Saga wiedźmińska autorstwa Andrzeja Sapkowskiego - temat ogólny

+
U mnie w księgarni ze dwa miesiące temu widziałem dwa egzemplarze. Na Allegro do niedawna była dostępna, pewnie wycofali, żeby sprzedać nową edycję.
Używaną na pewno gdzieś dostaniesz, np. OLX lub Allegro.
W moich księgarniach raczej tego nie znajdę, szukałem w internetowych, ale lipal
 
Pozwoliłam sobie przenieść dyskujsę do właściwszego tematu.
Sam gdzieś to mam, ale na starym dysku i wiem,że taki argument również padał (co napisałem już wcześniej), choć raczej w innym kontekście, ale ... nie był to główny argument.
Użycie określonych sformułowań (języka) Sapkowski argumentował - tak jak argumentował (wcześniejszy link).
No i argumentował, w uproszczeniu, że może pisać jak chce.
 
Rozumiem potrzebę posiadania wydania kolekcjonerskiego, ustawienia go na półce, zrobienia mu ołtarzyka itd. Jednak ze względu na liczną grupę osób które nie mają czasu przeczytać Sagi, a chcą, przypominam o istnieniu audiobooków. W komercyjnych audiobookach-słuchowiskach wyszły do tej pory oba tomy opowiadań, z Sagi póki co "Krew Elfów" (ale będą wychodzić kolejne tomy), spoza Sagi "Sezon Burz", no i niekanoniczne "Coś się kończy, coś się zaczyna". Fonopolis ma zamiar wydać w audio wszystko, co Sapkowski napisał o Wiedźminie. Wydania audio są dopracowanymi, dobrze zrobionymi słuchowiskami, choć niestety tylko część obsady pokrywa się z dubbingiem z gier, co może zrobić człowiekowi żelkę z mózgu, albo prowadzić do pewnego kręcenia nosem na grę (bo audiobookowa Yennefer jest lepsza od dubbingowej). Czasem coś jest kiepskie, np. audiobookowa Koral strasznie psuje "Sezon burz", ale generalnie produkcje są porządne. Audiobooki są jakąś opcją do rozważenia choćby dla tych, którzy nie mają czasu przeczytać tej serii, albo tak jak ja umierają z nudów przy sapkowych opisach walk (a jak mi audio buduje napięcie muzyką, zgrzyta mieczami itd, itp, to jest nawet ok).
Nie mam pojęcia, jak jest z dostępnością "Krwi elfów" i "Sezonu burz" na płytach, kupowałam wersje cyfrowe. Rozumiem, że ktoś może mieć potrzebę posiadania fizycznych wersji, i jak wyżej: wybudowania ołtarzyka. Box z opowiadaniami wygląda na tyle porządnie, że może być godną częścią wiedźmińskiej kolekcji.
Jak się ma pewne dojścia ;) to istnieją też audiobooki czytane przez jednego aktora, Rocha Siemianowskiego, te jednak zostały wydane na potrzeby Polskiego Związku Niewidomych, więc ich jakość jest mocno taka se. Aktor jest ok, natomiast jakość momentami boli, bo były nagrywane jeszcze kiedy domyślnym nośnikiem były kasety magnetofonowe. Czasem słychać szumy w tle, i można się domyśleć, że niedaleko ktoś nagrywał inną książkę. Sam aktor jest bardzo ok, ale audiobooki komercyjne są moim zdaniem zdecydowanie warte kupienia. Za cenę podobną do cen książek (nooo, gdyby wychodziły twardookładkowe, powiedzmy) dostajemy istotną wartość dodaną w postaci aktorskiej interpretacji. Chociaż znam całość, jestem zdecydowana skompletować i "przeczytać" całą sagę w wydaniach Fonopolis :) A, poprawiają się z czasem. Jeśli kogoś boli sposób czytania rzeczy które są w Starszej Mowie w opowiadaniach, mogę pocieszyć, że w "Krwi Elfów" jest już lepiej.
 
Depresja post-spoilerowa ( nie radze zaglądać, kto nie czytał 'Pani Jeziora')

Powiedzcie, moi mili, że warto, że jest sens czytać dalej i mieć nadzieję...

Udało mi się przejść Wiedźmina III Dziki Gon oraz Wiedźmina II Zabójcy Królów. Przeczytałam "Miecz Przeznaczenia", "Ostatnie życzenie", "Coś się kończy, coś się zaczyna". Zaczęłam czytać "Krew Elfów". Kocham Wiedźmaka całym swoim spaczonym sercem.
...a dzisiaj... dzisiaj zdradzono mi zakończenie ostatniej części książki. Zdradzono mi co stanie się z Geraltem...

I powiem szczerze, że witki opadają, bo nie tak sobie to wszystko wyobrażałam. Strasznie mi smutno i przykro, bo nie tak miało być.
Najgorsze, że nikt nie rozumie mojej tragedii, więc tylko w was nadzieja.
Ale warto czytać dalej, co? Powiedzcie, że warto :(
 
Granie w gry które są bądź co bądź kontynuacją sagi (oczywiście nie kanoniczną ale jednak) przed przeczytaniem powieści było już samo w sobie mega spoilerem. Czy warto czytać dalej? Oczywiście że tak. Mimo znania zakończenia Pani jeziora to jest jeszcze mnóstwo wątków poprowadzonych w sadze które niewątpliwie są warte poznania zwłaszcza jak sama mówisz że "kochasz wiedźmaka..."
 
Te kilka dni na przeczytanie książek przed graniem to chyba można było poświęcić. Skoro tego nie zrobiłaś, to przecież z pełną świadomością istnienia spojlerów i konsekwencji tego jak sądzę. Trudno tutaj nie rozkładać rąk w geście "cóż ci poradzę". Uspokoić i ugłaskać twe sumienie pewnie możemy, bo do tego się sprowadza twój post. Ja przykładowo czytałem sagę więcej razy, niż jestem w stanie spamiętać i wcale nie przeszkadza mi to w zabawie i odkrywaniu czegoś nowego z każdym kolejnym razem, mimo że znam ją prawie na pamięć. Właściwie ten cykl warto przeczytać więcej niż raz, bo dopiero wówczas dociera się do kolejnych warstw. Jak cebula.
No i znajomość faktu, a przeżycie go, to jednak coś innego.
 
Last edited:
Ja miałem tak, że książki przeczytałem dawno przed tym jak nawet dowiedziałem się o powstawaniu gry. Stąd też nie miałem problemu ze spoilerami w growej wizji RED'ów. Powiem więcej, od tego czasu przeczytałem opowiadania i sagę jeszcze dwa razy (pierwszy raz w trakcie gry w W1, a drugi po ukończeniu W3).

Za każdym razem sprawiało mi to wiele radości, a ukończenie W3 wręcz zmotywowało do sięgnięcia po lekturę. Po prostu czułem, że muszę (po tym zakończeniu gry) powrócić do źródeł, pierwowzoru, tego od czego wszystko się zaczęło.
 
Udało mi się przejść Wiedźmina III Dziki Gon oraz Wiedźmina II Zabójcy Królów. Przeczytałam "Miecz Przeznaczenia", "Ostatnie życzenie", "Coś się kończy, coś się zaczyna". Zaczęłam czytać "Krew Elfów". Kocham Wiedźmaka całym swoim spaczonym sercem.
...a dzisiaj... dzisiaj zdradzono mi zakończenie ostatniej części książki. Zdradzono mi co stanie się z Geraltem...
Jak grałeś w Wiedźmina 2 to już tam w retrospekcjach było zawarte zakończenie Sagi.
 
Organizatorzy pod wpływem protestów pisarzy argumentujących, że autor "Zewu Cthulhu" był "zadeklarowanym rasistą", zrezygnowali z niej

Ciekawe, że nie zrezygnują z samochodów Forda jak są tacy wrażliwi. W sumie to niech AS nie jedzie lepiej na tę gale bo z jego poczuciem humoru, kłopoty gwarantowane w świecie PC :D
 
Widzieliście okładki do chińskiego wydania? Całkiem, całkiem.



http://xiling.deviantart.com/
 
Last edited:
Nie lubię. Technicznie styl poprawny, chociaż już mocno zwietrzały, ale mam awersję do narzucania wizji growej na wizję książkową. Szczytem są modele żywcem wyjęte z gry, nie mające literalnie żadnego związku z treścią, ale tutaj jest podobnie, tylko inna technika.
Zakładam, że ten mniejszy osobnik płci niewiadomej to Ciri?
 
Top Bottom