Rozpoczyna się nowa saga

+
Ja trzymam kciuki za przyszłość i coś nowego, świeżego. Pojedyncze postacie z książek i gier, nic poza tym. Przeniesienie akcji na nieeksploatowane dotąd tereny.
 
Będę trzymał kciuki, choćby wybrali Vesemira. :D
To niezbyt mądry pomysł. Primo cały czas obracamy się wokół jednej i tej samej szkoły wiedźmińskiej. Secundo: wiadomo co stało się z Vesemirem. Jeżeli miałaby to być jego historia to dotyczącą początków Kaer Mohren (w końcu jest jednym z najstarszych wiedźminów) a i sam gameplay byłby taki smutny dla osób które przeszły W3.
Post automatically merged:

Przeniesienie akcji na nieeksploatowane dotąd tereny.
Na przykład przeniesienie akcji do Nilfgaardu, do stolicy. Zerrikania też jest ciekawa. Są wzmianki zarówno w Sadze jak i w W1 i W3. Jest wiele możliwości.
 
Ja mam swoją pewną (lekko spiskową) teorię czemu RED'zi przesiadają się na UE 5 zamiast zostać przy silniku, który tworzyli i dopasowywali pod siebie (oraz swoje potrzeby) tyle lat.
Otóż pewnie poza łatwością obsługi oraz sprawdzonym działaniem UE, chodzi głównie o jego znajomość przez ogólne grono twórców gier (technologia Epic jest niezwykle popularna), stąd też tworzenie nowego zespołu będzie łatwiejsze i niewymagające uczenia się nowego narzędzia (które w pewnych aspektach mogłoby być lepiej dopasowane - od początku było tworzone z myślą o grze RPG z perspektywy trzeciej osoby, a nie jak UE strzelance widzianej z oczy - wiem, spore uproszczenia, bo technologia Epic jest wszechstronna, ale RED'ów była "szyta na miarę" ).
Inna spraw, że właśnie dawny zespół RED'ów (jak to w środowisku twórców gier bywa) bardzo się wykruszył i zapewne ludzi znających dobrze RED'engine jest jak na lekarstwo (nie mówiąc już o tych, który tworzyli którąkolwiek z odsłon starego Wiedźmina - i tego chyba trzeba się bardziej obawiać).

Jak dla mnie szkoda trochę własnej, rozwijanej przez lata (co wiązało się zapewne z niemałymi kosztami), technologii. Jednak UE5 może grze wyjść (przynajmniej wizualnie) na zdrowie. Oby tylko silnik nadawał się na RPG, jakie RED'zi chcą stworzyć, a nie stał się udręką w tworzeniu systemów, których nie miał w pierwowzorze.
 
Jak dla mnie szkoda trochę własnej, rozwijanej przez lata (co wiązało się zapewne z niemałymi kosztami), technologii.

Dla mnie rezygnacja z tego silnika to poniekąd przyznanie się do porażki, w końcu powiedziano dość i uznano, że nie ma co brnąć w tę ślepą uliczkę. I tak dobrze, że nie zatopiła studia przy W2. Bardzo dobra decyzja, myślę że nie ma czego żałować.


cały czas obracamy się wokół jednej i tej samej szkoły wiedźmińskiej

Toć grafika promocyjna zwiastuje, że będzie nowa szkoła - Szkoła Dobermana (moje pierwsze skojarzenie).
 
Toć grafika promocyjna zwiastuje, że będzie nowa szkoła - Szkoła Dobermana (moje pierwsze skojarzenie).
Odniosłem się do wypowiedzi @Nars i ewentualnego Vesemira
Zresztą ktokolwiek by to nie był, wierzę że będzie się wpisywał w wizję redów, i że odpowiednio się protagonistą, czy protagonistką zaopiekują. Będę trzymał kciuki, choćby wybrali Vesemira. :D
 
Oby tylko silnik nadawał się na RPG, jakie RED'zi chcą stworzyć, a nie stał się udręką w tworzeniu systemów, których nie miał w pierwowzorze.

Już teraz na UE5 powstają erpegi; Mass Effect, Dragon Quest, sporo powstało na UE4, a pierwsze bardziej znane już na UE3. Silnik od Epica, ma długą historię udanych erpegów. O to bym się akurat nie martwił, bo od okolic trzeciej iteracji ten silnik nie powstaje z myślą o fpesach, tylko jako wszechstronne narzędzie tworzenia. UE5, to nie Frostbite.

Jak dla mnie szkoda trochę własnej, rozwijanej przez lata (co wiązało się zapewne z niemałymi kosztami), technologii.

Mi też trochę szkoda, ale widocznie doszli do ściany z silnikiem przy okazji CP2077. Najwyraźniej Redzi, to za małe studio, do ogarnięcia i ciągłego iterowania tak skomplikowanej rzeczy jak silnik do AAA RPG przy jednoczesnym tworzeniu gier z tych iteracji korzystających. Ktoś zrobił rachunek zysków i strat, i okazało się, że bardziej się opłaca płacić Epicowi tantiemy, niż inwestować w dalszy rozwój RE.
 
Jeśli dostaniemy oryginalnego bohatera to jestem ciekaw w jakim czasie zostanie osadzona akcja nowej gry / nowych gier. Nic nie stoi na przeszkodzie byśmy np. Przejęli kontrolę nad jednym z pierwszych wiedźminów i zobaczyli inne wiedźmińskie szkoły poza KM w pełni ich chwały.
Ja trzymam kciuki za przyszłość i coś nowego, świeżego. Pojedyncze postacie z książek i gier, nic poza tym.
Mam ogromny dylemat czy wolałabym akcję osadzoną w przeszłości, czy też w przyszłości.

Umiejscowienie nowej gry w czasach przed Geraltem da scenarzystom możliwosć korzystania z dotychczasowego lore co do wydarzeń i postaci, mieliby fundament do budowania nowej historii bazując na wzmiankach o przeszłości, które już znamy. Miło by było zobaczyć wydarzenia sprzed czasów Geralta, zobaczyć czasy wiedźmińskiej świetności, odwiedzić Kontynent jako jeszcze bardziej dzikie miejsce. Choć jednocześnie ograniczałoby to trochę swobodę twórców, bo ciężko byłoby umieścić w prequelu jakąś wojnę światową czy globalną apokalipsę, o której w czasach Geralta nikt by już nie pamiętał.

Przyszłość strasznie mnie intryguje, bo daje scenarzystom niemal całkowicie czystą kartkę do opowiedzenia dalszych dziejów tego świata. Brzmi to szalenie zachęcająco, lecz mamy jeden problem, w postaci ogromnego wpływu Geralta na mapę polityczną Północy. Jako że wpływ wyborów Geralta miał bardzo symboliczne (lub niemal żadne) skutki w wypadku kolejnych części trylogii - nie ma co zakładać, że całkowicie nowa Saga będzie w dużym stopniu zależna od wyborów z Dzikiego Gonu. Nie zakładałabym, że będziemy mogli na starcie mieć Północ rządzoną przez Dijkstrę, przez Radowida lub podbitą przez Nilfgaard, gdzie Ciri panuje u boku Emhyra bądź nie. Zakładam, że w wypadku gry osadzonej w przyszłości, wybory Geralta mogą mieć wymiar naprawdę znikomy...
Dałoby się to obejść umiejscowiac akcję w bardzo dalekiej przyszłości - stulecie po Geralcie, w czasach Nimue, a może nawet w czasach epoki lodowcowej. To by pozwoliło na całkowite zignorowanie konsekwencji wyborów Geralta, jednak też nie uważam tego za idealne rozwiązanie. Bylibyśmy wówczas już w niemal innym świecie i więż z dotychczasowa historią oraz literackim pierwowzorem byłaby bardzo znikoma.

Do tego dochodzi potencjalna Szkoła Rysia - jeśli zdecydowali się na wprowadzenie aż siódmej już szkoły do lore, to wolałabym, by była to szkoła powstała w przyszłości, a nie kolejna nieznana nam dotąd szkoła sprzed czasów Geralta. Jak dla mnie Niedźwiedź był już przesadą, nie wspominając o Mantikorze. Za dużo mamy tych szkół, których potencjał nie został w ogóle jeszcze wykorzystany.

Dlatego sama nie wiem czy wolę grę osadzoną w przeszlości, w przyszłości czy też dalekiej przyszłości. Żadna opcja nie jest idealna - albo mamy czystą kartkę, albo fundamenty obecne już w lore. Albo ograniczają nas albo wybory Geralta, albo - znana nam hisotria przeszłości. Najchętniej to dostałabym dwie różne gry - o przeszłości i przyszłości :ohstopit:

I podobnie jak wszyscy tutaj - ufam REDom i wiem, że niezależnie na jaki okres historyczny się zdecydują, stworzą oni wciągający świat ze świetną fabułą.

Przeniesienie akcji na nieeksploatowane dotąd tereny.

Ja najchętniej odwiedziłabym Nilfgaard i jego prowincje, moim zdaniem te lokacje kryją w sobie najwięcej potencjału - byłyby powiewem świeżości, lokacją już dobrze rozpisaną w lore, rozpoznawalną, jednak jeszcze nie wyekspoatowaną, jednocześnie odmienną od Północy...

Prywatnie wolałabym, by Zerrikania i Ofir pozostały tym, czym były dotychczas - dalekimi, egzotycznymi krainami z perspektywy protagonisty. Nie chciałabym osadzenia gry w tych terenach, o których nie wiemy niemal nic, w momencie gdy w wiedźmińskim uniwersum nadal mamy liczne rozpisane miejsca, których w grach jeszcze nie odwiedziliśmy - Kerrack i Cidaris, Gors Velen, Lyria z Rivią, południe Kontynentu, Dolina Kwiatów czy Brokilon... Zerrikanię z Ofirem zobaczyłabym chętnie w dodatku fabularnym, ale nie w głównej grze, to za mało "wiedźmińskie" klimaty.

Jednak grając w Dziki Gon miałam cały czas wrażenie, że Kovir teasowany jest tam na przyszłą lokację. Tyle razy w dialogach padała tam nazwa tego królestwa, że nie zdziwię się jeżeli było to przygotowywanie gruntu pod następną część osadzoną na północy Kontynentu. Moglibyśmy dostać piękne miasto Lan Exeter, rojące się od potworów Góry Smocze, wioski Jamurlaku, a może nawet Hołopola. Północ Kontynentu miałaby potencjał na bycie jedną, zróżnicowaną lokacją z otwartym światem. Prywatnie nie jestem fanką otwartych światów i nie mam na nie parcia, jednak z zapowiedzi już wiemy, że taki jest właśnie plan na nową grę...

Tak więc gdybym miała wybrać najlepsze lokacje na nową grę po Dzikim Gonie to zdecydowanie Kovir i Nilfgaard mają tu najwięcej potencjału. Dodatkowo - umiejscowienie fabuły tam pozwoliłoby na osadzenie fabuły nawet wkrótce po Dzikim Gonie, wówczas kwestię suwerenności Królestw Północy pozostawić można by było jedynie w paru dialogach, niezależnie od tego czy zostały one przez Nilfgaard wchłonięte czy też nie.
Dystans między tymi dwoma regionami jest zbyt daleki, by sensownie wyglądało skakanie z Południa na Północ, jednak obie lokacje świetnie nadają się na miejsce akcji następnych gier. Personalnie wolałabym Nilfgaard, jednak śnieg na plakacie z medalionem sugeruje nam prędzej tą drugą opcję...
 
Ja mam swoją pewną (lekko spiskową) teorię czemu RED'zi przesiadają się na UE 5 zamiast zostać przy silniku, który tworzyli i dopasowywali pod siebie (oraz swoje potrzeby) tyle lat.
Otóż pewnie poza łatwością obsługi oraz sprawdzonym działaniem UE, chodzi głównie o jego znajomość przez ogólne grono twórców gier (technologia Epic jest niezwykle popularna), stąd też tworzenie nowego zespołu będzie łatwiejsze i niewymagające uczenia się nowego narzędzia (które w pewnych aspektach mogłoby być lepiej dopasowane - od początku było tworzone z myślą o grze RPG z perspektywy trzeciej osoby, a nie jak UE strzelance widzianej z oczy - wiem, spore uproszczenia, bo technologia Epic jest wszechstronna, ale RED'ów była "szyta na miarę" ).

Trudno to nazwać teorią, szczególnie spiskową, biorąc pod uwagę, że Adam Kiciński sam podał to jako jeden z głównych powodów przesiadki na ten silnik.

Przesiadka na Unreal Engine otwiera też przed nami znacznie szersze perspektywy rekrutacji, co jest oczywistym atutem naszej współpracy z Epic Games. Poszukujemy deweloperów, którzy chcieliby do nas dołączyć i wcielać w życie swoje ambitne pomysły.
 
Jeśli to, co mówi ten pan jest prawdą (a nie mam podstaw sadzić, że nie jest) i kompatybilność jest tak duża, a portowanie projektów miedzy UE4 i UE5 jest tak proste, to rzeczywiście Wiesław czwarty mógł powstawać dużo dłużej niż można by się spodziewać po "ogłoszeniu o pracę" z medalionem rysia.

 
Trudno to nazwać teorią, szczególnie spiskową, biorąc pod uwagę, że Adam Kiciński sam podał to jako jeden z głównych powodów przesiadki na ten silnik.

Wydaje mi się, że tak naprawdę bez wiedzy z pierwszej ręku co się dzieje w samej firmie, mozna snuć różne teorie. Prezes firmy może "sprzedawać" najkorzystniejszą percepcję całej sytuacji.
Firma ma w ręku gotowy silnik, który czymś się wyróżnia: Red Engine.
Każdy silnik ma swoje ograniczenia, przykładowo teraz gram sobie w MGS5 i zdarza się, że nie renderuje mi przeciwników odległości powyżej 100 metrów, a teren i lokacje są stworzone tak, aby ukryć tę niewydolność (nie grałem w Death Stranding, ale wyczuwam podobny vibe jeśli chodzi o ograniczenia silnika, "pusty" skalisty otwarty świat etc.). Czy to jest jakiś wielki problem? Nie, bo sama gra jest stworzona ze świadomością ograniczeń silnika.
Tak samo z Red Engine ma swoje mocne i słabsze strony. Grając w Cyberpunka na PC, z mojego punktu widzenia to był brak odbić w lustrze i odległość renderowania pojazdów. Także nic takiego co wg mnie miałoby decydować o porzuceniu silnika (gra przez większośc czasu wygląda obłędnie nawet na starym PC).
Dla mnie to nie jest dobra wiadomość, a uzasadnienie jej możliwościami rekrutacji nowych pracowników: no jakoś przed W3, Cyberpunk takich problemów nie mieli...Dodatkowo nie byłem zachwycony tą prezentacją silnika U5, ale to są moje osobiste odczucia: fantomy NPC, generyczność, pościg samocjodowy w stylu railshooterów (podobnie jak w Cyberpunku, ale nikt nie obiecywał przełomu pod tym względem)...
Dodatek do Cyberpunka na pewno kupię, ale nowe części Wiedźmina to dla mnie może być pass, tym bardziej, że jestem skrajnie ideologiczny w swoim idealiźmie, i jak widzę gdziekolwiek "China" czy to na pierwszym planie czy na drugim, to dostaje ataku alergii.:)
 
@maniak6767 Cyberpunk wygląda dobrze na swojej iteracji silnika RED Engine, jednak podejrzewam, że było to okupione niewspółmiernie dużym nakładem pracy. Do tego jest to silnik "obcy" programistom, którzy do tej pory pracowali z innymi enginami, więc zatrudnienie każdego nowego informatyka wiąże się z koniecznością nauczenia go silnika. Praca z UE5 ponoć niewiele różni się od UE4, a jest to bardzo popularny silnik w środowisku gamingowym posiadający wiele narzędzi ułatwiających tworzenie gier za jego pomocą. Tym samym łatwiej znaleźć programistów, którzy po zatrudnieniu w CDP RED od razu mogą się wziąć za właściwą robotę (którą dobrze znają) zamiast uczyć się i odkrywać potencjał (bądź ograniczenia) RED Engine.
REDzi nie chcą wyważać otwartych drzwi. Mi też trochę szkoda RED Engine, grafika stworzona za jego pomocą miała swoją magię, ale rozumiem powody tej decyzji. Choć wygląda ona trochę jak pójście na łatwiznę, to myślę że jest bardzo głęboko przemyślana i plusy przeważyły nad minusami.
 
I tak wszystko idzie już w stronę realizmu, więc co za różnica jaki silnik. Ważne, żeby się dobrze na nim pracowało i działał wydajnie. Po tym demie średniowiecznej wioski na UE4 stwierdzam, że na prawdę nie ma co żałować Red Engine. Dużo łatwiej tym razem będzie dopracować grę na start. Poza tym z Cyberpunkiem popełnili błąd, którego nie popełnili przy Wiedźminie 3, czyli poszli w starą generację.

 
Dla mnie to nie jest dobra wiadomość, a uzasadnienie jej możliwościami rekrutacji nowych pracowników: no jakoś przed W3, Cyberpunk takich problemów nie mieli...Dodatkowo nie byłem zachwycony tą prezentacją silnika U5, ale to są moje osobiste odczucia: fantomy NPC, generyczność, pościg samocjodowy w stylu railshooterów (podobnie jak w Cyberpunku, ale nikt nie obiecywał przełomu pod tym względem)...
Dodatek do Cyberpunka na pewno kupię, ale nowe części Wiedźmina to dla mnie może być pass, tym bardziej, że jestem skrajnie ideologiczny w swoim idealiźmie, i jak widzę gdziekolwiek "China" czy to na pierwszym planie czy na drugim, to dostaje ataku alergii.:)

Nie pamiętam gdzie, ale gdzieś czytałem wywiad z exRedem, który mówił, że każda kolejna gra wydana przez redów od czasu debiutu RE1, a więc W2 -> W3 -> CP, to było przepisywanie niemal 90% kodu, nauka nowej wersji silnika, tworzenie narzędzi, jednoczesny troubleshooting i dewelopment gry. Co wcale nie znaczy, że RE był jakoś skomplikowany czy zły, po prostu CDPR nie ma wystarczającej ilości ludzi, by tworzyć kilka gier AAA i silnik do wspomnianych gier AAA jednocześnie.

Za UE5 (i oczywiście za poprzednimi iteracjami) stoi potężna ekipa, narzędzia i silnik są świetnie opisane, łatwiej pisze się na nim konkretne narzędzia i jest to powszechnie znane oprogramowanie, przez znakomitą większość gamedevu. Redzi już na początku będą odciążeni.

Odnośnie "generyczności", styl wizualny i mechaniki zależą od developerów, nie od silnika. Jeśli coś jest generyczne, to zazwyczaj świadczy to popularności danego stylu wizualnego, gatunku lub mechaniki. To, że niemal wszystkie gry akcji siódmej generacji były brązowo - szaro - bure nie było winą UE3, to że niemal wszystkie gry AAA ósmej generacji musiały mieć otwarty świat, nie jest winą UE4.
 
Last edited:
Nie pamiętam gdzie, ale gdzieś czytałem wywiad z exRedem, który mówił, że każda kolejna gra wydana przez redów od czasu debiutu RE1, a więc W2 -> W3 -> CP, to było przepisywanie niemal 90% kodu, nauka nowej wersji silnika, tworzenie narzędzi, jednoczesny troubleshooting i dewelopment gry. Co wcale nie znaczy, że RE był jakoś skomplikowany czy zły, po prostu CDPR nie ma wystarczającej ilości ludzi, by tworzyć kilka gier AAA i silnik do wspomnianych gier AAA jednocześnie.

Za UE5 (i oczywiście za poprzednimi iteracjami) stoi potężna ekipa, narzędzia i silnik są świetnie opisane, łatwiej pisze się na nim konkretne narzędzia i jest to powszechnie znane oprogramowanie, przez znakomitą większość gamedevu. Redzi już na początku będą odciążeni.

Odnośnie "generyczności", styl wizualny i mechaniki zależą od developerów, nie od silnika. Jeśli coś jest generyczne, to zazwyczaj świadczy to popularności danego stylu wizualnego, gatunku lub mechaniki. To, że niemal wszystkie gry akcji siódmej generacji były brązowo - szaro - bure nie było winą UE3, to że niemal wszystkie gry AAA ósmej generacji musiały mieć otwarty świat, nie jest winą UE4.
W skrócie po prostu nie kupuję takich tłumaczeń w stylu: bo łatwiej się rekrutuje, oczywiście to może być zaleta przejścia na UE5, ale niekoniecznie przyczyna. Na wiadomość o przejściu na inny silnik odebrałem jako jakąś porażkę firmy (czy związaną z brakami kadrowymi, zarządzaniem, nie wnikam), tym bardziej, że zarzekano się, iż wstępnie pracują już nad nową wersją tego silnika (Adam Badowski miał to nadzorować).
Nie wątpię, że prace nad silnikiem są żmudne i wymagające, ale przecież sam prezes aspirował to top3 najlepszych biur gamingowych na świecie. Silnik "winnym" wtopy premierowej Cyberpunka, taki kozioł ofiarny. Zmienimy silnik i teraz będzie cacy, ale chyba w PR-owym sensie, bo silnik sam w sobie jest moim zdaniem bardzo dobry, patrząc na efekty pracy: RPG+FPS+ miasto jako plac zabaw, z ruchem ulicznym itd.
Niestety, ale to wygląda na spory spadek ambicji.
 
Jakoś nigdy od kiedy gram, nie zastanawiałem się po włączeniu gry na jakim silniku działa. Kogo to obchodzi.
 
Nikt nie ukrywa, że głównym targetem informacji o silniku byli potencjalni pracownicy, nie fani.
Poszło w świat, przykro mi. Poza tym gadanie, ze silnik nie ma znaczenia, to jest czysta herezja, i to nawet w stosunku do ostatniej premiery studia, gdzie REdEngine był krytykowany przez kompletnych laików. Silnik gry ma znaczenie, wystarczy sobie odpalić takiego Fallouta 4, żeby zobaczyć jak np. wygląda gra robiona na przestarzałej technologii, i jaki ma to wpływ na przyjemność z grania.
Właściwie to Fallout 4 jest grą najbliższą Cyberpunkowi, jeśli chodzi o podstawy rozgrywki, ale to jest takie próchno, ze mało komu takie porównania przychodzą do głowy, a powinny.
 
Top Bottom