Rozumiem potrzebę posiadania wydania kolekcjonerskiego, ustawienia go na półce, zrobienia mu ołtarzyka itd. Jednak ze względu na liczną grupę osób które nie mają czasu przeczytać Sagi, a chcą, przypominam o istnieniu audiobooków. W komercyjnych audiobookach-słuchowiskach wyszły do tej pory oba tomy opowiadań, z Sagi póki co "Krew Elfów" (ale będą wychodzić kolejne tomy), spoza Sagi "Sezon Burz", no i niekanoniczne "Coś się kończy, coś się zaczyna". Fonopolis ma zamiar wydać w audio wszystko, co Sapkowski napisał o Wiedźminie. Wydania audio są dopracowanymi, dobrze zrobionymi słuchowiskami, choć niestety tylko część obsady pokrywa się z dubbingiem z gier, co może zrobić człowiekowi żelkę z mózgu, albo prowadzić do pewnego kręcenia nosem na grę (bo audiobookowa Yennefer jest lepsza od dubbingowej). Czasem coś jest kiepskie, np. audiobookowa Koral strasznie psuje "Sezon burz", ale generalnie produkcje są porządne. Audiobooki są jakąś opcją do rozważenia choćby dla tych, którzy nie mają czasu przeczytać tej serii, albo tak jak ja umierają z nudów przy sapkowych opisach walk (a jak mi audio buduje napięcie muzyką, zgrzyta mieczami itd, itp, to jest nawet ok).
Nie mam pojęcia, jak jest z dostępnością "Krwi elfów" i "Sezonu burz" na płytach, kupowałam wersje cyfrowe. Rozumiem, że ktoś może mieć potrzebę posiadania fizycznych wersji, i jak wyżej: wybudowania ołtarzyka. Box z opowiadaniami wygląda na tyle porządnie, że może być godną częścią wiedźmińskiej kolekcji.
Jak się ma pewne dojścia
to istnieją też audiobooki czytane przez jednego aktora, Rocha Siemianowskiego, te jednak zostały wydane na potrzeby Polskiego Związku Niewidomych, więc ich jakość jest mocno taka se. Aktor jest ok, natomiast jakość momentami boli, bo były nagrywane jeszcze kiedy domyślnym nośnikiem były kasety magnetofonowe. Czasem słychać szumy w tle, i można się domyśleć, że niedaleko ktoś nagrywał inną książkę. Sam aktor jest bardzo ok, ale audiobooki komercyjne są moim zdaniem zdecydowanie warte kupienia. Za cenę podobną do cen książek (nooo, gdyby wychodziły twardookładkowe, powiedzmy) dostajemy istotną wartość dodaną w postaci aktorskiej interpretacji. Chociaż znam całość, jestem zdecydowana skompletować i "przeczytać" całą sagę w wydaniach Fonopolis
A, poprawiają się z czasem. Jeśli kogoś boli sposób czytania rzeczy które są w Starszej Mowie w opowiadaniach, mogę pocieszyć, że w "Krwi Elfów" jest już lepiej.