San Diego Comic Con - Q&A oraz materiał wideo

+
Ale teraz podnosicie larum o brak możliwości zabijania npc'tów, skoro wiadomo o tym już od ponad roku?

Przecież nie chodzi o możliwość swobodnego zabijania enpeców, a jedynie o to, żeby nie byli nietykalni, nieśmiertelni. Wbrew temu, co się może wydawać nie jest to jedno i to samo.
To, że Geralt nie będzie kosił cywili na lewo i prawo nie ulegało wątpliwości.
Ale były podstawy, aby podejrzewać, że studio osiągnie to zaludniając świat nietykalnymi.
Szkopuł w tym, że Rafał prosił, coby im zawierzyć, jako że nigdy nie twierdzili, że enpece będą nieśmiertelni.
I mi taka odpowiedź, póki co, wystarczy.

Nie wiem, jak to jest rozwiązane w RDR, ale trudno mi sobie wyobrazić wiarygodnie oddany, a przy tym znośny dla gracza system końskiej śmiertelności, bo właściwie jeden strzał w konia powinien go eliminować.

W RDR tak właśnie jest, w zasadzie wystarczy jeden strzał w głowę i po koniu. Znaczy te są rozmaite, jedne wolniejsze, inne szybsze, różnią się wytrzymałością, ale o ile się orientuję na headshoty żaden odporny nie jest.
Sam za krótko grałem żeby tytuł należycie przetestować (brak wersji PC, chlip...), ale jeśli wierzyć innym graczom (a nie mam powodu, by nie wierzyć) sprawdza się to doskonale i nikomu nie wadzi.
Zresztą i na forum są tacy, co grali...

Such horses mechanics worked perfectly well in Red Dead Redemption and were a reasonable act of balancing gameplay in a huge open world.

Zatem wszystko jest kwestią należytego balansu.
Dlatego kiedy Czerwoni mówili, że jeśli o konie idzie wzorzec stanowi RDR straszliwie się ucieszyłem, bo nie ma gry, gdzie by to rozwiązano lepiej.

Ale jeśli płotka ma istotnie mieć immunitet na strzały i bełty, to w takim razie, jak to tłumaczyć?


Co się stanie jeśli koń zostanie trafiony?
 
Last edited:
Na tym obrazku to akurat Geralt ma przebite na wylot lewe płuco, co wygląda dość osobliwie, niczym w starych grach, gdy postacie biegały naszpikowane strzałami. Być może w W3 Płotka nie tyle będzie nieśmiertelna, co raczej nietrafialna, bo wszystko będzie szło w wiedźmina.

W RDR tak właśnie jest, w zasadzie wystarczy jeden strzał w głowę i po koniu. Znaczy te są rozmaite, jedne wolniejsze, inne szybsze, różnią się wytrzymałością, ale o ile się orientuję na headshoty żaden odporny nie jest.
Ale to strzał w konia gracza, czy w konia komputerowego przeciwnika?
 
Last edited:
Przecież nie chodzi o możliwość swobodnego zabijania enpeców, a jedynie o to, żeby nie byli nietykalni, nieśmiertelni. Wbrew temu, co się może wydawać nie jest to jedno i to samo.
To, że Geralt nie będzie kosił cywili na lewo i prawo nie ulegało wątpliwości.
Ale były podstawy, aby podejrzewać, że studio osiągnie to zaludniając świat nietykalnymi.
Szkopuł w tym, że Rafał prosił, coby im zawierzyć, jako że nigdy nie twierdzili, że enpece będą nieśmiertelni.
I mi taka odpowiedź, póki co, wystarczy.



W RDR tak właśnie jest, w zasadzie wystarczy jeden strzał w głowę i po koniu. Znaczy te są rozmaite, jedne wolniejsze, inne szybsze, różnią się wytrzymałością, ale o ile się orientuję na headshoty żaden odporny nie jest.
Sam za krótko grałem żeby tytuł należycie przetestować (brak wersji PC, chlip...), ale jeśli wierzyć innym graczom (a nie mam powodu, by nie wierzyć) sprawdza się to doskonale i nikomu nie wadzi.
Zresztą i na forum są tacy, co grali...



Zatem wszystko jest kwestią należytego balansu.
Dlatego kiedy Czerwoni mówili, że jeśli o konie idzie wzorzec stanowi RDR straszliwie się ucieszyłem, bo nie ma gry, gdzie by to rozwiązano lepiej.

Ale jeśli płotka ma istotnie mieć immunitet na strzały i bełty, to w takim razie, jak to tłumaczyć?


Co się stanie jeśli koń zostanie trafiony?
Jak to tłumaczyć? tak? hahaha
 
Last edited:
Ale to strzał w konia gracza, czy w konia komputerowego przeciwnika?

Nie ma różnicy (chyba). Konie zasadniczo są raczej kruche.


O dziwo sprawdza się to znakomicie. Znaczy w ogóle nie wadzi.

Jak to tłumaczyć? tak? hahaha

Plusik z uwagi na absurdalność sytuacji.
Niechcący wyobraziłem sobie podobną scenkę w grze. Ciekawe...
Chciałem jednak zauważyć, że tak opancerzony koń strzał z łuku, by raczej wstrzymał.
 
Nie ma różnicy (chyba). Konie zasadniczo są raczej kruche.


O dziwo sprawdza się to znakomicie. Znaczy w ogóle nie wadzi.



Plusik z uwagi na absurdalność sytuacji.
Niechcący wyobraziłem sobie podobną scenkę w grze. Ciekawe...
Chciałem jednak zauważyć, że tak opancerzony koń strzał z łuku, by raczej wstrzymał.
Ja też sobie to wyobraziłem inaczej nie widze nieśmiertelnego konia... musiałem to zrobić haha :D no nic mam nadzieje że może jutro/dzisiaj już będzie jakiś gameplay wkońcu miał być od PON i może akurat będzie koń i strzał w konia :p i sie wszystko wyjaśni ;]
 
Kurcze, ten temat już tyle razy był poruszany. Tyle razy genialnie argumentowałem ;)

O swobodzie w grze można mówić tylko wtedy jeśli są sensowne konsekwencje tej swobody. To podobno ma być dojrzała gra, więc tak poważne czyny jak zabijanie przypadkowych postaci nie może mieć infantylnych konsekwencji. Wysłanie zabójcy za mordującym Geraltem nie jest zresztą nawet konsekwencją tylko prostą mechaniką.

Zabijanie przypadkowych NPCów bez konsekwencji lub przynajmniej motywu, nie jest swobodą odgrywanej postaci, a jedynie swobodą gracza, czyli w tym momencie gra przestaje być ogrywaniem roli, a staje się zwykłym mechanicznym działaniem. To tak jakby zajrzeć za scenografię.

Wyobraźmy sobie sytuację w której Geralt pomaga wieśniakom ubić potwora. Gracz widzi jakieś ciekawe konsekwencje, zachwyca się, ale po wszystkim chcąc poczuć wiatr wolności we włosach zabija tych wieśniaków. I co? Po całej ciekawie utkanej opowieści mamy się zadowolić jakimś najemnym zabójcą, albo zdenerwowanym strażnikiem, albo fochami kilku NPCów, którzy nie dadzą nam zadania, aż Geralt nie udobrucha ich jakimiś bzdurami, po to tylko by także ich ubić na końcu? Swoboda? Serio? Mamy epickie konsekwencje decyzji i jakiś pierd po zabiciu ludzi?

Konsekwencje zabijania dowolnych NPCów bez jakichkolwiek motywów byłyby niszczycielskie dla postaci Geralta, więc nie może ich być. Nie jest realne zrobienie czegoś takiego. Cała koncepcja gry musiałaby być zupełnie inna.

W przypadku śmiertelności konia jest inaczej. Skłaniam się ku temu, ze koń powinien ginąć od ciosów napastników. Tej kwestii jednak nie będę teraz rozwijał, bo mi się nie chce. :)
 
Last edited:
Kurcze, ten temat już tyle razy był poruszany. Tyle razy genialnie argumentowałem ;)

O swobodzie w grze można mówić tylko wtedy jeśli są sensowne konsekwencje tej swobody. To podobno ma być dojrzała gra, więc tak poważne czyny jak zabijanie przypadkowych postaci nie może mieć infantylnych konsekwencji. Wysłanie zabójcy za mordującym Geraltem nie jest zresztą nawet konsekwencją tylko prostą mechaniką.

Zabijanie przypadkowych NPCów bez konsekwencji lub przynajmniej motywu, nie jest swobodą odgrywanej postaci, a jedynie swobodą gracza, czyli w tym momencie gra przestaje być ogrywaniem roli, a staje się zwykłym mechanicznym działaniem. To tak jakby zajrzeć za scenografię.

Wyobraźmy sobie sytuację w której Geralt pomaga wieśniakom ubić potwora. Gracz widzi jakieś ciekawe konsekwencje, zachwyca się, ale po wszystkim chcąc poczuć wiatr wolności we włosach zabija tych wieśniaków. I co? Po całej ciekawie utkanej opowieści mamy się zadowolić jakimś najemnym zabójcą, albo zdenerwowanym strażnikiem, albo fochami kilku NPCów, którzy nie dadzą nam zadania, aż Geralt nie udobrucha ich jakimiś bzdurami, po to tylko by także ich ubić na końcu? Swoboda? Serio? Mamy epickie konsekwencje decyzji i jakiś pierd po zabiciu ludzi?

Konsekwencje zabijania dowolnych NPCów bez jakichkolwiek motywów byłyby masakryczne dla postaci Geralta, więc nie może ich być. Nie jest realne zrobienie czegoś takiego. Cała koncepcja gry musiałaby być zupełnie inna.

W przypadku śmiertelności konia jest inaczej. Skłaniam się ku temu, ze koń powinien ginąć od ciosów napastników. Tej kwestii jednak nie będę teraz rozwijał, bo mi się nie chce. :)
Gadasz z sensem tylko nie bierzesz jeden ważnej rzeczy pod uwage. Ty czytałeś sage wiesz że dla wiedzmina zabicie wieśniaków bez powodu było by czymś bez sensu ale mnóstwo "hamurgerów" nie wiem że było by bez sensu wgl mnósto ludzi nie czytało sagi i wiedzmin to tylko wiedzmin fajnie oczy , białe włosy, dwa miecze , bzyka wszystko co sie rusza i jest mutantem :) oni bedą narzekać że jak to tak nie można zabić kogo sie chce... Mi osobiście bardzo zwisa czy będzie można ich zabijać czy nie bo ja nawet nie będe próbował , mam nadzieje tylko że będzie to jakoś normalnie rozwiązanie a nie że wyciągniesz miecz w mieście zaczniesz nim machać widząc że trafiasz wieśniaka a on będzie stał obesrany w majty i nic się nie stanie, takie rzeczy uważam za głupie jeżeli tak ma być to wole żeby można było zabijać każdego i skończy sie to durną śmiercią wiedzmina jak w w2 gdy nie chciałeś zaplacić:)
 
@auros123 - tutaj nie ma znaczenia wiedza na temat postaci Geralta. Nie chodzi o lore. Chodzi o samą koncepcję gry i fabuły, postaci i jej relacji z innymi. Dowolne zabijanie ludzi bez motywów i bez konsekwencji jest działaniem pozbawionym kontekstu, jakiejś relacji, jest bezosobowe. Nie jest ustawione względem czegoś. Po prostu mechanicznie ubijasz NPCe. To jest działanie poza grą.

Pamiętam, że @raison d'etre podobnie oceniał swobodę spadania z urwisk naszego Geralta. Przyznaję rację, że jest to działanie równie bezsensowne, ale ma diametralną różnicę dla samej gry. Podczas gdy dowolne zabijanie NPCów rodzi trudne do rozwiązania problemy w wiarygodnym przedstawieniu sytuacji po takich czynach, tak dowolne spadanie Geralta nie wymaga jakiegokolwiek przedstawiania sytuacji. Gra się kończy. Skok w przepaść jest kretyńskim zachowaniem, ale nie ma znaczenia dla dalszej gry. Nie ma potrzeby mierzenia się z problemem konsekwencji.
 

Guest 3669645

Guest
Co się stanie jeśli koń zostanie trafiony?
Hm. Pewnie nigdy nie zostanie. Łucznicy będą naparzać i trafiać tylko w Geralta, cały damage pójdzie na niego ;)

Tylko pytanie, co jeśli Geralt będzie siedział na koniu (stojącym w miejscu) i zaczną go atakować mieczami? Zbiorą się pod koniem i będą starali się Geralta smagnąć brzytwą? :p A może go zepchną i wtedy zacznie sie normalna walka?
 
Pamiętam, że @raison d'etre podobnie oceniał swobodę spadania z urwisk naszego Geralta. Przyznaję rację, że jest to działanie równie bezsensowne, ale ma diametralną różnicę dla samej gry. Podczas gdy dowolne zabijanie NPCów rodzi trudne do rozwiązania problemy w wiarygodnym przedstawieniu sytuacji po takich czynach, tak dowolne spadanie Geralta nie wymaga jakiegokolwiek przedstawiania sytuacji. Gra się kończy. Skok w przepaść jest kretyńskim zachowaniem, ale nie ma znaczenia dla dalszej gry. Nie ma potrzeby mierzenia się z problemem konsekwencji.
Ale skoro jako argument ostateczny za odebraniem możliwości zabójstwa postronnych postaci podaje się fakt, że oryginalny Geralt nigdy by tak nie postąpił,
"Geralt nie zabija niewinnych i postronnych - po to jest wiedzminem po latach szkolenia aby nie dopuszczał do takich sytuacji."
to należałoby się trzymać tej ścieżki i popełnianie samobójstwa potraktować jako identyczną kategorię zachowań. Nie zabijamy przypadkowych ludzi, bo Geralt nie poluje na potwory w miastach, gdyż mogą ucierpieć przypadkowe osoby. Nie zabijamy siebie, bo to już nie mieści się w żadnym zbiorze logicznych działań wiedźmina.
Brak konsekwencji. Ja to nazywam logiką rozmytą.
 
Last edited:
To może niech twórcy zrobią tak, by śmiertelność konia czy postaci pobocznych dało się ustawić w opcjach, żeby wszyscy byli zadowoleni.
 
To może niech twórcy zrobią tak, by śmiertelność konia czy postaci pobocznych dało się ustawić w opcjach, żeby wszyscy byli zadowoleni.
To nie takie proste. Musieliby uwzględniać wszystkie możliwości zepsucia questów przez śmierć któregoś z NPCów. Co prawda lepiej byłoby, gdyby była możliwość uśmiercenia każdego, bo jednak czasami może się zdarzyć, że ktoś podpadnie nam wcześniej niż przewiduje fabuła, albo z innych względów. Ja tak na przykład miałem z Berengarem, bo chciałem z nim walczyć w 4 rozdziale, ale jeszcze zanim fabuła dała mi taką możliwość. Podobnie może być w przypadku innych NPCów. Dla ułatwienia mogliby zrobić, żeby nieśmiertelni byli tylko Ci którzy mocno wpływają na fabułę główną uniemożliwiając jej przejście bez tej postaci. Gdyby tylko te osoby były nieśmiertelne to nie miałbym nic przeciwko, a w zasadzie chciałbym, żeby tak właśnie było.

A koń jaki jest każdy widzi. Powinno się dać go zabić, bo inaczej walka z konia stanie się zbyt prosta. Mam chociaż nadzieję, że będzie się dało z niego spaść.
 
(...)

Chociaż tutaj akurat koń mógł zginąć, także z powodu upadku w przepaść.
Co było kolejną irytującą rzeczą w Skyrim. Koń, który pcha się do walki, zamiast uciekać i, oczywiście, ginie. Nie wiem, kto to wymyślił, ale za pierwszym razem pomyślałam, że to chyba jakiś bug, bo głupota tego rozwiązania nie mieści mi się w głowie. Koń w W3, z tego, co czytam będzie środkiem do przemieszczania się i miejscem na dodatkowy bagaż. Wolałabym, żeby nie ginął i tyle. Kwestia wygody. Rozwiązanie rodem z Assassin's Creed byłoby, z mojego punktu widzenia, całkiem znośne - koń w razie zagrożenia odbiega, a potem mogę go wezwać gwiżdżąc. A RDR to inny typ gry, jednak. No i tam koń , jak to w westernie, odgrywa inną rolę.
 
Hm. Pewnie nigdy nie zostanie. Łucznicy będą naparzać i trafiać tylko w Geralta, cały damage pójdzie na niego ;)

Tylko pytanie, co jeśli Geralt będzie siedział na koniu (stojącym w miejscu) i zaczną go atakować mieczami? Zbiorą się pod koniem i będą starali się Geralta smagnąć brzytwą? :p A może go zepchną i wtedy zacznie sie normalna walka?

Można to tak rozwiązać, że jeśli Płotka zostanie zaatakowana dostaje ataku paniki, zrzuca Geralta z grzbietu i daje dyla. Potem można przywołać ją z powrotem już po walce. Wspominali kiedyś coś o możliwości ulepszania swojego konia, po przeszkoleniu Płotka mogłaby być więc mniej skłonna do ucieczki, ale wciąż mieć swój limit.
 
to należałoby się trzymać tej ścieżki i popełnianie samobójstwa potraktować jako identyczną kategorię zachowań. Nie zabijamy przypadkowych ludzi, bo Geralt nie poluje na potwory w miastach, gdyż mogą ucierpieć przypadkowe osoby. Nie zabijamy siebie, bo to już nie mieści się w żadnym zbiorze logicznych działań wiedźmina.
Brak konsekwencji. Ja to nazywam logiką rozmytą.

Logicznych z pewnością nie, ale...

Księżyc na moment prześwietlił rzadszą chmurę. Geralt zobaczył tuż nad sobą wychudłą, szczurzą twarz, małe, czarne, lśniące oczka. Usłyszał tupot nóg tego drugiego, oddalający się, niknący w zaułku, z którego smierdziało kotami i przypalonym tłuszczem.

Człowieczek o twarzy szczura zdjął powoli kolano z jego piersi.

- Następnym razem… - Geralt usłyszał jego wyraźny szept. - Następnym razem, gdy będziesz chciał popełnić samobójstwo, wiedźminie, to nie wciagaj w to innych. Po prostu powieś się w stajni na lejcach.
 
Last edited:
Wspaniały fragment który dowodzi że się mylisz. Po pierwsze akcja w grze dzieje się dużo po tym wydarzeniu. Po drugie jeśli Geralt chciałby się zabić to w walce jedynie, a tak się składa że walka w grze zależy od nas. Po trzecie Geralt który ma cel - żyć i odnaleźć Ciri i Yen nawet w razie niepowodzeń dążyłby do celu a nie poddawał się.
 
Ehh przecież to było ustawione, żeby było zabawnie i by złapać lepszy kontakt z publicznością. Całkiem fajnie to wyszło:yes:
 
Tak, ustawione czy nie...
LECZ mam nadzieję że ten 30 minutowy fragment będzie z głosami (?) ;)
 
Last edited:
Top Bottom