Rpg, bitewniaki, karcianki, planszówki

+
Kiedyś w podstawówce (na tak zwanych "zielonych szkołach" ) zdarzało mi się zagrać (z raz czy dwa) w papierowego RPG'a. Był to jedyny sposób na zabicie nadmiaru wolnego czasu w deszczową pogodę. Jednak jakoś mnie to nie wciągnęło. Może kiedyś na starość człowiek się przekona ;) .
 
IwaN said:
Kiedyś w podstawówce (na tak zwanych "zielonych szkołach" ) zdarzało mi się zagrać (z raz czy dwa) w papierowego RPG'a. Był to jedyny sposób na zabicie nadmiaru wolnego czasu w deszczową pogodę. Jednak jakoś mnie to nie wciągnęło. Może kiedyś na starość człowiek się przekona ;) .
Może słaby Miszcz Gry, albo świat ci nie podpasował ;]
 
O, mrrru, plusa masz za post.
Zawsze chciałam, żeby mi to ktoś wyłożył tak właśnie - skrótowo i obrazowo, bo mnie ten temat ciekawił, ale może niekonieczni od razu w kierunku grzebania po fachowych forach ;)

Zawsze chciałam w to zagrać, tylko coś kiepsko było ze znajomymi w klimacie ;)
 
undomiel9 said:
O, mrrru, plusa masz za post.
Zawsze chciałam, żeby mi to ktoś wyłożył tak właśnie - skrótowo i obrazowo, bo mnie ten temat ciekawił, ale może niekonieczni od razu w kierunku grzebania po fachowych forach ;)

Zawsze chciałam w to zagrać, tylko coś kiepsko było ze znajomymi w klimacie ;)
Zapraszam na partyjkę :) Ostatnio się zacząłem tez wkręcać w Magic: The Gathering, od kiedy CDP zaczął dystrybuować ;)
 
Ja grałem lat temu dziesięć w MtG. Włożyłem w to górę kasy, zdarzyło się kilka razy grać na turniejach, ale bez żadnych sukcesów. A co do talii to preferuje mix czarnych i niebieskich (Draw-Discard Deck), z tribali to tylko Gobliny. I zawsze dążyłem do stworzenia Academy Decku - dzięki niemu zainteresowałem się Magic'ikiem w ogóle. Ale kasy było żal na królewski deck:). A teraz karty leżą w szufladzie czekając na kolejney liveplay.
 
Zagrałem w końcu w Battlestar Galactica - WOW!

Gramy w trzy osoby, ja od początku jestem ukrytym Cylonem. Prawie od razu wyskakuje na nas Cyloński Basestar (duży taki) i kilka myśliwców. Gram pilotem, więc żeby od razu zaskarbić sobie zaufanie ludzi, wskakuję w myśliwca, używam specjalnej karty i niszczę 4 wrogie maszyny. Radość, okrzyki, gratulacje - już ich mam! Przez kolejne rundy sabotuję prawie każdy test umiejętności, a jeśli akurat nie ma zagrożenia staram się skłócić Przywódcę Politycznego i Wojskowego, bo ten drugi odebrał pierwszemu Prezydenturę, będąc już Admirałem (taka władza nie może być w jednym ręku, a co jeśli to ona jest Cylonem?) oraz próbując najpierw przejąć prezydenturę, a potem próbując przekazać ją z powrotem Przywódcy Politycznemu, niestety bez sukcesów (ale za to każda taka próba obniża ich możliwości obronienia się przed zagrożeniem, bo wykorzystują do tego te same zasoby). Na statku kończą się zapasy, żywność i morale jest w stanie krytycznym. W tym momencie Przywódca Polityczny używa swojej jednorazowej umiejętności wykrywacza Cylonów i poznaje moją tożsamość! Oczywiście od razu mówi spokojnym głosem do Wojskowego, że ten drugi musi mnie wsadzić do aresztu (była jej tura, po niej byłem ja), bo jestem Cylonem i rozpieprzę ten statek w drobny mak jeśli tego nie zrobi. Ja na to zacząłem się śmiać zaskoczony i wytłumaczyłem, że to on jest Cylonem i próbuje się mnie w ten sposób pozbyć! Pani Prezydent-Admirał zgłupiała, nie wiedziała co robić. Polityczny naciskał, jak się potem okazało za mocno, wprawdzie już mnie podejrzewała, ale on z kolei awanturował się aż za bardzo. W końcu oddała decyzję w jego ręce, sama nie robiąc nic, czyli ani mi zaszkodziła, ani pomogła. Udało mi się obronić przed wsadzeniem do aresztu, a zaraz po tym ujawniłem się, wysadzając hangar i pomieszczenie dowodzenia myśliwcami, odrodziłem się na Cylońskim statku, po czym zdetonowałem jeszcze jedną bombę na pokładzie statku prezydenckiego, co spowodowało załamanie morale ludzi (puny humans) i zwycięstwo naszej rasy!
 
Skończyliśmy prawie pięciogodzinną partię BSG, ludzie w końcu wygrali, końcówka była ekstremalna. Ale czas minął sam nie wiem kiedy chyba wszystkim (a na pewno ludziom ;) ). Kupujcie i grajcie w to wszyscy!
 
Powiedziałabym, żeby go nie słuchać, bo to Cylon... Ale akurat był człowiekiem.

A gra jest mega i właśnie jadę nawracać znajomych z Łodzi na nią. :D
 
Gry Fabularne/Sesje

Siemanko, ktoś gra w jakieś gry Fabularne, tzw, papierowe? :)
DnD, Neuroshima, Wiedźmin, Warhammer :) ? :)
W co graliście, co o tym myślicie?
Byliście graczami/MG, jaka rola wam bardziej odpowiada :)
 
D&D, Call of Chtulhu i coś w stylu Neuroshimy. Na GMa nie nadaję się nie mam aż takiego łba zeby nim być i też nie chce mi się przygotowywać na sesje ;) hmm typ postaci jak można to bezmózgi barbarzyńca który zamiast języka używa miecza wielkiego jak stodoła :3
 
Hmm... specyfika tego forum daje o sobie znać, tj. że takie obszerne i ciężko się odnaleźć :p W temacie o planszowym Wiedźminie wywiązała się dyskusja o planszówkach ogólnie, ale tak jakby przycichła. Nowe informacje na temat gry Trzewika popchnęły mnie do założenia osobnego tematu o grach bez prądu (bo takowe lubię, a i w tejże branży pracuję). Pomyślałem jednak, że może przejrzę Karczmę, bo a nuż był już taki temat i faktycznie przy czym ostatni wpis ponad rok temu :p Co ciekawe, w tym dziale można również znaleźć temat ogólny o grach fabularnych ;)

Tak czy siak... grywacie? Jeśli tak to w co? Nie grywacie? Dlaczego? Chcielibyście, ale ciężko wam wciągnąć znajomych? Rozruszajmy temat :D
 
Jak widzisz w tym temacie posucha na forum niestety, chociaż ja gram dość (nie)regularnie ;) W branży pracujesz czyli co robisz ciekawym?

Battlestar Galactica: po rozegraniu kilkudziesięciu partii i długiej przerwie, niedawno zagrałem ponownie - cudo nie gra, a emocje pod koniec jak w serialu :D

Android: Netrunner - asymetryczna karcianka dla 2 osób, miażdży, polecam gorąco (to LCG, czyli można świadomie kupować i składać talię, bez przypadkowości która jest np. w MtG).
 
Mógłbym, chociaż nie wiem czy by się opłacało po doliczeniu przesyłki (z tego co widzę, mieszkasz w Warszawie więc raczej nie wpadniesz odebrać osobiście :p ).
 
HuntMocy said:
Mógłbym, chociaż nie wiem czy by się opłacało po doliczeniu przesyłki (z tego co widzę, mieszkasz w Warszawie więc raczej nie wpadniesz odebrać osobiście :p/> ).
Eee, to marna zniżka jak już przesyłka ją zżera ;)
To podziel się chociaz jakimiś obserwacjami, co ludzie kupują (gry dla dzieci, czy skomplikowane kolosy), czy dużo kupują i takie tam :]
 
Zniżki są różne, zależnie od gry, a kosztów wysyłki nie pamiętam, bo rzadko korzystam :p Aczkolwiek na pewno nie ma szans na coś takiego, że kupuję kilkanaście Wiedźminów ze zniżką dla znajomych z forum, szefu na to nie pójdzie :p

Co do pytania, dam znać później ;)
 
Jeśli chodzi o to co się sprzedaje to zależy :p Akurat tam gdzie jesteśmy teraz mieszkają głównie dwie grupy ludzi. Młode małżeństwa z małymi dziećmi więc ci głównie biorą albo tytuły rodzinne bądź nadające się również do grania w gronie rodzinnym (Carcassonne, CV, Wsiąść do Pociągu, Kolejka, Dixit itp.) albo takie stricte dla dzieciaków (Pędzące Żółwie, Potwory do Szafy, gry z serii Smart Games itp.). Drugą grupą są studenci, ci zwykle biorą imprezówki (Taboo, Party Alias, Jungle Speed, ostatnio Kragmortha). Aczkolwiek nie ma reguły tak naprawdę, czasem cały dzień ludzie kupują drobiazgi, jakieś układanki logiczne czy małe karcianki, a czasem z bomby ktoś kupi molocha w rodzaju Posiadłości Szaleństwa albo coś do Warhammera Fantasy Battle / 40k. W tym ostatnim przypadku zwykle są to ludzie, którzy wiedzą czego chcą, bo też i trudno oczekiwać, że ktoś kupi grę za 200-300 zł tylko dlatego, że pan w sklepie opisuje tytuł w samych superlatywach i daje gwarancję dobrze wydanych pieniędzy (choć i tacy klienci się trafiają, skargi jeszcze nie miałem, że poleciłem coś droższego, a się nie spodobało :p ).

W kwestii tego jak dobrze się sprzedaje, pewnie nie powinienem udzielać konkretnych informacji więc powiem tylko, że wszystko zależy od dnia. Czasem jest kapucha, a czasem ludzie walą dwrzami i oknami. W końcu gry nie są towarem pierwszej potrzeby, a i swoje kosztują więc nie będzie codziennie nalotu hordy wygłodniałych graczy ;)
 
Najfajniej pewnie przed świętami?;)

Sama się zastanawiałam nad planszówką dla siebie w prezencie, ale na przeszkodzie stanęły kwestie techniczne. Tak czy siak, same gry lubię bardzo, niektóry kupiłam w reedycji przez sentyment, hity typu Eurobusiness czy Fortuna; fajnie, że rosną nowe pokolenia, które lubią taką zabawę.
 
Top Bottom