Nie wierzę, że Sapek rzeczywiście liczy na pełną żądaną kwotę - raczej na to, że dogadają się na poziomie 5-6 milionów. Inaczej wszystkich czeka bardzo trudny proces sądowy o autorskie prawa Sapka jako twórcy postaci i świata wiedźmina, prawa zależne i pokrewne oraz własne prawa CDP-Red z tytułu rozwoju uniwersum, itp... Przykład pierwszy z brzegu: na ile Sapkowski może sobie rościć prawo do Yaevinna, który w powieści pojawia się epizodycznie, a dopiero w grze za sprawą REDów wyrasta na bardzo ważną postać drugoplanową? O Radowidzie Sapkowski zaledwie wzmiankuje w książkach, a w grach jest on jednym z silników napędowych fabuły. Tutaj samo rozgraniczenie między oryginalnymi i zależnymi prawami CDP a prawami ASa niekoniecznie wypadłoby na korzyść pisarza. Poza tym inne postaci wprowadzone na potrzeby gier (Alvin/Jakub, Zygfryd, Roche, Ves), muzyka, zaangażowanie aktorów... Pójście do sądu to kupa kasy na wpis sądowy, obsługę prawną, tabuny biegłych, łażenie na rozprawy wyznaczane raz na pół roku, apelacje, ponowne rozpoznania, kasacje, a pewnie i tak poszliby na ugodę, choćby dlatego że przy sprawności polskiego wymiaru sprawiedliwości Sapkowski może nie dożyć zakończenia procesu.