Jeśli dostaniemy oryginalnego bohatera to jestem ciekaw w jakim czasie zostanie osadzona akcja nowej gry / nowych gier. Nic nie stoi na przeszkodzie byśmy np. Przejęli kontrolę nad jednym z pierwszych wiedźminów i zobaczyli inne wiedźmińskie szkoły poza KM w pełni ich chwały.
Ja trzymam kciuki za przyszłość i coś nowego, świeżego. Pojedyncze postacie z książek i gier, nic poza tym.
Mam ogromny dylemat czy wolałabym akcję osadzoną w przeszłości, czy też w przyszłości.
Umiejscowienie nowej gry w czasach przed Geraltem da scenarzystom możliwosć korzystania z dotychczasowego lore co do wydarzeń i postaci, mieliby fundament do budowania nowej historii bazując na wzmiankach o przeszłości, które już znamy. Miło by było zobaczyć wydarzenia sprzed czasów Geralta, zobaczyć czasy wiedźmińskiej świetności, odwiedzić Kontynent jako jeszcze bardziej dzikie miejsce. Choć jednocześnie ograniczałoby to trochę swobodę twórców, bo ciężko byłoby umieścić w prequelu jakąś wojnę światową czy globalną apokalipsę, o której w czasach Geralta nikt by już nie pamiętał.
Przyszłość strasznie mnie intryguje, bo daje scenarzystom niemal całkowicie czystą kartkę do opowiedzenia dalszych dziejów tego świata. Brzmi to szalenie zachęcająco, lecz mamy jeden problem, w postaci ogromnego wpływu Geralta na mapę polityczną Północy. Jako że wpływ wyborów Geralta miał bardzo symboliczne (lub niemal żadne) skutki w wypadku kolejnych części trylogii - nie ma co zakładać, że całkowicie nowa Saga będzie w dużym stopniu zależna od wyborów z Dzikiego Gonu. Nie zakładałabym, że będziemy mogli na starcie mieć Północ rządzoną przez Dijkstrę, przez Radowida lub podbitą przez Nilfgaard, gdzie Ciri panuje u boku Emhyra bądź nie. Zakładam, że w wypadku gry osadzonej w przyszłości, wybory Geralta mogą mieć wymiar naprawdę znikomy...
Dałoby się to obejść umiejscowiac akcję w bardzo dalekiej przyszłości - stulecie po Geralcie, w czasach Nimue, a może nawet w czasach epoki lodowcowej. To by pozwoliło na całkowite zignorowanie konsekwencji wyborów Geralta, jednak też nie uważam tego za idealne rozwiązanie. Bylibyśmy wówczas już w niemal innym świecie i więż z dotychczasowa historią oraz literackim pierwowzorem byłaby bardzo znikoma.
Do tego dochodzi potencjalna Szkoła Rysia - jeśli zdecydowali się na wprowadzenie aż siódmej już szkoły do lore, to wolałabym, by była to szkoła powstała w przyszłości, a nie kolejna nieznana nam dotąd szkoła sprzed czasów Geralta. Jak dla mnie Niedźwiedź był już przesadą, nie wspominając o Mantikorze. Za dużo mamy tych szkół, których potencjał nie został w ogóle jeszcze wykorzystany.
Dlatego sama nie wiem czy wolę grę osadzoną w przeszlości, w przyszłości czy też dalekiej przyszłości. Żadna opcja nie jest idealna - albo mamy czystą kartkę, albo fundamenty obecne już w lore. Albo ograniczają nas albo wybory Geralta, albo - znana nam hisotria przeszłości. Najchętniej to dostałabym dwie różne gry - o przeszłości i przyszłości
I podobnie jak wszyscy tutaj - ufam REDom i wiem, że niezależnie na jaki okres historyczny się zdecydują, stworzą oni wciągający świat ze świetną fabułą.
Przeniesienie akcji na nieeksploatowane dotąd tereny.
Ja najchętniej odwiedziłabym Nilfgaard i jego prowincje, moim zdaniem te lokacje kryją w sobie najwięcej potencjału - byłyby powiewem świeżości, lokacją już dobrze rozpisaną w lore, rozpoznawalną, jednak jeszcze nie wyekspoatowaną, jednocześnie odmienną od Północy...
Prywatnie wolałabym, by Zerrikania i Ofir pozostały tym, czym były dotychczas - dalekimi, egzotycznymi krainami z perspektywy protagonisty. Nie chciałabym osadzenia gry w tych terenach, o których nie wiemy niemal nic, w momencie gdy w wiedźmińskim uniwersum nadal mamy liczne rozpisane miejsca, których w grach jeszcze nie odwiedziliśmy - Kerrack i Cidaris, Gors Velen, Lyria z Rivią, południe Kontynentu, Dolina Kwiatów czy Brokilon... Zerrikanię z Ofirem zobaczyłabym chętnie w dodatku fabularnym, ale nie w głównej grze, to za mało "wiedźmińskie" klimaty.
Jednak grając w Dziki Gon miałam cały czas wrażenie, że Kovir teasowany jest tam na przyszłą lokację. Tyle razy w dialogach padała tam nazwa tego królestwa, że nie zdziwię się jeżeli było to przygotowywanie gruntu pod następną część osadzoną na północy Kontynentu. Moglibyśmy dostać piękne miasto Lan Exeter, rojące się od potworów Góry Smocze, wioski Jamurlaku, a może nawet Hołopola. Północ Kontynentu miałaby potencjał na bycie jedną, zróżnicowaną lokacją z otwartym światem. Prywatnie nie jestem fanką otwartych światów i nie mam na nie parcia, jednak z zapowiedzi już wiemy, że taki jest właśnie plan na nową grę...
Tak więc gdybym miała wybrać najlepsze lokacje na nową grę po Dzikim Gonie to zdecydowanie Kovir i Nilfgaard mają tu najwięcej potencjału. Dodatkowo - umiejscowienie fabuły tam pozwoliłoby na osadzenie fabuły nawet wkrótce po Dzikim Gonie, wówczas kwestię suwerenności Królestw Północy pozostawić można by było jedynie w paru dialogach, niezależnie od tego czy zostały one przez Nilfgaard wchłonięte czy też nie.
Dystans między tymi dwoma regionami jest zbyt daleki, by sensownie wyglądało skakanie z Południa na Północ, jednak obie lokacje świetnie nadają się na miejsce akcji następnych gier. Personalnie wolałabym Nilfgaard, jednak śnieg na plakacie z medalionem sugeruje nam prędzej tą drugą opcję...