Chciałem zapodać tu olbrzymiego posta, ale lepiej i dla większego spokoju zostawię to. Najlepiej pasują tu słowa: polityka to jedno wielkie gówno, w którym niektórzy stoją do pasa, gorsze jednak jest to, że niektórzy jeszcze lubią w tym kucać.Jakiego typu była to akcja, to nie warto chyba wnikać, bo można stworzyć na prawdę ciekawą teorię spiskową, która nie wiem jak będzie wpływać na ocenę polityki krajowej. Wiadomo, że i tak ta ocena jest słaba. Bardzo łatwo znaleźć elementy, które mogą prowadzić do pseudo faktycznych celów. Nie wiemy jednak na pewno która strona tak na prawdę była prowokatorem zdarzenia. Można wnioskować, że chodziło o zwrócenie uwagi świata na jakieś problemy z tego regionu, można wypuścić stwierdzenie, że chodziło o uświadomienie Obamy, że tarczę trzeba wybudować, można dać stwierdzenie, że chodziło o umocnienie pozycji, którejś z opcji politycznych. Można wiele rzeczy się doszukiwać, tak by to wydawało się całkiem "racjonalne". Nie wiemy jednak, kto tak na prawdę to zaplanował (a to jest najważniejsze). Równie dobrze mogło zależeć na tym zupełnie innemu krajowi, niż by się nam wydawało i tak samo łatwo można się doszukać jakichś korzyści politycznych, jakie miały by z tego faktu wypłynąć. A może wszystkim na rękę było to wydarzenie, a może nikomu i faktycznie był to czysty przypadek. Wolę nie myśleć nad tym za wiele, bo wielkiego wpływu na to i tak nie mamy.