Spójrzcie jaki mamy świetny wątek na forum - praktycznie pod każdym postem mógłbym napisać, że zgadzam się w 100%, a i też prawie każdy post dorzuca mnóstwo ciekawych spostrzeżeń. I.... nic z tego nie wyniknie... Nawet nie będę już cytował, bo musiałbym wymienić wszystkich.
Nie zgodzę się jedynie z Piwusem, że RNG coinflip nie mają znaczenia (reszta postu to 100% agree) - jak pisał Tran, teraz liczy się power i wygrana pierwsza runda przesądza o grze, bo druga to insta pass. CA i kombinowanie już nie ma znaczenia - w CB było mnóstwo finiszerów, a każdy wiedział, że na koniec będzie grana pogoda/dwimeryt/co tam chcecie. Czy było nudno? Dla mnie nie, bo i tak pojedynki były mega ekscytujące, gdzie trzeba było stawać na głowie, by zrobić to CA i zapobiec fniszerowi. Pamiętam jaka gra robiła się ciekawa jak na stół leciał Borch i szły pogody na obie strony, liczenie, bufowanie przeciwnika i cuda-wianki byle taką rundę przetrwać i spalić karty przeciwnikowi, a nie sobie.. Dziś w OB? 2-3 karty straty? Who cares, pass w drugiej rundzie, a potem gram znów swoje.. Żadna taktyczne zagrania się nie liczą. A jak ktoś wygrał coinflipa to jeszcze jest do przodu.
Do tego RNG? Pierwsza runda przeciąga się do maksa, gracze zostają z 0-1-2 kartami, jeden wygrywa, kosztem CA. W drugiej rundzie pasuje, więc trzecia runda to 1-2 czasem 3 karty na ręce - ergo kto miał farta i lepiej mu dobrało, ten wygrywa mecz. I zagrałem teraz już setki takich pojedynków. Nie ma znaczenia co zagram.. co wymyślę.
Ale chyba faktycznie tutaj bierze górę biznes - skomplikowana, taktyczna gra nie jest dla mas. Fajniej gra się w wojnę i kolorowe karteczki - czego przykładem jest Blizzard (bez obrazy dla fanów HS'a)
Nie zgodzę się jedynie z Piwusem, że RNG coinflip nie mają znaczenia (reszta postu to 100% agree) - jak pisał Tran, teraz liczy się power i wygrana pierwsza runda przesądza o grze, bo druga to insta pass. CA i kombinowanie już nie ma znaczenia - w CB było mnóstwo finiszerów, a każdy wiedział, że na koniec będzie grana pogoda/dwimeryt/co tam chcecie. Czy było nudno? Dla mnie nie, bo i tak pojedynki były mega ekscytujące, gdzie trzeba było stawać na głowie, by zrobić to CA i zapobiec fniszerowi. Pamiętam jaka gra robiła się ciekawa jak na stół leciał Borch i szły pogody na obie strony, liczenie, bufowanie przeciwnika i cuda-wianki byle taką rundę przetrwać i spalić karty przeciwnikowi, a nie sobie.. Dziś w OB? 2-3 karty straty? Who cares, pass w drugiej rundzie, a potem gram znów swoje.. Żadna taktyczne zagrania się nie liczą. A jak ktoś wygrał coinflipa to jeszcze jest do przodu.
Do tego RNG? Pierwsza runda przeciąga się do maksa, gracze zostają z 0-1-2 kartami, jeden wygrywa, kosztem CA. W drugiej rundzie pasuje, więc trzecia runda to 1-2 czasem 3 karty na ręce - ergo kto miał farta i lepiej mu dobrało, ten wygrywa mecz. I zagrałem teraz już setki takich pojedynków. Nie ma znaczenia co zagram.. co wymyślę.
Ale chyba faktycznie tutaj bierze górę biznes - skomplikowana, taktyczna gra nie jest dla mas. Fajniej gra się w wojnę i kolorowe karteczki - czego przykładem jest Blizzard (bez obrazy dla fanów HS'a)