każdy inny brąz działający w ten sposób - Łowca, Łucznik Tuirseach, Elfi Łucznik, Widmo Czarodziejki, Aedirnski Rębajło, Wiwerna ( plus kilka innych które wchodzą za 10 punktów, ale w swoich archetypach zrobią więcej niż te podstawowe, wyżej wymienione ). Maruder zdecydowanie lepszy? No nie do końca, bo nie pasuje do wszystkich archetypów. Po to się gra Łowce, bo pasuje do Weteranów ( i może tam robić więcej od Marudera ), dlatego się gra Łucznika Tuirseach, bo pasuje pod Haralda, czy też pod Greatswordy albo innych Wściekłych Berserkerów. Maruder wydaje się być kartą pod odrzut-wskrzeszanie, z obiema kartami Cerys na pokładzie. Także jego "lepszość" jest umowna, bo jego bezpośredni konkurenci zrobią nawet więcej punktów w odpowiednich taliach.
Mechanika uderzania w swoje jednostki jest spójna i wygląda na jak najbardziej przemyślaną ( moim skromnym zdaniem ), działa w tej grze od początku i dawno by ją zmieniono, gdy nie działała z zamysłem twórców. Ja uważam, że możliwość anulowania efektu zuboża warstwę taktyczną tej gry. Ileż to razy po moim insta pasie przeciwnik grał głupkowato Elfiego Najemnika, w dwa Pioruny, przez co musiał dogrywać kartę. Ale to jest jego sprawa, taka osoba musi znać swoją talię, musi kalkulować ryzyko, czy się takie zagranie opłaca, czy też jednak nie. To samo z głupimi zagraniami Dijkstry na pusty stół + Piorun z niego. Za błędy i nieznajomość mechanik gry się płaci, jak i za źle zbudowaną, czy też słabo odchudzoną talię.
Tak samo, znając karty przeciwnika, możemy grać wokół nich, sami rzucając specjala, szpiega czy też odrzucając kartę na cmentarz ( mówię tutaj o sytuacji gdy wchodzimy w 2-3 karty do trzeciej rundy ), mieszamy tym samym przeciwnikowi szyki - czasem lepiej odrzucić jednostkę za 5 pkt, zamiast dać oponentowi możliwość jej zbicia i wejścia na stół swoimi punktami ( w takim przypadku lepszy remis, niż przegrana ).
Mam nadzieję, że devsi nawet nie myślą o takich zmianach i wszystko zostanie po staremu.
 
Last edited:
Piwus;n10788301 said:
uwielbiam, jak ktoś komentuje pojedyncze fragmenty tekstu w stylu "ta mechanika nie jest szkodliwa"

Pisałem o tym w poprzednim poście. Mam pisać to samo dwa razy?

Wróć do poprzedniego postu i doczytaj. Chociaż w tym, do którego odnosisz się też było w skrócie to napisane - jest to koszt związany z daną umiejętnością.

Piwus;n10788301 said:
znam pojęcie status quo"

Mam z encyklopedii Ci definicję zacytować, żebyś był usatysfakcjonowany moją odpowiedzią?

Piwus;n10788301 said:
"takiego obowiązku nie ma" bez podawania jakiegokolwiek wyjaśnienia

Również opisywałem dlaczego takiego obowiązku nie ma w poprzednim poście i ostatnim.

Poza tym, czy brak obowiązku trzeba wyjaśniać?

Piwus;n10788301 said:
całe moje stanowisko zostało klarownie wyjaśnione, podając kontrargumenty na Twoje wcześniejsze zarzuty

Całe moje stanowisko również zostało klarownie wyjaśnione.

Co więcej - odniosłem się do praktycznie każdego fragmentu twoich wypowiedzi. Również podałem kontrargumenty na Twoje wcześniejsze zarzuty.

Ty natomiast wybrałeś sobie fragmenty, na które jest Ci wygodnie odpowiedzieć i się na nich skupiłeś.

Piwus;n10788301 said:
Powiedziałem, że jest obowiązek zranienia swoich jednostek, ty mówisz, że takiego obowiązku nie ma i dodajesz, chyba że popełnisz błąd lub w wyniku pecha - to wtedy rzeczywiście musisz zranić własne jednostki.

Tak piszę, bo tak jest.

Jednocześnie wcześniej napisałeś, że piszę "takiego obowiązku nie ma" bez żadnego wyjaśnienia. Tutaj podajesz moje wyjaśnienie. Czyli jednak potrafisz je zawuażyć.

Piwus;n10788301 said:
Dodatkowo ciągle przeinaczasz sens niektórych wypowiedzi m.in o Myrk, gdzie jasno napisałem, że karta była słaba, bo była bardzo uniwersalna - tj. ok. 11 pkt, gdzie srebra w tym okresie dawały luźno 14, ale miała za to dużo zastosowań m.in. synergia z pożogami

Nie przeinaczam sensu twojej wypowiedzi.

Cały czas piszesz "Myrk była słaba", gdy była to jedna z lepszych srebrnych kart właśnie dzięki synergii z pożogami.

Z resztą przeczytaj całego mojego posta ze zrozumieniem, to zauważysz, że sam o tej synergii piszę i dlatego nazywam tę kartę bardzo mocną.

Piwus;n10788301 said:
To samo tyczy się łowców, którzy ewidentnie są słabsi od marauderów, ale mają synergie z weteranami.

Nie powiedziałbym, że są "ewidentnie" słabsi od maruderów.

Natomiast o synergii pisałem, cieszę sie, że się ze mną zgadzasz i powtarzasz moje argumenty.

Piwus;n10788301 said:
Było to pokazanie, że twój argument o zmniejszeniu siły kart zbyt uniwersalnych, jest kompletnie nietrafiony.

Jaki argument o zmneijszaniu siły zbyt uniwersalnych kart?

Jeżeli chodzi Ci o "Dlatego też konieczność uderzenia w jakiś cel jest rozsądnym kosztem (zdecydowani lepszym, niż konieczność zmniejszenia siły w zamian za większą uniwersalność)." to twoje przykłady nic nie udowadniają.

Nie pamiętam z resztą jak działała Myrk. Chociaż jestem prawie pewny, że gdy przeciwnik nie miał jednostek na stole to też trzeba było uderzyć w swoje jednostki. A wtedy otrzymujemy kartę, która nie dość, że punktowo wypada gorzej niż inne, to jeszcze zgodnie z twoim rozumowaniem "masz obowiązek uderzenia swoich jednostek".

W takiej sytuacji powinieneś być raczej wrogiem tej karty, niż jej obrońcą :D

A co do łowców od Skellige, to nazywanie ich uniwersalną kartą jest grubą przesadą. Oni nie są w ogóle uniwersalni. Mają swoje miejsce tylko w jednym archetypie, mają synergię właściwie tylko z jedną kartą. Nie mogą ranić sojuszników. Czy taka karta według Ciebie jest uniwersalna?

Dlatego też twoje "kontrargumenty" na temat zmniejszania siły zbyt silnych kart tylko pogrążają twoją teorię. Zgodnie z twoją teorią Myrk wymaga zmiany, natomiast weterani nie są ani trochę uniwersalną kartą.

Piwus;n10788301 said:
Ty natomiast słowo "słaby" zamiast odnieść do kontekstu wypowiedzi, nadajesz mu swoje własne znaczenie.

Jeżeli staiasz jakąś teorię, to ją argumentuj. Łatwo jest stawiać innym zarzuty bez argumentacji.

Ja traktuję słowo "słaby" zgodnie z powszechnie przyjętą argumentacją i odnoszę je do kontekstu wypowiedzi. Jeżeli uważasz inaczej, to podaj konkrenty przykład.

Chociaż wątpię, żebyś to zrobił, dlatego od razu odpowiem na twój potencjalny tok rozumowania. Słabszy w poście użyłem tylko do odpowiedzi na twój zarzut "Myrk" była słabsza niż iinne srebra.

Słabsza=gorsza (w tym kontekście)

Spytałem się Ciebie dlaczego uważasz, że była słabsza. Trochę dalej napisałem, że miała synergię z pożogą co czyniło to srebro jednym z lepszych. Brak tych 3 punktów, o których wspominasz odrabiała z nawiązką. Dlatego określenie tej karty "Słabą" jest błędem i nadinterpretacją słowa "słaby".



Piwus;n10788301 said:
Do pozostałych wypowiedzi nawet nie będę się odnosił, bo zwyczajnie nie wnoszą niczego do dyskusji, poza powtarzaniem określonych frazesów. Czytanie między wierszami, analizowanie pojedynczych fragmentów wypowiedzi, udowadnianie sensu metafory. Swoje argumenty przytoczyłem, stanowisko wyjaśniłem jasno i klarownie.

Wcześniej nie miałeś problemu, żeby odnosić się do takich części mojej wypowiedzi ;)

Ty również czytałeś między wierszami, odnosiłeś sie tylko do części mojej wypowiedzi i próbowałeś na siłę udowodnić sens swojej metafory. Pokazując, że moja nie ma sensu, mimo że sam o tym wspomniałem i użyłem jej tylko, żeby pokazać absurd twojej.

I nie odpowiedziałeś na pytanie - Rozumiem, że według Ciebie chodzenie na dwóch nogach szkodzi ludziom i lepsze byłoby skakanie na jednej nodze cały czas?

;)

Piwus;n10788301 said:
Fakt, że w Gwincie występuje mnóstwo rzeczy wymagających poprawny nie znaczy, że nie należy balansować innych

Zgodzę się z tym, jednak rzecz o której piszesz nie wymaga poprawy.


Marat87;n10788991 said:
To samo z głupimi zagraniami Dijkstry na pusty stół + Piorun z niego. Za błędy i nieznajomość mechanik gry się płaci, jak i za źle zbudowaną, czy też słabo odchudzoną talię.

Ja cały czas pamiętam, jak u jakiegoś YouTubera widziałem jak Dijkstra poleciał w pożogę w swoje jednostki, a potem w szpiega :D

A generalnie się zgadzam z twoją wypowiedzią. NIektóre osoby chciałby mieć karty, które mogą dać tylko pozytywny efekt i nie niosą ze sobą żadnego ryzyka. Niestety tak jak pisałeś - to zubożenie gry.
 

Guest 3969330

Guest
@fryku: wydaje mi sie ze twoj lever nie ma znaczenia. Jedyne co jest brane pod uwage to twoje MMR. Faktycznie, jezeli ktos farmi 3h dziennie bedzie mial wiecej kart i wiekszy lever ale to nie znaczy ze ma dobrego skilla
 
Vattier;n10829451 said:
Ad. 3.
Planujemy gruntownie przebudować warstwę wizualną gry, od A do Z. Ponadto, w ramach projektu Homecoming interfejs (UI) i wrażenia płynące z gry (UX) zostaną uspójnione.

Czy oznacza to również że ten idiotyczny i nieklimatyczny sklepowy troll jak ze słabej bajki dla dzieci zniknie i zostanie zastąpiony czymś bardziej sexy?

 
Primohastat;n10861741 said:
Czy oznacza to również że ten idiotyczny i nieklimatyczny sklepowy troll jak ze słabej bajki dla dzieci zniknie i zostanie zastąpiony czymś bardziej sexy?

Trolla to ty zostaw w spokoju. Jedyne co mu potrzeba to więcej odzywek, ale dla mego syna to ulubiona cześć Gwinta. Zresztą, jakiego Gwinta, dla niego ta gra nazywa się 'Trololo'.
 
Primohastat;n10861741 said:
Czy oznacza to (..) sklepowy troll (..)zniknie i zostanie zastąpiony czymś bardziej sexy?

Trollicą :fury:, która będzie otwierać nowe beczki. Sklep przebudowują na nowe beczki pewnie :p
 
Last edited:
DarkDragonAC;n10878751 said:
Czy w związku z przejściem Gwinta na 16+ Biedna Poczciwa Piechota będzie zmieniona na Biedną Pierdoloną Piechotą?

Dobrze prawisz:

]Rafal_Jaki_CDPRCD PROJEKT RED 7 punktów 27 minut temuActually the change is made mostly because of homecoming and thronebreaker. We want to have a game for adults with less constraints but of course without going overboard - when a holly fuck is needed it will be given ;)
 
PanSzarata;n10901341 said:
3. Jeżeli użytkownik zadał pytanie, które już się przewinęło razem z odpowiedzią, można takiej osobie odpowiedzieć w tym temacie podając screen, film, link, gdzie zostało to przez Was wyjaśnione?
Można je zacytować w tym temacie i podać odpowiedź.
O tak:
Irtek;n10900831 said:
Jakim cudem gracz odblokował ramkę za top 1000, mając wbitą zaledwie 18 rangę?

Screen: https://i.imgur.com/H30bAKd.jpg

Czy gracze, którzy odblokowali już dany avatar/ramkę/tytuł, mogliby dostawać w kolejnych sezonach rankingowych jakieś inne nagrody w ich miejsce - coś, co byłoby przydatne, jak chociażby: złoto, fragmenty kart, pył meteorytowy, wejściówki na arenę, losowe karty premium, ulepszenia już posiadanego avatara/ramki?



PanSzarata;n10901341 said:
1. Nie mogę teraz tego znaleźć, ale ostatnio czytałem, że tokeny nie dostaną wersji animowanej, bo są tokenami. Pomniejszy Ifrit to też token a ma wersję animowaną, więc w przyszłości jednak pozostałe tokeny chyba powinny dostać wersję premium, dla zasady.

2. Jest kilka kart, które do dzisiaj mają informację przez kogo zostały stworzone, są to:
  • Regis
  • Geralt: Igni
  • Ciri
  • Geralt z Rivii
  • Derran
  • Jennik
  • Toksyna Krabopająków


Kilka miesięcy temu miały wszystkie taką informację, ale zrezygnowano z tego pomysłu. Jest to po prostu niedopatrzenie, i zostanie to zmienione czy jest to spowodowane jakąś umową między Wami a osobą, która kartę stworzyła w związku z czym informacja jest i będzie na stałe w tych konkretnych kartach?

3. Jeżeli użytkownik zadał pytanie, które już się przewinęło razem z odpowiedzią, można takiej osobie odpowiedzieć w tym temacie podając screen, film, link, gdzie zostało to przez Was wyjaśnione?

W tamtym temacie odpowiadają tylko Redzi.

 
Last edited:
Balanced_MindPL;n10906531 said:
Przepraszam, ale to już ostatnie pytanie i jeszcze raz przepraszam, że jeszcze się narzucam... zaraz dodam
1. Stworzycie swój marketing wśród gier dotyczących ubrań figurek i gadżetów.
2.Chodzi mi o Miasto w której będzie można się bawić a mianowicie
- Karczma dostajesz informacje dotyczącej różnej wartości w grze i szpiedzy gdzie szpiegujesz znajomego.
- Warsztat rzemieślniczy
- Handel z graczami
- Surowce niech będą złoto pył i skrawki skoro i tak mamy ich dużo dzięki becie.
- Arena
- Itp To czad na maksa z tym pomysłem ulepszasz a nawet coś tam zbudujesz. xD
No nie mów, że jest to kiepski pomysł.
3. Czy wrócą umiejętności tarczowniczek?
4. Czy będą trofea w Gwincie lub medale.
5. Kiedy w Gwint wyjdzie z bety.
I to Wszystko dziękuje za uwagę.

Chyba nie jesteś na czasie, bo nie zadawałbyś pytania 3 i 5. A co do reszty to handlu między graczami nie uświadczysz - to nie Artifact.
 
Top Bottom