Zawsze wierzyłem w inteligencję i umiejętności planowania Tuska w kontekście ustawiania i dobierania sobie współpracowników. Nawet kiedy powołał Gowina na ministra sprawiedliwości liczyłem, że stoją za tym jakiejś racje, plan. Niestety okazało się, że poza tym, co było widać gołym okiem (czyt. że Gowin jest infantylnym, zainteresowanym głównie ideologicznymi bataliami dewotą, który nie nadaje się na ministra od dupy), nic więcej z tego nie wyszło. A przecież Kwiatkowski to taki kompetentny facet.
Pozostawienie Sienkiewicza na stanowisku było błędem. Nie tylko wywołało to poczucie, że nikt nie poniósł odpowiedzialności, ale wychodzi na to, że jest sędzią we własnej sprawie i mści się na mediach. Oczywiście to bzdura i nic innego, jak zwyczajna niekompetencja służb, no ale wbrew przysłowiu, każdy konia widzi inaczej.
W całej tej aferze najbardziej żenuje mnie obłuda i hipokryzja mediów; histeryzowanie, zasłaniania się patetycznymi hasłami w imię dalszego wydobywania gówna z nielegalnego sracza. Najbardziej rozwaliło mnie stwierdzenie, że drzwi w redakcji Wprost wywalono w akcie dziennikarskiej solidarności, a nie sensacyjnej chuci spoconych i rozszalałych pismaków (zapewne gdyby okazało się, że za tymi drzwiami rzeczywiście kogoś pobito, to wszyscy doznaliby zbiorowego orgazmu).
Lubię Piotra Stasińskiego z GW – gość zawsze ma coś do rzeczy do powiedzenia i podobnie w tym wypadku zgadzam się z nim, że na tych taśmach nie ma nic poza bełkotem i polityczną napinką, które nie znajdują żadnego przełożenia na rzeczywistość. Nawet w przypadku Nowaka kontrola wykazała, że blokowanie było najprawdopodobniej zwyczajnym pompowaniem e-penisa (jaki to ja ważny, mam znajomości, zablokowałem), bo w rzeczywistości nic podobnego nie miało miejsca.
Wychodzi na to, że w tym kraju już wszystko można, można mnie nagrać w restauracji, w samochodzie, w kiblu, jak sobie gadam o dupie Maryni, a następnie oprawić stosownym komentarzem i dawkować w cotygodniowej formie, coby mnie odpowiednio skompromitować. Brawo.