Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Oglądałem dzisiaj coś durnego w TV, w trakcie reklam zobaczyłem nową reklamę Samsunga jakiegoś nowego telefonu, wstawiłbym ale nie mogę znaleźć, reklama jest w dwóch wersjach [przynajmniej takie widziałem], jedna--laska tańczy na rurze, to mogę zrozumieć, tak wiem seksizm czy jakoś tak, ale jest i druga wersja, i w niej to jakiś TYP tańczy na rurze, a dzisiaj akurat było w TV też o tej 'konwencji', no i te argumenty prawiczków wiadomo skąd są, ale tak oglądając tą reklamę pomyślałem sobie że może jednak jest coś na rzeczy...
 
To, co obserwujemy, jest długotrwałym procesem przebiegunowywania się automatycznych skojarzeń. Domyślnie jest proste, jaką płeć z czym się kojarzy, ale na naszych oczach płcie się zlewają, granica między nimi się zaciera. Teraz można sobie obciąć coś i paradować z "kobiecym" dowodem osobistym. Dawniej to było nie do pomyślenia. To straszne, co dzieje się z naszym światem. To nawet nie będzie niedługo nasz świat, tylko świat światłych, postępowych rewolucjonistów, dla których takie biologiczne pojęcia, jak płeć, to tylko ograniczniki i bariery na drodze ku wyzwoleniu!
 
To, co obserwujemy, jest długotrwałym procesem przebiegunowywania się automatycznych skojarzeń. Domyślnie jest proste, jaką płeć z czym się kojarzy, ale na naszych oczach płcie się zlewają, granica między nimi się zaciera. Teraz można sobie obciąć coś i paradować z "kobiecym" dowodem osobistym. Dawniej to było nie do pomyślenia. To straszne, co dzieje się z naszym światem. To nawet nie będzie niedługo nasz świat, tylko świat światłych, postępowych rewolucjonistów, dla których takie biologiczne pojęcia, jak płeć, to tylko ograniczniki i bariery na drodze ku wyzwoleniu!

IBM właśnie zbudował maszynkę złożoną z 10 mln sztucznych neuronów. Mają plan do 2025 zbudować coś o złożoności ludzkiego mózgu. To coś będzie zapewne jedyne w swoim rodzaju i nie będzie miało płci (IMO). Może za to posiadać możliwości o wiele większe niż niektóre ludzkie mózgi.
To będzie dopiero gender!
 
na naszych oczach płcie się zlewają, granica między nimi się zaciera. Teraz można sobie obciąć coś i paradować z "kobiecym" dowodem osobistym. (...) To nawet nie będzie niedługo nasz świat, tylko świat światłych, postępowych rewolucjonistów, dla których takie biologiczne pojęcia, jak płeć, to tylko ograniczniki i bariery na drodze ku wyzwoleniu!
Załóżmy, że masz rację i rzeczywiście płeć biologiczna nie będzie miała kiedyś większego znaczenia. Mam pytanie: co z tego?
 
To, co obserwujemy, jest długotrwałym procesem przebiegunowywania się automatycznych skojarzeń. Domyślnie jest proste, jaką płeć z czym się kojarzy, ale na naszych oczach płcie się zlewają, granica między nimi się zaciera. (...)
Z "rolami" ukierunkowanymi płciowo bywało w przeszłości różnie. Ot, choćby dość znany fakt ubierania dzieci w "uniseksualne" rzeczy (tzn. sukienki) gdzieś aż do 8-9 roku życia - zapewne marzenie wielu dzisiejszych "dżenderowych" radykałów. W dużym skrócie, procesy "dżender-antydżender" mają charakter cykliczny - np. utwardzenie różnic w średniowieczu i XIX wieku, rozmiękczanie w XVI i XVIII wieku oraz współcześnie.

reklama jest w dwóch wersjach [przynajmniej takie widziałem], jedna--laska tańczy na rurze, to mogę zrozumieć, tak wiem seksizm czy jakoś tak, ale jest i druga wersja, i w niej to jakiś TYP tańczy na rurze (...)
No i co z tego? Kobietom też się jakaś frajda należy.
 
Ja jako konserwatysta obawiam się o przyszłość optymalnego modelu rodziny, który dał naszej cywilizacji rozkwit i panowanie nad światem.

Z tymi cyklami całkowita racja, ale tym razem do tego zaczynają się szczególnie włączać organizacje państwowe.
 
@Estonia900 Co kolega dokładnie rozumie przez "optymalny model rodziny" i dlaczego inne są nieoptymalne oraz dlaczego nie pozwalają na "panowanie nad światem"?
 
No raczej tak, bo ze związku dwóch kobiet albo facetów, potomków nie będzie.
Gdzieś trafiłem na ciekawą koncepcję (trochę żartem, trochę serio): jeżeli homoseksualizm jest uwarunkowany genetycznie (co chyba obecnie jest wiodącą teorią), to wystarczy po prostu z jednej strony upowszechniać tolerancję dla tegoż (tak aby geje nie musieli udawać hetero, zawierając małżeństwa i rozmnażając się), a z drugiej strony zezwolić "homoparom" na adopcję. W efekcie gen powinien zaniknąć, względnie chociaż zostać ograniczony ilościowo.
 
http://waitbutwhy.com/2015/01/artificial-intelligence-revolution-2.html

Druga część artykułu o SI na Wait But Why. Bardzo ciekawa, polecam. Swoją drogą, to cieszę się, że będę miał okazję zweryfikować część tych twierdzeń, gdyż najbliższe dekady to będą także moje dekady, hy =].

*trzy godziny później...*
*iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii.... *trach* *Yngh pada martwy na ulicy, potrącony przez randomowego pijanego kierowcę**
 
@zi3lona - wyczuwam jakieś niespełnione ambicje pojechania mi, najpewniej pochodzące z innych postów. Ale sama czepiasz się wychodzenia poza temat, oczywiście. Brawo.

Zamiast pisać moją definicję optymalnego modelu rodziny, napiszę tylko, że należę do kręgu kultury łacińskiej, opartej na arystotelesowskim podejściu do prawdy, wynalazku prawa rzymskiego i religii chrześcijańskiej. Proszę teraz skojarzyć, jaki model jest postulowany w tym porządku.

Poza tym- to, że homoseksualizm jest chorobą//czymkolwiek innym nienormalnym się bardzo łatwo wyprowadza. Załóżmy, że od pewnego momentu wszyscy są homoseksualni. Co się dzieje? Biologia mówi, że nastąpi koniec gatunku, nie ma innej opcji. Homoseksualizm na mniejszą skalę jest tym samym, tylko oczywiście z proporcjonalnie pomniejszonymi skutkami. Ale jeżeli jakaś liczba jest ujemna, to podzielona choćby i przez miliard dalej będzie ujemna. Matematyczna ilustracja skutków homoseksualizmu.
 
Abstrahując od logicznej poprawności tego dowodu, pragnę zauważyć, że zi3lona nie potrafi dokonywać operacji na czysto abstrakcyjnych, modelowych pojęciach*.

* to moja obserwacja, wynikająca z paru dyskusji.
 
Załóżmy, że od pewnego momentu nikt nie chce mieć dzieci.

Niechęć posiadania dzieci = choroba psychiczna.

Z biologicznego punktu widzenia, tak. Bo to założenie jest proste, liczą się tylko geny i masz je przekazać dalej, to jest cel życia sam w sobie.

P.S. Nie wspominając już, że każdy z obecnych piszących na tym forum jest skutkiem właśnie takiego celu.
 
Last edited:
Z biologicznego punktu widzenia, tak. Bo to założenie jest proste, liczą się tylko geny i masz je przekazać dalej, to jest cel życia sam w sobie.

P.S. Nie wspominając już, że każdy z obecnych piszących na tym forum jest skutkiem właśnie takiego celu.
Z biologicznego punktu widzenia zarówno osobie, która nie chce mieć dzieci, jak i osobie o orientacji homoseksualnej nic nie stoi na przeszkodzie w posiadaniu dzieci - nie występuje żadna medyczna przeszkoda, która stanowiłaby przesłankę choroby (rozumianej jako odstępstwo od stanu pełni zdrowia organizmu). Tak więc nawet gdyby na świecie zostali sami homoseksualiści, ludzkość by nie wymarła z tego prostego powodu, że w imię wyższego dobra homoseksualiści zaczęliby płodzić dzieci (bez przyjemności, ale jednak).
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom