Miałem w zanadrzu kilka ciętych ripost i jeszcze więcej śmiesznych obrazków, ale doszedłem do wniosku, że sama najlepiej się podsumowałaś.
A dwa - zapomnij, Firn (z całą sympatią), że będę się z Tobą wdawać w jałowe dyskusje, bo nic one nie wniosą, swoje poglądy znamy nie od dziś, a nie lubię sobie podnosić ciśnienia z wieczora
No ale zarzuty nie dotyczą tego, że kościół kontroluje rzeczywistość, ale tego, że ma olbrzymie wpływy i je wykorzystuje w niekoniecznie dobrych celach. A na dodatek sam stawia się na pozycji strażnika norm moralnych i orzekania co jest dobre, a co złe. I w tym kontekście jest oceniany (a mamy zarzutu o m.in systemowe i instytucjonalne chronienie pedofilów, zamiast pomocy pokrzywdzonym, czy przekręty z komisją majątkową). A (że sięgnę do źródła) jest powiedziane, że: "Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie", więc oczekiwanie od tego rodzaju organizacji podwyższonych standardów moralnych jest uzasadnione, szczególnie w kontekście jej własnej doktryny.No ale po co te słowa w ogóle tłumaczono, przecież nie ma potrzeby, skoro KK i tak kontroluje rzeczywistość ;>
To jak, rozliczamy wszystkich, czy w pierwszej kolejności Kościół, bo jest bardziej?
Bardziej co?
No i? Zarówno z "darciem się głośno", jak i mobilizowaniem ludzi wokół swoich idei, kościół problemu nie ma. Rzekłbym wręcz, że jest w tym najlepszy na świecie od setek lat.Przecież co 5 minut gdzieś są obrażane czyjeś wartości i poczucie godności, kwestia tylko taka, kto się głośniej rozedrze i zmobilizuje ludzi wokół swojej idei.
Dla mnie, bo zwykłem mówić za siebie, kwestia jest bardzo prosta: nie życzę sobie, aby wspólnota wyznaniowa, której nie jestem częścią, narzucała mi swój system wartości poprzez ingerowanie w politykę państwa, którego jestem obywatelem – niech to robi w kościele wobec swoich wyznawców. Jednocześnie nie obchodzi mnie, dla czyjej korzyści, nawet intencjonalnie, KK działa. Poczucie patriotyzmu nie jest mi obce.zachowujecie się wszyscy tak, jakby ów mityczny Kościół Katolicki podawał wiernym opiaty i zmuszał ich do działań dla własnej korzyści na podobieństwo Starca z Gór. A to są wszystko kwestie bardziej skomplikowane, między innymi np. obce Wam (adresuję tu Fira i zi3loną) - o ile pamiętam z wcześniejszych dyskusji - poczucie patriotyzmu i związku religii z życiem.
Może niektórzy mają na tyle oleju w głowie, aby dostrzegać pewną subtelną różnicę pomiędzy nawet najgorszym słownictwem a łamaniem prawa (czyt. machlojami).jak można całkiem serio bronić ponagrywanych polityków ujawniających dno (nomen omen) działań, a zarzucać machloje innej grupie.
I tu IMO tkwi odpowiedź na pytanie, czemu nowe pokolenia nie czują się obywatelami i uważają patriotyzm za obciach – bo próbuje się im ten patriotyzm przekazać w sposób, który do nich nie przemawia. Mówię tu także ze swojego doświadczenia, tj. wielu lekcji języka polskiego, które spędziłem w półśnie hipnotyzując zegar, podczas gdy powinienem stawać się bardziej patriotą..
To, że homoseksualiści i ateiści czują się w Polsce obco, wiadomo od dłuższego czasu, ale jak się okazuje nawet biali, heteroseksualni katolicy dystansują się od kraju, który rzekomo noszą w serduszku. PO od lat wygrywa wybory nie dlatego, że wyborcy identyfikują się z partią, tylko po to, żeby nie wygrał ich Polskęzbaw. Teoretycznie najbardziej swój kraj kochają Prawdziwi Polacy, ale oni też nie kochają przecież Polski istniejącej, tylko jakiś dziwni neonazistowski fantom rządzony przez Krula i gromadę łysych. Polskę pod wodzą Tuska postrzegają jako okupowane terytorium pokryte grubą warstwą gejów, komunistów i Żydów. Nie ma czegoś takiego, jak rząd państwa polskiego, jest mniejsze zło rządzące Polską (dziękuję, Kuba).
To, co dzieje się dzisiaj postrzegam jako konsekwencję nieudanego POPiS-u. To wtedy, kiedy nie udało się zawiązać prawicowej koalicji zaczęła się eskalacja wyzwisk, oskarżeń, ataków wszelkimi możliwymi środkami, eskalacja, w której nie ma czegoś takiego, jak oskarżenie zbyt podłe lub bluzg zbyt obrzydliwy. Oskarżenia o zdradę i nawoływania o Trybunał Stanu padają średnio cztery razy w tygodniu. Nawet tragedia smoleńska, w której przecież zginęły osoby ze wszystkich stron polityki, kobiety, mężczyźni, lewica, prawica — została zawłaszczona i wykorzystana do nawalanki na poziomie „to twoja wina, zdrajco Tusku”. Czy można się dziwić, że po iluś latach słuchania i oglądania na co dzień takich spektakli do wyborów europejskich udaje się dwadzieścia kilka procent obywateli? Ja jestem zdziwiony, że poszło aż tyle. A co sam czuję, patrząc na aferę taśmową? Nic. Co mnie obchodzi los rządu Tuska? Polska nie jest moim krajem i nie będzie nim ani za Tuska, ani za Millera, ani za Kaczyńskiego, ani za Korwina, bo polski USC nie ma podstaw, żeby wydać zaświadczenie. Niech mnie polski USC pocałuje w dupę i vice versa, że zacytuję piękny dowcip o Wałęsie.
Coś za spokojnie dzisiaj w tym temacie.
No to macie: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/...ami_blokuja_wejscie_na_czytanie__Golgoty.html
Ja się nadziwić nie mogę, jak ludzie mają strasznie nie po kolei (tu miało być inne słowa, ale cenzura pewnie by mnie dopadła^^) w głowach xD