To nie jedyny problem. Równie poważnym okazała się ospałość i niemrawość sztabowców podczas kampanii prezydenckiej, którzy nie potrafili stworzyć przekonującego przekazu, zwłaszcza dla ludzi młodych, a wręcz momentami ich znięchecali. Widać też podatność na panikarskie ruchy, jak ten wyskok z referendum zaraz po I. turze. Przed wyborami prezydenckimi aż takiej tragedii sondażowej dla PO nie było, a sam Komorowski cieszył się ogromnym poparciem. Obecnie natomiast wg mnie 20% w wyborach parlamentarnych to będzie spory sukces PO. Generalnie jednak spodziewam się, że za kulisami wielu polityków platformerskich pakuje już walizki i szykują się do opuszczenia okrętu. Rząd się wykrwawi jeszcze przed czasem. PiS mógł przegrać całą serię wyborów, a nawet po drodze przeżyć małe rozłamy (Dorn, Ziobro, Kurski, Kowal itp.), ale jako partia, za sprawą żelaznej pozycji Prezesa i twardego elektoratu na poziomie ~20%, był w stanie przetrwać. PO to inna bajka. W momencie, gdy w oczach opinii publicznej padł argument "bo PiS", tej partii nic już nie spaja wewnętrznie. Dotychczasowy elektorat PO przejdzie do Petru, Kukiza, jakiegoś planktonu, albo nie pójdzie na wybory. Za parę miesięcy przyznać się, że głosowało się na PO, to będzie "siara". Odwrócić obecne trendy mogłaby tylko jakaś potężna wtopa opozycji. Kopacz ma bardzo niewielkie pole manewru i szczerze mówiąc wątpię, by nawet Donek, gdyby był w takiej samej sytuacji, poradziłby coś na takie polityczne bagno.
Last edited: